Jan Mikołaj K.

Jan Mikołaj K. Hrabia herbu
Hilzen.Przez higienę
mózgu wystrzegam się
pr...

Temat: Nieudolność polityków II RP

Mój prywatny ranking to minister Józef Beck oraz Marszałek Rydz-Śmigły.
Politycy zachowujący się wprost odwrotnie do tego, co nakazał im Marszałek w swoim politycznym testamencie.

konto usunięte

Temat: Nieudolność polityków II RP

Jan Konradowicz:
Mój prywatny ranking to minister Józef Beck [...]

Ja myślę, że ten nieszczęsny Beck czegokolwiek by nie zrobił i tak zrobiłby źle. Typowa postać z greckiej tragedii.

Był ministrem państwa, leżącego między młotem i kowadłem. Należało iść z młotem przeciwko kowadłu lub odwrotnie. My hamletyzowaliśmy.

Jedni poszli z Hitlerem przeciwko Stalinowi i skończyli w 1945 roku w sowieckim worku "zdobyczy wojennych". My też wylądowaliśmy w tym samym worku, chociaż poszliśmy przeciwko Hitlerowi, a z czasem - nie z własnej inicjatywy, to prawda - dołączył do nas Stalin.
Beck był w sytuacji, że mógłby wybierać. Jakkolwiek by nie wybrał i tak w 1945 roku odium spadłoby na niego.

Mam więc wątpliwości co jego nieudolności.
Jan Mikołaj K.

Jan Mikołaj K. Hrabia herbu
Hilzen.Przez higienę
mózgu wystrzegam się
pr...

Temat: Nieudolność polityków II RP

Maciej Piechocki:
Jan Konradowicz:
Mój prywatny ranking to minister Józef Beck [...]

Ja myślę, że ten nieszczęsny Beck czegokolwiek by nie zrobił i tak zrobiłby źle. Typowa postać z greckiej tragedii.

Był ministrem państwa, leżącego między młotem i kowadłem. Należało iść z młotem przeciwko kowadłu lub odwrotnie. My hamletyzowaliśmy.

Jedni poszli z Hitlerem przeciwko Stalinowi i skończyli w 1945 roku w sowieckim worku "zdobyczy wojennych". My też wylądowaliśmy w tym samym worku, chociaż poszliśmy przeciwko Hitlerowi, a z czasem - nie z własnej inicjatywy, to prawda - dołączył do nas Stalin.
Beck był w sytuacji, że mógłby wybierać. Jakkolwiek by nie wybrał i tak w 1945 roku odium spadłoby na niego.

Mam więc wątpliwości co jego nieudolności.
Ja niestety nie mam żadnych. I to już nawet pomijając stwierdzenie, że ''miarą wielkości polityka jest jego skuteczność'', bo w myśl tej definicji w ogóle byśmy nie dyskutowali czy był nieudolny czy nie.
Główny mój zarzut dotyczy tego, że Beck zachowywał się wbrew faktom, świadomie je ignorując. Nie zachowywał się racjonalnie, nie oceniał chłodno szans, nie kalkulował. Znał fakty, znał ewentualne konsekwencje swoich wyborów, znał rady Marszałka, a jednocześnie robił wszystko wbrew temu.
Zgadzam się, że wybór był między dżumą a cholerą. Tylko, że jednak był i niósł za sobą konkretne konsekwencje a wynikał z jasnej sytuacji. Co należało zrobić, to chłodno skalkulować korzyści i straty i na tej podstawie podjąć decyzję. Tego nie zrobiono z przyczyn, o których długo by dyskutować. Począwszy od stanu ówczesnej klasy politycznej po osobiste przymioty charakteru Becka.
Moje zdanie jest takie, że gdyby ocenić działania Becka w świetle jego stanu wiedzy posiadanej do roku 39, to ta ocena będzie dla niego druzgocąca pod względem politycznym.

Następna dyskusja:

Ankieta: wykorzystanie soci...




Wyślij zaproszenie do