konto usunięte

Temat: Ludzie sukcesu nie pracują od 8 do 16

Ludzie sukcesu nie pracują od 8 do 16

Kiedy firma zaczyna spoglądać z ciekawością w stronę zagranicznego odbiorcy, zaczynają się koszty i kłopoty. To prawda, ale ekspansję na rynki zagraniczne rozpoczyna się nie po to, by stracić, lecz po to, by zyskać.

Marcin Świerkot: Często ma Pan okazję rozmawiać z przedsiębiorcami, prawdziwymi liderami, którzy doprowadzili do międzynarodowego sukcesu spółki, którymi zarządzali. Czy jest Pan w stanie znaleźć cechy wspólne tych ludzi, które pomogły firmom z sukcesem zdobywać rynki międzynarodowe?

Krzysztof Rybiński*: Przede wszystkim istotna jest niewiarygodna pasja. Dla wszystkich tych osób nie jest to praca od 8:00 do 16:00 - oni naprawdę tym żyją. To jest reguła, która dotyczy każdego z nich.

Drugą cechą jest wiedza ekspercka w dziedzinie, którą zajmuje się firma. Nie ma przypadku, żeby ktoś był tylko wynajętym menadżerem, który zna się na zarządzaniu. Osoba, która jest liderem tej ekspansji, jest nieprawdopodobnym ekspertem.

M: Czy to jest duża szansa dla gospodarki jako takiej? Czy to jest droga, która może nam cokolwiek dać w kontekście inwestycji wewnętrznych?

R: To jest jedyna droga. Kraj może się rozwijać dlatego, że rośnie jego rynek wewnętrzny. Są takie kraje jak Turcja czy Indie, gdzie populacja szybko rośnie, a rynek wewnętrzny jest bardzo młody i prężny i to jest ich właściwy model rozwoju. Są jednak też takie kraje jak Polska, gdzie starzejemy się bardzo szybko i będzie to powodowało kurczenie się rynku wewnętrznego. W takich krajach, które mają demografię jak Polska, jedyną szansą na rozwój jest globalna ekspansja firm.

K.R.: Przez 6 lat prawie 40 miliardów złotych trafiło na wsparcie innowacyjności polskich firm, a innowacyjność dramatycznie spadła. Nie trochę, a dramatycznie. Coś złego jest w systemie wsparcia innowacyjności, skoro ta innowacyjność spada. Nie wynika to z tego, że pieniądze unijne marnują innowacyjność, bo ta w innych krajach wzrosła. Powodem jest nasz system dystrybucji wsparcia, który prawdopodobnie jest patologiczny i generuje takie efekty.

M.Ś.: Jedyną szansą, jak mówił Pan wcześniej, jest ekspansja na rynki zagraniczne. Podpowiedzmy zatem władzom: co może zrobić rząd, by taką ekspansję budować, a nie bezsensownie wydawać pieniądze?

K.R.: Rząd może zrobić bardzo wiele. Nie byłoby dzisiaj w Polsce tak wspaniałych firm jak Solaris, który sprzedaje swoje autobusy na całym świecie, czy RADWAG, który ma 10% udziału w światowym rynku wag laboratoryjnych, gdyby nie pomoc państwa. Nie chodzi mi tutaj o granty czy inne wsparcie. Na początku swojego rozwoju Poczta Polska złożyła w RADWAG-u duże, kilkuletnie zamówienie na kupno prostych wag do ważenia listów. To zamówienie dało stały strumień pieniądza i pozwoliło firmie przeznaczyć środki na badania. Dzięki temu RADWAG jest teraz jednym ze światowych liderów. Kolejny przykład, Solaris - nigdy by nie powstał, gdyby prezydent Poznania nie zaryzykował i nie zamówił u nich 120 autobusów, pod warunkiem, że powstanie fabryka pod Poznaniem.

Sektor publiczny, zamawiając pewne usługi, powinien kierować się patriotyzmem gospodarczym i pozwalać rozwijać się polskim firmom. Przykładem odwrotnym, skrajnie negatywnym, jest kupno przez PKP Pendolino, zamiast zamówienie taboru w firmie PESA lub w Newagu i pomoc tym polskim firmom. Co z tego, że one na razie nie potrafią robić pociągu klasy Pendolino. Gdy złoży się u nich zamówienia, dostaną pieniądze i za 2-3 lata będą robić podobne pociągi, a za 10 lat będą robić lepsze i eksportować je na cały świat.

Pełny tekst: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Krzysztof-Rybinski-dla...