konto usunięte

Temat: Co z tym mięsem?

ciiiii......
Bo zaraz padnie pytanie - a czy rybkę też boli wbity haczyk?
o matko...

konto usunięte

Temat: Co z tym mięsem?

Izabela Paletko:

"Co z tym ciałem żywych, czujących istot, które mają prawo być, czuć, żyć, doświadczać, tak samo jak ludzie"
Ewka Kira C.:
Na przykład królika?
Podejrzewam, że dobrze byłoby spytać wilka.


Nie, na przykład ptaka, którego ostatnio zjadłaś.
Wilki nie wypowiadają się na forumIzabela Paletko edytował(a) ten post dnia 20.06.08 o godzinie 22:25
Bożena Barbara Pieśkowska

Bożena Barbara Pieśkowska Myśl o tym, czego
chcesz, a nie o tym,
czego nie chcesz :-)

Temat: Co z tym mięsem?

Izabela Paletko:
ciiiii......
Bo zaraz padnie pytanie - a czy rybkę też boli wbity haczyk?
o matko...
Izo :-)
pamiętam jak coś o tym dyskutowano przy jakiejś ustawie.

ps na dzień dzisiejszy nie jestem wegetarianką

konto usunięte

Temat: Co z tym mięsem?

haha, serio?
Na szczęście nie potrzeba mi ustawy, żeby sobie w głowie poustawiać :)

A ja i tak Cię lubie, pomomo, że nie jesteś vege - to nie ma żadnego znaczenia, dopóki rozumiesz, że każda rozmowa z niejedzącym mięsa na temat słuszności, bądź nie tegoż - to dotykanie czułego punktu! Ponieważ dla większości z nas to sprawa OGROMNEGO żalu nad cierpieniem innych istot, które NIE JEST DO NICZEGO POTRZEBNE. I nie potrzeba tu przykładów mega spotrowców, bo każdy kto ma trochę oleju w głowie zobaczy, że skoro ludzie pół życia spędzają na diecie vege i ŻYJĄ nadal, w dodatku szczęśliwi, spokojni, pełni witalności - to coś w tym chyba być musi...

Houk!

konto usunięte

Temat: Co z tym mięsem?

Mariusz Górczyński:
Iza, dokładnie to samo chciałem doradzić w pierwszej chwili.
Pobożne życzenie, aby mięsożercy musieli sami mordować zwierzęta aby mieć z nich mięso.

Czemu pobożne życzenie? Nigdy sobie rybki nie złowiłeś, nie wypatroszyłeś i nie wrzuciłeś na grilla...? ;)

konto usunięte

Temat: Co z tym mięsem?

Izabela Paletko:

Przecież tu nie do końca chodzi o żadne wibracje, energię, białko itp. Tu chodzi o etykę i odpowiedzialność za swoje decyzje....
Weźcie sobie tasaczek, pałkę, toporek, nożyk, czy cokolwiek innego, podejdźcie do zwierzaka, popatrzcie mu w oczy i poderżnijcie gardełko, obetnijcie nóżki, wytnijcie wątróbeczkę, a potem ją zjedzcie ze smakiem...
Boże, płyta mi się zacięła! ;)
hahaha

No, i już mamy piękny przykład tego, jak to dieta wegetariańska człowieka wycisza, uspokaja i likwiduje mu agresję... :)

Jeszcze jakieś argumenty poparte praktyką? :)
Radek Dobke

Radek Dobke Mandala - Rozwój
Duchowy

Temat: Co z tym mięsem?

Arleta Z.:
Radku, owoc na pewno smakuje lepiej niż wiór z mięsa :)
To niezaprzeczalny fakt.
Problem jest jednak w czymś innym.
Wegetarianie czują się lepsi, bo nie jedzą zwierzątek, które mają prawo czuc i życ. Często ich postawa i wypowiedzi są tak nieprzyjemne, że Ci co jedzą mięso odbierają je tak, jakby nie mieli prawa czuc i życ...bo są ludźmi gorszej kategorii.
piszesz jakby to tyczyło wszystkich którzy nie jedzą mięsa - czy tak naprawdę uważasz?
bo ja równie dużo zatwardziałych i złośliwych mięsożerców spotykałem ale im przebaczam bo są tak samo zagubieni jak ci którzy szydzą i walczą z jedzącymi mięso

myślę że właśnie jest w tym rzecz o czym pisałem ale nie dla wszystkich, nie dla tych co nie mają zamiaru zrezygnować z mięsa bo ich to tylko rozdrażni ale dla mnie kilkanaście lat temu to była inspiracja i dla wielu dzisiaj którzy są w podobnym momencie życia przed wyborem - jeść czy nie jeść mięsa - może to być pomocne nie jako argument przeciwko jedzącym mięso tylko wyboru własnej drogi wraz z jej konsekwencjami - które nie powinny być kierowane do tej pierwszej grupy - jedzących mięso bo będą się czuli atakowani - a lęk to agresja - i agresja faktycznie może pochodzić od niejedzących mięso - z różnych powodów, też z lęku przed atakiem, przed nieakceptacją, kpinami - ale też w najzwyklejszy sposób jedzący mięso mogą projektować agresję - myślę że nie chodzi o to żeby sobie wypominać to czy tamto - ale też myślę że mam prawo głosić idee, których doświadczam na sobie w realnym życiu i widzę w swoim otoczeniu - i jeżeli to robię ze szczerą miłością to naprawdę nie jestem odpowiedzialny za to że komuś wydaje się że go atakuję
Radek Dobke

Radek Dobke Mandala - Rozwój
Duchowy

Temat: Co z tym mięsem?

Ewka Kira C.:
Mariusz Górczyński:
Iza, dokładnie to samo chciałem doradzić w pierwszej chwili.
Pobożne życzenie, aby mięsożercy musieli sami mordować zwierzęta aby mieć z nich mięso.

Czemu pobożne życzenie? Nigdy sobie rybki nie złowiłeś, nie wypatroszyłeś i nie wrzuciłeś na grilla...? ;)
właśnie o rybce była mowa że to głupsze zwierzątko i tak większości ludzi mniej świadomie w oczy patrzy przy patroszeniu

ale już taki cielaczek...
Mariusz Górczyński

Mariusz Górczyński Wierzę w cuda :)

Temat: Co z tym mięsem?

Owszem, zrobiłem to. I wcale z tego powodu nie jestem dumny.
Nie będę innym odbierać tej "przyjemności" jak ktoś ma ochotę, to proszę bardzo.

Pamiętam wiele lat temu, jak przed świętem BN musiałem zabić karpia.
Wszyscy zagorzali zwolennicy mięsa. Ja już wtedy nie jadłem mięsa czerwonego.
I oczywiście padło na mnie. Zabiłem ją i co z tego że zamknąłem oczy?
To że to zrobiłem w żaden sposób mnie nie usprawiedliwia.
Tą rybę można było wypościć przecież do wody.

Co do wilków i innych dzikich zwierząt. Naturalna selekcja to co innego niż wybijanie dla przyjemności smakowych.
Wilk jest mięsożerny. Człowiek jest, ale tylko z przyzwyczajenia.
"no Matuszku, otwórz buzię, mamusia ma dla Ciebie pyszne mięsko".

Izuś :) wojenny okrzyk na koniec wypowiedzi ;) A my tu podobno mówimy o pokoju? :) ;)))

konto usunięte

Temat: Co z tym mięsem?

Radek Dobke:

ale już taki cielaczek...

Cielaczków nie jadam, więc czemu miałabym się ich czepiać?

konto usunięte

Temat: Co z tym mięsem?

Mariusz Górczyński:
Owszem, zrobiłem to. I wcale z tego powodu nie jestem dumny.
Nie będę innym odbierać tej "przyjemności" jak ktoś ma ochotę, to proszę bardzo.

Przeżyłeś?
Da się?
Zjada się potem bez wymiotów?
CBDU...
Pamiętam wiele lat temu, jak przed świętem BN musiałem zabić karpia.
Wszyscy zagorzali zwolennicy mięsa. Ja już wtedy nie jadłem mięsa czerwonego.
I oczywiście padło na mnie. Zabiłem ją i co z tego że zamknąłem oczy?
To że to zrobiłem w żaden sposób mnie nie usprawiedliwia.
Tą rybę można było wypościć przecież do wody.

Tylko po co? Zdechłaby tam wcale nie w przyjemniejszy sposób. Biolodzy parę razy próbowali to już tłumaczyć pożal się boże aktywistom wykupującym karpie i wrzucającym je do rzek i jezior, ale odporność na wiedzę zrobiła swoje. Tylko producenci się cieszyli ;P
Co do wilków i innych dzikich zwierząt. Naturalna selekcja to co innego niż wybijanie dla przyjemności smakowych.
Wilk jest mięsożerny. Człowiek jest, ale tylko z przyzwyczajenia.

No, taki na ten przykład Eskimos zdecydowanie powinien się żywić roślinkami. A że żarł mięso, to li tylko przyzwyczajenie.

Bądźmy poważni, czasami się da, czasami nie. Skoro zaś istnieją sytuacje, kiedy to mięso w jadłospisie jest konieczne, to widać tak całkiem roślinożerni nie jesteśmy.
Radek Dobke

Radek Dobke Mandala - Rozwój
Duchowy

Temat: Co z tym mięsem?

Ewka Kira C.:
Radek Dobke:

ale już taki cielaczek...

Cielaczków nie jadam, więc czemu miałabym się ich czepiać?
ja ciebie też nie mam zamiaru się czepiać :)
jedz co chcesz
ale jakbyś sama chciała kontynuowac ten wątek to pisz
Mariusz Górczyński

Mariusz Górczyński Wierzę w cuda :)

Temat: Co z tym mięsem?

Ewciu, proszę :)
Nie wyciągajmy takich skrajności.
Chcesz to jedz. Proszę bardzo.
Chcesz iść na polowanie, to wykup sobie pozwolenie, kub strzelbę i jedź do lasu. Albo jedź na ryby.

Sama mówisz że czasami się da, czasami nie da.
Ale ja reprezentuje stanowisko osoby, która przeszła z jedzenia mięsa do niejedzenia. Więc się da.
Jeśli w jadłospisie mięso jest konieczne, to ja się z tego wyłamałem.

A tak już zupełnie na spokojnie.
Ewciu, odpowiedz jeśli chcesz, ale jesz dlatego że lubisz ten smak, czy dlatego że lekarze mówią, że jest ono niezbędne dla rozwoju i funkcjonowania?
Przez cała lata Ci sami lekarze mówi o wspaniałych walorach mleka, co oczywiście prawdą nie jest.
Jak już rozmawiamy na ten temat, to bez emocji.

konto usunięte

Temat: Co z tym mięsem?

Ewka Kira C.:
No, taki na ten przykład Eskimos zdecydowanie powinien się żywić roślinkami. A że żarł mięso, to li tylko przyzwyczajenie.

Bądźmy poważni, czasami się da, czasami nie. Skoro zaś istnieją sytuacje, kiedy to mięso w jadłospisie jest konieczne, to widać tak całkiem roślinożerni nie jesteśmy.

Po pierwsze, czytaj uważnie -nie jesteśmy ani mięsożerni ani roślinożerni - jesteśmy WSZYSTKOŻERNI :)
Jaki z tego wniosek? MAMY WOLNY WYBÓR

Jeśli chodzi o Eskimosów - kiepściutki przykład, oj kiepściutki...
ponieważ średnia życia Eskimosów to.. 35 lat, właśnie głównie z powodu diety mięsnej, nieurozmaiconej.
Ale - skoro tu świadomi sie wypowiadają - przecież sami sobie wybieramy miejsce narodzin, więc Eskimos wybrał sobie własnoręczne zabiajnie. Wolno mu :) Ja wybrałam inną drogę.
I nie doszukuj się dziewczyno czegoś, czego nie ma - co chcesz udowodnić, że vege wywołuje agrasję? No to szkoda czasu ;)

Mariuszu.... przecież HOUK oznacza RZEKŁEM :)
peace, to peace ;)
Bożena Barbara Pieśkowska

Bożena Barbara Pieśkowska Myśl o tym, czego
chcesz, a nie o tym,
czego nie chcesz :-)

Temat: Co z tym mięsem?

Izabela Paletko:
haha, serio?
Na szczęście nie potrzeba mi ustawy, żeby sobie w głowie poustawiać :)

A ja i tak Cię lubie, pomomo, że nie jesteś vege - to nie ma żadnego znaczenia, dopóki rozumiesz, że każda rozmowa z niejedzącym mięsa na temat słuszności, bądź nie tegoż - to dotykanie czułego punktu! Ponieważ dla większości z nas to sprawa OGROMNEGO żalu nad cierpieniem innych istot, które NIE JEST DO NICZEGO POTRZEBNE. I nie potrzeba tu przykładów mega spotrowców, bo każdy kto ma trochę oleju w głowie zobaczy, że skoro ludzie pół życia spędzają na diecie vege i ŻYJĄ nadal, w dodatku szczęśliwi, spokojni, pełni witalności - to coś w tym chyba być musi...

Houk!
Też Cię Izuś lubie i wcale mi nie przeszkadza że jesteś vege :-)
Przyjmuję Twoje argumenty i pogląd dotyczący jedzenia mięsa. Do wszystkiego trzeba dorosnąć :-) ja jestem narazie na tym etapie jak długo to się zobaczy.
Bożena Barbara Pieśkowska

Bożena Barbara Pieśkowska Myśl o tym, czego
chcesz, a nie o tym,
czego nie chcesz :-)

Temat: Co z tym mięsem?

Mariusz Górczyński:
Owszem, zrobiłem to. I wcale z tego powodu nie jestem dumny.
Nie będę innym odbierać tej "przyjemności" jak ktoś ma ochotę, to proszę bardzo.

Pamiętam wiele lat temu, jak przed świętem BN musiałem zabić karpia.
Wszyscy zagorzali zwolennicy mięsa. Ja już wtedy nie jadłem mięsa czerwonego.
I oczywiście padło na mnie. Zabiłem ją i co z tego że zamknąłem oczy?
To że to zrobiłem w żaden sposób mnie nie usprawiedliwia.
Tą rybę można było wypościć przecież do wody.

Co do wilków i innych dzikich zwierząt. Naturalna selekcja to co innego niż wybijanie dla przyjemności smakowych.
Wilk jest mięsożerny. Człowiek jest, ale tylko z przyzwyczajenia.
"no Matuszku, otwórz buzię, mamusia ma dla Ciebie pyszne mięsko".

Izuś :) wojenny okrzyk na koniec wypowiedzi ;) A my tu podobno mówimy o pokoju? :) ;)))
A ja ostatnio się dowiedziałam że houk to to samo jak niech tak się stanie :-)

konto usunięte

Temat: Co z tym mięsem?

Szanowni vege i nievege - żeby zakończyć dyskusję, na dobranoc, zapraszam na film:
http://www.youtube.com/watch?v=axBz13CK1FA

miłej nocki :)

konto usunięte

Temat: Co z tym mięsem?

Witajcie i pozwolcie, ze dorzuce swoje 3 grosze do ciekawej dyskusji.
Wszystkim, zwlaszcza wielbicielom twardych argumentow polecam artykul w Przekroju nr 24, w ktorym opisany jest wplyw swiatowej produkcji miesa na globalne ocieplenie, dewastacje srodowiska naturalnego, zuzycie zasobow wody itp. (hodowle drobiu maja ponoc mniejsze skutki) czyli w tym momencie zaczynamy juz mowic o naszej odpowiedzialnosci za przyszlosc tej planety i naszych dzieci...
Z kolei w artykule "Ile miesa w miesie" mozna przeczytac o sposobach produkcji wedlin i zastanowic sie, czy na pewno fosforany, azotyn sodu i substancje zelujace sa tym czego potrzebujemy jabardziej.

A teraz przewrotnie nieco ;) Najchetniej nie jadlabym miesa z powodow ideologicznych. Wyzej wymienionych no i prostego - to zywe stworzenia. Sama nigdy nie zlowilam ryby, nie wypatroszylam i chyba nie przyrzadzilam. Moze jakis filet. Nie zabilabym zadnego zwierzaka i jesli padnie na mnie - Wigilie beda obywac sie bez swiezych karpi. Mieso kupuje porcjowane, glownie drob, w zyciu nie wyobrazam sobie rozcinania kurczaka, nie mowiac o wiekszych elementach miesnych.

Byl moment, ze nie jadlam miesa, czulam sie lepiej fizycznie, lzej, mialam mnostwo energii, bralam dodatki zywieniowe, wiec wyniki ok, wibracje bardzo mi sie podniosly, organizm oczyscil, czakry rowniez ;) i... okazuje sie, ze w moim przypadku za bardzo.

Mieso, dzieki swoim niskim energiom uziemia. Moja sciezka duchowa jest na obecnym etapie w jakims stopniu Karma Joga ;) i po prostu musze byc blizej ziemi, zeby realizowac pewne zadania.
Nie wiem, moze popelnilam jakis blad, moze nie jestem gotowa do takiego podwyzszenia wibracji ;) ciekawa jestem Waszych komentarzy, fakt, ze oprocz wege byl to moment kiedy intensywnie medytowalam i pracowalam nad swoja energetyka (blagam, nie kazcie mi tlumaczyc, co to jest ;) i przebywalam sporo z "energetycznymi" osobami, wiec pewnie nie chodzilo tylko o brak miesa w diecie, tylko o polaczenie tego wszystkiego, faktem jest, ze nie bylam w stanie funkcjonowac na planach ziemskich :)

Wytlumacz czlowieku bliskim, ze sie aktualnie rozwijasz wewnetrznie i nie planujesz w tym tygodniu zawiesc dziecka do przedszkola, sprzatnac ani ugotowac obiadu, o pracy nie wspominajac ;) a zakupy robisz 5 godzin, bo usmiechasz sie z miloscia do puszek z kukurydza w supermarkecie.
Wrocilam do miesa i poprawilo sie moje uziemienie.

Wiec teraz jem mieso kiedy czuje potrzebe, latem spada prawie do zera, zima jest nieco wieksza.Agnieszka G. edytował(a) ten post dnia 21.06.08 o godzinie 02:11
Radek Dobke

Radek Dobke Mandala - Rozwój
Duchowy

Temat: Co z tym mięsem?

Agnieszka G.:
Witajcie i pozwolcie, ze dorzuce swoje 3 grosze do ciekawej dyskusji.
Wszystkim, zwlaszcza wielbicielom twardych argumentow polecam artykul w Przekroju nr 24, w ktorym opisany jest wplyw swiatowej produkcji miesa na globalne ocieplenie, dewastacje srodowiska naturalnego, zuzycie zasobow wody itp. (hodowle drobiu maja ponoc mniejsze skutki) czyli w tym momencie zaczynamy juz mowic o naszej odpowiedzialnosci za przyszlosc tej planety i naszych dzieci...
Z kolei w artykule "Ile miesa w miesie" mozna przeczytac o sposobach produkcji wedlin i zastanowic sie, czy na pewno fosforany, azotyn sodu i substancje zelujace sa tym czego potrzebujemy jabardziej.

A teraz przewrotnie nieco ;) Najchetniej nie jadlabym miesa z powodow ideologicznych. Wyzej wymienionych no i prostego - to zywe stworzenia. Sama nigdy nie zlowilam ryby, nie wypatroszylam i chyba nie przyrzadzilam. Moze jakis filet. Nie zabilabym zadnego zwierzaka i jesli padnie na mnie - Wigilie beda obywac sie bez swiezych karpi. Mieso kupuje porcjowane, glownie drob, w zyciu nie wyobrazam sobie rozcinania kurczaka, nie mowiac o wiekszych elementach miesnych.

Byl moment, ze nie jadlam miesa, czulam sie lepiej fizycznie, lzej, mialam mnostwo energii, bralam dodatki zywieniowe, wiec wyniki ok, wibracje bardzo mi sie podniosly, organizm oczyscil, czakry rowniez ;) i... okazuje sie, ze w moim przypadku za bardzo.

Mieso, dzieki swoim niskim energiom uziemia. Moja sciezka duchowa jest na obecnym etapie w jakims stopniu Karma Joga ;) i po prostu musze byc blizej ziemi, zeby realizowac pewne zadania.
Nie wiem, moze popelnilam jakis blad, moze nie jestem gotowa do takiego podwyzszenia wibracji ;) ciekawa jestem Waszych komentarzy, fakt, ze oprocz wege byl to moment kiedy intensywnie medytowalam i pracowalam nad swoja energetyka (blagam, nie kazcie mi tlumaczyc, co to jest ;) i przebywalam sporo z "energetycznymi" osobami, wiec pewnie nie chodzilo tylko o brak miesa w diecie, tylko o polaczenie tego wszystkiego, faktem jest, ze nie bylam w stanie funkcjonowac na planach ziemskich :)

Wytlumacz czlowieku bliskim, ze sie aktualnie rozwijasz wewnetrznie i nie planujesz w tym tygodniu zawiesc dziecka do przedszkola, sprzatnac ani ugotowac obiadu, o pracy nie wspominajac ;) a zakupy robisz 5 godzin, bo usmiechasz sie z miloscia do puszek z kukurydza w supermarkecie.
Wrocilam do miesa i poprawilo sie moje uziemienie.

Wiec teraz jem mieso kiedy czuje potrzebe, latem spada prawie do zera, zima jest nieco wieksza.Agnieszka G. edytował(a) ten post dnia 21.06.08 o godzinie 02:11
można być wysokoenergetycznym duchowo i zarazem bardzo życiowym - świetnie sobie radzić w codziennych obowiązkach - ale fakt że to wymaga pracy nad sobą czesto większej od tej która pozwala nam na "odlot duchowy" jakkolwiek pozytywny

Następna dyskusja:

Co mnie powstrzymuje przed ...




Wyślij zaproszenie do