Temat: patologia?
Renata M.:
Sabina Gatti:
świeta prawda tylko ja zastanawiam się, dlaczego to właśnie dzeici mają ponosić konsekwencję za wszystkie nieodpowiedzialne decyzje dorosłych a nie sami dorośli?
Dlaczego to ten najsłabszy i najmniej winny - bo jakby co to, żadne dziecko nie "pcha się z własnej woli" na ten świat rządzony przez dorosłych.
Dorosły rządzi światem.
Dorosły decyduje, że wyda na ten chory świat dziecko.
To wszystko, co piszesz to prawda. Jednak świata nie zmienimy.
światem nie rządzą "duchy" -:)) tylko ludzie, to oni wymyślają jak ten świat ma funkcjonować, oni wymyslją przepisy i je zmieniają co chwila, więc zmienić można wszystko jak się chce.
Jeśli jest ktoś, kto ten system potrafi zmienić tak, aby praca rodzica nad wychowywaniem dziecka była traktowana przynajmniej na równi z pracą zawodową, to tylko wtedy można coś w tej materii osiągnąć.
i tak powinno być, i jest to do zrobienia, tylko dorośli muszą tego chcieć naprawdę i należałoby poważnie o to powalczyć. Wyszłoby z pozytkiem dla wszystkich i ozdrowiło społeczeństwo, wreszcie mozna byłoby produkować "zdrowych" obywateli -:)))
Oczywiście zawsze możemy zaprzestać rodzenia dzieci.
no właśnie, zacząć od tego, bo od czegoś należy zacząc - a to jest proste do zrobienia a wymusi na rzadzących podjęcie madrych decyzji wreszcie.
A co z
tymi, które już są?
tutaj już nic nie da się wielkiego zrobić, ale jedno pokolenie musi pocierpieć, zeby drugiemu było lepiej, niestety -:))
Poza tym kiedy planujesz(lub nie) potomstwo
nigdy nie wiesz, jak dalej Twoje życie się potoczy,
swieta prawda, ale można o tym wreszcie głośno mówić, że znlaeźć odpowiedzialnych dorosłych to cholernie trudna rzecz wię lepiej liczyć na siebie tylko i podejmowac takie decyzje, gdzie wiemy, że w miarę damy sobie sami radę nie liczyć na cuda -:)) tylko zejśc na ziemię -:))
zdarzy się inny nieprzewidziany wypadek losowy (choroba,
utrata majątku, pracy itp.). To jest życie, które trudno przewidzieć.
na tego typu zdarzenia powinna byc tymczasowa pomoc i wsparcie państwa.
Dlatego ta walka z patologią przypomina mi trochę walkę z wiatrakami.
na ten moment tak jest ale kiedyś i od czegoś trzeba zacząc licząc, że wiatr przestanie stopniowo wiać i napotka sie jakiś normalnych ludzi, którzy wierzą, że wszystko można jak się chce.