Temat: Tai chi, dla tych, którzy nie chcą ćwiczyć sztuki walki
1. TC jest lepiej rozpoznawalne i kojarzone.
2. Bo częsciej/łatwiej znajdują taką ofertę.
Łatwiej znaleźć bowiem szkołę Tai Chi, niż szkołę Qigong, nie wspominając już o takich wynalazkach jak ten Mulanquan, Taiji Cao, czy kto wie co jeszcze.
Dokładnie. Więc zwracam uwagę, że poza rzeczami rozpoznawalnymi i kojarzonymi, jest też wiele innych, które
części osób trafiających do Tai Chi być może odpowiadałyby bardziej.
4. Przypuszczam, że w Polsce - z różnych powodów - mamy silniejsze przyzwyczajenia i jakąś dziwną "potrzebę" samoobrony. A że Polak człek oszczędny, to chce mieć wszystko w jednym: zdrowie i "umieć kungfu" :)
Dodałbym do tego punktu mniejsza lub większą potrzebę współzawodnictwa.
O.K. I fajnie. Nie każdy uprawiający sztukę walki musi zostać "wymiataczem". Można sobie ćwiczyć elementy, można ćwiczyć formy itp. Dlaczego nie?
Ale ja tutaj mówię o osobach, które właśnie nie mają ochoty nauki sztuki walki w ogóle, i trafiają do tai chi, bo słyszały, że to: medytacja w ruchu, gimnastyka zdrowotna, i bywa, że są zaskoczone, że to ma jakiś związek z walką, i nie podoba im się ten związek :)
Po prostu wiele takich osób spotkałem. Dlatego warto je poinformować, że są też rzeczy bardzo do tai chi podobne, które w ogóle nie powstały jako sztuka walki, więc to jakby właśnie to, czego szuka ta grupa osób. Oczywiście nie trafia tam dlatego, że po pierwsze nie ma dostatecznie dużo informacji, po drugie prawie nikt tych innych systemów w Polsce nie naucza.
5. O ile taka np. joga jest w miarę taka sama wszędzie, o tyle szkół tai chi, baqua, i różnych innych jest cała masa. A Polacy to indywidualiści, każdy lubi mieć po sowjemu.
No właśnie, więc mogli by korzystać z jeszcze większej różnorodności możliwości ćwiczenia chińskich systemów, gdyby mieli o tym informację, i gdyby instruktorzy to oferowali.
6. Qigong nauczysz się i robisz. Tu nie liczy się czy to ładnie wychodzi, czy składa się ze 1, 8, 108, czy 1008 ruchów. Tutaj liczy się systematyczność, wytrwałość itp. A więc w Qigong trudniej np. zostać instruktorem/nauczycielem. W Tai Chi jak ktoś "zna" formę to już przecież umie taaak duużo ;)
No qigong to bardzo szerokie pojęcie, i są tam bardzo różne systemy, nawet takie, które pojęciem qi się nie posługują, ale w latach 50. XX wieku w kategorię qigong je wpisano i tak pozostało. Są metody proste, są metody złożone, kilka prostych pozycji i ruchów, albo z drugiej strony zestaw wielu złożonych form. Instruktorem niektórych odmian można zostać po wielu latach praktyki pod kierunkiem nauczyciela, a z kolei w przypadku niektórych prostych metod, to kwestia kilku lekcji i już można dzielić się tym z innymi. Dla każdego coś tam jest.
Mulanquan - systemie ćwiczeń, zainspirowanym taijiquan, przeznaczonym szczególnie dla kobiet:
Z tym 'dla kobiet' to bym nie przesadzał. To wygląda jak powolne sportowe wushu. O Taiji Cao juz nie wspominając.
Zresztą dzisiaj - u zarania matriarchatu - wszystko jest tworzone 'dla kobiet'.
Oczywiście, że mulanquan mogą ćwiczyć i ćwiczyć czasem mężczyźni, ale po prostu
intencją twórczyni było stworzenie systemu ćwiczeń dla kobiet, podkreślającego walory fizyczne i psychiczne silnej, a równocześnie pełnej gracji kobiety. Tak to zostało założone.
Jest system Wuqinxi - zabawy pięciu zwięrząt - jeden z najstarszych uprawianych do dziś systemów ćwiczeń, którego stworzenie przypisywane jest zwykle słynnemu lekarzowi Hua Tuo (3 w. n.e.).
Fakt to stary system, choć mam wrażenie, że Osiem Kawałków Brokatu jest szerzej znane i chyba nawet częściej ćwiczone.
Oczywiście, ale ja tutaj chciałem powiedzieć o systemach jak najbardziej podobnych do form taijiquan - jako czymś co mogłby ćwiczyć osoby, którym formy taijiquan się podobają, a nie podoba się ich związek ze sztuką walki. Akurat baduanjin to ćwiczenia, które niekoniecznie spodobają się osobom, które chcą ćwiczyć coś w rodzaju form taijiquan.
Jeszcze raz podkreślam, że swoją wypowiedź skierowałem nie do tych którzy chcą ćwiczyć taijiquan, niekoniecznie skupiając się na aspekcie walki, ale będąc go świadomymi, tylko do takich, którzy trafiają do taiji, bo myślą, że to coś innego niż jest, i ten aspekt walki ich nie pociąga, a wręcz odstręcza. Tacy ludzie też są, i oni mogliby znaleźć coś, co bardziej im pasuje, gdyby była o tym informacja.
Prosta informacja, że w Chinach powstały różne rozmaite systemy ćwiczeń, że potencjalnie jest ogromny wybór.