Temat: Jak odbiera się "Erasmusowych studentów" ?
Byłam w niewielkim mieście na północy Włoch na Universita degli Studi di Trieste. Podejście włoskich studentów było raczej obojetne. Jeśli sami nie chcieliśmy się z nimi zbratać, oni nie wykazywali inicjatywy. Miałam wrażenie, że nie wiedzieli jak mają się zachować w naszym towarzystwie... Nie mniej jednak, nie miałam problemu z uzyskaniem pomocy na przykład w postaci notatek. Główny problem stanowił język, ponieważ Włosi niechętnie mówią po angielsku, a rozmowa z obcokrajowcem, który próbuje dukać po włosku jest zapewne męcząca...
Nauczyciele byli różni. Jeden od razu machnął na nas ręką dając wyraźnie do zrozumienia, że najlepiej by było gdybyśmy zrezygnowali z jego przedmiotu (na egzaminie okazał się bardzo sympatyczny:) ). Inny od początku poświęcał nam wiele uwagi i zależało mu na tym abyśmy nauczyli się języka włoskiego (sam jest Chorwatem, który był Erasmusem w Niemczech),a jeszcze inny podczas zajęć wykazywał wyraźne zainteresowanie zadając nam wiele pytań dotyczących sytuacji w Polsce...
Bywało różnie, dlatego przed wyjazdem radziłabym porozmawiać z osobami, które wcześniej były na konkretnej uczelni. Wiedzą już jakie zasady tam obowiązują, na kogo należy uważać a kto zawsze służy pomocą :)
Polecam male miasta, w ktorych jest mniej Erasmusow, wtedy jest
wieksza dla nich pomoc :D i wszyscy trzymaja sie razem ;)
Ja też polecam małe miasta, choć nie ze względu na mniejszą ilość Erasmusów, czy też większą pomoc dla nich... Po prostu w mieście, którego życie koncentruje się w jednym miejscu, ludzie cały czas na siebie wpadają i łatwiej jest nawiązać kontakty. Erasmusi tworzą swoją własną społeczność.
ERASMUS BYŁ NAJLEPSZĄ RZECZĄ, KTÓRA MNIE W ŻYCIU SPOTKAŁA I GDYBYM MOGŁA POJECHAĆ JESZCZE RAZ - W OGÓLE BYM SIĘ NIE ZASTANAWIAŁA! PATRYCJA, TY TEŻ SIĘ NIE ZASTANAWIAJ ;)
Jakbyś miała jakieś pytania/wątpliwości - pisz na prv. Postaram się pomóc w miarę możliwości :)
Anita J. edytował(a) ten post dnia 07.03.10 o godzinie 16:14