Grzegorz Jasiński

Grzegorz Jasiński ADMINISTRATOR IT

Temat: Poczucie Winy

Cytaty ktore mi sie nasuneły odnosnie poczucia winy:

Nie trzeba sie rozwijac, ale doswiadczac powierzchni i zycia z radoscia, zabawa i podejsciem. To nie jest inwestycja w umiejetnosci, ale w przezywanie. Umiejetnosci przyjda same.

W moich oczach zobaczysz to, co chcesz zobaczyc w sobie. Wtedy zostaniesz. Jesli nie, odejdziesz. To takie oczywiste.

Trzeba kochac cos w kims, by ich znienawidzic

dostac pod swoje skrzydla siebie jako ucznia.

A to w kurwe boli, dowiedziec sie czegos od siebie na swoj temat, a potem jeszcze to zaakceptowac.

Tak jest w kazdym zwiazku - wkurza Cie w ludziach to, co Cie wkurza w Tobie samym. Myslimy zludnie ze sie klocimy z partnerem, ale to sami sobie wyrzucamy to, czego w sobie nie chcemy miec albo nie akceptujemy podswiadomie

Naprzod? Nie wiem czy ide, nie wiem czy naprzod, to przestalo byc relewantne. Czasem najszybciej ide stojac.

konto usunięte

Temat: Poczucie Winy

Grzegorz Jasinski:
Slawek Drej:
Dlaczego Ty nie zadajesz prostych pytan ;))

Proste pytania nie wznoszą
Czy szczupak w stawie z rybami ma przyjąć łagodną postawę? Jeśli jednak ze stawu spuszczają wodę a hipotetycznie on wie o tym to jak ma się to do zaproponowanych rozwiązań.
Mysle, ze to zalezy od tego co da mu wieksza satyfakcje:
czy wcinac ryby, czy wieksza satysfakcje bedzie odczuwal wiedzac ze ma wladze a jednak ryby zostawia w spokoju.
Wiara ma kształtować dobre postawy i umiejętność współpracy całej grupy jednak przy nastawieniu na własne JA staje się nauką prowadzącą do egoizmu bo co w końcu może mnie obchodzić druga osoba?
A czy nie po to robi sie dobre uczynki, zeby poczuc sie lepiej?
Jezeli do kogos sie usmiechne ktos usmiechnie sie do mnie.
Jezeli komus pomoge uciesze sie: ze mu pomoglem, spojrzenia jakim mnie obdarzy. Czy to nie forma egoizmu?

Jezeli zrobie zla mine, zla mina wroci tez do mnie - zalezy tez jeszcze jakim Echem. Przy tej osobie bede czul sie zle. Wiec zrobie dobra mine po to zebym JA poczul sie lepiej.

Czy komus pomagamy czy nie robimy to dla siebie.

Stworzyc kontekst w ktorym NAM bedzie lepiej, ja traktuje NAM jak organizm, jezeli caly funkcjonuje dobrze to jest zdrowy.
Cokolwiek nie napiszę dale będzie to tylko własna duchowa forma wpisana w krajobraz jaki razem tworzy z innymi figurami. Jej własny kolor zmieszany z innymi nie oznacza że wypadkowa barwa zmierzać będzie do jasności jeśli kolory dopełniające się wzajemnie tworzą śmierć związku. Skoro znana jest zasada wzajemnych oddziaływań to dlaczego przyjmując nauki mistrzów nie staramy się wspólnie spolaryzować tych barw by zaświecić mocnym światłem idei o których tak dużo każdy ma do powiedzenia? To co widzimy w lustrze jest odbiciem własnego obrazu i umiejętnością poprawiania własnych subiektywnych niedociągnięć co niekoniecznie musi być pozytywną pracą jeśli nie ma w sobie znamion bezinteresowności. Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie że cokolwiek robię jest tylko Przykładem który wcale nie musi być naśladowany. W tym miejscu może to być również forma wyzwolenia z reguł narzuconych zewnętrznie przez ramy nauki

To jak to jest Grzesiu z tą duchową współpracą
Jest czas na słabszych jest tez czas na drapieznych.
Duzo daja zarowno jedni jak i drudzy.
z jednej strony płaczemy nad słabszymi a z drugiej
pomagamy im zrozumiec dlaczego cierpia
To tylko umacnianie przekonania że innym jest dzięki temu lepiej
dla własnej wygody nie staramy się wznosić w górę tyko ulegamy sugestii bardziej drapieżnych?
Kiedy ulegamy sugestii, mozemy dzieki niej spojrzec na druga strone medalu. Mysle ze warto poznac jedna zarowno jak i druga strone. Zeby bardziej obiektywnie poznac za i przeciw.
By poznać drugą stronę potrzebne jest trwałe odniesienie wg którego można ocenić wartości przyjmowanych subiektywizmów.
Ja jestem gotowy zaplacic bardzo wysoką cene za zrozumienie.Grzegorz Jasinski edytował(a) ten post dnia 04.07.08 o godzinie 18:35

To tylko słowa i deklaracja za którą stoi pytanie a co masz zrobić w tym życiu? Cena jest znacznie wyższa niż może się wydawać

Temat: Poczucie Winy

Czy szczupak w stawie z rybami ma przyjąć łagodną postawę? Jeśli jednak ze stawu spuszczają wodę a hipotetycznie on wie o tym to jak ma się to do zaproponowanych rozwiązań. Wiara ma kształtować dobre postawy i umiejętność współpracy całej grupy jednak przy nastawieniu na własne JA staje się nauką prowadzącą do egoizmu bo co w końcu może mnie obchodzić druga osoba? To jak to jest Grzesiu z tą duchową współpracą jeśli z jednej strony płaczemy nad słabszymi a z drugiej dla własnej wygody nie staramy się wznosić w górę tyko ulegamy sugestii bardziej drapieżnych?

Coz, szczupak akurat powinien zaakceptowac fakt, ze jest szczupakiem i zachowywac sie w zgodzie ze swoja natura, bez poczucia winy ;) Tym bardziej jesli wie, ze woda w stawie bedzie spuszczona - jego zachowanie nie ma wiekszego znaczenia.

Tylko, czy uwazasz, ze metafora szczupaka jest adekwatna do pytania o poczucie winy???
Poczucie winy jest wynikiem socjalizacji i mozemy o nim dyskutowac tylko w odniesieniu do ludzi. Pozostaje przy mojej opinii, ze umiejetnosc do odczuwania winy swiadczy o naszym czlowieczenstwie (oczywiscie nie mowie o chorobliwym czy nieadekwatnym, rozdrapywanym i przedluzanym na sile stanie wynikajacym z bezradnosci i braku dojrzalosci).
Od metafor wole osobiste wypowiedzi, a od intelektualnego onanizmu i bicia piany wymiane doswiadczen, wiec powiem, ze sama zastanawialam sie wlasnie jak to jest u mnie i stwierdzam ze zdumieniem, ze od dawna nie mialam takiego poczucia winy, z ktorym bym sobie nie umiala poradzic. Przekraczam je i zamieniam w odpowiedzialnosc i niesienie konsekwencji albo wybaczam sobie i zostawiam z tylu.

konto usunięte

Temat: Poczucie Winy

Agnieszka G.:

Coz, szczupak akurat powinien zaakceptowac fakt, ze jest szczupakiem i zachowywac sie w zgodzie ze swoja natura, bez poczucia winy ;) Tym bardziej jesli wie, ze woda w stawie bedzie spuszczona - jego zachowanie nie ma wiekszego znaczenia.

Tylko, czy uwazasz, ze metafora szczupaka jest adekwatna do pytania o poczucie winy???
Poczucie winy jest wynikiem socjalizacji i mozemy o nim dyskutowac tylko w odniesieniu do ludzi. Pozostaje przy mojej opinii, ze umiejetnosc do odczuwania winy swiadczy o naszym czlowieczenstwie (oczywiscie nie mowie o chorobliwym czy nieadekwatnym, rozdrapywanym i przedluzanym na sile stanie wynikajacym z bezradnosci i braku dojrzalosci).
Od metafor wole osobiste wypowiedzi, a od intelektualnego onanizmu i bicia piany wymiane doswiadczen, wiec powiem, ze sama zastanawialam sie wlasnie jak to jest u mnie i stwierdzam ze zdumieniem, ze od dawna nie mialam takiego poczucia winy, z ktorym bym sobie nie umiala poradzic. Przekraczam je i zamieniam w odpowiedzialnosc i niesienie konsekwencji albo wybaczam sobie i zostawiam z tylu.

Reasumując poczucie winy jest zwykłym wdrukiem którego celem jest ustawienie na pewnym poziomie rozwoju zgodnie z wymiarem ram w jakie zostało wpisane nasze życie?
Grzegorz Jasiński

Grzegorz Jasiński ADMINISTRATOR IT

Temat: Poczucie Winy

Slawek Drej:
Skoro znana jest zasada wzajemnych oddziaływań to dlaczego przyjmując nauki mistrzów nie staramy się wspólnie spolaryzować tych barw by zaświecić mocnym światłem idei o których tak dużo każdy ma do powiedzenia?

Bardzo ciekawe pytanie!
Nie wiem czy jest to zwiazane z ograniczonosciami natury ludzkiej, jej zmiennymi nastrojami czy brakiem konsekwencji.
Jak wiele trzeba sie nagimnastykowac zeby spolaryzowac swiatla dwojga ludzi w zwiazku, rodzinie a co dopiero mowic o wiekszej grupie..
To co widzimy w lustrze jest odbiciem własnego obrazu i umiejętnością poprawiania własnych subiektywnych niedociągnięć co niekoniecznie musi być pozytywną pracą jeśli nie ma w sobie znamion bezinteresowności.
A czy to nie jest tak ze czlowiek zeby cos zrobic musi miec jakas motywacje, jego dzialanie musi miec jakis sens idee przewodnia cos co sprawia ze ma ochote pracowac i zyc dalej?
Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie że cokolwiek robię jest tylko Przykładem który wcale nie musi być naśladowany. W tym miejscu może to być również forma wyzwolenia z reguł narzuconych zewnętrznie przez ramy nauki
Kiedy pytalem sie mnicha, o to czy mistrz ktory sie wyzwolil nie ma obowiazku pomagac i uczyc wolnosci innych?
On odpowiedzial ze, jezeli taka osoba sie wyzwoli to nie ma obowiazku, bo sam fakt tego co udalo mu sie zrobic jest dobrym przykladem, nawet jesli nic nic nie mowi to kiedy medytuje gdzies w lesie ludzie widzac to biora to jako zrudo inspiracji i umacnainia.
To tylko słowa i deklaracja za którą stoi pytanie a co masz zrobić w tym życiu?
Wiem, ze czy bedzie to moja praca, czy bedzie to rodzina, czy beda to relacje z ludzmi ktorzy maja podobne wibracje - bedzie mi zalezalo na stwozeniu z nimi zdrowego witalnego organizmu, w ktorym kazdy uczy sie jak moze życ jeszcze lepiej w swojej wizji.
Ludzie to procesy ktore ciagle sie zmieniaja.
Cena jest znacznie wyższa niż może się wydawać
Kazdy placi taka cene jaka jest w stanie zaplacic. Mysle ze jezeli ktos ma jakis mocny cel i jest on mądry, to ma gdzies tez ukryte zasoby ktore ten cel wylonily na powierzchnie a takze rozwijajace się przeslanki jak ma ten cel osiagnac.

To co napisalem jest tylko tak bardzo prawdziwe, jak bardzo ja w to wierze.

konto usunięte

Temat: Poczucie Winy

Grzegorz Jasinski:
Slawek Drej:
Skoro znana jest zasada wzajemnych oddziaływań to dlaczego przyjmując nauki mistrzów nie staramy się wspólnie spolaryzować tych barw by zaświecić mocnym światłem idei o których tak dużo każdy ma do powiedzenia?

Bardzo ciekawe pytanie!
Nie wiem czy jest to zwiazane z ograniczonosciami natury ludzkiej, jej zmiennymi nastrojami czy brakiem konsekwencji.
Jak wiele trzeba sie nagimnastykowac zeby spolaryzowac swiatla dwojga ludzi w zwiazku, rodzinie a co dopiero mowic o wiekszej grupie..
Uważam że bardziej związane jest to z elementarną nauką zachowań przekazywaną dziecku nie tylko przez rodziców ale kolejnych nauczycieli i środowisko. Sprawy duchowe dojrzewają indywidualnie wraz z wiekiem i umiejętnością rozpoznawania wewnętrznych niezgodności ze światem zewnętrznym. To cała praca od podstaw gdzie religie, kultura i wyuczone potrzeby przeplatają się z indywidualnym i subiektywnym obrazem szczęścia czy wolności. Stąd ciąg do tworzenia nowych doktryn zamiast transgresji polegającej na wybieraniu wspólnych pozytywnych elementów z istniejących religijnych kultur i przekazywanych nauk.
To co widzimy w lustrze jest odbiciem własnego obrazu i umiejętnością poprawiania własnych subiektywnych niedociągnięć co niekoniecznie musi być pozytywną pracą jeśli nie ma w sobie znamion bezinteresowności.
A czy to nie jest tak ze czlowiek zeby cos zrobic musi miec jakas motywacje, jego dzialanie musi miec jakis sens idee przewodnia cos co sprawia ze ma ochote pracowac i zyc dalej?

Takim celem jest osiągniecie kolejnego poziomu rozwoju nie tylko w aspekcie duchowym. Cele materialne przesłaniają wartości duchowe co często staje się dylematem wyboru bo jak uwierzyć w niewidzialne? Nawet teraz celem może być chęć przetrwania słonecznego okresu i wyzwanie co zrobić by mogło go przetrwać jak najwięcej podobnych nam osób.
Mogę nawet pokusić się o stwierdzenie że cokolwiek robię jest tylko Przykładem który wcale nie musi być naśladowany. W tym miejscu może to być również forma wyzwolenia z reguł narzuconych zewnętrznie przez ramy nauki
Kiedy pytalem sie mnicha, o to czy mistrz ktory sie wyzwolil nie ma obowiazku pomagac i uczyc wolnosci innych?
On odpowiedzial ze, jezeli taka osoba sie wyzwoli to nie ma obowiazku, bo sam fakt tego co udalo mu sie zrobic jest dobrym przykladem, nawet jesli nic nic nie mowi to kiedy medytuje gdzies w lesie ludzie widzac to biora to jako zrudo inspiracji i umacnainia.

Każdy indywidualnie jest swoim mistrzem i poszukiwanie kolejnych wydaje się być szukaniem materiału do porównań. Jakakolwiek nie będzie to szkoła wszystko zależy od sposobu interpretacji przekazywanych nam myśli. Tu również istotny jest wybór gdy wiemy jak szczerze odpowiedzieć na pytanie – dlaczego chcę to robić?
To tylko słowa i deklaracja za którą stoi pytanie a co masz zrobić w tym życiu?
Wiem, ze czy bedzie to moja praca, czy bedzie to rodzina, czy beda to relacje z ludzmi ktorzy maja podobne wibracje - bedzie mi zalezalo na stwozeniu z nimi zdrowego witalnego organizmu, w ktorym kazdy uczy sie jak moze życ jeszcze lepiej w swojej wizji.
Ludzie to procesy ktore ciagle sie zmieniaja.
Jeśli przyrównam każdą żyjącą jednostkę do kolorowego obłoku to wspólnie z innymi stworzę wielką chmurę która w zależności od wewnętrznego charakteru będzie białym cumulusem lub zwiastunem burzy. I nawet ona będzie podlegać oddziaływaniom Ziemi i Słońca wpisanym w prawa fizyki. Jeśli pokazałem kolory tęczy na mojej ścieżce w GL jest również opis powstawania obrazu stworzonego z kolorów Nieba i Ziemi oraz kolejnych triady tworzących bukiet kolejnych uwarunkowań.
Cena jest znacznie wyższa niż może się wydawać
Kazdy placi taka cene jaka jest w stanie zaplacic. Mysle ze jezeli ktos ma jakis mocny cel i jest on mądry, to ma gdzies tez ukryte zasoby ktore ten cel wylonily na powierzchnie a takze rozwijajace się przeslanki jak ma ten cel osiagnac.

To co napisalem jest tylko tak bardzo prawdziwe, jak bardzo ja w to wierze.

Ten cel związany jest przeświadczeniem że istnieje to w co wierzymy. Jeśli w medytacji można znaleźć odpowiedź kim jestem a wszelkie nauki stają się przydrożnymi słupkami które potwierdzają założoną tezę nic nie stoi na przeszkodzie by rozwijać się poprzez szukanie odpowiedzi również poza duchowymi księgami. Pozostawiłem już po sobie sporo śladów na GL jednak moje subiektywne opisy powinny być odczytywane indywidualnie. Nie zamierzam jednak całej drogi opisywać w formie publicznej. Obecnie jestem człowiekiem nie różniącym się niczym od innych ludzi. Każdy powinien umieć rozpoznać swoją drogę na końcu której jest własna werbalna kraina szczęścia. Jest również odpowiedź jaką role spełnia materialna cząstka człowieka i kosmiczna triada trzech obiektów oraz własna nieuchwytna cząstka świadomości współistniejąca z energią fal.Slawek Drej edytował(a) ten post dnia 07.07.08 o godzinie 15:33

Następna dyskusja:

Poczucie winy nie pozwala...




Wyślij zaproszenie do