Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: PKB: Złoty cielec współczesnej ekonomii

Wzrost jest pierwszym przykazaniem współczesnej gospodarki. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że jego nabożny kult wyrządza światu również wiele szkody. Jak to możliwe, że Zachód tak bardzo się od niego uzależnił? I czy da się w ogóle uciec przed dyktatem PKB?

http://biznes.interia.pl/makroekonomia/news/pkb-zloty-...
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: PKB: Złoty cielec współczesnej ekonomii

pozwole sobie skopiowac z innego forum:
W Niemczech od kilku lat jest dyskusja na temat tzw. basic income. Czyli każdemu obywatelowi należy się kwota ok. 1000 euro, dzieci do 18 roku połowa. Inicjatorem jest Goetz Werner, założyciel sieci sklepów drogeryjnych dm (kto był w Niemczech, zna je).
Werner jest tego zdania, że kapitalizm w teraźniejszej formie jest przestarzały i służy przede wszystkim ludziom, którzy i tak już mają kapitał. Reszta ludzi musi się podporządkować kapitaliście, a odwrotnie nie. Poza tym jest zdania, że administracyjne wodogłowie zżera dużą część budżetu państwowego, co uważa za skandal. Zapomogi socjalne są tak minimalne, że ani przeżyć ani umrzeć. Tak jak kiedyś bezrobocie trafiało ludzi z tzw. "niższych sfer", tak teraz bezrobocie może spotkać praktycznie każdego. Pracodawca może dyktować bardzo niegodne warunki, pracownik musi się zgadzać. Dalej uważa, że agencje pracy/Arbeitsamt i Sozialamt pracują nie efektownie, po prostu nie mają pojęcia co robią a dużo kosztują.
Czyli likwidując wszystkie te niepotrzebne instytucje uwalnia się kapitał. Poza tym za pomocą expertów wyliczył, iż sfinansowanie jest proste: znieść podatek dochodowy (w niemczech jest mnóstwo różnych dziwnych podatków) i podwyższyć podatek tzw. konsumpcyjny. Czyli dopiero jak kupujesz, płacisz podatek. Werner ma wielu zwolenników w różnych partiach. Opcją dochodu niezależnego interesuje się przede wszystkim partia piratów. Werner argumentuje, że dopiero jeśli masz zapewnione spełnienie podstawowych potrzeb (dach, jedzenie, troche ciuchów etc) wtedy jako człowiek jesteś w stanie rozwinąć swoją kreatywność i "dać" coś rzydatnego sobie i społeczeństwu. Partie polityczne twierdząc, iż walczą z bezrobociem kłamią, ponieważ jest to niemożliwe. Nie po to rozwijało się przez dziesiątki lat maszyny zastępujące ludzkie ręce. Czyli pracy jest coraz mniej a nie więcej. Ponieważ przeciętny polityk nie ma wizji tylko z reguły administruje (często) spleśniały spadek, nie zauważa, że ludzośc się rozwija i coraz mniej ludzi chce harować tylko chce pracować godnie, zgodnie z sobą. Wielkim fanem basic income jest również wnuk Ferdinanda Porsche, Peter Daniel, który jest nauczycielem w szkole waldorf. On oczywiście ma basic income ze spadku (dał sobie wypłacić, nie chciał pracować zgodnie z tradycją w koncernie dziadka). "Oczywiście jest to wspaniale mieć zapewniony dach nad głową, wtedy zupełnie inaczej podchodzi się do pracy. Dokładniej i z całym sercem, nawet jeśli płaca nauczyciela nie jest najwyższa, ponieważ nie zagraża to mojej egzystencji." Rozgadałam się, ale interesuje mnie Wasza opinia na ten temat. Proszę nie argumentować tanio, czyli "kto będzie zbierał śmieci" itd, ponieważ pracodawca będzie musiał polepszyć warunki pracy, aby ktoś to robił. Czyli uzależnienie będzie z obu stron, a nie tylko z jednej, jak teraz. Poza tym ludzie którzy nie chcą już teraz pracować i tak ich się nie zmusi. Ze statystyk wynika, że jest to mniejszość, którą państwo bez wysiłku udzwignie. Większość zapytanych na ten temat założyła by własną działalność, pracowała trochę mniej, częściej udzielałaby się społecznie, czyli opiekowała by się n.p. za darmo starszymi ludźmi, którzy nota bene w tej chwili często wegetują w tzw. rezydencjach dla seniorów, gdzie nie ma czasu na rozmowę tylko na zmianę pieluch. Summa summarum chodzi o zwrócenie godności. Co wy na to?
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: PKB: Złoty cielec współczesnej ekonomii

Pieniądze szczęścia nie dają… to prawda, którą potwierdza opracowany przez brytyjski think-tank ekonomiczny New Economics Foundation ranking najszczęśliwszych krajów na świecie. Jak wynika z Happy Planet Index (HPI) najlepiej żyje się nie w zamożnych krajach rozwiniętych, ale w ubogich krajach Ameryki Środkowej.

Co mierzy wskaźnik szczęśliwości? Otóż ranking ten, w odróżnieniu od innych tego typu miar bazujących głównie na PKB, bierze pod uwagę przede wszystkim poziom zadowolenia z życia ludzi w danym kraju, niezależnie od ich statusu materialnego. HPI pokazuje w jakim stopniu ludzie z różnych krajów osiągają długie i szczęśliwe życie przy jednoczesnym zachowaniu naturalnych zasobów dla przyszłych pokoleń.

http://www.biztok.pl/Oto-najszczesliwsze-panstwa-swiat...
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: PKB: Złoty cielec współczesnej ekonomii

Nauczyciele? Darmozjady. Związkowcy? Warcholstwo. Bezrobotni? Nieudacznicy. Podatki? Obniżyć! A jak w górach ktoś wezwie helikopter TOPR i nie jest ubezpieczony, to trzeba obciążyć go kosztami.

Jak to możliwe, że panuje u nas tak niepodważalna wiara w nieomylność rynkowych rozwiązań ? Nierzadko stojących wręcz na granicy socjopatycznego egoizmu i indywidualizmu.

http://m.forsal.pl/makroekonomia/wiara-w-nieomylnosc-w...
Piotr K.

Piotr K. "Żyj i daj żyć
innym"

Temat: PKB: Złoty cielec współczesnej ekonomii

Gdy pod koniec lat 90. wprowadzano w Polsce OFE, autorzy tej reformy twierdzili, że jest to rozwiązanie bardziej dogodne dla większości społeczeństwa. Dlaczego nikt wówczas nie widział problemów, o których rozmawiamy?

- To był czas, gdy prywatyzacja systemów emerytalnych była po prostu modna.

Moda to chyba jednak określenie z zupełnie innego porządku rzeczy.

- A jednak. Innowacje polityczne czy instytucjonalne też podlegają modom. Kraje kopiują od siebie rozwiązania. To nie przypadek, że w latach 1981-2005 na całkowitą lub częściową prywatyzację swoich systemów emerytalnych zdecydowało się około 30 krajów świata.

Dlaczego akurat wtedy?

- To był czas fascynacji prywatyzacją i wypychania państwa z gospodarki. Proszę pamiętać, że tradycyjna emerytura opiera się na tym, jak dobrze radzi sobie państwo. To znaczy jaka jest jego sytuacja budżetowa i w jakiej kondycji znajduje się gospodarka narodowa jako całość. Bo w tym systemie wysokość emerytury jest zazwyczaj w jakiś sposób powiązana ze średnim wynagrodzeniem. Prywatna emerytura to wypłynięcie na zupełnie inne wody. Opiera się przecież raczej na zwrotach z inwestycji.

- Zależy od tego, jak wysokie stopy procentowe oferują banki, jak radzi sobie giełda i w ogóle rynki kapitałowe. Akurat w ostatnich 20-30 latach zwroty z kapitału były dużo wyższe niż wzrosty średniej pensji. Stąd zrodziło się przekonanie, że tradycyjne systemy emerytalne są nudne. To zabezpieczenie dla zachowawczych frajerów. A emerytura kapitałowa to jest to. Teraz widzimy, że okres 1981-2005 był tylko jednym z rozdziałów w ekonomicznej historii. I dziś pojawia się uzasadnione pytanie, czy fundusze emerytalne faktycznie lepiej zarządzają pieniędzmi niż państwo.

Czyli moda na prywatne emerytury dobiegła końca?

- Od roku 2005 tak to wygląda. Od tamtej pory nikt nie wprowadził już takiego rozwiązania. Ci, którzy reformują emerytury dziś, wprowadzają systemy prywatne tylko opcjonalnie dla chętnych. Tak jak ostatnio w Czechach.

wiecej:
http://biznes.interia.pl/news/ofe-wyszlo-z-mody,1909801

Następna dyskusja:

Studentka V roku ekonomii p...




Wyślij zaproszenie do