Temat: Tuwim

czy sa na forum milosnicy tuwima?

Temat: Tuwim

nie macie ulubionego okresu?
ja uwielbiam całe przedwojnie, zwlaszcza kasliwa krytyke antysemityzmu :)
Jakub Pękacz

Jakub Pękacz Manager ds.
Współpracy z
Klientami i
Zewnętrznymi
Sieciam...

Temat: Tuwim

Lubię Tuwima ale nie jest to mój ulubiony poeta. Nie mniej jednak uwielbiam ten jego wiersz

MIESZKAŃCY

Straszne mieszkania. W strasznych mieszkaniach
Strasznie mieszkają straszni mieszczanie.
Pleśnią i kopciem pełznie po ścianach
Zgroza zimowa, ciemne konanie.

Od rana bełkot. Bełkocą, bredzą,
Że deszcz, że drogo, że to, że tamto.
Trochę pochodzą, trochę posiedzą,
I wszystko widmo. I wszystko fantom.

Sprawdzą godzinę, sprawdzą kieszenie,
Krawacik musną, klapy obciągną
I godnym krokiem z mieszkań - na ziemię,
Taką wiadomą, taką okrągłą.

I oto idą, zapięci szczelnie,
Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc - widzą wszystko oddzielnie
Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo...

Jak ciasto biorą gazety w palce
I żują, żują na papkę pulchną,
Aż papierowym wzdęte zakalcem,
Wypchane głowy grubo im puchną.

I znowu mówią, że Ford... że kino...
Że Bóg... że Rosja... radio, sport, wojna...
Warstwami rośnie brednia potworna,
I w dżungli zdarzeń widmami płyną.

Głowę rozdętą i coraz cięższą
Ku wieczorowi ślepo zwieszają.
Pod łóżka włażą, złodzieja węszą,
Łbem o nocniki chłodne trącając.

I znowu sprawdzą kieszonki, kwitki,
Spodnie na tyłkach zacerowane,
Własność wielebną, święte nabytki,
Swoje, wyłączne, zapracowane.

Potem się modlą: "od nagłej śmierci...
...od wojny... głodu... odpoczywanie"
I zasypiają z mordą na piersi
W strasznych mieszkaniach straszni mieszczanie

konto usunięte

Temat: Tuwim

"Erotyk"

Już się o grzechy noce proszą,
Już z wiosny znów jak z bólu krzyczę,
Nieubłaganą mnie rozkoszą
Zakuj w ramiona ratownicze!
A jeśli zacznę się na nowo
Wyrywać zbuntowanym ciałem,
Powiedz mi wreszcie pierwsze słowo,
Którego nigdy nie słyszałem.

Bo znów pogański samum wieje
W pędach, zawrotach, burzach, blaskach!
Pamiętaj: kiedy znów zdziczeję,
Odrzyj mnie z wichrów i ugłaskaj!
Magdalena L.

Magdalena L. Managerka.com |
Doradca biznesowy i
marketing manager do
...

Temat: Tuwim

Do poczytania o AUTORZE

Do krytyków
A w maju
Zwykłem jezdzić, szanowni panowie,
Na przedniej platformie tramwaju!
Miasto na wskroś mnie przeszywa!
Co się tam dzieje w mej głowie:
Pędy, zapędy, ognie, ogniwa,
Wesoło w czubie i w piętach,
A najweselej na skrętach!
Na skrętach - koliście
Zagarniam zachwytem ramienia,
A drzewa w porywie natchnienia
Szaleją wiosenną wonią,
Z radości pęka pąkowie,
Ulice na alarm dzwonią,
Maju, maju! - -
Tak to jadę na przedniej platformie tramwaju,
Wielce szanowni panowie!...Magdalena K. edytował(a) ten post dnia 31.07.07 o godzinie 20:17
Lucyna S.

Lucyna S. www.zaiprzeciw.eu

Temat: Tuwim

Witam
Natknełam się na pytanie
a czy jest ktos kto Tuwima nie lubi
nie ma
jego nie da się nie lubić
nie kochać
i nie czytac milion razy
Marcin Mroczka

Marcin Mroczka Operator lider,
Unilever Polska

Temat: Tuwim

Czarodziej słów ...

konto usunięte

Temat: Tuwim

Oddać Ci wszystko: każdy sen i drgnienie,
Każdy nerw ciała, każdy ruch i krok!
Przeszłość - to tylko o Tobie wspomnienie,
Przyszłość - to tylko Twój najświętszy wzrok!

Oddać Ci wszystko: każde pulsu tętno
I grosz ostatni, i ostatek sił,
Trwonić dla Ciebie swa młodość namiętna,
Znaczyć Ci drogę - krwia serdeczna z żył!

Zaprzeć się! Bluźniź! Z Judaszem paktować!
Żwir na twej drodze w miękki piasek gryźć!
Natchniony wiar zakrzyczeć: "Ach, prowadź!"
Gdy mi na własn każesz zgubę iść!

Jego życie miało Stefa na imię...
Marcin Mroczka

Marcin Mroczka Operator lider,
Unilever Polska

Temat: Tuwim

List do kobiety
Tuwim Julian

Gdybym ja nie był poetą,
A pani nie była kobietą,
To znaczy: gdybym ja umiał
Bez obłąkania i szału
Dań składać pięknemu ciału
I takbym się wyżył, wyszumiał;
Gdybym mógł kochać bez mitu,
Bez natchnionego zachwytu,
Bez legendarnych przydatków,
Bez wahań, wzlotów, upadków,
Bez mistycznego pomostu,
Który prowadzi po prostu
Do pani (pardon!) pośladków;
Gdybym opuścić mógł z tonu
I nie zaznając katuszy
Dupie nie wmawiałbym duszy;
Gdybym z czułego szaleńca
Stał się buhajem bez ducha;
Miał znacznie mniej z oblubieńca,
A znacznie więcej z świntucha;
Pani zaś - ach! gdyby pani
Zostając przy swoich cudach
(Mówię o biodrach, o udach,
Piersiach i erotomanii,
O pani wprawie miłosnej,
O pani chuci radosnej,
O oczach - błękitnych kwiatkach -
O ustach - świeżych czereśniach -
O włosach - złocistych pieśniach -
I wzmiankowanych pośladkach),
Gdyby się pani zdobyła
Na jeszcze jedną zaletę:
Gdyby tak pani zabiła
Przewrotną w sobie kobietę,
Tę niebezpieczną panterkę,
Tę chytrą, wieczną heterkę,
To głupie, fałszywe zwierzę,
Co z każdym będzie się tarzać,
Rozkładac, tulić, obnażać,
Za wiersz czy pustą zabawę,
Za parę pończoch czy sławę,
Nawet - z miłości - powiedzmy,
Lecz w jakiś sposób bezecny,
Bo obliczony bezwiednie
W tak zwanej podświadomości
Na efekt cudzej zazdrości
Oraz korzyści powszednie;
O, gdyby pani umiała
Kochając najidealniej
Nie sądzić, że bez jej ciała
I "ekskluzywnej" sypialni
Byłbym stracony, zgubiony,
Chodziłbym błędny, strapiony,
I, że prócz pani na świecie
Na żadnej innej kobiecie
Nie znalazłbym tyle szczęścia
I takiej pełni posięścia,
I takiej upojnie - skwarnej
Rozkoszy (dość popularnej),
I ze bez pani spojrzenia
Nie ma już dla mnie natchnienia,
I że bez pani rozkraczeń
W szał wpadnę chorych majaczeń!
Że bez przychylnych jej gestów
Zapadnę w nicość i próżnię,
I odtąd juz nie odróżnię
Chorejów od anapestów;
Gdyby się pani, powtarzam,
Zmieniła nieco w tym względzie,
A ja bym się nie rozmarzał
Przy seksualnym popędzie,
To stałaby się z nas para
Ach, najszczęśliwsza w Warszawie!
Może się pani postara?
Ja także trochę się wprawię.

Lecz list się dłuży. A przeto
Kończę. Nadziei mam mało.
Bo cóż by z nas pozostało,
Gdybym ja nie był poetą,
Nie dążył ku "ideałom",
A pani nie była kobietą
tak jednolitą i całą?

A zresztą... małoż to bywa
Na świecie różnych wypadków?
Może się jednak zmienimy?
Adieu, Madame. Bądź szczęśliwa,
Kiedy się znów zobaczymy?
P.S.
Ukłony dla pięknych pośladków
Włodzimierz Zylbertal

Włodzimierz Zylbertal badacz, wynalazca,
doradca,
popularyzator,
nauczyciel, pu...

Temat: Tuwim

Albo niezapomniany "Wiersz, którym autor grzecznie, ale stanowczo uprasza liczne rzesze bliźnich aby go w dupę pocałowali"... Jakże przerażająco i dziś aktualny!
Kinga Piotrowska

Kinga Piotrowska Nie wierzę w
astrologię, bo
jestem spod znaku
Ryb, a Ryby...

Temat: Tuwim

Nie od parady moj syn ma na imie Julian ;)
Elzbieta Petryka

Elzbieta Petryka Quality and Process
Manager

Temat: Tuwim

a za moim oknem dzis jest wlasnie tak:

ZADYMKA

Senność gęsta jak śnieg i krążąca jak śnieg

Zasypuje śnieżnemi płatkami sennemi

Bezprzyczynny mój dzień, bezsensowny mój wiek

I te ślady bezładnych moich kroków po ziemi.



Jeśli chcę, mogę spać; jeśli chcę, mogę wstać,

Siąść przy oknie z gazetą z zeszłego tygodnia,

Albo iść w senność dnia - wtedy inny, nie ja,

Siedząc w oknie, zobaczy dalekiego przechodnia.



Czy to dobrze, czy źle: tak usypiać we mgle?

Szeptać wieści pośnieżne, podzwonne, spóźnione?

Czy to dobrze, czy źle: snuć się cieniem na tle

Kołującej śnieżycy i epoki przyćmionej?



Śnieg pierzyną mi legł, wiek godziną mi zbiegł

W białej drzemce, w puszystym, przyprószonym spacerze.

Bezprzyczynny mój dzień, bezsensowny mój wiek

Składam wierszom powolnym w ofierze.
Paweł Łęczuk

Paweł Łęczuk Media / Sztuka /
Rozrywka / Redakcja
/ Freelance

Temat: Tuwim

Zawsze go odwiedzam na powązkach, a w piątek byłem w Łodzi i pozdrowiłem go siedzącego na ławeczce na Piotrkowskiej...
Adam Barański

Adam Barański Prawie 10 lat
doświadczenia w
branży komunikacji
PR i dig...

Temat: Tuwim

Dwudziestoletni bracia moi!
Dwudziestoletnie moje siostry!
Młodzi! Silni! Zdrowi!
Którzy czujecie w sobie krew czerwoną,
Gorącą, dumną, świeżą, pulsującą!
Którzy czujecie rozkosz rozprężenia
Muskułów twardych!
Którzy stąpacie po ogromnej kuli:
Po ziemi starej, mądrej i okrągłej!
Którzy czujecie rozkosz słowa: żyję!
Którym zalewa serca boskim szczęściem
Myśl o rozkosznej fizjologii Życia! -
- Hej, wam dziś śpiewam, piękni, mądrzy, moi!
- Hej, wam dziś śpiewam, silni, zdrowi, młodzi!
Pieśń, której niech się dziewczyna nie wstydzi!
Pieśń, która młodzieńcowi skrycie
Niechlujnych, głupich myśli nie nasuwa!
Dwudziestoletni bracia moi!
Dwudziestoletnie moje siostry!
Śpiewam falliczną, tryumfalną Pieśń!

Bo święte jesteś, Życie, w każdym calu!
Bo cudne jesteś, rozkoszne i boskie,
Kto jeno umie drżeć na myśl o tobie,
Kto jeno umie nazwać cię wszędzie,
Gdzie jesteś z Boga: pierwotne i ciepłe,
Gdzie wytryskujesz jak nasienie ludzkie
W ostatniej drgawce spełnionej rozkoszy!
Gdzie jesteś świetlną, olbrzymią potęgą,
Z którą się trzeba w Jedność mądrą stopić,
Gdzie jest nad glebą wilgotną, zoraną,
Ciepłe, łaskawe, miłościwe Słońce!
O, chwała, chwała wszystkiemu, co żyje!
Pójdźmy z Miłością w życie, pójdźmy z sercem,
Co umie kochać! Co umie się cieszyć!
Pójdźmy - "bezwstydni" dla sobaczej zgrai
Kretynów, błaznów, chamów i kramarzy!
Lecz czyści, święci, cudni i radośni
Dla każdej młodej, kochającej duszy...

Oto w południa skwarze, pod prostopadłymi
Słońca promieńmi, w gorącu upalnym,
W najbielszym, świętym słonecznym ognisku,
Na polu złotym, cichym rozpalonym
Leży Kobieta - naga, biała, silna,
Leży Kobieta - jędrna, żądna, młoda,
Leży Kobieta! Kobieta!! Kobieta!!!
I oto idzie ku niej Mąż Ogromny,
Silny i piękny, zagorzały zdrowy,
Grzany słonecznym upałem południa,
Idzie Mężczyzna! Mężczyzna!! Mężczyzna!!!
I wyciągają się kobiece ręce,
I rozwierają się kobiece nogi,
Wznoszą się piersi głębokim oddechem
I rozszerzają się okrągłe biodra,
I patrzy w słońce Łono Kobiecości...

Serce mężowi młotem tłuc poczyna,
Święte wzruszenie ogarnia mu duszę
I szybko kroczy, i ciężko oddycha,
Jak Bóg radosny...
I oto wznosi się w nim Duch Świetlisty,
I oto żądza cudna go ogarnia,
I zwierzę chutne, i instynkt odwieczny
Ku niej go ciągnie...
I pięknie, potężnie wznosi się do góry
Fallus, męskości święta doskonałość!
(- Precz, tępogłowe chamy!
Precz, sobaki!
Ani mnie chichot wasz podły przerazi,
Ani zamglone oczy, ani wargi,
Cuchnącą pianą sprośności zalane!)
I oto łączy się ciało mężczyzny
Z ciałem kobiety... Oto się splatają
Ręce i nogi, a kobiece mleko
Z zduszonych piersi tryska... Oto wargi
Zwarły się w długi, słodki pocałunek...
I drgają ciała, i w pośpiechu, w szale
Czekają Przyjścia, czekają Spełnienia,
I oto czują, jak się rozkosz zbliża,
Jak się tumanią krwią zalane mózgi,
Jak biją serca pod rytm ciał drgających,
Jak dziko palą ciała razem zwarte,
Jak się splecione zacieśniają więzy,
Jak wargi wilgne szepcą urywane
Słowa miłości...

Aż wreszcie chwila okropna przychodzi,
Kiedy ich rozkosz przeszywa jak strzała,
Jak błyskawica, jasne szczęście bije
I wytryskuje nasienie mężczyzny
W kobiece łono...

O, chwała, chwała wszystkiemu, co żyje!
O, bądźmy czyści, mądrzy i radośni!
O, idźmy w życie z miłością słoneczną,
Z którą się trzeba w Jedność mądrą stopić,
Gdzie jest nad glebą wilgotną, zoraną,
Ciepłe łaskawe, miłościwe Słońce!

Temat: Tuwim

Noc

Przyjdziesz nocą. Zostaniesz do rana
I otulisz mnie lekko ramiony.
Ja ci powiem: o, moja nieznana.
Ty mi powiesz: o, mój wytęskniony.

Będziesz moja. Ustami się wpije
W wargi twoje, od nocnych róż krwawsze,
Obłąkany szał szczęścia przeżyję,
Ale umrze coś we mnie na zawsze.

Zacałuję się sobą! W pierścieni
Splot drgający zakłuje twe ciało,
I uśniemy rozkoszą zmęczeni
I niepomni, że wszystko się stało.

Obudzimy się. Ciężką nienawiść
W głuchych duszach bez słów poczujemy
Zło nam w oczach zaświeci, jak zawiść,
I jak głaz będzie smutek nasz niemy.

Ale nocą znów przyjdziesz. Do rana
Będziesz słodko mnie tulić ramiony.
Ja ci powiem: o, moja nieznana!
Ty mi powiesz: o, mój wytęskniony!

O tak! Tuwima się nie lubi, Tuwimem można się zakochać...

konto usunięte

Temat: Tuwim

a ja tez znam pare wierszy Tuwima :) np ten:

"Całujcie mnie wszyscy w dupę"

Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Izraelitcy doktorkowie,
Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę !
Którzy chlipiecie z “Naje Fraje”
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Werzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy… wileński
(Pan wie już za co, profesorze !)

I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że “szumią jodły w Tel-Avivie”,
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.

I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę !…

konto usunięte

Temat: Tuwim

- Biblia cygańska -

Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła łuna świętojańska.

I aromat w niej, jak mirt rozdarty,
Leśny szum i gwiazdarska kabała,
Cień mogilny, pięćdziesiąt dwie karty,
Podkościelny dziad i mara biała.

Kto tę księgę odkrył? My uczeni,
Szperający w starzyźnie pamięci,
Węchem gnani i przeczuciem tknięci,
Pod spód zmysłów i myśli wpatrzeni.

Dolinami zapadłej wiedzy
Klechda kręta nurtuje jak rzeka:
I nie w życiu i nie śmierci, lecz między,
A na śmierć i na życie urzeka.

Na tę księgę woskowymi łzami
Kapią nocą żałobne gromnice,
W tej to księdze ułudnymi domysłami
Przewracają się sny jak stronice.

Migające wibrują wersety,
Nie uchwycisz, co się w nich ukrywa...
Coś jak gdyby: męczeństwo poety...
...że coś zbawić ma...

I księga się rozpływa.

konto usunięte

Temat: Tuwim

"Po uszy"

Cenię urok twej wytwornej duszy,
Czar, subtelność i mnóstwo kultury.
Zakochany w niej jestem po uszy.
(Oczywiście: mierząc od góry).
Magdalena Hanna Nagrodzka

Magdalena Hanna Nagrodzka PSYCHOLOG KLINICZNY,
PSYCHOTERAPEUTA,
COACH, POLITOLOG

Temat: Tuwim

Ja uwielbiam Tuwima! : )

Zaraz po Leśmianie oczywiście ; )
Milena K.

Milena K. HR: rekrutacja,
szkolenia, employer
branding

Temat: Tuwim

Tuwim Julian

Banalna historia


Zadzwoniła do niego rano,
Bardzo wcześnie, jeszcze przed ósmą.
W mózgu miała noc nie przespaną
I ból, co na chwilę nie usnął.
W sercu miała ciężar rozpaczy.
Powiedziała: "Halo, to ty?
Zaraz muszę się z tobą zobaczyć".
I po twarzy, do słuchawki, łzy.
Odpowiedział: "Co za awantura?
Nie mam czasu dziś przed obiadem,
Dobrze wiesz, że muszę iść do biura.
Uspokój się nie lubię przesady".
Powiedziała: "Jeśli nawet nie możesz,
To koniecznie przyjdź, bo..." - "Bo co?"
Zapłakała: "Boże! Boże! Boże!"
Rzucił: "Dobrze. Tylko nie płacz. No!"
Spotkali się w pustej cukierence.
Cukiernie rano są puste.
I puste jest serce dziewczęce,
Gdy je rozpacz przepełnia, nic więcej.
Przyszedł z miną na smutno szlachetną
(Każdy z nas to umie, gdy chce);
"Kawa czy herbata?" - "Wszystko jedno..."
"Może ciastko?" - Dziękuję. Nie".
"Co się stało?" Uśmiechnęła się blado:
"Co się stało? Nic..." - "Więc dlaczego płaczesz?"
"Płaczę? Myślałam, że się uśmiecham...
To tak trudno odróżnić czasem.
Ach, i mówić tak trudno, gdy słowa
Są te same, a czuje się różnie.
Ale ja ci zaraz powiem, wszystko powiem..."
- "Tylko, proszę cię, prędko, bo się spóźnię".
I zaczęła jak wniebowzięta,
Jak w natchnieniu, chorobliwie, gorączkowo,
Dygotały nieszczęśliwe rączęta,
Kołysała się rozpalona głowa.
Nawet kelner poczuł litość dla niej
I pomyślał: "Coś tam złego jest,
Trzeba podać drugi cukier tej pani,
Bo jej kawa zgorzknieje od łez".
Co mówiła - ja nie wiem niestety.
Sądzę nawet, że to wszystko jedno.
Ale wy - wy, dziewczyny i kobiety,
Znacie dobrze tę mowę obłędną!
Gdy skończyła - spojrzała na niego
Jak zbity pies... wzrokiem oniemiałym...
- "Hm (powiedział), to nic nowego,
Już to wszystko sto razy słyszałem!"
I tu nagle -błysk w oczach dziewczyny,
Jakby ktoś ją obudził - i powiada:
"A myślałam, że to mówię, mój jedyny,
Pierwsza!! pierwsza od początku świata!!!"
-------
Teraz wszystko już wiemy. Naturalnie!
Bo cóż mogła innego uczynić,
Jak do domu iść i najbanalniej
Małą kartkę zostawić w sypialni:
"Proszę nikogo nie winić".



Wyślij zaproszenie do