Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

Witam..
Może się nie znam, może naoglądałam się za dużo programów na Animal Planet o policji dla zwierząt, ale mam pewne watpliwości...

Ponieważ szukam kotki dla mego kocurka do towarzystwa, trafiłam wczoraj do pewnego mieszkania. Właścicielki tego mieszkania nazywały je "schroniskiem".
Już na dzień dobry uderzył mnie zapach (smród raczej) moczu kociego. Przez węziutki korytarzyk, zagracony i ciemny, przeszłam do niewielkiego pokoju. Pani do przysiądnięcia wskazała mi kawałek łóżka, który "na pewno nie był zasikany".
Pokój był mały, szary. Tapczan, szafa, biurko z akwarium, komoda. Na podłodze miska z woda, miska jako kuweta bodajze, i kuweta z kilkoma grudkami zwirku.
Kuwety (lub miski) stały też w wannie w łazieneczce. Cóż z tego, skoro zasikana była też podłoga?
Jakieś szmatki, ręczniczki, kocyki rzucone tu i tam, choc widać było, że legowisk dla wszystkich nie wystarcza (no chyba, że zasikany tapczan)
No i z 15-20 kotów. Plus minus. A jeszcze jakiś zamknięty w kuchni. I nie wiem, czy w innych pokojach nie było też zamkniętych kotów..

Koty nie wyglądały na zagłodzone - to na pewno. Wysterylizowane i wykastrowane.
Jedna kotka kichała, ale podobno dlatego, że ją inna uderzyła w nos (?!!)

Widać, że właścicielki tego mieszkania kochają koty. Ratują z działek. Chcą dla nich dobrze.
Ale jak same przyznają, przy takiej ilości kotów nie zawsze zdążą wszystko posprzątać.

Mieszkanie wygląda strasznie. Kot siedzi na kocie, bo tej przestrzeni było może 20m2. No i ten smród.
Ba, a do oddania są tylko trzy lub cztery koty..

Pytanie, czy takie są polskie standardy domów tymczasowych?
Czy to jest dla nich lepsze życie? W zimie to chociaż ciepło i jest jedzenie, wiem, ale...

Moim zdaniem tym kobietom powinno się odebrać część kotów, bo choć o nie jakoś dbają, to przy tej ilości zwierząt nie są w stanie zapewnić im właściwych/godnych/zdrowych warunków.
Bo mam wrażenie, że one w tym "szale" ratowania kocisk, nie zauważają, że warunki, jakie im oferują, niewiele różnią się od schroniskowych, jeśli nie są gorsze nawet.

Nie byłam sama. Byłam tam z kolegą. Wyszedł z tego mieszkania tak samo wstrząśnięty.

Czy to tak ma być? Czy to tak jest we wszystkich domach tymczasowych? Czy może trafiłam po prostu do takiego...

A jeśli to wyjątek, to co z tym dalej zrobić?Anna S. edytował(a) ten post dnia 20.12.08 o godzinie 17:12

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

1. W Polsce nie ma standardów domów tymczasowych, taka instytucja chyba nawet formalnie nie istnieje.
2. Panie te prawdopodobnie zajmują się kotami "z powołania", schroniska im co jakiś czas pewnie dokładają, a resztę znajdują, podrzuca się im ("bo one się zajmą"). TOZy mają określoną ilość karm dla "kociar" - osób, które opiekują się kotami wolnożyjącymi, przygarniają te chore itp.
3. Można odbierać, ale dokąd? Do schronisk, gdzie koty, jak żadne inne, są narażone na choroby, przeciwko którym nie byłu szczepione, gdzie i tak jest już przepełnienie? Pół biedy z kotami wolnożyjącymi - one nie dość, że sobie świetnie radzą, to jeszcze zjadają myszy/szczury, w których byśmy utonęli gdyby nie one (osobną kwestią jest kastracja tych kotów - wiele większych miast przeprowadza takie akcje właśnie rękami "kociar", które łapią dokarmiane przez siebie koty i przynoszą do schroniska, żeby wykastrować 'na talon').
4. Oglądanie Animal Planet szkodzi :-), mamy mylne wyobrażenie o schroniskach, o domach tymczasowych (tam, zdaje się płatnych) i o "dobieraniu domów" dla zwierząt. W Polsce schroniska są w większości w opłakanym stanie, przepełnione, domy tymczasowe praktycznie nie funkcjonują (częściej przy fundacjach, które właśnie ze schronisk psy/koty wyciągają), a "dobieranie domu" kończy się na spisaniu danych z dowodu osobistego. Nie mamy przy schroniskach behawiorystów itp.
5. A policji dla zwierząt też nie mamy - mamy straż dla zwierząt, ale to organizacja z niewielkimi uprawnieniami, finansowana z datków, mało popularna i w niewielu miejscach się znajduje.

To wszystko, cały problem bezdomności wywołuje tutaj, jak również na innych forach burzę - "bo wszędzie odzywają się ci od "rasowy=rodowodowy", "bo wszędzie się odzywają i piszą o nie kupowaniu psa/kota na bazarze, a my chcieliśmy tylko szczeniaczka ładnego i 'rasowego bez rodowodu', bo nam papier niepotrzebny". Walka z pseudohodowlami, z bezmyślnym rozmnażaniem zwierząt jest walką z wiatrakami, ale choćby dla jednego psa warto. Efektem bezmyślnego rozmnażania, mitów, że suka/kotka raz musi mieć młode, że będzie szczęśliwa, że sąsiedzi chcieli takiego pieska po naszym (bo taki ładny) itp. itd. są miejsca, takie jak to, które odwiedziłaś, schroniska, przytuliska.

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

Rozumiem.
Czyli brak standardów daje nam właśnie takie standardy - zasikane mieszkania przepełnione kotami.. Koszmar :(

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

Anno! Jest bardzo roznie. Jak napisala Dominika - nie istnieje instytucja domu tymczasowego, nie ma wiec zadnych "odgornych" standardow.
Wiadomo jedno - jest tych domow za malo, zawsze sa potrzebne, bo zwierzat bezdomnych w Polsce sa miliony, nie ma schroniska, ktore nie byloby przepelnione i wciaz trafiaja do schronisk zwierzeta, dla ktorych jest to pewna smierc. Ja nigdy na tymczasie nie mialam wiecej niz jednego psa lub 2 koty (w domu jest jedna sunia rezydentka) i to jest moj standard. Po prostu dla mnie to granica radzenia sobie. Moim priorytetm jest zdrowie fizyczne i psychiczne zwierzaka, ktory do mnie trafia - chory jest leczony, dzikus wychowywany. Musze mu poswiecic sporo czasu i uwagi, zeby zebrac o nim jaknajwiecej informacji, co pomoze mi dobrac dla niego wlasciciela i temuz wlascicielowi udzielic najpelniejszych informacji. Ale wymaga to bezustannej kontroli zdrowego rozsadku nad sercem. Bo ciagle sa jakies biedy, ktore strasznie jest skazac na schronisko. I sa ludzie - tacy jak te panie - ktorzy ulegaja glosowi serca i przygarniaja mozne "ponad miare".
Ale pytanie brzmi - co jest lepsze dla tych zwierzat? Zycie na ulicy - tylko dla urodzonych "dzikuskow"; Schronisko - gdzie zwierzeta czesto gina, gdzie nie ma kontaktu z czlowiekiem, bo pracownicy ledwie nadazaja z karmieniem i sprzataniem, a wolontariuszy jest na lekarstwo; Dom tymczasowy - gdzie moze jest brudno, ale cieplo, bezpiecznie, ktos poglaszcze, czasem przytuli, zadba, zeby kazdy zwierzak zjadl ile powinien?

konto usunięte

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

Nie wiem jak to wygląda w innych miejscach, ale pozwolę sobie zapreznetować naszą grupkę zwaną Pomorskim Kocim Domem Tymczasowym http://www.pkdt.pl

My zabieramy koty z ulic, podwórek i schronisk, po czym umieszczamy je w domach tymczasowych celem leczenia, socjalizacji, odkarmienia itp., a następnie znajdujemy im nowe stałe domy. Zazwyczaj każda z nas ma 2-3 koty "na tymczasie", ale zdarzają się i domy z kilkunastoma zwierzakami. Jest to sprawa indywidualna, jednak moim zdaniem powinno się utrzymywać taką liczbę kotów tymczasowych w domu, której można zapewnić dobrą opiekę tj. odpowiednie indywidualne leczenie (a nie na zasadzie: "wszystkie koty dostają doxycyklinę na katar, bo mają podobne objawy a nie będę brać ich wszystkich osobno do weta"), dobrą karmę, ciepłe i suche miejsce w domu oraz czas i miłość.

Pochwalę się jeszcze, że nasza grupka, choć jeszcze nieformalna, ma doskonałe dobre wyniki jeśli chodzi o adopcje :D i zachęcam wszystkich bardzo gorąco do tworzenia domów tymczasowych - to czasami jedyna szansa na życie dla zwierzaka.Maja Klonowska edytował(a) ten post dnia 29.12.08 o godzinie 22:09

konto usunięte

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

Nie zawsze tak wygląda dom tymczasowy. Termin ten powstał chyba na wewnętrzny użytek na miau czy dogomanii.
Taki dom to normalny dom, gdzie ktoś decyduje się "przechować" zwierzaka zanim on znajdzie swój dom na stałe.
Sama bywałam kiedyś domem tymczasowym, ale miałam limit 2 tymczasów jednocześnie.
Znam osoby, które narzucają sobie taki limit. Są też osoby, które tymczasują każde zwierzę w potrzebie, bo jeżeli ta osoba nie weźmie to inaczej albo schronisko (przepełnione, bez opieki, bez szans na leczenie) albo podwórko i bezdomność (jak wcześniej).

Jeżeli ma się naście kotów na małej powierzchni nie wierzę , że udaje się w 100% trzymać "sterylną" czystość i dom zupełnie pozbawiony zapachów.

Domy tymczasowe to największa szansa dla kota czy psa (wiem to i żałuję, że nie mogę w ten sposób regularnie pomagać).
Eliza Jot

Eliza Jot plastyk,architekt
wnętrz

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

'Oglądanie Animal Planet szkodzi :-), mamy mylne wyobrażenie o schroniskach, o domach tymczasowych (tam, zdaje się płatnych) i o "dobieraniu domów" dla zwierząt. W Polsce schroniska są w większości w opłakanym stanie, przepełnione, domy tymczasowe praktycznie nie funkcjonują (częściej przy fundacjach, które właśnie ze schronisk psy/koty wyciągają), a "dobieranie domu" kończy się na spisaniu danych z dowodu osobistego. Nie mamy przy schroniskach behawiorystów itp.'

z tym troszkę się nie zgodzę ! jestem na etapie adopcji pieska, który jest w chwili obecnej w domu tymczasowym. Tam dochodzi do siebie odebrany od okrutnych ludzi i czeka na sterylizację wyznaczoną w tym tygodniu.
Pieska znalazłam na allegro i po rozmowie telefonicznej z 'rodzicami' zatepczymi postanowilismy zobaczyc jak sunia bedzie reagowala na naszego pieska i umowilismy sie na spotkanie.
Jako zainteresowani i z racji tego,ze sunia byla spory kawalek od nas to my chcielismy podjechac do domu zastepczego na spotkanie...i ku mojemu zdziwieniu Pani- mama zastepcza wytlumaczyla nam ,ze to oni, jako osrodek adopcyjny maja obowiazek przyjechac, zobaczyc warunki, zrobic wywiad i po tym stwierdzic czy nadajemy sie na opiekunów suni...wiec przyjechali, rozmwialismy ponad godzine, pieski zaakceptowaly siebie ... i jednym slowem weryfikacje przeszlismy pozytywnie :)
W zwiazku z tym,ze decyzja o przygarnieciu suni zapadla postanowilismy zaplacic przynajmniej za jej sterylizacje, ktora musi przejsc zeby byc oddana do adopcji ... i tu kolejne zdziwienie , bo opiekunowie absolutnie nie chcieli zgodzic sie na zadne pieniazki i zaproponowali,ze jesli bardzo chcemy mozemy wplacic na konto schronisko datek lub oddac 1% z podatku...
Dla mnie wszystko wygladalo jak w animal planet :) ..szkoda tylko,ze jak sami piszecie nie wszedzie tak jest :/
Eliza Jot

Eliza Jot plastyk,architekt
wnętrz

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

dodam tylko,ze chodzi o dom tymczasowy wsółpracujący z fundacją 'koci świat'

http://www.kociswiat.org.pl/

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

A ja dodam, że nie jest to działalność PAŃSTWOWA/USTAWOWA, a inicjatywa osób prywatnych, które powołują fundacje/azyle. A umowa, która zostanie podpisana ma charakter cywilno-prawny. Przy schroniskach (o których mi wiadomo) nie działają takie instytucje. A na Animal Planet tak :P
Eliza Jot

Eliza Jot plastyk,architekt
wnętrz

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

najlepiej naoglądajmy się Animal Planet i bierzmy przykład ! bo każdę zwierzę na dobre traktowanie zasluguje !!!...takie jest moje zdanie :)

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

Byloby fajnie...
Moze jeszcze jako narod dorosniemy do takich warunkow.
Moze uda sie zmienic prawo, moze za 1-2 pokolenia uda sie wyplenic ostatecznie cudowne mity typu "suka dla zdrowia musi miec szczenieta, a pies na wiosne musi sobie ...", pomysly typu dawanie psa pod choinke itd. Ech!
U nas bybloby naprawde niezle z opieka nad bezdomnymi zwierzetami, bo jest duzo ludzi zaangazowanych i kochajacych zwierzeta, gdyby tylko byly sensowne mozliwosci dzialania, gdyby mozna bylo ograniczyc populacje zwierzat bezdomnych, bo w tej chwili problem przerasta kazda dostepna ilosc pomocy.

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

Prawo uda się zmienić, gdy ludzie odczują, że jest to konieczne.
Takie programy jak na Animal Planet uświadamiają Polakom, że - cholera - coś jest u nas nie tak. U nas nie ma tak, jak za granicą.

Coraz częściej u mnie w pracy rozmowy schodzą na temat.. "a widziałaś wczoraj na Animal Planet..?".
Czyż to nie wspaniałe, że ludzie takie programy oglądają? To pomaga w edukowaniu Polaków, że zwierzę to nie rzecz.

Ostatnio zaadoptowałam kotka. Znalazłam fantastyczny Dom Tymczasowy. Namówiono mnie w nim, bym weszła na forum.miau.pl
Dopiero tam zobaczyłam, jak bardzo Polacy angażują się w pomoc zwierzętom. Sami, skoro nie mogą polegać na ustawodawcy.
Teraz wiem, że to, co widziałam kilka tygodni temu, ten koszmar kotów, to nie standard, że tak wcale nie musi być - wręcz przeciwnie.
I wiem, że nie jest sposobem odbierać tym kobietom koty, tylko zaproponować im pomoc.

Oglądanie Animal Planet nie szkodzi. Otwiera ludziom oczy. Wierzę, że powolutku tych oczu będzie otwierać się więcej (lepsze byłoby szybsze tempo, ale lepszy rydz niz nic :)Anna S. edytował(a) ten post dnia 05.01.09 o godzinie 23:34
Dariusz R.

Dariusz R. Rozdaję za darmo
rottweilery.
www.rott.pl

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

A ja sobie pozwolę przy okazji tematu na odrobinę wspomnień.

Następnego dnia miał przyjechać do mnie, pierwszy pies do domu tymczasowego. Oczywiście miał to być rottweiler. Trochę nie wiedziałem jak to jest, o co to chodzi i co to będzie za zwierzę. Przejmowałem się poważnie i trochę bałem.
No i oglądam Animals Planet i tam właśnie obrońcy zwierząt zgarnęli gdzieś z ulicy rottweilera i go do kliniki na badania zawieli. Razem z obrońcą zwierząt do kliniki wszedł redaktor prowadzący. Po chwili słychać krzyki i wybiega redaktor z zakrwawioną ręką. Przełknąłem ślinę. Oglądam dalej może coś się rozwinie uspokajającego. W końcu to Animal Planet.
Za chwilę scena, w której ten sam rottweiler po dwóch tygodniach wtula się w swojego tymczasowego opiekuna, wygląda na zadowolonego i już wyluzowanego. UFF… kamień z serca. Redaktor zabandażowaną ręka próbuje go pogłaskać, a ten się odwinął i go w tę samą rękę użarł.
Z duszą na ramieniu poszedłem po tego mojego pierwszego rottka. Mówię do niej, bo to suka była
- Chodź! - a ona podeszła, wtuliła się jak najmocniej umiała i poprosiła żebym jej pomógł. Do dzisiaj pamiętam jak się do mnie przyciskała.

Taki dom tymczasowy, to poza pomocą stworom, też możliwość posiadania zwierzaka, dla tych, co mieć go nie mogą.
Na przykład, jak ktoś nie może mieć psa na stałe bo:

- zamierza w ciążę zachodzić,
- przeprowadzać się za pół roku,
- planuje jechać za granicę,
- albo do szkoły,
- nie ma z kim zostawiać psa na wakacje,
- ma niestabilną sytuację finansową (jeśli potrzeba, niektóre fundacje wpierają finansowo domy tymczasowe),
- jest taki stary że za rok albo dwa nie będzie dał rady wyprowadzać zwierzaka,
- uważa, że pies się tylko męczy w bloku, więc nie chcą takiego pokrzywdzić (najczęściej dla zwierząt z domów tymczasowych taki blok to najcudowniejsze co im się w życiu przytrafiło)
- albo co tam jeszcze komu przyjdzie do głowy.

A jak by kogoś bardziej temat zainteresował to daję link do poczytania:
http://www.rottka.pl/pl/home/dom/1.html

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

Oglądałam ten odcinek :)
Katarzyna P.

Katarzyna P. Koordynator sieci
aptek

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

Dariusz R.:
Taki dom tymczasowy, to poza pomocą stworom, też możliwość
posiadania zwierzaka, dla tych, co mieć go nie mogą.
Na przykład, jak ktoś nie może mieć psa na stałe bo:

- zamierza w ciążę zachodzić,

Z tym punktem się nie zgadzam:) Co ma ciąża do psa? To jeśli kobieta ma psa i zajdzie w ciąże, to powinna się go pozbyć?
Jestem w ciąży i psiak mi w niczym nie przeszkadza, siostra urodziła, a dzidzia wychowuje się u niej z pieskiem i kotkiem i u babci, gdzie również ma pieska. To czasami, dla niektórych dobre wytłumaczenie żeby pozbyć sie psa:( Powiem wiecej według mnie jeśli kobieta jest na L4 jest to idealny czas aby pieskiem się zając, mozna mu wtedy poświęcić dużo uwagi i przy okazji miec wiernego przyjaciela, nie być samotną w czterech ścianach:) A toksoplazmoza przenoszoną przez zwierzeta mozna zarazić sie również jedząc surowe mieso, warzywa i owoce. Trzeba pamiętac o podstawowych zasadach higieny. Zresztą kto jako dziecko tez przebywał z psami, jak ja, toksoplazmozę ma murowaną, ale niegroźną już dla dzidzi.

Problemem są bloki, ale często problemem nie dla nas i psiaka, ale dla naszych sąsiadów. Zawsze przychodzi taki moment, że pies musi zostac na kilka godzin sam w domu - chociazby głupie zakupy, wtedy rózne psy róznie się zachowują, a sąsiadom tylko ich własne hałasy np odkurzanie po północy, krzyki dziecka nie przeszkadzają, ale szczekanie psa owszem.

Pozdrawiam:)
Dariusz R.

Dariusz R. Rozdaję za darmo
rottweilery.
www.rott.pl

Temat: Czy taki jest standard domów tymczasowych?

To jeśli kobieta ma psa i zajdzie w ciąże, to powinna się go pozbyć?

Moim zdaniem nie powinna, a nawet nie wolno jej. Chodzi o to, że są osoby, które mówią, że bardzo chcą psa, ale pracują nad dzieckiem i temu nie mogą go mieć.
Nie mnie oceniać takie decyzje, ale można w takim przypadku pomyśleć o daniu domu tymczasowego.

Następna dyskusja:

Fundusze unijne na schronis...




Wyślij zaproszenie do