Katarzyna Radziszewska projekty, rozwój JST
Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?
Przypominają mi się wyniki pewnego projektu, który miał za zadanie wyposażyć młodzież w pewną dozę "inteligencji emocjonalnej". Na przykładach amerykańskich wzorców ukazywano zalety bycia asertywnym itp. Skutek był opłakany.Stiwerdzono, że po zrealizowanym projekcie dzieci stały się nieznośne, aroganckie, agresywne. Zapomniano bowiem o drugiej stronie tej polemiki: rodzicahc i nauczycielach- pokoleniu, które za pewnymi wyjątkami dorastało w zupełnie innych czasach, wg innych zasad. Dorosli nie rozumieli zachowań dzieci - nie uczestniczyli wspólnie z nimi w zajęciach.Pomijając już klimaty w typowym polskim domu czy szkole- zauważalny jest ciągle brak "polskiego" wydania inteligencji emocjonalnej. Mam wrażenie że wybiurczo stara się przeżucić pewne wzorce z kulutry, która jest nieco inna od naszej. Chielibyśmy, aby nasze dzieci były przedsiębiorcze,kreatywne, asertwne (w USA na ten właśnie aspekt kładzie się duży nacisk), ale już nie koniecznie mówimy głośno o tym, że tam nie toleruje się ściągania na klasówkach i uczy się zwykłej w życiu uczciwości. Nie sposób żądąc od dorosłego człowieka bycia nieskazitelnym, pozwalając na nieuczciwość w szkole.
Mam więc pytanie -czy wg was jest zasadne kształtowanie postawy która szanowałaby naszą kulturę, tradycję, poczucie więżi do rodziny, a jednoczesnie uczyłaby przedsiębiorczości i ducha walki.Czy zawsze Polak musi być kierowany miast być kierującym?