Anna S. 42
Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?
Witam..Może się nie znam, może naoglądałam się za dużo programów na Animal Planet o policji dla zwierząt, ale mam pewne watpliwości...
Ponieważ szukam kotki dla mego kocurka do towarzystwa, trafiłam wczoraj do pewnego mieszkania. Właścicielki tego mieszkania nazywały je "schroniskiem".
Już na dzień dobry uderzył mnie zapach (smród raczej) moczu kociego. Przez węziutki korytarzyk, zagracony i ciemny, przeszłam do niewielkiego pokoju. Pani do przysiądnięcia wskazała mi kawałek łóżka, który "na pewno nie był zasikany".
Pokój był mały, szary. Tapczan, szafa, biurko z akwarium, komoda. Na podłodze miska z woda, miska jako kuweta bodajze, i kuweta z kilkoma grudkami zwirku.
Kuwety (lub miski) stały też w wannie w łazieneczce. Cóż z tego, skoro zasikana była też podłoga?
Jakieś szmatki, ręczniczki, kocyki rzucone tu i tam, choc widać było, że legowisk dla wszystkich nie wystarcza (no chyba, że zasikany tapczan)
No i z 15-20 kotów. Plus minus. A jeszcze jakiś zamknięty w kuchni. I nie wiem, czy w innych pokojach nie było też zamkniętych kotów..
Koty nie wyglądały na zagłodzone - to na pewno. Wysterylizowane i wykastrowane.
Jedna kotka kichała, ale podobno dlatego, że ją inna uderzyła w nos (?!!)
Widać, że właścicielki tego mieszkania kochają koty. Ratują z działek. Chcą dla nich dobrze.
Ale jak same przyznają, przy takiej ilości kotów nie zawsze zdążą wszystko posprzątać.
Mieszkanie wygląda strasznie. Kot siedzi na kocie, bo tej przestrzeni było może 20m2. No i ten smród.
Ba, a do oddania są tylko trzy lub cztery koty..
Pytanie, czy takie są polskie standardy domów tymczasowych?
Czy to jest dla nich lepsze życie? W zimie to chociaż ciepło i jest jedzenie, wiem, ale...
Moim zdaniem tym kobietom powinno się odebrać część kotów, bo choć o nie jakoś dbają, to przy tej ilości zwierząt nie są w stanie zapewnić im właściwych/godnych/zdrowych warunków.
Bo mam wrażenie, że one w tym "szale" ratowania kocisk, nie zauważają, że warunki, jakie im oferują, niewiele różnią się od schroniskowych, jeśli nie są gorsze nawet.
Nie byłam sama. Byłam tam z kolegą. Wyszedł z tego mieszkania tak samo wstrząśnięty.
Czy to tak ma być? Czy to tak jest we wszystkich domach tymczasowych? Czy może trafiłam po prostu do takiego...
A jeśli to wyjątek, to co z tym dalej zrobić?Anna S. edytował(a) ten post dnia 20.12.08 o godzinie 17:12