Regina M.

Regina M. Prezes Fundacji
"Anioły Edukacji"

Temat: fikcyjne rekrutacje

Czy zdarzyło się Wam uczestniczyć w rekrutacjach, delikatnie mówiąc "naciąganych"? Kiedy odnosiliście wrażenie, że chodzi raczej o wyciągnięcie informacji a nie o uczciwą ocenę Waszych kompetencji? Może Wasi znajomi znaleźli się w podobnej sytuacji? ...no chyba, że to Wam "zlecono badanie rynku" poprzez rekrutację? Intryguje mnie temat i ciekawa jestem jaka jest skala tego procederu.
pozdrawiam
Regina

konto usunięte

Temat: fikcyjne rekrutacje

A jak poznać, że rekrutacja jest fikcyjna?
Chyba naturalną rzeczą jest wyciąganie informacji od kandydata na tematy dotyczące proponowanego stanowiska a związane z dotychczasowym doświadczeniem zawodowym?
Nie zbadasz tematu bo nikt się do tego typu działań nie przyzna.

konto usunięte

Temat: fikcyjne rekrutacje

Witam,
Obecnie poszukuję pracy, spotykam się również z rekruterami z agencji i mam takie oto spostrzeżenia:

1) agencje dają ogłoszenia na stanowiska na które nie mają zleceń, ale budują własną bazę - Ameryki nie odkrywam.

2) agencje dają bliźniaczo podobne ogłoszenia do tych, zamieszczanych przez pracodawców i gdy już mają CV dobrych kandydatów to próbują ich "sprzedać" potencjalnemu pracodawcy-klientowi agencji, zdobywając w ten sposób zlecenie

3) agencja nie ma projektu, ale spotyka się z kandydatami, żeby dowiedzieć się co tam w różnych firmach słychać. Jaka jest sytuacja itd.

Tłumaczenia kandydatowi potem są różne:
- no niestety nasz klient zdecydował sam zatrudnić swojego kandydata;
- no niestety klient zdecydował się na rekrutację wewnętrzną;
- no niestety klient wybrał innego kandydata;
- no niestety klient zrezygnował z naszych usług.

Fakt, że padliśmy ofiarą "badania rynku" będzie niemożność odpowiedzi przez rekrutera na nasze najprostsze pytania:
- czy klient rozwija zatrudnienie na danym stanowisku czy szuka zastępstwa za kogoś;
- zakres obowiązków bardziej szczegółowo
- czy możliwe są inne formy współpracy
- ile osób pracuje w dziale xyz
- do kogo się raportuje, itp, itd

4) agencja wysyła CV swoich kandydatów do firm (potencjalnych klientów) na stanowiska osób, o których wie, że rozglądają się za pracą - czyli wiadomo, że szykują się zmiany i być może będzie zapotrzebowanie na rekrutacje w najbliższym czasie. Czyli, że jest szansa na klienta :)

Agencje, które nie mają klienta NA PEWNO nie podadzą nazwy firmy. Te, które mają umowę z klientem na ogół nie mają problemu ze zdradzeniem nazwy firmy.

Agencje w ogóle nie otworzyły 1/3 z liczby moich CV, które do nich wysłałam w odpowiedzi na ogłoszenia :( Tak więc trudno uwierzyć, że faktycznie realizują jakieś zlecenia.

To chyba wszystko, co w tej chwili przychodzi mi do głowy.

Pozdrawiam,Edyta P. edytował(a) ten post dnia 22.11.12 o godzinie 14:30

Temat: fikcyjne rekrutacje

Edyta P.:
Tłumaczenia kandydatowi potem są różne:
- no niestety nasz klient zdecydował sam zatrudnić swojego kandydata;
A nie moze to być prawdą?
- no niestety klient zdecydował się na rekrutację wewnętrzną;
j/w
- no niestety klient wybrał innego kandydata;
j/w
- no niestety klient zrezygnował z naszych usług.
j/w

Fakt, że padliśmy ofiarą "badania rynku" będzie niemożność odpowiedzi przez rekrutera na nasze najprostsze pytania:
- czy klient rozwija zatrudnienie na danym stanowisku czy szuka zastępstwa za kogoś;
Jak ktoś nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie to jest "dziwny" :) Przy takim pytaniu (i badaniu rynku jak piszesz) cokolwiek rekruter powie będzie dobrą odpowiedzią
- zakres obowiązków bardziej szczegółowo
Kient nie podał bardzo szczegółowo zakresu obowiązków więc osoba rekrutująca go nie ma
- czy możliwe są inne formy współpracy
Nie nie są.
- ile osób pracuje w dziale xyz
6
- do kogo się raportuje, itp, itd
Szefa działu

Także jak widzisz nawet jak odpowiem Ci na pytania dalej nie wiesz czy jest to badanie rynku. A brak odpowiedzi też o niczym nie świadczy.

4) agencja wysyła CV swoich kandydatów do firm (potencjalnych klientów) na stanowiska osób, o których wie, że rozglądają się za pracą - czyli wiadomo, że szykują się zmiany i być może będzie zapotrzebowanie na rekrutacje w najbliższym czasie. Czyli, że jest szansa na klienta :)
Czasem nawet proponuje pracownikowi pracę i do szefa wysyła zapytanie czy nie ma jakiś zleceń :)

Agencje, które nie mają klienta NA PEWNO nie podadzą nazwy firmy. Te, które mają umowę z klientem na ogół nie mają problemu ze zdradzeniem nazwy firmy.

I tu się zdziwisz. Przykład: Klient pracuje w wąskiej branży gdzie się ludzie znają. A planuje wymianę pracownika. Jeśli podasz nazwę pracownik idzie na L4. Często się nie podaje bo Klient tego zabrania i podaje się dopiero wtedy jak osoba idzie na kolejny etap rozmów do firmy.
Agencje w ogóle nie otworzyły 1/3 z liczby moich CV, które do nich wysłałam w odpowiedzi na ogłoszenia :( Tak więc trudno uwierzyć, że faktycznie realizują jakieś zlecenia.

A skąd wiesz? Bo nie dostałaś potwierdzeń przeczytania? Jak otwieram maila przez www i zapisuję załącznik na dysku też nie otrzymasz potwierdzenia więc teraz jak? otworzyłem czy nie?

To chyba wszystko, co w tej chwili przychodzi mi do głowy.
Mnie też :)
Pozdrawiam,
Również bardzo serdecznie
Angelika C.

Angelika C. HR Manager

Temat: fikcyjne rekrutacje

Edyta P.:

Agencje, które nie mają klienta NA PEWNO nie podadzą nazwy firmy. Te, które mają umowę z klientem na ogół nie mają problemu ze zdradzeniem nazwy firmy.
Tu w pełni zgadzam się z Michałem. Powodów, dla których klient życzy sobie rekrutacji bez podawania nazwy firmy jest wiele i to nie agencja decyduje, czy będzie to rekrutacja ukryta.

Temat: fikcyjne rekrutacje

Angelika Chmielewska:
Tu w pełni zgadzam się z Michałem.
Lubie jak ktoś się ze mną zgadza :)
Powodów, dla których klient życzy sobie rekrutacji bez podawania nazwy firmy jest wiele i to nie agencja decyduje, czy będzie to rekrutacja ukryta.

Dziękuję za głos "z drugiej strony" bo to (czasem) wygląda jakby w agencjach pracowali sami oszuści :)

A tak trochę czepiając się wypowiedzi Edyty.
Czy byłby dla Was problem gdyby agencja zaprosiła Was na spotkanie i mieli byście wrażenie, że jest to "budowanie bazy" a potem firma "sprzedając" Was i Wasze CV znalazła Wam nowego pracodawcę? Przecież nikt nie chce tracić czasu na spotkania z potencjalnymi kandydatami i (nawet jeśli to tylko budowanie bazy) takie spotkania mają swoją kontynuację.
Przykład. Dzwoni KLient i mówi, że właśnie dostał na biurko wypowiedzenie od pracownika na strategicznym dla niego stanowisku i czy "mam kogoś w bazie" bo nie ma czasu na rekrutacje. Zawsze łatwiej/wygodniej/bardziej profesjonalnie będzie powiedzieć tak mamy Pana/Panią XY. Widzieliśmy się z nią i wydaje nam się idealną osobą na to stanowisko bo...... i proóbujemy doprowadzić do tego, żeby kandydat/ka znalazł/a nowego pracodawcę.Michał K. edytował(a) ten post dnia 23.11.12 o godzinie 13:13
Angelika C.

Angelika C. HR Manager

Temat: fikcyjne rekrutacje

Michał K.:
Czy byłby dla Was problem gdyby agencja zaprosiła Was na spotkanie i mieli byście wrażenie, że jest to "budowanie bazy" a potem firma "sprzedając" Was i Wasze CV znalazła Wam nowego pracodawcę?
Michał, odniosę się, jeśli pozwolisz. Dla mnie, gdybym była kandydatką, byłby to problem. Zwłaszcza, gdybym była kandydatką szukającą pracy na cito. Ponieważ zaproszenie na spotkanie i przeświadczenie, że było ono satysfakcjonujące dla obydwu stron dawałoby mi sporą nadzieję na zatrudnienie. A w realu co? Wizja mglista i odległa... Gdyby natomiast ktoś zagrał w otwarte karty i szłabym na taką "rekrutację do bazy" z pełną świadomością - wtedy ok. Grajmy fair...

Temat: fikcyjne rekrutacje

Zgadzam się. Jednak z drugie strony gdybym Ci powiedział, że gadamy "żeby pogadać" przynajmniej teraz to czy byś przyszła? A ja po tygodniu mógłbym mieć pracę dla Ciebie.
Zawsze można zadzwonić po tygodniu (tak wiem że są agencje które nie dzwonią :) ) i powiedzieć "sory batory", ale ktoś inny został wybrany, ale jest Pani w bazie i jak tylko będziemy coś mieli niezwłocznie się skontaktujemy. Tutaj nie ma złotego środka moim zdaniem. Gdybym miał stawiać kasę to bym postawił że 1 (max2) kandydatów z jakiś 20 zgodzi się na rozmowę "do bazy" bo szkoda im czasu, a potem tego czasu po prostu może nie być.
Ja widzę problem jeden. Często (niestety) jest tak, że niektóre firmy nie pytają kandydata czy chce tylko wysyłają CV a potem jakoś będzie bo jak nie ten to się rekrutacje zrobi, a Klient na takie rozwiązania nie ma czasu. Tu jest albo masz albo nie masz dla nas człowieka.
Angelika C.

Angelika C. HR Manager

Temat: fikcyjne rekrutacje

Michał K.:
Zgadzam się. Jednak z drugie strony gdybym Ci powiedział, że gadamy "żeby pogadać" przynajmniej teraz to czy byś przyszła?
na tym etapie drogi zawodowej już nie:)
a gdybyś zaprosił mnie na rozmowę "pod klienta" a dowiedziałabym się/domyśliła, że to rozmowa "pod bazę" (a wystarczy kilka pytań, naprawdę:)) to byłbyś dla mnie spalony do końca mojego zawodowego życia, tak samo jak Twoja firma. patetycznie, wiem, trudno:)

Temat: fikcyjne rekrutacje

ale też rozróżnijmy jedną ważną rzecz.
Na rozmowy do bazy nie zaprasza się (tak mi się wydaje) osób ze stanowisk zarządzających (szeroko rozumianych) tu już się buduje współpracę na zasadzie relacji.
Jak to wygląda od strony osoby sprzedającej: Jestem osobą odpowiedzialną za sprzedaz w Twoim regionie więc pewnie niejednokrotnie miałaś już ze mną styczność (wierz mi na słowo byłoby tak na pewno :) ). Handlowiec raczej stara się doprowadzić do sytuacji, gdzie nie rozmawiamy już tylko o biznesach ale również o zupełnie innych rzeczach a więc buduje relacje. I w momencie gdy mamy zapytanie od firmy mogę wykonać telefon z pytaniem czy byś nie chciała wziąć udziału w rekrutacji na takie i takie stanowisko z takimi wymaganiami i taką ofertą. Czasem również bez podawania nawzy firmy.
Przecież ja nie będę do Ciebie dzwonił z ofertą "pierdołą" bo
byłbyś dla mnie spalony do końca mojego zawodowego życia, tak samo jak Twoja firma.
Może być tak, że w obecnej firmie nie było okazji do współpracy a w nowej już będzie i jak Ci się będzie dobrze pracować to pomyślisz o mnie jak będziesz potrzebowała ludzi.

konto usunięte

Temat: fikcyjne rekrutacje

Regina M.:
Czy zdarzyło się Wam uczestniczyć w rekrutacjach, delikatnie mówiąc "naciąganych"? Kiedy odnosiliście wrażenie, że chodzi raczej o wyciągnięcie informacji a nie o uczciwą ocenę Waszych kompetencji? Może Wasi znajomi znaleźli się w podobnej sytuacji? ...no chyba, że to Wam "zlecono badanie rynku" poprzez rekrutację? Intryguje mnie temat i ciekawa jestem jaka jest skala tego procederu.
pozdrawiam
Regina


Mi się zdarzyło i to nie raz. Pracowałam w Poczcie Polskiej i tam jak tylko ogłaszali rekrutację to tzw. "pracownicy niższego szczebla" po przeanalizowaniu z plotek zgłoszeń (bo tajemnica obowiązuje) obstawiali, kogo przyjmą na to stanowisko. Sprawdzało się w prawie 100 procentach :) Raz, podczas piętnastu lat mojej pracy byłam zaskoczona, bo nie wiadomo było kogo wybiorą :).
Brałam udział w kilku "castingach" i zawsze pozostawał niesmak.
Miałam taki przypadek, że startowałyśmy z koleżanką do pewnego działu. Wybrano ją. Potem jej kierowniczka powiedziała jej, że przeszłabym ja bo byłam najlepiej wykwalifikowana, ale ona mnie nie znała, a z koleżanką "znała się z papierosa": wniosek? Trzeba zacząć palić.

Jeden z moich znajomych został zatrudniony jako przedstawiciel handlowy na super warunkach. Po trzech miesiącach próbnych, kiedy to już zdążył przedstawić nowemu pracodawcy bazę klientów został zastąpiony kimś, kto zgodził się pracować za kilkukrotnie mniejsze wynagrodzenie.Arleta Z. edytował(a) ten post dnia 23.11.12 o godzinie 21:19
Regina M.

Regina M. Prezes Fundacji
"Anioły Edukacji"

Temat: fikcyjne rekrutacje

Krzysztof Janeczek:
Nie zbadasz tematu bo nikt się do tego typu działań nie przyzna.

Też mam takie wrażenie, że "fikcyjne rekrutacje" to temat tabu - co nie znaczy że sprawy nie ma. Myślę jednak, że warto zwrócić uwagę na takie praktyki, z jednej strony uwrażliwić kandydatów, z drugiej pokłonić się nad etyką działań niektórych rekruterów.

Swoją drogą, czy istnieje "kodeks etyki rekrutacji" czy coś podobnego?

Regina

Temat: fikcyjne rekrutacje

Michał K.:
ale też rozróżnijmy jedną ważną rzecz.
Na rozmowy do bazy nie zaprasza się (tak mi się wydaje) osób ze stanowisk zarządzających (szeroko rozumianych) tu już się buduje współpracę na zasadzie relacji.

Nie zaprasza się też innych bo najczęściej nie ma na to czasu. Relacje można też budować innymi metodami.

Temat: fikcyjne rekrutacje

Regina M.:
Też mam takie wrażenie, że "fikcyjne rekrutacje" to temat tabu - co nie znaczy że sprawy nie ma.

Osobiście nie wyobrażam sobie rekrutacji gdzie zaprasza się kandydatów na spotkanie jak rekrutacja jest faktycznie "fikcyjna". Przecież zanim do spotkania dojdzie to wyjaśnia się wiele spraw, włącznie z nazwaniem klienta, który rekrutuje. Jak kandydat udaje się na jakieś spotkanie "na ślepo" to jest też sam sobie winny?

konto usunięte

Temat: fikcyjne rekrutacje

Może być tak, że w obecnej firmie nie było okazji do współpracy a w nowej już będzie i jak Ci się będzie dobrze pracować to pomyślisz o mnie jak będziesz potrzebowała ludzi.

Ja Ci pomogę dziś a Ty mi jutro ? No mnie to jakoś zalatuje nieuczciwymi praktykami.

Z tego wynika, że HR jest inne osoby decyzyjne mogą być mocno uprzywilejowane w poszukiwaniach pracy za pośrednictwem agencji.

A może nie mam racji?

Temat: fikcyjne rekrutacje

Edyta P.:
Może być tak, że w obecnej firmie nie było okazji do współpracy a w nowej już będzie i jak Ci się będzie dobrze pracować to pomyślisz o mnie jak będziesz potrzebowała ludzi.

Ja Ci pomogę dziś a Ty mi jutro ? No mnie to jakoś zalatuje nieuczciwymi praktykami.
Zauważ, że nie napisałem podpiszesz ze mną umowę tylko pomyślisz a od myślenia do umowy droga daleka. Nie raz zatrudnialiśmy osobę decyzyjną, która decydowała później, że chce z kimś innym współpracować. Miałem bardziej na myśli "zapytanie o ofertę".

Z tego wynika, że HR jest inne osoby decyzyjne mogą być mocno uprzywilejowane w poszukiwaniach pracy za pośrednictwem agencji.

A może nie mam racji?
Nie masz racji, często decyzja o współpracy zależy od kilku osób, które nie zawsze muszą nam być przychylne.

Poza tym jedna ważna rzecz. Każdy dobry kandydat będzie mocno uprzywilejowany dla agencji obojętnie czy jest to prezes, księgowa czy asystentka czy ktokolwiek inny. Dobry kandydat daje największe szanse na "zamknięcie" procesu rekrutacji
Emilia Kopieniak

Emilia Kopieniak Executive Manager
Manufacturing &
Supply Chain

Temat: fikcyjne rekrutacje

niestety to coraz częstsze zjawisko.. i wyścigi na czas, czyli jakość odwieszona na kołek

Andrzej Pieniazek:
Michał K.:
ale też rozróżnijmy jedną ważną rzecz.
Na rozmowy do bazy nie zaprasza się (tak mi się wydaje) osób ze stanowisk zarządzających (szeroko rozumianych) tu już się buduje współpracę na zasadzie relacji.

Nie zaprasza się też innych bo najczęściej nie ma na to czasu. Relacje można też budować innymi metodami.

Temat: fikcyjne rekrutacje

Emilia K.:
niestety to coraz częstsze zjawisko.. i wyścigi na czas, czyli jakość odwieszona na kołek
I tu pada magiczne pytanie. Czyja to wina? Agencji czy Klientów którzy chcą tu teraz szybko i prawie za darmo ?? :)
Na całe szczęście nie wszyscy tak mają.
Emilia Kopieniak

Emilia Kopieniak Executive Manager
Manufacturing &
Supply Chain

Temat: fikcyjne rekrutacje

no to fakt, ale widocznie mogą chcieć, bo dostają.
a czy przez takie działania sami (Klienci)/ same (Agencje) sobie szkodzą, to już zostawiam pod indywidualną rozwagę :)

Michał K.:
Emilia K.:
niestety to coraz częstsze zjawisko.. i wyścigi na czas, czyli jakość odwieszona na kołek
I tu pada magiczne pytanie. Czyja to wina? Agencji czy Klientów którzy chcą tu teraz szybko i prawie za darmo ?? :)
Na całe szczęście nie wszyscy tak mają.

konto usunięte

Temat: fikcyjne rekrutacje

a mnie się zdarzyło (co prawda tylko raz), że rekruter z agencji powiedział wprost, że na razie nic dla mnie nie ma, ale chce mnie poznać, żeby dodać mnie do bazy.
Spotkałam się, pogadałam i faktycznie za kilka tygodni odezwał się z propozycją.

Lubię jasne sytuacje :)

Od strony kandydata ADP to często taki twór, który marnuje czas na spotkania, z których nic nie wynika i nawet feedbacku nie można się doprosić. Myślę, że warto informować kandydatów, że Klient zmiennym jest i zdarza się, że rezygnuje ze współpracy z ADP w trakcie procesu rekrutacyjnego... Lepiej wiedzieć to na początku niż później się rozczarować...

Następna dyskusja:

Fikcyjne dzieje mocarstw.




Wyślij zaproszenie do