Marcin Kołodziej

Marcin Kołodziej Oprogramowanie w
branży finansowej.
Prince2
Practitioner.

Temat: HR w klubie / plany sukcesji

Tomek Wrzeszczyński zaproponował po spotkaniu konkursowym stworzenie "gabinetu cieni", czyli kolejnego zarządu, który byłby gotowy przejąć role w kolejnej kadencji. Uważam, że to dobra pomysł.

Po spotkaniu konkursowym rozmawialiśmy z Jerzym o planach sukcesji w klubie -których formalnie i praktycznie brakuje! Fakt, że to jakby odpowiedzialność i obszar HRa - a takiej funkcji nie ma. Trzeb by ustalić czy vp ds.członkostwa czy vp ds. edukacji powinien być za to odpowiedzialny.

Nim skończyłem swoją kadencję był przynajmniej 1 kandydat na kolejnego Prezesa - Darek. Ja byłem po Klaudii.
Teraz zgłaszam Jerzego, ale lepiej by było by Darek przygotował i zgłosił "świeżą krew" albo kogoś z innego stanowiska. (albo przynajmniej jeszcze kogoś. Choć uważam, że Jerzy to świetny kandydat to cieszyłbym się niezmiernie by była możliwość prawdziwego wyboru podczas głosowania).
Moim zdaniem znalezienie i przygotowanie swojego następcy to jedno z najważniejszych zadań członka zarządu! I o ile dla stanowiska prezesa jest to w miarę oczywiste, bo nie może mieć podwójnej kadencji to vp jakoś o tym zapominają/nie podzielają mojego zdania.
Rafał będzie pełnił rolę vp edu prawdopodobnie po raz 3. Przyznaję, że nie ma innej osoby w klubie, która posiada odpowiednią wiedzę by dobrze pełnić tą funkcję, Krystian PRu?.

Nie o to chodzi by "trzymać się stołków".
Krystian podniósł argument, że dopiero po roku członek zarządu wie jak i co trza robić. I jeśli będziemy zmieniać cały zarząd co roku to klub będzie kiepsko działał, nie rozwijał się itd. (jak co poniektóre kluby w Polsce, które tak robią).
Po części ma rację, ale moim zdaniem problem właśnie w tym, że pełniący funkcję w zarządzie zapominają o tym by jak najszybciej znaleść sobie pomocnika, którego przez rok będzie przygotowywał do objęcia potencjalnie funkcji w kolejnej kadencji.
Skąd ten problem? Prezes może zachęcać innego członka zarządu do przejęcia roli prezesa, bo vp, sekretarz, skarbnik już wykonują jakieś działania na rzecz klubu.
Natomiast vp nie angażują kolejnych osób!
Nie aranżują projektów, w których inni członkowie mogli by się sprawdzić w działaniach na rzecz klubu. A to właśnie jest konieczne! I trzeba zacząć to robić....

Aiesec - międzynarodowa organizacja studencka działa od wielu lat na tej właśnie zasadzie. Co roku zmienia się zarząd, a lokalne komitety rekrutują 30-50 nowych osób. Co roku nowy kierownik projektu z wsparciem zarządu realizuje projekt pt "Dni kariery" o budżecie 30-90 tyś zł. w każdym komitecie lokalnym. I lepiej lub gorzej ale komitety działają. Dlaczego? Bo osoby, które wchodzą do zarządu miały wcześniej doświadczenie jako kierownicy projektu. A Ci jeszcze wcześniej jako członkowie zespołów projektowych.

Przynajmniej dwa szczeble na których można się wykazać - ot całą tajemnica. Wiem, że jesteśmy młodą strukturą, ale trzeba zacząć organizować klub w ten sposób by mógł stać się samodzielny (w sensie by każdy był zastępowalny). I rotować stanowiska...

Fakt, że klub działa "po godzinach" znaczy tylko tyle, że działalność zarządu i członków na rzecz klubu jest bardzo mała/symboliczna... dlatego takie "małe" projekty wystarczą na drugi poziom zaangażowania i przygotowywanie "gabinetu cieni".

Podsumowując proszę przyszły zarząd o pamiętani o tym by jak najszybciej zacząć przygotowywać swojego przyszłego następcę. A wszystkich członków, którym zależy na klubie proszę o podejmowanie wyzwań/projektów (wspomnianych tutaj - http://www.goldenline.pl/forum/silesia-toastmasters/16... i/lub oferowanie pomocy osobą będących obecnie w zarządzie. Marcin Kołodziej edytował(a) ten post dnia 09.05.10 o godzinie 11:30