Borysław
B.
Mgr inżynier
informatyki,
właściciel Matrix
Reliability
Temat: Ukryta mądrość różańca
Chciałbym dziś podzielić się z Wami pewną refleksją, dotyczy ona mądrości różańca. Odczułem to znacząco zestawiając dramat ostatnich wojen XXI wieku, oraz tajemnice afrykańskiego Różańca Siedmiu Boleści Matki Bożej w Kibeho.Zacznijmy od rzeczy dla mnie oczywistych, które wcale nie są oczywiste dla co poniektórych. Rolą różańca nie jest wprowadzanie nas w trans przez rytmiczne powtarzanie. Medytacja przy różańcu nie polega na wyłączaniu świadomości. Różaniec to coś, co trzeba przeżywać świadomie. Uważnie powtarzane długo modlitwy, z jednej strony są dla nas wysiłkiem, pewną ofiarą dla Boga, ale - co ważniejsze - pozwalają nam skupić przez dłuższy czas uwagę na znaczeniu słów, a także pozwalają nam dzięki temu, otworzyć się na tą świętość, która nas otacza, pozwalają nam poczuć Boga, empirycznie doświadczyć wielkiej miłości w sercu, wzruszenia, mądrości, a czasem nawet oświecenia - kontakt z Bogiem poszerza znacząco spektrum emocji, odczuć, wrażeń - jakie są nam dostępne. To wspaniałe i wyjątkowe.
Teraz chciałbym - ominąć kilka innych rzeczy - o których można by tu jeszcze powiedzieć, od razu przechodząc do różańca zwanego przeze mnie "afrykańskim", czyli różańca z Kibeho. Nie chce mi się pisać o jego genezie.
To o czym chciałbym napisać - to jego charakter. To różaniec wręcz idealny do modlitwy o pokój, do modlitwy za ofiary wszystkich konfliktów zbrojnych - bo skupia się na problemach tych wszystkich, którzy zostali dotknięci piętnem wojny
Różaniec Siedmiu Boleści stanowi uzupełnienie klasycznego różańca. Przeżywamy siedem boleści Matki Bożej, a te boleści idealnie pokrywają się z bólem jaki dotyka uczestników konfliktów zbrojnych. W kontekście ostatnich wojen - zwłaszcza domowych - w Syrii oraz na Ukrainie, gdzie mamy do czynienia z bratobójczą walką, wojen za których zakończenie każdy chrześcijanin powinien z pewnym zaangażowaniem się modlić, nawet każdego dnia, ten różaniec zdaje się być szczególnie cennym. Pozwala nam przeżywać mękę Chrystusa i ból Matki Bożej - i jakże łatwo nam ujrzeć tego Chrystusa w ofiarach, dzieciach zabitych atakami chemicznymi, wybuchającymi beczkami, zastrzelonych w szkołach, Matkę Bożą w matkach i ojcach trzymających w objęciach swe martwe dzieci, w dzieciach przytulających się do martwych ciał swych najbliższych. Jest to różaniec o największym bólu, bólu pogardzonej ludzkiej, najpiękniejszej miłości.
Jest siedem tajemnic i siedem części różańca, siedem oczek na każdą część.
1. Boleść Pierwsza
Proroctwo Symeona - Starzec Symeon zapowiada Maryi, że miecz przeniknie Jej duszę
Gdy nadchodzi wielki konflikt, gdy nadchodzi wielki strach, a nasze dzieci uwięzione są w pożodze wojny przenika nas boleść. Gdy słyszymy, że nasz syn zostanie zabity podczas wojny, bo siły przeciwnika są przytłaczające, gdy boimy się, czy nasze dziecko wróci ze szkoły, do której posyłamy je w nadziei, że jego życie podczas wojny zachowa choć cień normalności...
Matka Boża też się bała o swoje dziecko, bała się cierpienia swojego dziecka, osamotnienia, odepchnięcia, opuszczenia, śmierci.
2. Boleść Druga
Ucieczka do Egiptu
Gdy patrzymy na uchodźców, na ich trudy, na strach o przyjaciół i rodzinę, którzy jeszcze gdzieś tam zostali. Gdy patrzymy na ich nędze, na trud tułaczki, na braki żywności, lekarstw, na choroby...
Święta Rodzina też się tak tułała
3. Boleść trzecia
Zniknięcie Jezusa w Jerozolimie
Kiedy już wiemy, że stało się - że bomba spadła na szkołę, że zbombardowano naszą dzielnicę, że nasze dzieci odciął ogień nieprzyjaciela... Zwyczajny niepokój wojny zmienia się w paraliżujący strach a człowiek zaczyna sobie zarzucać, czy zrobił dziś na pewno wszystko, czy dziś chronił wystarczająco swoje dziecko, czy też jego zaniedbania skończą się tragicznie...
Matka Boża też stanęła przed faktem - że oto jej syna nie ma, że zniknął, a ona do tego dopuściła. Bała się o własne dziecko, sprawiała jej ból myśl, że bardziej nie zatroszczyła się o nie, że zwykłe ludzkie przeoczenie mogło zakończyć się źle...
4. Boleść czwarta
Spotkanie z Jezusem na drodze krzyżowej
Jeden z fragmentów męki Pańskiej mówi o tym, jak Jezus podczas drogi krzyżowej spotkał swoją matkę, inny jak spotkał płaczące niewiasty.
Kobiety płaczą nad losem swych dzieci, nad tym, że ich więcej nie zobaczą... Jednak Jezus zwraca uwagę na coś innego. "Płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi". Tak jak żołnierz, którego największym problemem niekoniecznie jest to, że sam zginie, ale że podczas walki sam zabija siebie, że gdzieś zatraca podczas wojny swą duszę, swą wrażliwość, że musi czynić zło - bo zabijanie jest złe, a zwłaszcza, gdy brat zabija brata, gdy Syryjczyk zabija Syryjczyka, gdy Ukrainiec zabija Ukraińca. I to jest też ból, gdy nasze kochane, niewinne dziecko zmuszane jest do dokonywania czynów, które są wbrew niemu.
c.d.n
(przeklejone z grupy Wiara za wiedzą i zgodą autora, czyli mnie)