Olga
Martyniak
Chciałabym zmienić
branżę.
Dominika
Cieśla-Szymańska
rzemiosło
artystyczne, praca u
podstaw
Temat: Skopane tłumaczenia książek
Tego jest całe mnóstwo. Trzy skandaliczne przykłady, które w tej chwili przychodzą mi do głowy: "Lektor" Bernarda Schlinka, gdzie składnia jest niemiecka, a w całym tekście stosowana jest pisownia "sfastyka" (ale to pierwsze wydanie, które się ukazało w 2001 roku, późniejsze jest w innym przekładzie).Drugi przykład to "Historia ojców i ojcostwa" pod red. Delumeau, w której, jeśli dobrze pamiętam, "francuscy naukowcy już od dawna starają się oświetlić całą rodzinę, matkę, dziecko, w tym również ojca".
A trzeci smutny przypadek wydawniczej masakry sprzed kilku lat to "Miasto śniących książek" Waltera Moersa, gdzie zaraz na początku smok ma "trójpalczasty pazur", czcionki to "ołowiane litery drukarskie", kadencja to "wysokość upadku", ekslibris - "naklejka z nazwiskiem właściciela", książki są w "katakumbach skażonych insektami", i pewnie dlatego oczy bohatera "zwężały do wąskich szczelinek" i "trwał pogrążony w panice", a dalej jest tylko gorzej.
Ten ostatni przypadek wkurza mnie szczególnie, bo Moers to (w oryginale) dobra literatura dla dzieci, i jeszcze wydano tę książkę w twardej oprawie, z pięknymi ilustracjami, a poza tym, na miłość boską, ta powieść jest o namiętności do książek i czytania! Co mnie najbardziej zdumiewa, w polskiej prasie ten wytwór miał znakomite recenzje.
Inne znane przykłady: przekłady Szekspira w wykonaniu Słomczyńskiego (słynna recenzja Anny Staniewskiej), niektóre przekłady Freuda.
Hanna J. tłumaczka
Temat: Skopane tłumaczenia książek
Mnie się niedawno jeżył włos na głowie przy lekturze książki Carmen bin Ladin "Rozdarty czarczaf". Oczywiście tematyka chodliwa - autorka spowinowacona z Bin Ladenem, realia Arabii Saudyjskiej, strrraszny los kobiet w krajach muzułmańskich (temat samograj), więc zapewne wydawnictwo chciało "byle jak i prędko" wypuścić książkę na rynek. Nie wymagam od tłumaczy ani redaktora magisterium z arabistyki, ale minimum wysiłku, choćby przez zajrzenie do Wikipedii, uchroniłoby przed takimi babolami, jak uparte tłumaczenie "Middle East" jako "Środkowy Wschód" (w polskiej terminologii obszar ten nazywa się Bliskim Wschodem), bezmyślne tłumaczenie "veil" jako "welon", kiedy chodzi o zasłonę na twarzy, czy nawet po prostu chustę zakrywającą włosy, albo określanie męskiego stroju Saudyjczyków jako "czegoś w rodzaju togi". Nawet jeśli autorka coś takiego napisała, to moim zdaniem w tego typu książce nie trzeba się niewolniczo trzymać oryginalnego tekstu. Język przekładu też zgrzyta, ale przykładów nie podam, bo książkę już oddałam.
Olga
Martyniak
Chciałabym zmienić
branżę.
Temat: Skopane tłumaczenia książek
bezmyślne tłumaczenie"veil" jako "welon", kiedy chodzi o zasłonę na twarzy, czy nawet po prostu chustę zakrywającą włosy, albo określanie męskiego stroju Saudyjczyków jako "czegoś w rodzaju togi".O matko jedyna... Faktycznie, nic, tylko załamać ręce.
Hanna J. tłumaczka
Temat: Skopane tłumaczenia książek
Dominika Cieśla-Szymańska:
niektóre przekłady Freuda.
No właśnie, wnikliwe artykuły na temat tych przekładów napisała profesor Danuta Danek (Dominiko, gdyby Cię interesowały, mogę zeskanować, bo je gdzieś mam). Natomiast dogłębną analizą złych przekładów Freuda na angielski (wypaczających jego myśli) jest książka Brunona Bettelheima "Freud i dusza ludzka". Polecam.
Magdalena
Domaradzka
tłumaczka i lektorka
czeskiego i
słowackiego
Temat: Skopane tłumaczenia książek
A można coś więcej, dlaczego przekład Słomczyńskiego jest zły? (bez szczegółów, tylko jakiś przykład).Hanna J. tłumaczka
Temat: Skopane tłumaczenia książek
Tu jest link do artykułu Anny Staniewskiej:http://serwistlumacza.com/content/view/25/32/
Następna dyskusja: