Paulina T.

Paulina T.
Specjalista/konsulta
nt; komunikacja i
employer branding

Temat: marketing w ngo'sach

Witam Wszystkich
Można powiedzieć, że sonduję temat :)
Otóż, zastanawiam się nad doradztwem marketingowym dla organizacji z 3 sektora. Jestem marketingowcem, co prawda związanym z sektorem „for profit”, ale akurat to uważam za swój kapitał, a nie przeszkodę. Wbrew pozorom zestaw narzędzi który mamy do dyspozycji jest wszędzie taki sam bez względu na obszar działań, tak samo ważna jest marka, tak samo ważna jest wiarygodność, spójność i ciągłość prowadzonych działań.
Do tej pory miałam okazję przyjrzeć się działaniom marketingowym jednej z warszawskich fundacji, ale ponieważ chcę podejść do tematu poważnie, byłabym wdzięczna za wszelkie sugestie,a w szczególności na te związane z poniższymi pytaniami
1. czy jest coś na czym zależałoby wam najbardziej (szkolenia, branding etc.)?
2. czy bylibyście skłonni płacić za takie usługi (przy obserwowanym wyspie bezpłatnych porad, szkoleń itp.)?
jestem ciekawa waszych opinii :)
paulina
Krzysztof W.

Krzysztof W. dyrektor, Ośrodek
Działań
Ekologicznych
\"Źródła\"

Temat: marketing w ngo'sach

Paulina T.:
1. czy jest coś na czym zależałoby wam najbardziej (szkolenia,
branding etc.)?

Mnie na przykład zależałoby na posługiwaniu się językiem polskim.
2. czy bylibyście skłonni płacić za takie usługi

Gdybym miał pewność, że to jest produkt wysokiej jakości, to bym nie miał oporów za niego zapłacić i to dużo. Niestety, rzadko spotykam się z czymś dobrej jakości - przeważa oferta dla sektora "for profit", gdzie im coś jest bardziej odjechane, im ma więcej obcobrzmiących słów w opisie ("ajsbrejking, kołching" itp.), tym lepiej. Bo albo struktura firmy jest tak rozproszona, że przecież nie uczestnik płaci za szkolenie, tylko "firma" która ma dużo pieniędzy, albo jak uczestnik płaci, to się wstydzi przyznać, że zapłacił za g... (jak w bajce "Nowe szaty cesarza").

Za cały "3 sektor" się nie wypowiadam, ale tak właśnie ja to widzę ze swoich doświadczeń.
Paulina T.

Paulina T.
Specjalista/konsulta
nt; komunikacja i
employer branding

Temat: marketing w ngo'sach

Krzysztof, dziękuję za komentarz.
Skłoniłeś mnie do refleksji. I nie mogę się oprzeć żeby nie odpowiedzieć.
Pierwsza kwestia, czyli obcojęzyczne zapożyczenia w j. polskim.
Uważam to co napisałeś za cenną wskazówkę, ale.... oczywiście mogę wypowiadać się tylko za siebie, mimo to wydaje mi się że w większości przypadków używanie wyrazów obcych nie jest wynikiem arogancji ze strony używającego, jedynie kwestią wygody. Ja np. pracując w koncernie jestem przesiąknięta żargonem marketingowym.
A teraz o jakości. Też miałam okazję, i to nie raz, być po stronie "biorcy" i nie zawsze (a raczej rzadko) proponowana usługa, jakość obsługi itp. odpowiadała mojemu wyobrażeniu. I tu upatruje miejsce dla siebie :)

pozdrawiam serdecznie
Krzysztof W.

Krzysztof W. dyrektor, Ośrodek
Działań
Ekologicznych
\"Źródła\"

Temat: marketing w ngo'sach

Paulina T.:
wydaje mi się że w większości przypadków używanie wyrazów
obcych nie jest wynikiem arogancji ze strony używającego,
jedynie kwestią wygody

Pewnie tak, natomiast odbiorca zwykle nie pracuje w koncernie, nie zna tego żargonu, więc nie ma pojęcia np. co to jest branding. Ja na przykład nie wiem co to jest, oczywiście mogę to sprawdzić w 3 sek. w googlu, ale i tak nie będę wiedział czy to mi jest potrzebne, czy nie jest. To jest jeden z problemów moim zdaniem - wykonawca proponuje jakąś tajemniczą usługę najeżoną trudnymi słowami, a odbiorca boi się powiedzieć, że nie wie o co chodzi i nie rozumie po co mu to jest potrzebne. Ale skoro wszyscy zamawiają, to i ja nie będę gorszy. Nie dotyczy to tylko marketingu, pewnie jeszcze bardziej dotyczy np. usług informatycznych.
A teraz o jakości. Też miałam okazję, i to nie raz, być po stronie "biorcy" i nie zawsze (a raczej rzadko) proponowana usługa, jakość obsługi itp. odpowiadała mojemu wyobrażeniu. I tu upatruje miejsce dla siebie :)

Bardzo słusznie! Bardzo mnie to cieszy. Moim zdaniem dobra jakość usług sama się broni i nie potrzebuje już niczego więcej. Prawda jest taka, że rozsądne NGO-sy (o jakie brzydkie obce słowo) po prostu liczą każdą złotówkę i rozsądnie je wydają. Ci którzy mają dużo pieniędzy nie wiadomo skąd, szybko wydają je na głupoty i szybko znikają w niebycie albo zamieniają się w jęczących żebraków. Ci, którzy dobrze zarządzają swoją organizacją, każdą złotówkę przed wydaniem oglądają 3 razy. Jeśli jakieś szkolenie czy branding czy inne coś po angielsku naprawdę mi pomoże, to ja nie żałuję na to środków. Ale niech to będzie zrobione na poziomie.

Przykład z innej branży. Jak dzwoni pani z jakieś książki telefonicznej albo katalogu, albo pan sprzedaje karty kredytowe albo telefony komórkowe, i ma jakąś super ofertę dla naszej "firmy", to mnie nie chce się już z nim dalej rozmawiać. Ale ostatnio przyszedł pan doradca klienta z TPSA, taki prawdziwy doradca klienta, a nie te młode chłopaki z agencji pracy tymczasowej co chodzą od drzwi do drzwi i coś tam wciskają. Pan odrobił lekcję - poczytał naszą stronę www. Nie mówił o nas "firma". Wiedział co robimy. Nie wciskał nowych usług, tylko proponował optymalizację tych, które już mamy.

Podobnie jest pewnie ze wszystkim innym. Ostatnio towarzystwo doradcze pomaga nam przejść przez proces planowania strategicznego. Są doskonale przygotowani, poznali naszą organizację. Nie proponują głupot. Nie gadają slangiem branżowym.

Jeśli mogę coś doradzić, to 3 rzeczy które mnie od razu, na wstępie, odrzucają od jakiejkolwiek oferty, czego by nie dotyczyła, a rzeczy takich jak "marketing" to już tym bardziej:

1. użycie słowa "firma" w stosunku do organizacji (tudzież nazywanie stowarzyszenia - "fundacją")
2. używanie słów, których nie rozumiem (nie muszą być obcego pochodzenia, ale wystarczy że nie wiem co to jest, a rozmówca sugeruje, że przecież każdy to wie)
3. posługiwanie się prezentacjami w PowerPoincie (ewentualnie folderami) w których są umieszczone jakieś wykresy z których nic nie wynika, grafy ze strzałkami i kółeczkami (a jak jeszcze zrobione z clipartów, to już za to jest u mnie minus 100 punktów) ewentualnie cytaty z jakichś nieznanych mi facetów, typu "Sukces to strategia plus zarządzanie. Adolf van der Meer").

Nie wiem jak inni, ale jeśli kiedykolwiek będziesz mi chciała zaproponować jakiś marketing dla NGO, to błagam - żeby nie było tam niczego takiego co napisałem powyżej :-)
Paulina T.

Paulina T.
Specjalista/konsulta
nt; komunikacja i
employer branding

Temat: marketing w ngo'sach

dziękuję Ci bardzo :)
zapamiętam i skorzystam.
a o ofercie dla Ciebie pomyślę :)

Następna dyskusja:

Szkolenia specjalnie dla NG...




Wyślij zaproszenie do