Bolesław
G.
Składaj z nami
Origami :)
Temat: Wszyscy...moglibyśmy być Chrystusami.
Wszyscy moglibyśmy być Chrystusami
Współczesne społeczeństwo polskie, w większości składające się z „niedzielnych katolików”, trapione nałogami i moralną degeneracją, słowem – pozbawione duchowej mocy, bo liczące jedynie na własne siły – zdaje się nie potrzebować Mistrza z Nazaretu. Gdyby Jezus przyszedł do nas dzisiaj, zapewne powiedzielibyśmy Mu : „Mamy swoje metody, organizacje i struktury, nie potrzebujemy Cię”, a na przykład terapeuci dodaliby zapewne:” Mamy swojego ojca Freuda i jeszcze kilku innych mistrzów, mamy wykształcenie, praktykę i pensje, które mówią, że to co robimy jest potrzebne i skuteczne”.
Tak samo zapewne myślał Szymon Piotr, który był znakomitym rybakiem z długoletnią praktyką, ponadto jego ojciec i dziad też byli rybakami. Wszyscy go szanowali i chętnie kupowali od niego ryby. Ale pewnej nocy stało się coś, czego nie rozumiał ani on, ani jego koledzy po fachu: mimo iż zastosowali całą swoją wiedzę o połowach ryb, mimo iż raz po raz zarzucali sieci – nie złowili nic. Rankiem podszedł do nich Nieznajomy i zaproponował, żeby spróbowali jeszcze raz, tym razem z Nim w łodzi. Gdyby Szymon Piotr znał bliżej Jezusa, pomyślałby zapewne: „Co ten syn cieśli może wiedzieć o łowieniu ryb?”. I gdyby zaryzykował to pytanie, usłyszałby zapewne: „Szymonie, gdybyś wiedział, że to Ja stworzyłem ten świat, jezioro w którym łowisz, a także ciebie i że to Ja dałem ci siłę ramion, którymi pracujesz na chleb – wtedy nie pytałbyś o to, jak to Ja, syn cieśli....?”Szymon dostrzegł jednak coś wyjątkowego w Nieznajomym, bo powiedział: „Choć całą noc łowiliśmy i nic nie złowiliśmy, to jednak na Twoje słowo wypłyniemy na głębię”. Jak wiemy z Ewangelii, Szymon i jego towarzysze złowili tyle ryb, że z trudem pomieścili je w dwóch łodziach. „Jak to możliwe?” – pomyślał Szymon i wtedy zrozumiał, że istnieje Moc potężniejsza od ludzkiej wiedzy i doświadczenia i że tą Moc uosabia Człowiek, który siedział z nim w łodzi. „Odejdź ode mnie Panie, bo jestem grzesznikiem” – powiedział, na co Jezus odparł :”Nie bój się, odtąd ludzi łowić będziesz”. Jednak w większości takich przypadków Jezus odpowiada: „ Pozostań w swoim zawodzie i swoim powołaniu, Ja będę z tobą w łodzi twojego życia i będę ci pomagał wypełniać twe powołanie z pokojem i radością”.
Jak to się ma do nas, ludzi żyjących dwa tysiąclecia po tamtych wydarzeniach? Jezus się nie zmienił, pozostał z nami przez swojego Ducha, którego mocą dokonywał tych cudów, o których czytamy w Ewangeliach i którego mocą dokonywali cudów Jego uczniowie. Teoretycznie wszyscy moglibyśmy być Chrystusami, gdybyśmy przyjęli Jego Ducha, wzywali Go w naszej codzienności i pozwalali Mu działać w naszym życiu.