konto usunięte

Temat: Odwieczne problemy Służby Zdrowia

Witam wszystkich serdecznie.
Zapraszam do wymiany poglądów nt szeroko pojętych problemów służby zdrowia.
Co Wam na język przychodzi uwieczniajcie.
To forum stworzone jest właśnie po to aby wszyscy przekonali się z iloma problemami boryka się służba zdrowia wbrew pozorom nie tak bagatelnym.
Mateusz Kowalski

Mateusz Kowalski Doradca ds.
rozliczeń z NFZ,
MedMoney.pl spółka
cywilna

Temat: Odwieczne problemy Służby Zdrowia

Uważam że istotnym problemem służby zdrowia jest czas oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty. Sam jestem pacjentem i zdarzyło mi się czekać nawet 2 miesiące na wizytę u ortopedy. Z czego to wynika? być może lekarze mają dla nas mniej czasu ponieważ kilka w dni w miesiącu poświęcają na przygotowanie dokumentacji i rozliczenia z NFZ. Oczywiście nie jest to jedyny problem funkcjonowania polskiej służby zdrowia, jednak ten dotknął mnie osobiście.

A oto oferta dla wszystkich, którzy są zainteresowani zleceniem rozliczeń z NFZ firmie zewnętrznej:
Aby ułatwić lekarzom proces comiesięcznych rozliczeń z NFZ dzięki czemu będą oni mieli więcej czasu dla pacjentów firma, którą reprezentuję uruchomiła portal eNFZ.pl. Służy on do prowadzenia rozliczeń z NFZ. Zapewniamy szybki i bezpieczny system wraz z automatyczną weryfikacją danych. Zachęcam do zapoznania się z portalem bez rejestracji na stronie http://www.demo.enfz.pl

konto usunięte

Temat: Odwieczne problemy Służby Zdrowia

Czekałeś do ortopedy nie dlatego, że miał dużo papierkowej roboty. Po prostu ta poradnia miała taki a nie inny kontrakt z NFZ - nie wystarczająco duży, żeby przyjmować "od ręki" pacjentów, tylko na tyle mały, że stworzyły się kolejki. To jest może nie odwieczny, ale taki powiedzmy kilkunastoletni problem - odkąd istnieje NFZ (wcześniej Kasa Chorych):)
Alicja Kołeczko

Alicja Kołeczko Specjalista ds
Księgowości

Temat: Odwieczne problemy Służby Zdrowia

Może się troszkę minę z tematem, bo problem jest raczej na linii NFZ-ZUS, ale pomimo to...
Co miesiąc produkuję kolejne pisma z milionami załączników potwierdzających ubezpieczenie pecjantów, przez NFZ zdefiniowanych jako nieubezpieczonych. Dodam, że problem najczęściej dotyczy emerytów/rencistów oraz osób korzystających z zasiłków.
Nie pracowałam w ZUS i bardzo chciałabym się dowiedzieć, czy rzeczywiście to taki problem, by panować nad decyzjami wydanymi przez ZUS i nie rozśmieszać towarzystwa twierdząc, że emeryt z zaświadczeniem ZUS o ubezpieczeniu jest nieubezpieczony?
Pozdrawiam
Tomek Sigma

Tomek Sigma Niedoszły student

Temat: Odwieczne problemy Służby Zdrowia

Też miałem problemy z NFZ - kolejki do lekarzy, długi terminy, problemy z rehabilitacją na czas! Ale znalazłem na to sposób - prywatną opiekę medyczną! Nie chodzenie prywatnie po lekarzach i bulenie za każda wizytę u specjalisty po 80-100zł za jedną porade - znalazłem prywatne pakiety opieki medycznej - już od 80zł/mc - lekarze pierwszego kontaktum, specjaliści - super sprawa, dostajesz kartę - dzwonisz na infolinię i się umawiasz - gdzie Ci pasuje - dużo placówek współpracujących ze znaną firmą POLMED S.A - jest ich naprawde sporo w całym kraju - tak, że każdy znajdzie coś dla siebie. A i nawet mają coś takiego jak prowadzenie ciąży - dla kobiet super sprawa. I wszystko szybko, bez stresu zbędnego i najważniejsze bez KOLEJEK!

Przesyłam link do oferty firmy:
http://www.oferta.omsignum.pl/omaszgolinski

konto usunięte

Temat: Odwieczne problemy Służby Zdrowia

Kolejka zależy od finansowania. W takim razie, aby zmniejszyć kolejki to trzeba zwiększyć finansowanie. Aby NFZ mógł zwiększyć finansowanie to... To musielibyśmy wszyscy płacić wyższą składkę na ubezpieczenie zdrowotne.

konto usunięte

Temat: Odwieczne problemy Służby Zdrowia

Należy zlikwidować molochy ZUSu i stworzyć każdemu Kowalskiemu subkonto w jego banku bez dostępu do niego na czas aktywności zawodowej.
I tam każdy z nas będzie odkładal sobie sam środki na leczenie a w sytuacjach nagłych szpital ściągnie nam z tego konta środki za świadczone usługi.
W okresie emerytury rachunek automatycznie sam otwiałby się i dysponowalibyśmy zarobionymi przez siebie środkami.
Myślę, że byłoby ich znacznie więcej niz obecnie, w rozbiciu na miesiąc.
Mój teść płacił ogromne składki na ZUS przez całe życie bo zarabiał sporo pieniedzy jako prezes i nie doczekał się na wypłąte pierwszej renty po trzecim zawale...
Więc kto te pieniadze teraz ma?
No ZUS!
A niby jakim prawem...?!

Tymczasem większość środków "wycieka" na opłacenie administracji oraz obsługę tej organizacji.
Żyjemy w kraju demokratycznym i kazdy z nas sam powienien podejmowac decyzje o zarobionych przez siebie pieniądzach.
Gdzie je lokować i w jakich kwotach.
Uważam to za kradzież w białych rękawiczkach...
A niby Polska taki katolicki kraj.
7 się kłania...Patryk H. edytował(a) ten post dnia 26.09.11 o godzinie 10:57

konto usunięte

Temat: Odwieczne problemy Służby Zdrowia

ZUS tylko pośredniczy w przekazywaniu do NFZ środków finansowych pochodzących ze składek na ubezpieczenie zdrowotnych (pobiera opłatę w wysokości 0,02 albo 0,2% - nie pamiętam w tej chwili).

Czyli likwidacja ZUS i tworzenie subkont ze środkami przeznaczonymi na opiekę zdrowotną nie zmiania sytuacji - wręcz może pogorszyć.

System opieki zdrowotnej i konstrukcja ubezpieczeń społecznych (chorobowe, wypadkowe, pogrzebowe, zapomogowe itp), a w szczególności ubezpieczeń zdrowotnych opiera się na zasadzie solidarności i równości. Płacimy wszyscy składki na takich samych zasdach (oczywiście bardzo uogólniając) i na takich samych zadach uzyskujemy dostęp do świadczeń objętych tym ubezpieczeniam.
To jest właśnie sedno ubezpieczenia - rozłożenie ryzyka związanego z ubezpieczeniam na wszystkich uczestników ubezpieczenia.

ZUS nie "ma" naszych pieniędzy. Nie gromadzi ich. Wydaje na bieżąco na świadczenia dla aktualnych emerytów, rencistów, chorych.
Patryku Twój teść płacił w trakcie swojego życia za emerytury i renty swoich rodziców i dziadków, tak jak my teraz płacimy na emerytuty i renty naszych rodzicow i dziadków. ZUS nie inwestuje bo nie ma z czego.

A co do prawa ZUS-u do naszych pieniędzy - prawo takie dał ZUS-owi rząd wybrany przez nas w DEMOKRATYCZNYCH wyborach... ;)
Demokracja to taka konstrukcaja gdzie większością rządki mniejszość wybrana przez tę wiekszość, więc sami daliśmy ZUS-owi prawo do pośredniczenia w utrzymaniu naszych rodziców i dziadków.

Dawanie, aż takiej wolności, wg mnie, nie jest dobrym pomysłem - czy wszyscy będą sumiennie utrzymywać swoich rodziców i zapewaniać im stały dochód chociażby w wysokości takiej jakązapewania ZUS (Patryku sprawdź ile ZUS "ściąga" Tobie na ubezpieczenie rentowe/emerytalne - czy tyle wystarczy miesięcznie Twoim rodzicom by się utrzymać)? Co w sytuacji gdy przecięty Kowalski potrzebowałby leczenia z zakresu jakiegoś programu terapeutycznego gdzie miesięczny koszty potrafią wynieść dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych?

Innym rozwiązaniem byłoby uwolnienie rynku ubezpieczeń zdrowotnych. Ale taki model mamy np. w Niemczech, a w USA w formie skrajnie komercyjnej - te kraje też borykają się z problemami niedofinanoswanej służby zdrowia (w USA odbija się to na obywatelach, gdzie wielu nie ma wogóle szans na świadczenia zdrowotne, a w Niemczech też są kolejki (tylko ubezpieczeni są bardziej świadomi zależności między wysokością składki a jakością i dostępnością świadczeń)).Ryszard Babiński edytował(a) ten post dnia 26.09.11 o godzinie 20:19

konto usunięte

Temat: Odwieczne problemy Służby Zdrowia

Ryszard Babiński:
ZUS tylko pośredniczy w przekazywaniu do NFZ środków finansowych pochodzących ze składek na ubezpieczenie zdrowotnych (pobiera opłatę w wysokości 0,02 albo 0,2% - nie pamiętam w tej chwili).

Czyli likwidacja ZUS i tworzenie subkont ze środkami przeznaczonymi na opiekę zdrowotną nie zmiania sytuacji - wręcz może pogorszyć.

System opieki zdrowotnej i konstrukcja ubezpieczeń społecznych (chorobowe, wypadkowe, pogrzebowe, zapomogowe itp), a w szczególności ubezpieczeń zdrowotnych opiera się na zasadzie solidarności i równości. Płacimy wszyscy składki na takich samych zasdach (oczywiście bardzo uogólniając) i na takich samych zadach uzyskujemy dostęp do świadczeń objętych tym ubezpieczeniam.
To jest właśnie sedno ubezpieczenia - rozłożenie ryzyka związanego z ubezpieczeniam na wszystkich uczestników ubezpieczenia.

ZUS nie "ma" naszych pieniędzy. Nie gromadzi ich. Wydaje na bieżąco na świadczenia dla aktualnych emerytów, rencistów, chorych.
Patryku Twój teść płacił w trakcie swojego życia za emerytury i renty swoich rodziców i dziadków, tak jak my teraz płacimy na emerytuty i renty naszych rodzicow i dziadków. ZUS nie inwestuje bo nie ma z czego.


Ryśku masz wiele racji w tym co piszesz.
Tylko racjonalnie pomyśl gdzie jest tutaj sprawiedliwość?
(Przykład) Dajmy na to że mój dziadek całe życie pracował za minimalna krajową i składek miał niewiele (na rzecz swoich dziadków) a jego dziadkowie zarabiali wielkie kwoty i tym samym należały im się spore emerytury. To kto na nie zarabiał w tamtej chwili? No napewno nie mój dziadek a wnuk tamtych dziadkó bo nie mieli z czego odkładać.
Idąc dalej, np ja teraz zarabiam kokosy na moich dziadków tak?
No dobrze ale oni od dawna nie żyją, a moi rodzice nie korzystają z dobrodziejstw ZUSU. I co?
Mam pracować na braki których nie wypracowali moi dziadkowie czy rodzice?
Często wystepuje zjawisko takie, że najbliższy kolega z pracy dostaje premie za coś na co nie zasłużyl a TY tyrasz po godzinach i nikt Ci jej nie da.
Czy jako zbiór ludności ma to nas motywować do pracy?
Mnie to nie motywuje. A wręcz demotywuje.
Ja chce zarabiać sporo ale wiedzieć, że cos z tego będe miał.
Uważam, że każdy powinien żyć z tego co sobie wypracuje.
Jedynym racjonalnym i sprawiedliwym systemem byłoby pracowanie na rzecz swoich dzieci a nie dziadków.
Wówczas motywacja byłaby większa. :)
Trudna sprawa... :)


A co do prawa ZUS-u do naszych pieniędzy - prawo takie dał ZUS-owi rząd wybrany przez nas w DEMOKRATYCZNYCH wyborach... ;)
Demokracja to taka konstrukcaja gdzie większością rządki mniejszość wybrana przez tę wiekszość, więc sami daliśmy ZUS-owi prawo do pośredniczenia w utrzymaniu naszych rodziców i dziadków.

Dawanie, aż takiej wolności, wg mnie, nie jest dobrym pomysłem - czy wszyscy będą sumiennie utrzymywać swoich rodziców i zapewaniać im stały dochód chociażby w wysokości takiej jakązapewania ZUS (Patryku sprawdź ile ZUS "ściąga" Tobie na ubezpieczenie rentowe/emerytalne - czy tyle wystarczy miesięcznie Twoim rodzicom by się utrzymać)? Co w sytuacji gdy przecięty Kowalski potrzebowałby leczenia z zakresu jakiegoś programu terapeutycznego gdzie miesięczny koszty potrafią wynieść dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych?

Innym rozwiązaniem byłoby uwolnienie rynku ubezpieczeń zdrowotnych. Ale taki model mamy np. w Niemczech, a w USA w formie skrajnie komercyjnej - te kraje też borykają się z problemami niedofinanoswanej służby zdrowia (w USA odbija się to na obywatelach, gdzie wielu nie ma wogóle szans na świadczenia zdrowotne, a w Niemczech też są kolejki (tylko ubezpieczeni są bardziej świadomi zależności między wysokością składki a jakością i dostępnością świadczeń)).

konto usunięte

Temat: Odwieczne problemy Służby Zdrowia

No i dochodzimy do sedna...
Życie w społeczeństwie, z założenia nie ma być sprawiedliwe - ma być solidarne. Inne nie będzie bo nie leży to w ludzkiej naturze.

Próba wprowadzenia zasad dających wolność i swobodę, licząc na ludzką uczciwość spowoduje jeszcze większy wyzysk "szarej masy" przez "wilki" stojące na czele lub czające się z boku (nie pamiętam gdzie to przeczytałem, ale mniej-więcej takich słów autor użył, a artykuł w chyba Newsweek albo Polityce traktujący o korupcji, polskim rządzie i społeczeństwie zahaczający właśnie o ZUS i sferę administracyjną).
Alicja Kołeczko

Alicja Kołeczko Specjalista ds
Księgowości

Temat: Odwieczne problemy Służby Zdrowia

Niby wszystko, co piszesz Ryśku, ma sens, ale nie jestem pewna, czy taki model solidarności mi odpowiada. W moim najbliższym otoczeniu miałam przypadek prywatnego przedsiębiorcy, który przez całe życie zawodowe opłacał za siebie i żonę najwyższa stawkę, która to miała mu w przyszłości zagwarantować zdecydowanie wyższą od przeciętnej emeryturę. Po 30 latach płacenia comiesięcznych składek stracił nogę. Odszkodowanie z tego tytułu wyniosło 600 zł (sic!). Żeby było śmieszniej, emerytury dostał dokładnie tyle ( z różnicą 30 zł), ile wynosiła go składka miesięczna. Ten pan 360 razy płacił kwotę, która pobrał około 50 razy. Rachunek jest dość prosty, acz demotywujący. Sama nie mam pewności, czy skorzytam choćby z 20% moich składek, stąd prawo do pewnego rozgoryczenia. Zdecydowanie bardziej odpowiadałby mi model zaproponowany przez Patryka.Alicja Kołeczko edytował(a) ten post dnia 06.10.11 o godzinie 10:02



Wyślij zaproszenie do