Temat: kiedy sie martwic??

Sluchajcie..wiem,ze to dziwnie wyglada jako,ze zajmuje sie uzależnieniami i pewnie pomyslicie "po co sie glupia pytasz" ale trudno. Ostatnio podczas rozmowy w gronie przyjaciól poruszylismy temat alkoholu. W dyskusji braly udział osoby nie majace problemu z alkoholem. I tu wlasnie mam watpliwość.
Jak wyglada u was sprawa picia piwa tak na codzień, w ciagu tygodnia. Czy to normalne,że codziennie wypija sie butelke piwka lub dwie. Niezależnie od okoliczności. Poprostu..wieczór ,telewizorek i piweczko. Na imprezkach wiadomo piwka więcej..
Wyszlysmy z kumpelami na kretynki, które w dodatku sa sztywniarami.

konto usunięte

Temat: kiedy sie martwic??

jesli cieple i w zlym towarzystwie, to nienormale...

konto usunięte

Temat: kiedy sie martwic??

a ja myslalam ze to o umiar chodzi :-)

Temat: kiedy sie martwic??

wyrażna ulge poczulam Krzysiu i pelna jasnośc mam :-)

konto usunięte

Temat: kiedy sie martwic??

wiesz przecie, ze dla towarzystwa Cygan dal sie powiesic, a co dopiero dotrzec do kraczmy..
Adam Nyk

Adam Nyk terapeuta uzależnień

Temat: kiedy sie martwic??

Martwić się należy wtedy, gdy zaczynamy tracić kontrolę. I to praktycznie wszystko.

Temat: kiedy sie martwic??

Super tylko ,ze z reguły ten kto ma problem nie czuje ,ze traci kontrole.

konto usunięte

Temat: kiedy sie martwic??

Zdarza mi się, że po ciężkim dniu mam ochotę na jednego Lecha. Zdarza się , że tych ciężkich dni w tygodniu jest więcej. Zdarza się, że mam wrażenie uzależnienia. Ale mam tego świadomość, tylko czasami trudno się przyznać, że już za często.

Zdarza się również, że mam ochotę na papierosa, którego rzuciłem dwa lata temu. Ale nie palę. Ale byłem uzależniony.

Zdarza się, że dzień po dniu chodzę na basen, tak, że padam na twarz i w weekend umieram. Jestem od tego uzależniony.

Wszystko się zdarza, kwestia jak często.
Piotr Ginter

Piotr Ginter Chief Retail Officer
/ COO / Head of
Retail / Member of
t...

Temat: kiedy sie martwic??

To, jak czesto sie pije, jest bez znaczenia. Sa alkoholicy, ktorzy wypracowali sobie niekoniecznie codzienne zasady picia. Jesli oczywiscie mozna w takim wypadku mowic o jakichkolwiek zasadach. A jednak cos takiego sie zdarza. Chociaz w miare uplywu czasu - czestotliwosc picia z reguly sie zwieksza. Ilosc wypitego alkoholu napewno.

Natomiast najwazniejsze jest to, po co sie pije. Jesli picie powoduje oczekiwane przez osobe pijaca zmiany jej osobowosci - to jest to juz sygnal alarmowy. Np. Jesli osoba na codzien cicha, spokojna pije dlatego, ze po wypiciu alkoholu jest bardziej otwarta, odwazna, pewna siebie, to nieuchronny znak, ze jest na dobrej drodze do alkoholizmu. Bedzie pic coraz czesciej i wiecej, bo tego "lepszego" stanu ducha bedzie jej czesciej i czesciej brak.
Podobnie ma sie z tzw. "zapijaniem stresow". Alkohol to tez narkotyk (tak jest medycznie kwalifikowany) i mimo, ze problemow nie rozwiazuje (po wytrzezwieniu sa tak samo aktualne, jak przed zapiciem), to daje przejsciowe "zapomnienie" i czesto chwilowe zludne poczucie zwiekszenia wlasnej wartosci i sily. Jesli komus z takim stanem umyslu po wypiciu jest dobrze - bedzie siegal coraz czesciej po ten "instrument zapomnienia rzeczywistosci oraz podnoszenia wlasnej wartosci". Stad juz coraz blizej do wspomnianej przez Adama utraty kontroli. Alkohol zaczyna byc najwazniejszym celem w zyciu alkoholika. Jest on w stanie poswiecic najlepsza prace, rodzine, swoj majatek, tylko po to, aby kontynuowac picie i podtrzymywac ten dobry stan ducha, ktory uzyskuje po alkoholu.

Nie bez przyczyny alkoholizm nazywa sie czesto "choroba duszy".

Ale na ten temat napisano wiele. Zainteresowanym polecam lekture ksiazki "Nie pije" by Dick Selvig i Don Riley wydanej przez PARPA w 1994 r. Napisana w stylu lekko beletrystycznym, czyta sie ja dobrze, a opisuje dosc dokladnie mechanizmy tej strasznej choroby.

Pozdrawiam
PG
Adam Nyk

Adam Nyk terapeuta uzależnień

Temat: kiedy sie martwic??

Tak, to bardzo ciężka choroba! Objawy ma przeróżne i swoiste dla poszczególnych jednostek. Sam rodzaj uzasadnienia tego, że się pije jest tylko środkiem do tŁumaczenia siebie przed sobą samym czy innymi. Faktycznie przyznanaie się do tego że mam problem , jest najtrudniejsze.

konto usunięte

Temat: kiedy sie martwic??

Czasem, Arturze jest najtrudniejsze trafić na dobergo terapeutę, który nie tylko dostrzeże sprawy doraźne, ale i przyczyny, któych leczeniem się zajmie.

Temat: kiedy sie martwic??

Artur P.:
Zdarza mi się, że po ciężkim dniu mam ochotę na jednego Lecha. Zdarza się , że tych ciężkich dni w tygodniu jest więcej. Zdarza się, że mam wrażenie uzależnienia. Ale mam tego świadomość, tylko czasami trudno się przyznać, że już za często.

Zdarza się również, że mam ochotę na papierosa, którego rzuciłem dwa lata temu. Ale nie palę. Ale byłem uzależniony.

Zdarza się, że dzień po dniu chodzę na basen, tak, że padam na twarz i w weekend umieram. Jestem od tego uzależniony.

Wszystko się zdarza, kwestia jak często.
Z narkomania czy alkoholizmem nie może sie zdażyć:)

konto usunięte

Temat: kiedy sie martwic??

Ania K.:
Z narkomania czy alkoholizmem nie może sie zdażyć:)

niestety Aniu - może. Kwestia terapeuty - czy dostrzeże przyczyny i zajmie się nimi, czy zajmie się tylko zaleczaniem "rezultatu", czyli nałogu (w tym przypadku) lub np. depresji wywołanej skutkami rozbicia wewnętrznego (w innym).

Temat: kiedy sie martwic??

rozumiem ,rozumiem..to "nie moze się zdazyc" oznaczało ,ze to troszke inny kaliber nz chodzenie na basen i bycie od tego uzaleznionym...

konto usunięte

Temat: kiedy sie martwic??

Ania K.:
rozumiem ,rozumiem..to "nie moze się zdazyc" oznaczało ,ze to troszke inny kaliber nz chodzenie na basen i bycie od tego uzaleznionym...

właśnie określenie pejoratywne (uzależnienie) przekręcasz na pozytywne...

Nie ma uzależnień pozytywnych - nawet uzależninie od roweru, biegania, basenu - ciągle jest uzależnieniem. Inny kaliber niż środki psychoakywne - fakt. ale stałe łaknienie serotoniny i endorfin prowadzi dalej... I to też kończy się śmiercią.. np. 300m niżej...

Temat: kiedy sie martwic??

Adrian ale odrobinke luzu...:) ja tam lubie byc od pewnych rzeczy uzalezniona. Chociaz uzaleznienie nie jest tu własciwym okresleniem bo jak przymus robienia czegos moze byc fajny ale wiesz drobne grzeszki...zycie poprostu:)

konto usunięte

Temat: kiedy sie martwic??

Ania K.:
Adrian ale odrobinke luzu...:) ja tam lubie byc od pewnych rzeczy uzalezniona. Chociaz uzaleznienie nie jest tu własciwym okresleniem bo jak przymus robienia czegos moze byc fajny ale wiesz drobne grzeszki...zycie poprostu:)

Ależ jestem luźny jak gepard Chester, na luzie ze mnie gość, żyję spoko :D:D:D

konto usunięte

Temat: kiedy sie martwic??

podbijam, żeby "zszedł" wątek nie na temat.

Sorry Gabi.

Temat: kiedy sie martwic??

Piotr G.:
To, jak czesto sie pije, jest bez znaczenia. Sa alkoholicy, ktorzy wypracowali sobie niekoniecznie codzienne zasady picia. Jesli oczywiscie mozna w takim wypadku mowic o jakichkolwiek zasadach. A jednak cos takiego sie zdarza. Chociaz w miare uplywu czasu - czestotliwosc picia z reguly sie zwieksza. Ilosc wypitego alkoholu napewno.

Natomiast najwazniejsze jest to, po co sie pije. Jesli picie powoduje oczekiwane przez osobe pijaca zmiany jej osobowosci - to jest to juz sygnal alarmowy. Np. Jesli osoba na codzien cicha, spokojna pije dlatego, ze po wypiciu alkoholu jest bardziej otwarta, odwazna, pewna siebie, to nieuchronny znak, ze jest na dobrej drodze do alkoholizmu. Bedzie pic coraz czesciej i wiecej, bo tego "lepszego" stanu ducha bedzie jej czesciej i czesciej brak.
Podobnie ma sie z tzw. "zapijaniem stresow". Alkohol to tez narkotyk (tak jest medycznie kwalifikowany) i mimo, ze problemow nie rozwiazuje (po wytrzezwieniu sa tak samo aktualne, jak przed zapiciem), to daje przejsciowe "zapomnienie" i czesto chwilowe zludne poczucie zwiekszenia wlasnej wartosci i sily. Jesli komus z takim stanem umyslu po wypiciu jest dobrze - bedzie siegal coraz czesciej po ten "instrument zapomnienia rzeczywistosci oraz podnoszenia wlasnej wartosci". Stad juz coraz blizej do wspomnianej przez Adama utraty kontroli. Alkohol zaczyna byc najwazniejszym celem w zyciu alkoholika. Jest on w stanie poswiecic najlepsza prace, rodzine, swoj majatek, tylko po to, aby kontynuowac picie i podtrzymywac ten dobry stan ducha, ktory uzyskuje po alkoholu.

Nie bez przyczyny alkoholizm nazywa sie czesto "choroba duszy".

Ale na ten temat napisano wiele. Zainteresowanym polecam lekture ksiazki "Nie pije" by Dick Selvig i Don Riley wydanej przez PARPA w 1994 r. Napisana w stylu lekko beletrystycznym, czyta sie ja dobrze, a opisuje dosc dokladnie mechanizmy tej strasznej choroby.

Pozdrawiam
PG
Jak to po co się pije? zeby sie upic ..chyba nie dlatego że alkohol ma wyjatkowy smak;)

konto usunięte

Temat: kiedy sie martwic??

Aniu - podałaś już przykłąd extreme. Ale w większości przypadków ludzie nie piją do upodlenia, ale po to, by wywołać określony efekt. Czasem dwie lampki wina starczą.

Zobacz na wieczory w restauracji tudzież w domu, para, przy lampce wina "przed", czy "w trakcie", czy "po"...

nie wrzucaj wszystkiego do jednego worka...

Następna dyskusja:

Kiedy uzależnia osoba.




Wyślij zaproszenie do