Irena
B.
Animos labor nutrit
– praca karmi umysły
(Cycero)
Temat: czy w ZHR coś się zmieniło?
Spędziłam cudowne osiem lat na zbiórkach, biwakach, obozach i zimowiskach. Ale koniec końców najpierw zostałam wyrzucona za zgubienie krzyża harcerskiego podczas biegu terenowego, a drugi raz tak na prawdę za to, że się rozwiodłam...Brakuje mi tego wszystkiego, dreszczyku emocji na grach, lekkiego strachu gdy coś stuknęło na warcie, wymyślania tematów na zbiórki odpowiedzialności za zastęp (chociaż to dalej realizuję - w mojej firmie).
Harcerstwo dało mi podstawy na całe życie. Wyżej wymienioną odpowiedzialność, odporność na stres, radzenie sobie z wieloma zadaniami na raz...
Szkoda, że nie ma już dla mnie powrotu.
ZHR w mojej miejscowości stał się bardzo upolityczniony, jakby nadrabiali braki z początków istnienia...
Córkę zapisałam do ZHP - jedyny minus - koedukacja.
Moje pytanie do was:
1. Czy spotkało was lub kogoś ze znajomych coś takiego jak mnie?
2. Czy uważacie koedukację za dobry pomysł czy nie?
Czekam na wasze komentarze, pozdrawiam!