konto usunięte

Temat: Pytanie o finansowanie

Witam z dość może niewygodnym pytaniem. Otóż, jako że jesteśmy młodą organizacją i działamy metodą projektową, dręczy nas problem nieregularnego finansowania n. działalności. Dlatego mam pytanie do doświadczonych koleżanek i kolegów - czy znacie źródła finansowania organizacji umożliwiające zatrudnienie kogoś na stałe? Zaznaczam, że OPP nie jesteśmy, fundacją też, miasto/gmina/jednostka państw. nas nie dotuje i raczej nie będzie. Chodzi mi raczej o to, że wokół nas jest dużo organizacji, które zatrudniają np. prezesa i nikt nie chce powiedzieć skąd biorą na to pieniądze.
Moje pytanie może wydać się głupie lub kontrowersyjne, ale może to i lepiej :)
Pozdrawiam i proszę o odpowiedź :)
Krzysztof W.

Krzysztof W. dyrektor, Ośrodek
Działań
Ekologicznych
\"Źródła\"

Temat: Pytanie o finansowanie

Wasz problem jest problemem większości organizacji pozarządowych. Większość działa "od projektu do projektu" i nie tylko nie ma żadnych innych niż "projektowe" pieniędzy, ale jeszcze nie mają nawet z czego wykazywać wkładu własnego do tych projektów, nie mają z czego kupić papieru czy tonera, nie mówiąc o zapłaceniu za czynsz i telefon w miesiącach, gdzie akurat żaden projekt się nie toczy (zakładając, że w tych projektach w ogóle koszty czynszu czy telefonu były uwzględnione, co nie jest regułą). W takiej sytuacji zatrudnianie kogoś "na stałe" jest znacznie poza zasięgiem możliwości przeciętnej organizacji pozarządowej.

W mojej opinii, organizacja praktycznie nie ma możliwości w inny sposób dochodzić do takiego etapu rozwoju, w którym jest możliwość zatrudniania na stałe, niż poprzez świadczenie działalności odpłatnej - czy to formie odpłatnej działalności pożytku publicznego, czy wręcz działalności gospodarczej. Pieniądze z projektów są przecież "znaczone" i nie tylko nie da się na nich "zaoszczędzić", ale jeszcze trzeba dokładać wymagany wkład własny. Tak samo nawet jak ktoś bogaty będzie chciał dać darowiznę, to będzie oczekiwał, że ona pójdzie bezpośrednio na jakieś wydatki związane z celem organizacji, a nie na wynagrodzenie liderów.

Rozwiązaniem mogą być też projekty, które mogą trwać dłużej i nie ma w nich problemu z kosztami osobowymi. Wtedy pracownicy pracują w projekcie, ale przy okazji mogą się zająć rzeczami ogólnoorganizacyjnymi.

Smutna praktyka jest niestety taka, że żeby rozwinąć organizację pozarządową, jej twórcy muszą mieć niestety jakieś inne źródło utrzymania (np. rentę) albo mieć inną pracę którą można pogodzić z prowadzeniem NGO (wolny zawód, etat nauczyciela akademickiego itp.)

wokół nas jest dużo organizacji, które zatrudniają np. prezesa i nikt nie chce powiedzieć skąd biorą na to pieniądze


Jak to "nie chce"? Zażądać rocznych raportów finansowych i sobie sprawdzić jakie mają przychody!

Temat: Pytanie o finansowanie

dołączę się, bo mam podobny problem jak Agata.
Krzysztof W.:
W mojej opinii, organizacja praktycznie nie ma możliwości w inny sposób dochodzić do takiego etapu rozwoju, w którym jest możliwość zatrudniania na stałe, niż poprzez świadczenie działalności odpłatnej - czy to formie odpłatnej działalności pożytku publicznego, czy wręcz działalności gospodarczej.

my nawet nie marzymy o zatrudnieniu kogoś na stałe, tylko o sfinansowaniu kosztów bieżących (telefon, toner itp.).
i tutaj działalność odpłatna (jak rozumiem) niewiele pomoże, bo musi być przeznaczona na cele statutowe. w przypadku odpłatnej dzialalnosci pożytku publicznego nie można w dodatku przekroczyć kosztów bezpośrednich.
Rozwiązaniem mogą być też projekty, które mogą trwać dłużej i nie ma w nich problemu z kosztami osobowymi. Wtedy pracownicy pracują w projekcie, ale przy okazji mogą się zająć rzeczami ogólnoorganizacyjnymi.

do tego trzeba mieć większy/dłuższy projekt, lub/i mało drobiazgowego sponsora. czego nam wszystkim życzę :)
Smutna praktyka jest niestety taka, że żeby rozwinąć organizację pozarządową, jej twórcy muszą mieć niestety jakieś inne źródło utrzymania (np. rentę) albo mieć inną pracę którą można pogodzić z prowadzeniem NGO (wolny zawód, etat nauczyciela akademickiego itp.)

wszystko fajnie, ale miło by było przynajmniej nie musieć DOKŁADAĆ z własnej kieszeni.
Krzysztof W.

Krzysztof W. dyrektor, Ośrodek
Działań
Ekologicznych
\"Źródła\"

Temat: Pytanie o finansowanie

Agnieszka Świątecka:
i tutaj działalność odpłatna (jak rozumiem) niewiele pomoże, bo musi być przeznaczona na cele statutowe. w przypadku odpłatnej dzialalnosci pożytku publicznego nie można w dodatku > przekroczyć kosztów bezpośrednich.

no tak, ale tutaj znowu można kogoś zatrudnić do wykonywanie zadań związanych z tą działalnością odpłatną, ale oczekiwać że zrobi coś więcej (chociażby będzie odbierał wszystkie dzwoniące telefony, a nie tylko te związane z działalnością odpłatną), tak samo wydatki typu toner czy papier, są potrzebne do działalności odpłatnej (stanowią jej koszt), ale czy aby na pewno nie można już na tej samej drukarce wydrukować czegoś innego związanego z jakimś innym celem statutowym stowarzyszenia?
wszystko fajnie, ale miło by było przynajmniej nie musieć DOKŁADAĆ z własnej kieszeni.

No cóż, taki to los organizacji społecznych - trzeba poświęcić nie tylko swój czas, ale często też trochę swoich pieniędzy. Nie na wszystko da się załatwić dotacje, sponsorów itp.

konto usunięte

Temat: Pytanie o finansowanie

Nie rozumiem, jak można płacić prezesowi, chyba, że nie za samą prezesurę, tylko za to, że koordynuje projekty, albo sie zajmuje czymś więcej.

Jeśli chodzi o stabilne finansowanie w NGO, to jedyna możliwością IMHO jest działalność gospodarcza. Inne rzeczy są niestałe albo mało opłacalne (duży nakład energii a mały przychód). Nasza organizacja od początku istnienia finansuje swoją działalność z projektów. Robimy je na zakładkę - jeden się kończy - drugi się zaczyna. Czasami trzeba zrobić zrzutę i wtedy cały zespół solidarnie płaci darowizny na cele statutowe. Czasami na etapie pisania projektu trzeba zawyżyć komuś pensję, żeby miał co przekazywać na stowarzyszenie. Czasami jest to jedyny sposób na wygenerowanie "wkładu własnego".

W sumie finansowo wychodzimy na plus - mamy rezerwy pozwalające nam przetrwać bez finansowania z zewnątrz kilka miesięcy. Dodatkowo jest to motywacja dla członków zespołu - nie pracujesz - nie robisz projektów - to nie masz kasy.

Najgorsze w tym systemie jest jedno: zapomnij o tym, że ktokolwiek, kiedykolwiek da Ci kredyt przy tak skokowym zatrudnieniu. Musisz sobie sam opłacać NFZ, jak jesteś na umowie o dzieło albo nie masz żadnych umów. No i kiepsko się odkłada na emeryturę... :/

A sposób na "odbieracza telefonów" i bieżące wydatki to zatrudnić stażystę przez urząd pracy, wejść w długotrwały program, który finansuje rzeczy ryczautowo (np. regionalny ośrodek jakiegoś programu), punkt konsultacyjny, albo przykleić się do jakiejś dużej organizacji, która udostępni kąt i materiały biurowe (np. Inkubator Organizacji Pozarządowych).Karol Krzyczkowski edytował(a) ten post dnia 26.02.09 o godzinie 14:15
Krzysztof W.

Krzysztof W. dyrektor, Ośrodek
Działań
Ekologicznych
\"Źródła\"

Temat: Pytanie o finansowanie

Karol Krzyczkowski:
Jeśli chodzi o stabilne finansowanie w NGO, to jedyna możliwością IMHO jest działalność gospodarcza.

No, z tą działalnością gospodarczą to też nie jest tak fajnie i łatwo. Trzeba mieć dobry pomysł i umiejętności. Jak już ktoś ma taki pomysł i umiejętności, to pojawia się pytanie, czemu on ma tę działalność prowadzić w stowarzyszeniu, które przejada całe zyski, bo przecież można ją prowadzić całkowicie prywatnie samemu. Tym bardziej że nie wolno prowadzić dz.g. w tym samym przedmiocie co działalność pożytku publicznego. Czyli organizacja zajmuje się niepełnosprawnymi, ale działalność może prowadzić co najwyżej w zakresie napraw sprzętu AGD.

Podsumowując, chyba w większości wypadków nie da się inaczej niż "od projektu do projektu". Wszystko oczywiście zależy od rodzaju działalności. Są oczywiście podmioty na rynku, które po prostu biznes prowadzą w formie prawnej fundacji czy stowarzyszenia, ale zakładam że nie o tym rozmawiamy.

konto usunięte

Temat: Pytanie o finansowanie

Zgodzę się z Tobą Krzysztofie, jest to chyba najbardziej powszechny w Polsce model finansowania NGO, i nikt nic lepszego nie wymyślił. Ale tylko działalność gospodarcza daje w pełni niezależne i stabilne finansowanie i pozwala organizacji robić rzeczy, do których została powołana.

Działanie od dotacji do dotacji powoduje skoki na poszczególne fundusze i programy w celu znalezienia finansów na działanie. czasem poświęca się misje organizacji i jej cele, naginając istniejące projekty, żeby tylko coś zrobić. I nie wiem na ile to jest jeszcze realizowanie celów organizacji a na ile realizowanie celów grantodawcy.

Działanie od projektu do projektu nie jest stabilne. Najczęściej cierpi kadra - organizacji jest w stanie przyjąć i przeszkolić specjalistów, ale kiedy kończy się finansowanie ci ludzie zwykle odpływają i niestety cała inwestycja w ich wiedzę i umiejętności spełza na niczym, bo wykorzystują ja gdzie indziej... Cały sektor pracuje dzięki pasjonatom, którzy go rozumieją i się poświęcają, ale oprócz nas są ludzie, którzy potrzebują stabilnego zatrudnienia. Nie każdego stać psychicznie na wolny zawód w postaci np. managera projektów w NGO.

W tej materii możemy się wzorować na starej unii i na Stanach Zjednoczonych, gdzie większość organizacji bazuje na kapitale żelaznym, tylko skąd w Polsce wziąć na start na przykład milion złotych, żeby przeznaczyć odsetki na działania?

konto usunięte

Temat: Pytanie o finansowanie

Cieszę się, że moje pytanie wywołało dyskusję :) Z tym prezesem chodziło mi o to, że oczywiście dostaje kasę za koordynację działań organizacji, a nie za samo prezesowanie. Metoda projektowa - jak słyszałam na jakimś szkoleniu - grozi na dłuższą metę tym, że organizacja - jak pisaliście - nieco nagina się do grantów, zamiast prowadzić ciągłą działalność. W tej sytuacji to niezły paradoks NGO. Dobrym pomysłem wydaje mi się podczepienie pod jakiś większy twór, żeby mieć ciągłe wpływy, ale w naszej sytuacji (mała org. z 1 projektem na koncie) to na razie nierealne. Plany i projekty cały czas się tworzą, ale brak odrobiny stabilizacji, komfortu psychicznego do działania. Biura z prawdziwego zdarzenia nie mamy - wszystko metodą chałupniczą, więc oczywiście nieco się dokładamy ;p
Dobrym pomysłem jest też projekt mikro z Funduszu Norweskiego - w całości kasę można przeznaczyć na rozwój org., ale to dla całkowitych "świeżynek". Pozostaje szukać i kombinować. My - sól tej ziemi :)

Temat: Pytanie o finansowanie

Krzysztof W.:
Tym bardziej że nie wolno prowadzić dz.g. w tym samym przedmiocie co działalność pożytku publicznego. Czyli organizacja zajmuje się niepełnosprawnymi, ale działalność może prowadzić co najwyżej w zakresie napraw sprzętu AGD.

a nie jest przypadkiem tak, ze nie mogą pokrywać się odpłatna działalność pożytku publicznego i działalność gospodarcza?
Krzysztof W.

Krzysztof W. dyrektor, Ośrodek
Działań
Ekologicznych
\"Źródła\"

Temat: Pytanie o finansowanie

Agnieszka Świątecka:
Krzysztof W.:
Tym bardziej że nie wolno prowadzić dz.g. w tym samym przedmiocie co działalność pożytku publicznego. Czyli organizacja zajmuje się niepełnosprawnymi, ale działalność może prowadzić co najwyżej w zakresie napraw sprzętu AGD.

a nie jest przypadkiem tak, ze nie mogą pokrywać się odpłatna działalność pożytku publicznego i działalność gospodarcza?

Tak, właśnie o to mi chodziło.

konto usunięte

Temat: Pytanie o finansowanie

Agata Szczygieł:
Dobrym pomysłem jest też projekt mikro z Funduszu Norweskiego - w całości kasę można przeznaczyć na rozwój org., ale to dla całkowitych "świeżynek".

Prędzej czy później każda organizacja ma dosyć sprzętu, żeby nie kupować nowego. Problem w tym, że finanse głównie pochłaniane są przez ludzi, albo przez czynsze i inne opłaty związane z prowadzeniem biura.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że administracja publiczna tnie projekty akurat z kosztów administracji, licząc na to, że taki projekt się sam skoordynuje i rozliczy. Nam cały czas kwestionują koszty usług księgowych, do których wynajmujemy biuro rachunkowe (bo nas nie stać na stałą księgową) i na nic tłumaczenia, że nie jesteśmy w stanie prowadzić pełnej księgowości sami.

Praca byłaby łatwiejsza, gdyby ludzi po drugiej stronie grantu rozumieli jak wygląda samo realizowanie projektu i specyfika pracy w NGO. Na całe nieszczęście, na przykładzie Kielc mogę stwierdzić, że większość ludzi zatrudnionych w naszym Urzędzie Miasta przy obsłudze NGO to debile.
Krzysztof W.

Krzysztof W. dyrektor, Ośrodek
Działań
Ekologicznych
\"Źródła\"

Temat: Pytanie o finansowanie

Karol Krzyczkowski:
Praca byłaby łatwiejsza, gdyby ludzie po drugiej stronie
grantu rozumieli jak wygląda samo realizowanie projektu i
specyfika pracy w NGO.
Na całe nieszczęście, na przykładzie Kielc mogę stwierdzić, że większość ludzi zatrudnionych w naszym Urzędzie Miasta przy obsłudze NGO to debile.

Często urzędnik z tej "drugiej strony grantu" nie odróżnia pensji netto od brutto, a o czymś takim jak "koszty brutto po stronie pracodawcy" to w ogóle nie słyszał. Stąd jak widzi w budżecie projektu np. wynagrodzenie 2500 zł, to porównuje to sobie do swojej urzędniczej pensyjki i strzela focha.

Taki urzędnik siedzi sobie w gabinecie i np. jak mu się zepsuje drukarka, to przychodzi pan konserwator i naprawia, a jak urzędnik wyjdzie z pracy, to do gabinetu wchodzi pani sprzątaczka i sprząta. Listy na pocztę zanosi goniec, planu urlopów pilnuje kadrowa. Ołówki, spinacze biurowe i papier do drukarki dostarcza intendent. Taki człowiek nie myśli, że to wszystko wokół niego nie bierze się z powietrza, że wymaga to czyjejś pracy i idą na to pieniądze urzędu.

W związku z tym nie jest w stanie przełknąć faktu, że w budżecie projektu są jakieś telefony ("a skąd ja mam wiedzieć, że to będą wyłącznie telefony dotyczące projektu?"), jakieś etaty ("ach, bo wy wynagrodzenia dla siebie byście chcieli?"), jakieś materiały biurowe ("a jak kupicie ryzę papieru i wam zostanie, to co?"), księgowa, czynsz, znaczki pocztowe itp. Urzędnik najchętniej widziałby udzielanie dotacji w taki sposób - jest potrzeba np. wydać książeczkę o historii miasta, druk kosztuje 20 tys., urząd daje 15 tys., 5 tys. musicie dołożyć wkładu własnego, a żadne inne koszty poza drukiem nie są kwalifikowane. O, to jest idealny projekt! A nie jakieś wynagrodzenia dla nie wiadomo kogo, telefony, delegacje - to jest marnotrawienie publicznych pieniędzy!

konto usunięte

Temat: Pytanie o finansowanie

Eeeech... jakie to prawdziwe...

konto usunięte

Temat: Pytanie o finansowanie

Hmm, przydałaby się nutka optymizmu. Może jakiś NGO-sowy Św. Mikołaj? Zna ktoś?

Tak myślałam, zatem dalej trzeba kombinować... :)

konto usunięte

Temat: Pytanie o finansowanie

Agata Szczygieł:
Hmm, przydałaby się nutka optymizmu. Może jakiś NGO-sowy Św. Mikołaj? Zna ktoś?

Tak myślałam, zatem dalej trzeba kombinować... :)

Nie kombinować, tylko działać!

Można sobie pomyśleć po przeczytaniu naszych wypowiedzi, że w Polsce to się nic nie da zrobić, a tymczasem nasze organizacje się rozwijają i rosną w siłę i zasoby, jesteśmy w stanie je utrzymać a siebie utrzymać z pracy w nich i jakoś cały czas mamy siły i pomysły na nowe inicjatywy.

Nie powiem, że to łatwe, ale jak widać da się ;)

Temat: Pytanie o finansowanie

Witam i mam może głupie pytanie, ale... czy jeśli organizacja uzyska staus OPP to czy z wpływów 1% czy te środki można w jakimś ułamku m.in. np. na czynsz, telefon czy ksiegową?
Krzysztof W.

Krzysztof W. dyrektor, Ośrodek
Działań
Ekologicznych
\"Źródła\"

Temat: Pytanie o finansowanie

Joanna W.:
Witam i mam może głupie pytanie, ale... czy jeśli
organizacja uzyska staus OPP to czy z wpływów 1% czy te środki można w jakimś ułamku m.in. np. na czynsz, telefon czy ksiegową?

Na razie jeszcze tak, niekoniecznie "w ułamku", może w 100%. Po nowelizacji uodppiow która jest właśnie w Sejmie - nie wiem, bo nie rozumiem wszystkich tych nowych pomysłów i jak one będą wyglądać w praktyce. Polecam też przeczytanie: http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosci/493116.html

Temat: Pytanie o finansowanie

dzięki :-)

Następna dyskusja:

finansowanie dla dewelopero...




Wyślij zaproszenie do