Grzegorz Jasiński ADMINISTRATOR IT
Temat: Z czego wyzwoliłem się dzisiaj?
Ewa Pokrywa:
Wracając do początku dyskusji.
W takim razie powinnam zaakceptować moją nieumiejętność proszenia i tak organizować sowie życie, by nie musieć tego robić... po co się zmieniać, skoro można się nauczyć żyć z ograniczeniami... no cóż to jest jakieś wyjście :))
Oczywiscie ze nie musisz sie zmieniac i zyc z ograniczeniami, ale co to za zycie..
Kazde ograniczenie to tylko kwestia wprawy! Nikt nie rodzi sie z genem talentu do proszenia, do jezykow obcych, do malowania.
Ta sztuke sie rozwija. Jedni jada za granice i swietnie zaczynaja mowic. W przedszkolu pani ktora lubila dziecko chwalila ciagle jego obrazki i ten zaczal pieknie malowac.
Ja tez kiedys nie potrafilem prosic, czulem ze to wbrew mojej naturze Grrr.. cos strasznego, wiec caly czas sie ucze pokory.
Moze to kwestia Ego wielkosci kilku galaktyk.
A co do umiejętnosci czy talentu.
Uwazam ze dzieci ucza sie najszybciej do 6 roku zycia, tylko dlatego ze ida do szkoly a tam ich karca occenami.
Jak mozna połaczyc rozwoj z ocena - jakie to glupie - ocene wystawi zycie.