Zbigniew J
Piskorz
www.PISKORZ.pl
sMs692094788
kreowanie wizerunku
...
Temat: Cud mniemany, czyli Internet hula po całej Polsce- Aż...
Cud mniemany, czyli Internet hula po całej PolscePrzez biurokratyczną pomyłkę zablokowane są miliony euro unijnych dotacji na rozwój sieci w kraju. Bo z map MSWiA wynika, że Internet jest praktycznie w całej Polsce.
- Aż przyklęknąłem, jak przeczytałem odpowiedź z ministerstwa - mówi "Gazecie" Andrzej Banach, właściciel spółki Net-Komp z podlaskiego Kolna. Gdy w grudniu 2008 r. rozpoczął się nabór wniosków o unijne dotacje, Banach złożył projekt - chciał pokryć siecią cały powiat, dociągając Internet do 64 miejscowości i wiosek.
Pieniądze z unijnego programu, w sumie 200 mln euro, są przeznaczone na walkę z wykluczeniem cyfrowym, czyli zapóźnieniem cywilizacyjnym wynikającym z braku dostępu do nowoczesnych technologii.
Dzięki nim, lokalni operatorzy mieliby za co inwestować na mało opłacalnych terenach i mogliby dostarczyć mieszkańcom szybki - jak na polskie warunki - internet o prędkości 2 Mb/s.
Podstawowy wymóg: inwestycje muszą obejmować miejsca, w których sieci nie ma.
Banach wyliczył, że dzięki dotacji po roku zacznie zarabiać. I wtedy przyszła odpowiedź: "Z przykrością informuję, że do objęcia dofinansowaniem [...] nie kwalifikuje się żadna z wymienionych miejscowości".
Z map, którymi posługuje się MSWiA przy ocenie wniosków, wynikało, że w każdej wymienionej przez Banacha miejscowości dostęp do Internetu jest.
- Ja przecież dobrze znam te wsie. W wielu z nich ledwie działa GPRS [najwolniejszy przesył danych w sieciach komórkowych], w niektórych ludzie nawet stacjonarnego telefonu nie mają - twierdzi przedsiębiorca. Na mapach dobrze wypadła też Wielkopolska.
Podobnie w Małopolsce - choć urząd marszałkowski od dawna powtarzał, że zagrożonych wykluczeniem cyfrowym jest ponad 300 tys. gospodarstw domowych, na mapie ponad 90 proc. województwa jest w zasięgu szybkiego Internetu.
To ewenement w światowej skali.
Jak udało się uzyskać tak fantastyczne wyniki w dostępie do Internetu?
MSWiA tłumaczy, że chciało zaoszczędzić. I wzięło dane z map zrobionych przez spółkę ITTI na potrzeby znacznie większych projektów - szerokopasmowych sieci regionalnych. Tam drobne nieścisłości były mniej zauważalne, w skali mikro - wyszły od razu.
- Zbierając dane, przyjęto z góry, że z każdego nadajnika mamy taki sam zasięg - wyjaśnia Łukasz Jop z iNet Group ze Śląska. Przez to nawet tam, gdzie operator z trudem sięgał z internetem na 2 km, i to tylko w jedną stronę, na mapie powstawało kółko o promieniu 8 km.
Nawet dane dużych operatorów -o czym w zeszłym tygodniu "Gazecie" opowiadała Anna Streżyńska, szefowa UKE - są zwykle podkoloryzowane.
MSWiA problem zna - wspominała o nim też niedawno "Gazeta Prawna". Wioletta Paprocka, rzecznik resortu, zapewnia, że ministerstwo prowadzi "intensywne konsultacje". I pracuje nad zmianą weryfikacji projektów, być może nawet zrezygnuje z map. Ale dopiero od czerwca.
Dlaczego? - Nie można zmienić zasad w trakcie trwania naboru wniosków - tłumaczą w resorcie.
MSWiA już w ubiegłym roku przesunęło start projektu z maja na grudzień.