Temat: Odwieczne problemy Służby Zdrowia
ZUS tylko pośredniczy w przekazywaniu do NFZ środków finansowych pochodzących ze składek na ubezpieczenie zdrowotnych (pobiera opłatę w wysokości 0,02 albo 0,2% - nie pamiętam w tej chwili).
Czyli likwidacja ZUS i tworzenie subkont ze środkami przeznaczonymi na opiekę zdrowotną nie zmiania sytuacji - wręcz może pogorszyć.
System opieki zdrowotnej i konstrukcja ubezpieczeń społecznych (chorobowe, wypadkowe, pogrzebowe, zapomogowe itp), a w szczególności ubezpieczeń zdrowotnych opiera się na zasadzie solidarności i równości. Płacimy wszyscy składki na takich samych zasdach (oczywiście bardzo uogólniając) i na takich samych zadach uzyskujemy dostęp do świadczeń objętych tym ubezpieczeniam.
To jest właśnie sedno ubezpieczenia - rozłożenie ryzyka związanego z ubezpieczeniam na wszystkich uczestników ubezpieczenia.
ZUS nie "ma" naszych pieniędzy. Nie gromadzi ich. Wydaje na bieżąco na świadczenia dla aktualnych emerytów, rencistów, chorych.
Patryku Twój teść płacił w trakcie swojego życia za emerytury i renty swoich rodziców i dziadków, tak jak my teraz płacimy na emerytuty i renty naszych rodzicow i dziadków. ZUS nie inwestuje bo nie ma z czego.
A co do prawa ZUS-u do naszych pieniędzy - prawo takie dał ZUS-owi rząd wybrany przez nas w DEMOKRATYCZNYCH wyborach... ;)
Demokracja to taka konstrukcaja gdzie większością rządki mniejszość wybrana przez tę wiekszość, więc sami daliśmy ZUS-owi prawo do pośredniczenia w utrzymaniu naszych rodziców i dziadków.
Dawanie, aż takiej wolności, wg mnie, nie jest dobrym pomysłem - czy wszyscy będą sumiennie utrzymywać swoich rodziców i zapewaniać im stały dochód chociażby w wysokości takiej jakązapewania ZUS (Patryku sprawdź ile ZUS "ściąga" Tobie na ubezpieczenie rentowe/emerytalne - czy tyle wystarczy miesięcznie Twoim rodzicom by się utrzymać)? Co w sytuacji gdy przecięty Kowalski potrzebowałby leczenia z zakresu jakiegoś programu terapeutycznego gdzie miesięczny koszty potrafią wynieść dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych?
Innym rozwiązaniem byłoby uwolnienie rynku ubezpieczeń zdrowotnych. Ale taki model mamy np. w Niemczech, a w USA w formie skrajnie komercyjnej - te kraje też borykają się z problemami niedofinanoswanej służby zdrowia (w USA odbija się to na obywatelach, gdzie wielu nie ma wogóle szans na świadczenia zdrowotne, a w Niemczech też są kolejki (tylko ubezpieczeni są bardziej świadomi zależności między wysokością składki a jakością i dostępnością świadczeń)).
Ryszard Babiński edytował(a) ten post dnia 26.09.11 o godzinie 20:19