konto usunięte

Temat: Model Drużyny

Witam

Zapewne każdy z Was na różnych etapach swojej drogi zawodowej doświadczył awansu swojego/ej kolegi bądź koleżanki z zespołu. Spotkałem się kiedyś z zaobserwowanym przez jednego z moich byłych profesorów spostrzeżeniem, iż w Polakach można zaobserwować podczas awansu wspólnika z drużyny wzmożoną pod jego kierunkiem zawistność. Porównał to do modelu zachodnioeuropejskiego. W rezultacie wysunął następującą hipotezę. Otóż model drużyny europejskiej, według profesora, stara się ukierunkować swoje cele na sukces pracownika mającego najlepsze predyspozycje do awansu, wiążąc przy tym wiarę w to, iż pozostali pracownicy w dalszej drodze swojej kariery zostaną podciągnięci wyżej właśnie przez tego wspólnika. Natomiast model "polskiej drużyny" oparty o wspomnianą zawistność i analogiczną zazdrość, ma na celu utrudnić awans liderowi w każdy dostępny sposób.
Mam w takim razie pytanie, czy obiektywnie jesteście w stanie potwierdzić, bądź zaprzeczyć istnieniu takiego zjawiska w Polskich firmach/instytucjach?
Czy spotkaliście się w Waszej karierze z przedstawionym modelem zachodnioeuropejskim?

Ja osobiście twierdzę, że Polacy są obecnie jednak narodem pogodnym i w przypadku możliwości awansu kolegi/koleżanki, nie starają się ani pomóc, ani przeszkadzać. Natomiast, myślę że awans kolegi/koleżanki może realnie wydobyć ku górze z grupy wyłącznie jednostkową liczbę osób.

Zapraszam do dyskusji

Temat: Model Drużyny

Nie wiem n/t zachodnioeuropejskiego modelu, ale tutaj można szukać przyczyn w sposobie kształtowania zespołu. Jeśli z płaskiej jak deska grupy pracującej ze sobą dłuższy czas zostaje wyłonięta jedna osoba, reszta będzie naturalnie zadawać pytanie "czemu nie ja?".

Jeśli zamiast tego osoba bardziej sprawdzająca się będzie niejako ewolucyjnie dostawać coraz bardziej odpowiedzialne, trudniejsze i wymagające większego zaangażowania, ciągnąć na sobie więcej, wyręczać innych, to reszta szeregowców równie naturalnie przyzna jej liderstwo, gdy nadejdzie czas. Dużo zależy od bieżącego lidera, który może poprowadzić ten proces i "kandydata".
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Model Drużyny

Wszystko zależy od ludzi z jakimi się pracuje. Tu nie ma schematu.

Temat: Model Drużyny

IMHO promocja wewnętrzna napotyka w polskich firmach na 3 trudności: brak przejrzystych metod zarządzania, brak prawdziwych liderów oraz mentalność Polaków.
Myślę, że dwie pierwsze trudności są ze sobą ściśle powiązane. Zauważyłam, że w firmach brakuje prawdziwych managerów, którzy potrafią właściwie i świadomie zarządzać ludźmi, zespołami oraz wiedzą (dotyczącą zarówno samego działu, jak i jego przełożenia na całą firmę). Ten brak umiejętności i wiedzy na temat różnych aspektów zarządzania przekłada się na niejasny system delegowania zadań i w efekcie niejasnymi dla zespołu awansami, które, jak słusznie zauważył Jewgienij, owocują pytaniami: "czemu nie ja?".

Inną sprawą jest typowe dla Polaków (podkreślam IMHO, na podstawie moich obserwacji podczas podróży i kontaktów z obcokrajowcami) narzekanie, stosunkowo wysoki poziom zawiści i nie mniej istotny brak umiejętności realnej oceny własnych umiejętności. Niestety, ale często zauważam, że ludziom częściej się wydaje niż wiedzą. Polacy lubują się w nieco bezmyślnym kopiowaniu postaw innych, powtarzaniu ich opinii bez zastanowienia się nad sensem i prawdziwością czy zasadnością zasłyszanych opinii. W rezultacie rzadko dostrzegają ogrom pracy jaki stoi za czyimś sukcesem.
Agata Jakób

Agata Jakób Kolekcjonerka wrażeń

Temat: Model Drużyny

Paweł K.:
Witam

Mam w takim razie pytanie, czy obiektywnie jesteście w stanie potwierdzić, bądź zaprzeczyć istnieniu takiego zjawiska w Polskich firmach/instytucjach?
Czy spotkaliście się w Waszej karierze z przedstawionym modelem zachodnioeuropejskim?

Rzeczywiście ciężko tu uogólniać. Natomiast z mojego doświadczenia wynika, że taki "zachodnioeuropejski" model można bez problemu w Polsce spotkać (przy okazji, warto by może poszukać innej nazwy, która nie kategoryzowałby nas od razu poza, a wskazywała na pewne cechy tegoż modelu). Przykład, który widziałam, był naturalny, przez nikogo nie narzucony - wynikał po prostu z postaw zarówno pracowników zespołu, jaki kierownika (oczywiście).
Ja osobiście twierdzę, że Polacy są obecnie jednak narodem pogodnym i w przypadku możliwości awansu kolegi/koleżanki, nie starają się ani pomóc, ani przeszkadzać. Natomiast, myślę że awans kolegi/koleżanki może realnie wydobyć ku górze z grupy wyłącznie jednostkową liczbę osób.

Podzielam optymizm wyrażony w pierwszym zdaniu, a nawet - myślę, że coraz więcej osób będzie starać się ukierunkować swoje cele i działania na sukces takiego pracownika. A co za tym często idzie - na sukces całego zespołu oraz na swój osobisty sukces, i to nie tylko przez pryzmat powodzenia konkretnego projektu, nad którym dany zespół akurat pracuje.
Przecież awans koleżanki / kolegi, do którego przyczynił się cały zespół:
- nigdy nie pokazuje siły tylko jednej osoby - lecz siłę całej "drużyny"
- praca w takim zespole jest pracą z najlepszymi, może wiele nauczyć
- może z dużym prawodopodobieństwem zapewnić nam przychylność awansowanego pracownika który właśnie zyskał nieco większy wpływ na organizację
- wyróżniająca się praca zespołu może przyciągnąć uwagę organizacji
- ...a w zespole właśnie zwolniło się miejsce dla kolejnego "naturalnego", jeszcze nie mianowanego lidera
- propaguje model, którzy może nam się w przyszłości przydać - kiedy to my będziemy bliscy awansu.

W mojej opinii, to całkiem dużo plusów :)

konto usunięte

Temat: Model Drużyny

Paweł K.:
Witam

W rezultacie wysunął następującą hipotezę. Otóż model drużyny europejskiej, według profesora, stara się ukierunkować swoje cele na sukces pracownika mającego najlepsze predyspozycje do awansu, wiążąc przy tym wiarę w to, iż pozostali pracownicy w dalszej drodze swojej kariery zostaną podciągnięci wyżej właśnie przez tego wspólnika. Natomiast model "polskiej drużyny" oparty o wspomnianą zawistność i analogiczną zazdrość, ma na celu utrudnić awans liderowi w każdy dostępny sposób.

"Model zachodnioeuropejski", jeśli taki istnieje, to model wzajemnie wspierającej się kliki, albo lidera, który ciągnie za sobą swoich wasali. Gdzie tutaj kompetencje, które powinny decydować o awansie? Klika to nie zespół i jak praca zespołowa miałaby wyglądać tak, jak to opisano, to trzymajmy się innych patologii, czyli nie wychylaj się z błota, bo cię ściągną w dół.

A efektywne zespoły i praca zespołowa mogą stać się czynnikiem rzeczywistej przewagi konkurencyjnej - bez kumoterstwa i zawiści.Jarosław Rubin edytował(a) ten post dnia 01.06.10 o godzinie 20:15
Agata Jakób

Agata Jakób Kolekcjonerka wrażeń

Temat: Model Drużyny

Jarosław Rubin:

"Model zachodnioeuropejski", jeśli taki istnieje, to model wzajemnie wspierającej się kliki, albo lidera, który ciągnie za sobą swoich wasali. Gdzie tutaj kompetencje, które powinny decydować o awansie? Klika to nie zespół i jak praca zespołowa miałaby wyglądać tak, jak to opisano, to trzymajmy się innych patologii, czyli nie wychylaj się z błota, bo cię ściągną w dół.

W takim razie chyba rozumiemy sens tego modelu nieco inaczej. Oczywiście każdy model może przesunąć się niebezpiecznie w kierunku patologicznej skrajności, ale myślałam, że dyskusja ma dotyczyć jednak czegoś innego.

Co jest złego w sytuacji, jeśli członkowie zespołu, również dostrzegając (rosnące) kompetencje nieformalnego lidera i widząc możliwość jego awansu, zwiększają swoje zaangażowanie w projekt, aby zwiększyć jego szansę? Lub dzielą się swoimi (szczerymi) opiniami o nim, które mogą utwierdzić przełożonego przy podejmowaniu decyzji?
A efektywne zespoły i praca zespołowa mogą stać się czynnikiem rzeczywistej przewagi konkurencyjnej - bez kumoterstwa i zawiści.Jarosław Rubin edytował(a) ten post dnia 01.06.10 o godzinie 20:15
Sławomir Szymalski

Sławomir Szymalski Zrób coś
wyjątkowego!

Temat: Model Drużyny

Model owy z pewnością jest zauważalny prawie w każdej organizacji. Sądzę jego powstanie zależy przede wszystkim od ludzi jacy tam pracują a jego podłoża napewno należy doszukiwać się w kulturze org firmy czy też tego w jaki sposób jest kierowany taki zespół. Wszystko zależy od lidera i od tego czy jasno są określone zadania. Jeżeli awans opierał się na jakiś osiągnięciach, kompetencjach a tak najczęściej bywa to gdy są one jasno określone i osoba, która się nimi w sposób najbardziej widoczny wykazywała otrzymuje go zasłużenie i w tym przypadku nie powinno być pytań w rodzaju dlaczego nie ja?
Rafał D.

Rafał D. Head of Production,
Locon Sp. z o.o.

Temat: Model Drużyny

Chyba za duża generalizacja. Jedyny dowód na to mógłby być statystyczny czyli w praktyce nic nie dający bo nie wiadomo jaką częścią statystyki byłaby drużyna która nas akurat interesuje.

konto usunięte

Temat: Model Drużyny

Spotkałem się kiedyś z zaobserwowanym przez jednego z moich byłych profesorów spostrzeżeniem, iż w Polakach można zaobserwować podczas awansu wspólnika z drużyny wzmożoną pod jego kierunkiem zawistność.

Model "polskiej drużyny" to najdelikatniej rzecz ujmując zwyczajne brednie.

"Wszelki trud i wszelkie powodzenie w pracy
rodzi u bliźniego zazdrość"
Kohelet (4,4)


Dla jasności ta część Pisma Świętego została napisana ponad 2260 lat temu a myśli zawarte w ST nie odnosiły się do Polaków.
Wiesiek Puzio

Wiesiek Puzio Dyrektor Finansowy

Temat: Model Drużyny

Z mojego własnego doświadczenia, a uczyłem się i pracowałem w Polsce i zagranicą nie sądzę, żeby nastawienie Polaków do promocji kolegi/koleżanki z grupy wiele się różniło od zachowań zachodnioeuropejczyków. Moim zdaniem, to nie jest zjawisko zawistności, a raczej całkowiecie naturalnego pytania "dlaczego to on wanasował a nie ja". Zjawisko jest typowe w firmach konsultingwych, gdzie rotacja i promocja są ciągłe i stawia pewne wyzwanie przed kadrą zarządzającą.

konto usunięte

Temat: Model Drużyny

Model "polskiej drużyny" ma się tak do zachodniej, jak model polskiej drużyny piłkarskiej, do drużyny hiszpańskiej.
Ale za dwa lata, jak trener coś poprawi, to zdobędziemy Mistrzostwo Europy.
Więc dużo zależy od trenera..., czyli kto jest Smudą w Twojej firmie i czy Smuda wystarczy na takich zawodników, jacy są do dyspozycji.
Janusz K.

Janusz K. Ekspert rozwoju i
przyszłości firm,
struktur, systemów
or...

Temat: Model Drużyny

Myślę, że o seksie porozmawiamy (i jeśli) w innym miejscu.. ;-))

W sprawie "drużyny":
w moim odczuciu ten "polski" model polega na tym, że często awans nie ma nic wspólnego z kwalifikacjami, a jest po prostu efektem kumoterstwa lub nepotyzmu.
Brak (czy choćby niedostatek) kwalifikacji tego awansowanego widać potem przy każdej decyzji - nic więc dziwnego, że ludzie zadają sobie przywołane pytanie.

Z moich obserwacji wynika, że owszem, istnieje drużyna - ale ten zbiór nie obejmuje ludzi z byłego już zespołu, a jedynie szefów awansowanego i jego samego. To sitwa.
Skąd się znają? Ano z klubu, pubu, z siłowni, ze znakomitych ("elitarnych") konferencji, targów, szkoleń, przez partnerki... Rzadziej ze studiów.
Tak zresztą awansuje się i w Stanach (na przykład) - tam jednak awansujący pilnuje, aby awansowany spełniał przynajmniej minimum wymogów kwalifikacji profesjonalnych, u nas zaś często wystarczy wspólne kibicowanie jednej drużynie, jednej partii, wspólny krąg znajomych.
Zwróćcie też uwagę i na to, że rzadko kto zastanawia się, czy nadaje się na proponowane stanowisko - wiadomo, że patron pomoże, bo przecież nie chce okazać się mało przenikliwym znawcą ludzi.
Jedną z istotnych okoliczności towarzyszących kumoterstwu i nepotyzmowi jako przesłankom awansów jest też zakorzeniona głęboko niechęć do systematycznego oceniania personelu i archiwizowania tych ocen.
A jeszcze tzw. ścieżka kariery - to przecież egzotyka....

Nasi menedżerowie naprawdę są daleko w lesie z umiejętnością prowadzenia odpowiedniej i odpowiedzialnej polityki personalnej, zarządzania zasobami ludzkimi...

konto usunięte

Temat: Model Drużyny

Paweł K.:

Zapewne każdy z Was na różnych etapach swojej drogi zawodowej doświadczył awansu swojego/ej kolegi bądź koleżanki z zespołu. Spotkałem się kiedyś z zaobserwowanym przez jednego z moich byłych profesorów spostrzeżeniem, iż w Polakach można zaobserwować podczas awansu wspólnika z drużyny wzmożoną pod jego kierunkiem zawistność. Porównał to do modelu zachodnioeuropejskiego. W rezultacie wysunął następującą hipotezę. Otóż model drużyny europejskiej, według profesora, stara się ukierunkować swoje cele na sukces pracownika mającego najlepsze predyspozycje do awansu, wiążąc przy tym wiarę w to, iż pozostali pracownicy w dalszej drodze swojej kariery zostaną podciągnięci wyżej właśnie przez tego wspólnika. Natomiast model "polskiej drużyny" oparty o wspomnianą zawistność i analogiczną zazdrość, ma na celu utrudnić awans liderowi w każdy dostępny sposób.
Mam w takim razie pytanie, czy obiektywnie jesteście w stanie potwierdzić, bądź zaprzeczyć istnieniu takiego zjawiska w Polskich firmach/instytucjach?
Czy spotkaliście się w Waszej karierze z przedstawionym modelem zachodnioeuropejskim?

Ja osobiście twierdzę, że Polacy są obecnie jednak narodem pogodnym i w przypadku możliwości awansu kolegi/koleżanki, nie starają się ani pomóc, ani przeszkadzać. Natomiast, myślę że awans kolegi/koleżanki może realnie wydobyć ku górze z grupy wyłącznie jednostkową liczbę osób.

Wg mnie nie ma żadnego modelu zachodnioeuropejskiego - wszystko zależy od ludzi, ich mentalności, wychowania, dojrzałości, kompetencji, [...]

W odniesieniu do modelu polskiego, jeżeli zazdrościliśmy bratu większej zabawki, siostrze bardziej kręconych włosów, to nie oczekujmy, że nie będziemy zazdrościć koledze awansu :)

To, czy w ogóle będziemy mogli mówić o team'ie i wartościach w nim obowiązujących, zależy od menedżera.

Obowiązujący model w Polsce, polega głównie na rywalizacji/konkurencji i nie zawsze zdrowej. Często się zdarza - co jest oczywiście patologią - że menedżerowie celowo wywołują zawiść, uważając, że jest to skuteczny motywator do osiągania swoich celów.

Niezależnie od nazewnictwa, spotkałem się z obydwoma modelami swojej pracy

RRafał Kamiński edytował(a) ten post dnia 08.07.10 o godzinie 22:42

Następna dyskusja:

Ryzyko - model




Wyślij zaproszenie do