Temat: przestylizowanie

opowiem Wam o moim dzisiejszym spotkaniu. Umówiłam się z kobietą, która ogromnie chciała skorzystać z moich usług w zakresie stylizacji.
Z racji, iż nie mam obecnie zbyt wiele wolnego czasu nie owijalam w bawełnę jeśli chodzi o koszt takich indywidualnych spotkań. Kobiete nie zraziło moje "bach" z ceną a wręcz zaczęła ustalac termin spotkania. Pomyślalam "konkurencja czy co? urząd skarbowy?".
Poprosiłam by przesłała jakieś swoje zdjecia bym mogła już miec jakies jej wyobrazenie i nie tracić jej czasu na moje "oglądanie".
Dostałam obraz całkiem zadbanej kobiety, w wieku 32 lat. Spotkałysmy się i ... kosmos. Kobieta w idealnie ułozonej fryzurce, makijaż - igła, kostium idealnie skorojony, powiedzialabym szyty na miarę. Paznokcie, buty, cała galanteria poprostu super. Zdębiałam, zaczęłam się zastanawiać "po jakiego grzyba kobieta chce mi zapłacic jak za wczasy w Tunezji, skoro jest super". Nie moglam jej powiedziec, że jest zbyt idealna bo można by sie doczepić do wiszącej przy rękawie nitki.
Zapytałam ją wprost, czy nie ma co z pieniedzmi robić. Może to nie biznesowe ale inaczej nie mogłam.
A dziewczna rozpłakała się i zaczęla mówić, że właśnie wyleciała z firmy. Była asystentką prezesa dużej firmy konsultingowej, zarabiała 4500 netto, dostała auto, laptop i służbowe mieszkanie /pochodzi z Wladyslawowa/ pracowała w Poznaniu.
Zwolnił ją bo jak się okazało jego nowa żona nie mogla znieśc myśli, że ktos jest lepszy /3 języki, 2 fakultety/ i ma wyczucie stylu.
Dziewczyna żaliła się, ze tak ją wychowano, na elegantkę i ona nie umie inaczej, zresztą dlaczego mialaby się oszpecać - do dziś.
Bez problemu znajdzie drugą, moze lepszą pracę. My popracujemy bardziej nad aparycją i pewnościa siebie bo styl ma bez zarzutu. Ale powiedzcie same czy to nie chore????

Temat: przestylizowanie

Ech....chore to za mało powiedziane.