Artur
N.
Najgorszym
terrorystą ludzkości
jest normalność,choć
zupe...
Temat: Witam wszystkich!
Grupa ta owszem ma klimat anty-psychiatryczny,ale najważniejszym jej celem jest uświadomienie zarówno pacjentów,psychologów,jak i podatników,że jest nie jedna skuteczniejsza od psychiatrii alternatywa(z tym czym na prawdę jest psychiatria,i co na prawdę ta"medycyna"robi jako bodźce do popierania tych alternatyw).Nie dość że neuroleptyki psychiatrii są bardzo szkodliwe(nawet nie byłyby legalne,gdyby tylko były nazywane tym,czym są,czyli neuroparalitykami),i wręcz coraz bardziej z czasem uniemożliwiają prawdziwe wyleczenie,czy choćby rozpoznanie prawdziwych objawów poprzez swoje wpływy na pacjenta,potrafią też wywoływać stany gorsze niż jakiekolwiek zaburzenia(sam tego doświadczyłem na Risperidonie),uszkodzić mózg(również sam tego doświadczyłem na Risperidonie,Pernazynie,i Olanzapinie),potrafią skrócić życie nawet o 25 lat wg. niektórych źródeła,nawet od razu zabić(Olanzapina zabija co 1 osobę na 125,nie wspominając już o Abilify),to jeszcze bardzo drogo kosztują wszystkich podatników.Proszę Państwa,jesteście ofiarami oszustwa i złodziejstwa w biały dzień,przez ludzi w białych rękawiczkach,w białych fartuchach,bo nawet nie wiedząc że psychiatria jest oparta na samych teoriach,bez jakichkolwiek naukowych dowodów.Projekt Soteria udowodnił przez 12 lat swojego istnienia,wraz ze swoimi licznymi europejskimi reprodukcjami działającymi do dziś,iż nie trzeba ludzi truć pseudomedycznymi medykamentami żeby zdecydowaną większość z tych ludzi wyciągnąć z tej ucieczki od rzeczywistości i siebie,czym jest schizofrenia(co Ronald D.Laing udowodnił że jest prawdziwą przyczyną schizofrenii),chyba że jest to jedyny sposób nawiązania początkowego kontaktu z pacjentem.Jak Projekt Soteria potraktowano przez literaturę dla studentów psychiatrii w USA,oraz jak potraktowano samego założyciela,Lorena Moshera,również udowadnia że w psychiatrii dobro pacjenta ma być na ostatnim miejscu,a zarabianie kasy kosztem pacjenta na pierwszym.Ja sam jestem osobą namaszczoną przez psychiatrię z tzw. "schizofrenie rezydualną",lub prostą(jak kto woli),ale proszę również wiedzieć że jest mnóstwo psychiatrów którzy w ogóle nie uznają te schizofrenie za psychozy z powodu braku objawów wytwórczych,gdy inni najgorzsze objawy wytwórcze nazywają właśnie objawami schizofrenii prostej.Tak że jak najbardziej niejedna tutejsza osoba o tym prawdę czytała,że gdy pójdzie się z tymi samymi objawami do psychiatry A,zdiagnozuje to jako taką schizofrenię,gdy pójdzie się do psychiatry B,zdiagnozuje to jako całkowicie inna schizofrenia,gdy pójdzie się do psychiatry C,usłyszy się jeszcze inną schizofrenię,a psychiatra D wymyśli dopiero dziwne wariactwo.Zależy mi na powstaniu Soterii w Polsce nie tylko dla siebie(choć wiem że pełnego szczęścia już nigdy nie odzyskam dzięki stygmacie tego"schizofrenika",jaką mnie namaściła"medycyna"mająca mi pomóc,a nie pogrążyć jeszcze bardziej),ale przede wszystkim chcę tego samego dla wszystkich innych pacjentów.Na szczęście,akurat w mojej działalności,plastyce,jest to nawet wskazane żeby być tym potocznie zwanym"wariatem";),lecz wszystkim innym jest to jak najbardziej nie na rękę dla ich wyzdrowienia kompletnie z każdego możliwego powodu.
Więc grupa ta owszem ma charakter przeciwko psychiatrii,ponieważ psychiatria jest najbrudniejszą i najbardziej bezwzględną i zepsutą panienką alfonsa przemysłu farmaceutycznego,ale jest bardziej dla dobra pacjentów,oraz dla ratowania psychologii przed spsychiatryzowaniem każdego możliwego problemu ludzkiego,i dla dobra samych podatników.
Poza tym,nie utrzymuję kontaktów ani ze Skulskim,ani z Bielem.Należy ich również uszanować za nastawianie własnych karków dosłownej gilotynie,ale po ich potraktowaniu mnie wiem że są nie prawdziwi co do swojej dobroci wobec ofiar psychiatrii,i tak na prawdę wg. mnie im tylko chodzi o zemstę nad psychiatrią za parawanem dobroci wobec ofiar psychiatrii,a Biel do tego jeszcze prawdopodobnie jest symulantem dla darmowej renty,oraz współpracuje z CCHR scjentologów,i jest za"rozwiązywaniem"problemów pacjentów eutanazją.Nie mniej jednak,zebrany przez nich materiał jest bezcenny,i warto odwiedzać ich strony dla owego materiału.Oczywiście sam nie mam powiązań z CCHR,bo że scjentologię musi krew zalewać iż jako sekta wpierw muszą być tacy mili dla swoich ofiar,gdy psychiatria nie musi się z nikim ciaćkać,wszyscy mogą się domyślić.Czym lud był dla Bolszewików by móc obalić Cesarstwo rosyjskie,i nałożyć jeszcze gorszy reżim,tym dla scjentologii są ofiary psychiatrii żeby móc obalić psychiatrię,by też nałożyć coś straszliwszego,i DOPIERO zarabiać na tak dochodowych psychotropach po których jeszcze ich"audytingi"będą o wiele łatwiejsze!Do tego wszystkiego,moglibyśmy jeszcze być zmuszani do płacenia grubej kasy za stepowanie jak wariaci by wypędzać z nas złe duchy,w ramach scjentologicznych"egzorcyzmów",tak jak córka Toma Cruisea już musi.Więc nie nabieram się na"dobroć"CCHR scjentologów,i nie popieram Thomasza Szasza za to że udawaje że nie jest świadomy iż sama jest niebezpieczna,jaki jest jej cel,i że tylko wykorzystują jego osobę.
Pozdrawiam!
(Przepraszam że film z Lorenem Mosherem na razie jest tylko po angielsku z polskim przetłumaczeniem pod spodem,bez polskich napisów w samym filmie,ale to się zmieni gdy tylko zdobędę odpowiedni program do zamieszczania napisów bezpośrednio w filmach(AVIReComp mi się zawiesza na moim sprzęcie).Kto może mi taki program polecić,niech nie waha się dać znać!)
http://www.youtube.com/watch?v=qnryFXxl7yU
"Wykonałem projekt"Soteria",z którego jestem znany,gdy byłem jeszcze w Narodowym Instytucie Zdrowia Psychicznego(w USA).
Soteria było eksperymentem,który wykonaliśmy w ciągu 12 lat.Mówiąc zwięźle:wzięliśmy grupę młodych,nowo zdiagnozowanych psychiatrycznie jako mających coś,co jest zwane "Schizofrenia"-cokolwiek to jest,i podjęliśmy się ich terapii w specjalnym społecznym środowisku obsługiwanym przez osoby nie będące profesjonalistami w tej dziedzinie oraz profesjonalnych superwizorów,ale podstawowa obsługa,to nie byli profesjonaliści.I ta terapia odbywała się bez medykamentów neuroleptycznych tak bardzo,jak tylko mogliśmy,czyli ogromna większość z tych podopiecznych nie była na neuroleptykach przez pierwsze 6 tygodni.I porównaliśmy tą grupę z losową grupą kontrolną,która miała typowe leczenie psychiatryczne w zwykłych szpitalach psychiatrycznych.I okazało się,że ogromna większość ludzi,którzy przeszli przez nasz eksperymentalny program miało się lepiej przez te 6 tygodni bez medykamentów neuroleptycznych.Niektórzy nie oczywiście,ale większość tak.
I jeśli spojrzysz na tą zmianę między przyjęciem,a po 6 tygodniach,pomiędzy grupą eksperymentalną,a grupą kontrolną,to stopień zmiany w poziomie objawów psychopatologicznych był niemal identyczny między obydwiema grupami.Ale różnica polegała na tym,że prawie żaden z podopiecznych eksperymentalnej grupy"Soteria"nie był na neuroleptykach,a w grupie kontrolnej wszyscy pacjenci byli na neuroleptykach.To nawet zaskoczyło nas,ponieważ myśleliśmy że psychospołeczne podejście zajmie więcej czasu niż medykamenty.Więc gdy zaobserwowaliśmy porównywalne zmniejszenie symptomów w ciągu zaledwie 6 tygodni,było zaskakujące-nawet dla nas.Ale tak właśnie było.
Następnie śledziliśmy obydwie te grupy przez następne 2 lata i po dwóch latach ,patrząc na całą grupę podopiecznych"Soterii",to miała się ona wyraźnie lepiej niż grupa kontrolna.Ta część podopiecznych grupy"Soteria",względem której spodziewano się,której przewidywano najgorsze rezultaty,okazała się osiągnąć najwięcej w tego rodzaju programie,bo naprawdę mieli się dużo lepiej niż analogiczna część w grupie kontrolnej.W sumie to był jeden z powodów dla powstania tego programu-aby pomóc ludziom,którzy mieli zadatki na poważniejsze,długoterminowe problemy. Chcieliśmy spróbować czegoś eksperymentalnego w najgorszych przypadkach,a nie najlżejszych,bo pomyśleliśmy,że jeśli możemy wpłynąć dobrze na najgorsze przypadki,to to jest już coś.I udało nam się.To naprawdę były najmocniej widoczne różnice między tą częścią grupy,a analogiczną częścią grupy kontrolnej.Bardziej niż porównując całościowo obydwie grupy.
Trzecie co zauważyliśmy,to to,że 43% z tych eksperymentalnie leczonych ludzi nie dostała żadnych neuroleptyków przez całe 2 lata terapii i te 43% miało się dramatycznie lepiej niż te osoby,które otrzymały neuroleptyki.
Jak można się spodziewać te nasze wyniki były trochę sprzeczne z typową wiedzą o leczeniu"Schizofrenii".Więc projekt"Soteria" był co najmniej,kontrowersyjny.Przez amerykańską psychiatrię został marginalizowany i traktowany jak by ten eksperyment nigdy się nie odbył.Jeżeli spojrzysz do grubych ksiąg o leczeniu Schizofrenii,to w tych 3,4 największych nie znajdziesz nawet odnośnika do projektu Soteria,pomimo faktu że kiedy one były pisane,to Soteria była wystarczająco dobrze udokumentowana i znana.Więc to nie było tak,że to przeoczenie.To raczej była świadoma decyzja.Właściwie to kontaktowałem się z autorami i pytałem jak mogą nawet nie wspomnieć o tym,że było coś takiego jak projekt"Soteria".Jednak oni nie zmienili zdania co do umieszczenia informacji o"Soterii".Więc nie znajdziesz tych informacji w standardowych książkach o leczeniu"Schizofrenii".I to daje do myślenia jak amerykańska psychiatria czuje się względem niefarmaceutycznego podejścia do "Schizofrenii".Po prostu uważają,że to nawet nie jest warte rozważenia.I biorąc pod uwagę że w to wszystko jeszcze jest wmieszany przemysł farmaceutyczny,który ma pieniędzy a pieniędzy,żeby rozprzestrzeniać swoje interesy,tak że każdy jest na jakichś lekach,to Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatryczne tak naprawdę staje się dziś Amerykańskim Stowarzyszeniem Psychofarmaceutycznym."Artur N. edytował(a) ten post dnia 28.03.12 o godzinie 13:26