konto usunięte

Temat: Smutek

Jakub Zieliński:
Witam,
tak mnie zastanawia. Jak osoby aktywne, motywujące i chcące być jak najbardziej efektywnymi/aktywnymi/produktywnymi... korzystają ze smutku ?

Pozwalacie sobie na jego odczuwanie? Czy nie bardzo bo to strata czasu?

Wydaje mi się, że smutek to bardzo cenna informacja i ważny moment w życiu człowieka, który pędzi, jest aktywny/efektywny/produktywny. To może być informacja zatrzymaj się, zobacz, co się dzieje z Twoim życiem, w którą stronę zmierzasz. To może być czas na postawienie od nowa swojego systemu. To może być czas przewartościowań. To może być czas, jeśli pozwolimy go sobie przeżyć do końca, który w konsekwencji zaowocuje większą energią i wewnętrzną spójnością, a co za tym idzie efektywnością w działaniu.

O smutku i innych trudnych dla nas uczuciach fajnie pisze Elizabeth Lesser "Masz w sobie siłę" (Świat Książki).

Pozdrawiam
K.

konto usunięte

Temat: Smutek

Anna Ławrzyniak:
Katarzyna Marczewska Binkiewicz:
Mariusz Gabler:
Mariusz, nie mam ochoty i jest to dla mnie strata czasu bawić się z Tobą w przepychanki słowne. Także dziękuję Ci za tę wymianę zdań.
To już jesteśmy dwie....
bo ja też straciłam ochotę na rozmowę z tym panem
Nie tylko Wy dwie... Na GL i w innych miejscach sieci takich osób jest więcej. Ne miałbym nic przeciwko gdyby nie to, że... 1, 2 czy 3 osoby się buntują i piszą coś w stylu tego jak powyżej i jednocześnie dostaje kilka - kilkanaście prywatnych wiadomości od osób myślących tak jak ja albo będących ciekawymi moich pomysłów. Czasem (nie w tym przypadku) piszę osoba, która publicznie wyraża negatywne opinie na mój temat albo moich poglądów. Teraz pojawiają się pytania. Czy tak trudno wyrażać poglądy odmienne do ogólnie przyjętych? Dlaczego trzeba prywatnie mi coś napisać, a nie można publicznie innym? Dlaczego ludzie lubią pisać coś innego publicznie niż prywatnie w rozmowie ze mną? Tylko o to chodzi. Ktoś nie chce ze mną rozmawiać? Jego wybór. Byłoby strasznie nudno gdyby każdy się ze mną zawsze zgadzał i lubił mój styl wypowiedzi.

konto usunięte

Temat: Smutek

Mariusz Gabler:
Anna Ławrzyniak:
Katarzyna Marczewska Binkiewicz:
Mariusz Gabler:
Mariusz, nie mam ochoty i jest to dla mnie strata czasu bawić się z Tobą w przepychanki słowne. Także dziękuję Ci za tę wymianę zdań.
To już jesteśmy dwie....
bo ja też straciłam ochotę na rozmowę z tym panem
Nie tylko Wy dwie... Na GL i w innych miejscach sieci takich osób jest więcej. Ne miałbym nic przeciwko gdyby nie to, że... 1, 2 czy 3 osoby się buntują i piszą coś w stylu tego jak powyżej i jednocześnie dostaje kilka - kilkanaście prywatnych wiadomości od osób myślących tak jak ja albo będących ciekawymi moich pomysłów. Czasem (nie w tym przypadku) piszę osoba, która publicznie wyraża negatywne opinie na mój temat albo moich poglądów. Teraz pojawiają się pytania. Czy tak trudno wyrażać poglądy odmienne do ogólnie przyjętych? Dlaczego trzeba prywatnie mi coś napisać, a nie można publicznie innym? Dlaczego ludzie lubią pisać coś innego publicznie niż prywatnie w rozmowie ze mną? Tylko o to chodzi. Ktoś nie chce ze mną rozmawiać? Jego wybór. Byłoby strasznie nudno gdyby każdy się ze mną zawsze zgadzał i lubił mój styl wypowiedzi.

Drogi Mariuszu,
Zakończyłam rozmowę z Tobą na temat smutku, ponieważ zmieniła się ona w słowne przepychanki, a to nic nikomu nie daje - a dla mnie jest też stratą czasu. Nie odtrącam Ciebie jako człowieka, bo Cię nie znam. Nie osądzam Cię. Nie oceniam. Ja widzę, czuję te sprawy inaczej. Mam doświadczenie takie, a nie inne. Przeżyłam wiele smutnych i ciężkich chwil w życiu, a mimo to jestem osobą radosną, aktywną i nastawioną optymistycznie. Dlatego wiem, że smutek, złość, żal to szalenie istotne stany. Myślę też, że bez nich nie byłabym tu, gdzie jestem. A jestem zadowolona i dumna z siebie. Jestem silna.

Ponieważ nie piszę do Ciebie prywatnie, bo to rozmowa na forum, nie jestem w stanie ustosunkować się do Twojej wypowiedzi.

Pozdrawiam
Ps. Na zdjęciu robisz wrażenie człowieka smutnego.

konto usunięte

Temat: Smutek

Katarzyna Marczewska Binkiewicz:
Drogi Mariuszu,
Zakończyłam rozmowę z Tobą na temat smutku
Świetnie! Ja też zakończyłem. Zobacz czyją wypowiedź zacytowałem. Dodatkowo to co napisałem nie było skierowane bezpośrednio do Ciebie, ale do każdego kto ma pomysł i ochotę odpowiedzieć. Wpisałem tam pewne pytania. Jeżeli odpowiedź na nie jest dla Ciebie stratą czasu to nie musisz tego robić - nie oczekiwałem odpowiedzi od Ciebie.
ponieważ zmieniła się ona w słowne przepychanki, a to nic nikomu nie daje - a dla mnie jest też stratą czasu.
Sama się zmieniła?
Ponieważ nie piszę do Ciebie prywatnie, bo to rozmowa na forum, nie jestem w stanie ustosunkować się do Twojej wypowiedzi.
Jeszcze raz przypominam, że nie oczekuje od Ciebie ustosunkowywania się do mojej wypowiedzi zwłaszcza jeżeli uważasz to za stratę czasu. Zaznaczyłem wyraźnie, że opisany - nazwijmy to problem - nie dotyczy tego wątku.
Ps. Na zdjęciu robisz wrażenie człowieka smutnego.
Niektórzy psychologowie to jednak za dużo wnioskują. Jak lubię kolor żółty (a nie lubię) to oznacza, że w poprzednim wcieleniu byłem Chińczykiem? Na zdjęciu każdy znajdzie to co chce zobaczyć. Jedni smutek, a inni zadumę albo powagę. Zdjęcie było robione jak dobrze pamiętam w czerwcu 2005 roku, czyli 3 lata temu. Sporo się zmieniło od tego czasu. Uważam, że dobrze pasuje na GL to mojego profilu, więc je tam umieściłem. Być może niedługo będzie zmiana. Na razie mam ważniejsze sprawy.

konto usunięte

Temat: Smutek

Mariusz Gabler:
Nie tylko Wy dwie... Na GL i w innych miejscach sieci takich osób jest więcej.
Może warto się zastanowić dlaczego tak jest? Widocznei robisz coś, co sprawia, ze jesteś odbierany negatywnie...
Ne miałbym nic przeciwko gdyby nie to, że... 1, 2 czy 3 osoby się buntują i piszą coś w stylu tego jak powyżej i jednocześnie dostaje kilka - kilkanaście prywatnych wiadomości od osób myślących tak jak ja albo będących ciekawymi moich pomysłów. Czasem (nie w tym przypadku) piszę osoba, która publicznie wyraża negatywne opinie na mój temat albo moich poglądów. Teraz pojawiają się pytania. Czy tak trudno wyrażać poglądy odmienne do ogólnie przyjętych?
Myślę, że ani ja nie mam poglądów ogólnie przyjętych, ani Ty.... wiec na pewno to nie jest walka na idee, ale na sposób ich prezentowania!!!!!! Mariusz, deklarujesz wolność emocjonalną, a z Twoich wypowiedzi wynika co innego, są tak skonstruowane, że drażnią... Na mnie działasz po prostu alergicznie - nie wiem z czego to wynika, ale irytuje mnie sposób wymiany zdań z Tobą. I mniejsza juz o to o czym piszesz. Jesteś tak zaślepiony swoimi własnymi sądami, ze nie dopuszczasz w ogóle wymiany zdań. Każde wyrażenie odwracasz do góry nogami, tak interpretujesz, że zmienia się pierwotny sens. To jest irytujące. Widzę, że nie tylko ja to tak odbieram - stąd niechęć w ogóle to podejmowania z Tobą rozmów.
Ktoś nie chce ze mną rozmawiać? Jego wybór. Byłoby strasznie nudno gdyby każdy się ze mną zawsze zgadzał i lubił mój styl wypowiedzi.
Możesz oczywiście tak to sobie tłumaczyć, na pewno jest to prostsze niż wysiłek, który miałby być włożony w twórcze myślenie i próbę skonfrontowania Twoich poglądów oraz Twojego stylu z wypowiedziami innych osób. Po co się męczyć? Po co zastanowić, dlaczego innych drażnisz? Po co w ogóle wyciągać jakieś wnioski? Po co się przejmować opiniami innych? Przecież można być ponad to... i popatrzeć z politowaniem na tych innych... mało inteligentnych, mało wrażliwychAnna Ławrzyniak edytował(a) ten post dnia 13.07.08 o godzinie 11:12

konto usunięte

Temat: Smutek

Anna Ławrzyniak:
Mariusz Gabler:
Nie tylko Wy dwie... Na GL i w innych miejscach sieci takich osób jest więcej.
Może warto się zastanowić dlaczego tak jest? Widocznei robisz coś, co sprawia, ze jesteś odbierany negatywnie...
Wiem dlaczego tak jest. Nie muszę się nad tym zastanawiać. W innych miejscach, sytuacjach i z innymi osobami rozmawiam inaczej. Zauważ, że nawet na GL nie w każdej mojej wypowiedzi znajdziesz to o czym piszesz poniżej. Odbiór negatywny mojej osoby to już Twoje (i kilku innych osób) wrażenie. Powinienem się tym przejmować? Wypowiadam się często, intensywnie i na różne - w tym kontrowersyjne - tematy i często moje poglądy jednak znacznie odbiegają od poglądów pozostałych uczestników dyskusji. W całej społeczności GL "zbuntowanych" jest bardzo nie wiele. Może ułamek procenta. Na razie zostawiam to w spokoju.
Mariusz, deklarujesz wolność emocjonalną, a z Twoich wypowiedzi wynika co innego
Tylko dla Ciebie wynika co innego... Nie jest to coś obiektywnego. Patrzysz przez swoje filtry i widzisz jakąś tam niespójność. Przekręcasz moje wypowiedzi co we wcześniejszej wypowiedzi pozwoliłem sobie bardzo wyraźnie pokazać. W takiej sytuacji nie ma nic dziwnego, że dla Ciebie "wynika coś innego".
są tak skonstruowane, że drażnią...
Nie każdego... A na poważnie wiem co może drażnić. Przecież sam buduję konstrukcję moich wypowiedzi. Nie są chaotyczne i przypadkowe.
Na mnie działasz po prostu alergicznie - nie wiem z czego to wynika, ale irytuje mnie sposób wymiany zdań z Tobą. I mniejsza juz o to o czym piszesz.
Jak sposób wypowiedzi może irytować? Czy to oznacza, że ja mam kontrolę? Wystarczy, że wejdę na dowolny wątek, który czytasz, napiszę tam cokolwiek i już jesteś zirytowana? Nie fajnie. Warto się nad tym zastanowić. Jeżeli myślisz tak jak piszesz - "irytuje mnie" - to oddajesz mi kontrolę nad swoimi emocjami.
Jesteś tak zaślepiony swoimi własnymi sądami, ze nie dopuszczasz w ogóle wymiany zdań.
Dopuszczam wymianę zdań. Inaczej nie pisałbym nic.
Każde wyrażenie odwracasz do góry nogami, tak interpretujesz, że zmienia się pierwotny sens. To jest irytujące. Widzę, że nie tylko ja to tak odbieram - stąd niechęć w ogóle to podejmowania z Tobą rozmów.
Akurat tę część zostawię bez komentarza. Z cyklu do samodzielnego przemyślenia.
Ktoś nie chce ze mną rozmawiać? Jego wybór. Byłoby strasznie nudno gdyby każdy się ze mną zawsze zgadzał i lubił mój styl wypowiedzi.
Możesz oczywiście tak to sobie tłumaczyć, na pewno jest to prostsze niż wysiłek, który miałby być włożony w twórcze myślenie i próbę skonfrontowania Twoich poglądów oraz Twojego stylu z wypowiedziami innych osób. Po co się męczyć? Po co zastanowić, dlaczego innych drażnisz? Po co w ogóle wyciągać jakieś wnioski?
Wszystko opisane powyżej już zrobiłem i wnioski wyciągnąłem. Moje wypowiedzi za niedługi czas się zmienią. Będą inne. W porównaniu z tym co było np.: kilka miesięcy temu już jest dużo lepiej według Twoich kryteriów. Na razie nie mam potrzeby zmieniać ich jeszcze bardziej.
Po co się przejmować opiniami innych?
Są osoby, których opinia jest dla mnie bardzo ważna. Słucham ich chętnie i wyciągam wnioski. Często dziękuje za pomoc i stosuje u siebie te pomysły. Zdarza się, że przypadkowa osoba z którą rozmawiam albo czytam też podrzuci coś wartościowego dla mnie. Jednak nie mogę traktować jako wyroczni zdania każdej osoby, która się ze mną nie zgadza i wyraża się na mój temat krytycznie.
Przecież można być ponad to... i popatrzeć z politowaniem na tych innych... mało inteligentnych, mało wrażliwych
Właśnie teraz robisz coś takiego i w taki sposób na mnie patrzysz... Prześledź swoje wypowiedzi. Może się okazać, że robisz to za co mnie krytykujesz, bo dużo z wymienionych zarzutów pasuje...

konto usunięte

Temat: Smutek

Mariusz Gabler:
Odbiór negatywny mojej osoby to już Twoje (i kilku innych osób) wrażenie.
Nie wiem, jaki jesteś w relacjach bezpośrednich. Opieram się tylko na tym co przeczytam + może na wrażeniu ze zdjęcia (?) To, co parę razy przeczytałam w Twoich postach, nie spodobało mi się i stąd takie a nie inne wrażenie dotyczące Twojej osoby. Na razie zdania nie zmieniłam. Mam prawo do własnych wrażeń, nawet jeśli są one -według kogoś- mylne.
Wypowiadam się często, intensywnie i na różne - w tym kontrowersyjne - tematy i często moje poglądy jednak znacznie odbiegają od poglądów pozostałych uczestników dyskusji. W całej społeczności GL "zbuntowanych" jest bardzo nie wiele. Może ułamek procenta.
Już pisałam, że to nie chodzi o temat, ale o sposób rozmowy.
Tylko dla Ciebie wynika co innego... Nie jest to coś obiektywnego. Patrzysz przez swoje filtry i widzisz jakąś tam niespójność.
No oczywiście, ze patrzę "swoimi" oczami i odczuwam to"po swojemu". Trudno, żebym odbierała przeczytane teksty przez pryzmat innej osoby.... Nie twierdzę, że moje spostrzeżenia i opinie są obiektywne, bo są subiektywne - i jedynie głośno wypowiedziane.
Jak sposób wypowiedzi może irytować?
Normalnie. Ja piszę o niebie, a ktoś - rzekomo się do mnie ustosunkowując - pisze o chlebie (że użyję takiej małej parafrazy). i to jest irytujące, bo nie mogę się porozumieć z taką osobą. A do tego dochodzą przepychanki słowne, obrażanie mnie czy wmawianie mi pewnych rzeczy, co tylko potęguje stan wcześniejszy.
Czy to oznacza, że ja mam kontrolę?
Nie traktuję tego w kategoriach kontroli bądź jej braku. Jak dla mnie Twoje pytanie brzmi śmiesznie, a może po prostu jesteś opętany przez zjawisko rzekomej wolności emocjonalnej i utrzymywania nad wszystkim kontroli....
Wystarczy, że wejdę na dowolny wątek, który czytasz, napiszę tam cokolwiek i już jesteś zirytowana?
Nie jestem robotem, by się programować ani na pozytywny ani na negatywny odbiór określonych rzeczy czy osób. Do tej pory nie miałam okazji czytać Twoich wątków, więc nie mam pojęcia, w jaki sposób zabierasz głos, odnoszę się tylko do wymiany zdań na forum w tej grupie.
Dopuszczam wymianę zdań. Inaczej nie pisałbym nic.
Jeśli dla Ciebie wymiana zdań oznacza: wygłoszenie swojej, jedynie słusznej teorii na dany temat - to gratuluję zrozumienia terminu.
Moje wypowiedzi za niedługi czas się zmienią. Będą inne.
O to ciekawe, dojrzewasz? Nie mów, że zdobędziesz się jeszcze na empatię, bo nie uwierzę.
Właśnie teraz robisz coś takiego i w taki sposób na mnie patrzysz... Prześledź swoje wypowiedzi. Może się okazać, że robisz to za co mnie krytykujesz, bo dużo z wymienionych zarzutów pasuje...
Fakt, przyznaję się. Z wyrachowaniem potraktowałam Cię w taki sposób, w jaki Ty - według mnie - odniosłeś się wcześniej do mnie czy do Katarzyny.
O tym byciu "ponad innymi" napisałam celowo - bo tak właśnie Cię odbieram. Mam wrażenie, że uważasz się za kogoś zdecydowanie lepszego, mądrzejszego od innych i że traktujesz innych z góry, nie podoba mi się to, stąd ironia...

Możesz się nie zgadzać z moją opinią, ale póki co dostarczałeś mi materiału, który powoduje taki a nie inny odbiór...

P. S.
Wiem, ze wykazałam sie w kilku miejscach złośliwością, ale na szczęście nie czuję potrzeby pozbywania się tej emocji - bo jako jedna z wielu cech wzbogaca moje wnętrze!!!Anna Ławrzyniak edytował(a) ten post dnia 15.07.08 o godzinie 13:40

konto usunięte

Temat: Smutek

Anna Ławrzyniak:
Mariusz Gabler:
Odbiór negatywny mojej osoby to już Twoje (i kilku innych osób) wrażenie.
(...)To, co parę razy przeczytałam w Twoich postach, nie spodobało mi się i stąd takie a nie inne wrażenie dotyczące Twojej osoby. Na razie zdania nie zmieniłam. Mam prawo do własnych wrażeń, nawet jeśli są one -według kogoś- mylne.
Niniejszym oświadczam, że moja osoba i moje wypowiedzi nie są zielonym dolarem co się każdemu podoba i każdy go chce mieć jak najwięcej. OK, nadużyłem słowa każdy. Tak miało być.
Tylko dla Ciebie wynika co innego... Nie jest to coś obiektywnego. Patrzysz przez swoje filtry i widzisz jakąś tam niespójność.
No oczywiście, ze patrzę "swoimi" oczami i odczuwam to"po swojemu". Trudno, żebym odbierała przeczytane teksty przez pryzmat innej osoby.... Nie twierdzę, że moje spostrzeżenia i opinie są obiektywne, bo są subiektywne - i jedynie głośno wypowiedziane.
Ciekaw jestem dlaczego pominęłaś w cytowaniu najistotniejszy fragment, który był poniżej. Chodzi o przekręcanie moich wypowiedzi co pokazałem więcej niż raz w tej grupie. Milczenie w tym wypadku oznacza zgodę?
A do tego dochodzą przepychanki słowne, obrażanie mnie czy wmawianie mi pewnych rzeczy, co tylko potęguje stan wcześniejszy.
Rozumiem, że zarzucasz mi przepychanki słowne. Już samo niewycofanie się z dyskusji może powodować, że odnosisz takie wrażenie. Może jesteś na to wyczulona. OK, zgadzam się.
Ale obrażanie Ciebie? Jest odwrotnie. Zobacz swoje pierwsze wypowiedzi. Z tego wyciągaj wnioski.
Wmawianie pewnych rzeczy? Niezupełnie. Daje zbyt wyraźne przykłady. Czasami wyolbrzymiam aby coś pokazać. O to chodzi.
Wystarczy, że wejdę na dowolny wątek, który czytasz, napiszę tam cokolwiek i już jesteś zirytowana?
Nie jestem robotem, by się programować ani na pozytywny ani na negatywny odbiór określonych rzeczy czy osób.
Opisałaś mi bardzo dokładnie co Cię irytuje:
"Ja piszę o niebie, a ktoś - rzekomo się do mnie ustosunkowując - pisze o chlebie (że użyję takiej małej parafrazy). i to jest irytujące, bo nie mogę się porozumieć z taką osobą."
Taka instrukcja co zrobić aby Cię zirytować. W realu możesz trafić na osobę, która nieświadomie albo świadomie coś takiego zrobi. To może być np.: klient, przełożony, współpracownik, osoba z obsługi w sklepie itp. itd. Zapewne to zadziała nie tylko w języku pisanym, ale i mówionym. Sznurek za który trzeba pociągnąć i prowadzi wprost do stanu zwanego irytacją. Nie jest to kwestia robota i programowania się. Ktoś już na tej grupie napisał, że emocje pojawiają się same.
Dopuszczam wymianę zdań. Inaczej nie pisałbym nic.
Jeśli dla Ciebie wymiana zdań oznacza: wygłoszenie swojej, jedynie słusznej teorii na dany temat - to gratuluję zrozumienia terminu.
Nie jest to jedynie słuszna teoria. Często uczę się od innych czegoś nowego. Nie od każdego...
A, że czasem piszę tak jak piszę to się zgadzam. Nad poznaniem niektórych zagadnień biernie i aktywnie spędziłem czasem kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt, a czasem i kilkaset godzin. Było to czytanie książek, oglądanie czy słuchanie nagrań, rozmowy z ludźmi, własne przemyślenia i wreszcie testowanie w praktyce, a później ewolucja i dalej ciągła nauka i zgłębianie danego zagadnienia. Jestem jak najdalszy od myślenia, że już wszystko wiem, bo stałbym się wtedy bardzo ograniczony.
Moje wypowiedzi za niedługi czas się zmienią. Będą inne.
O to ciekawe, dojrzewasz? Nie mów, że zdobędziesz się jeszcze na empatię, bo nie uwierzę.
Nie określam tego jako dojrzewanie. Bardziej kolejny etap w życiu. Co pociągnie za sobą trochę z konieczności, a trochę z wyboru pewne zmiany. Nie będę teraz rozwijał tematu.
Właśnie teraz robisz coś takiego i w taki sposób na mnie patrzysz... Prześledź swoje wypowiedzi. Może się okazać, że robisz to za co mnie krytykujesz, bo dużo z wymienionych zarzutów pasuje...
Fakt, przyznaję się. Z wyrachowaniem potraktowałam Cię w taki sposób, w jaki Ty - według mnie - odniosłeś się wcześniej do mnie czy do Katarzyny.
Zobacz jak dzięki temu zmieniła się Twoja wiarygodność. Wytykasz mi coś co sama robisz. Ktoś mądry powiedział: Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień. Niektórzy nie są bez winy, a rzucają i to nie jeden...
O tym byciu "ponad innymi" napisałam celowo - bo tak właśnie Cię odbieram.
Mogę napisać to samo o Tobie. I udowadniać. Zrezygnuję z tego przynajmniej na etapie na którym jesteśmy. Do niczego sensownego nie doprowadzę.
Mam wrażenie, że uważasz się za kogoś zdecydowanie lepszego, mądrzejszego od innych i że traktujesz innych z góry, nie podoba mi się to, stąd ironia...
j. w.
P. S.
Wiem, ze wykazałam sie w kilku miejscach złośliwością, ale na szczęście nie czuję potrzeby pozbywania się tej emocji - bo jako jedna z wielu cech wzbogaca moje wnętrze!!!
Cieszę się, że nie otaczają mnie osoby, które w taki sposób wzbudzają swoje wnętrze. Potrafią to zrobić w inny mniej szkodliwy sposób. Chociaż to kwestia wyboru.

konto usunięte

Temat: Smutek

nie chce mi się gadać :)

dalej mnie irytujesz

miłego dnia
Jerzy Śliwa

Jerzy Śliwa zawodowy mediator,
trener, współpraca z
EMNI Bruksela, pr...

Temat: Smutek

Anna Ławrzyniak:
nie chce mi się gadać :)
dalej mnie irytujesz
miłego dnia

Ale o cóż chodzi w tym szalonym sporze pełnym gorących głów?

konto usunięte

Temat: Smutek

nie warto drążyć, tym bardziej, że wątek jest o smutku i może sie zrobić bardzo smutno - a po co?

czasem zwyczajnie ludzie nie potrafią sie dogadać i tyle
my z Mariuszem jesteśmy chyba takimi ludźmi
każde z nas odczytuje słowa drugiej osoby na swój sposób i wychodzą nieporozumienia, dlatego nie ma sensu ciągnąć wymiany zdań

Następna dyskusja:

Smutek, deszczowy listopad ...




Wyślij zaproszenie do