konto usunięte

Temat: Miliony za donos

Miliony za donos

Światem finansów wstrząsnęła ostatnio informacja o rekordowej wypłacie dla whistleblowera, jak nieco eufemistycznie określa się donosicieli zwracających uwagę na korporacyjne i urzędnicze nieprawidłowości. Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) zapłaciła anonimowej osobie, zamieszkującej poza granicami USA, 30 milionów dolarów za dostarczenie danych o „trudnej do wykrycia” defraudacji.

Co oczywiste, prawo zakazuje ujawniania tożsamości pomocników fiskusa, aczkolwiek pojawiły się pogłoski, że nagrodę otrzymał były pracownik branży kredytowej z Miami, który uciekł przed zemstą dawnych kolegów do Indii. Wiadomo jedynie, że to czwarty przypadek wykorzystania przez regulatora wiedzy osoby z zagranicy. Na mocy ustawy Dodda-Franka z 2010 r. SEC ma prawo do przekazania od 10 do 30 pro. sumy, jaką uda jej się odzyskać w danej sprawie, każdemu, kto pomoże uzyskać agencji dowody w sprawie, w której kara dla danej instytucji finansowej przekroczy milion dolarów. Wcześniej na gratyfikację mogli liczyć jedynie demaskatorzy wykorzystania niejawnych informacji w handlu akcjami (insider trading).

Według badań PriceWaterhouseCooper w 2005 r. polskie przedsiębiorstwa w wyniku przestępczości gospodarczej utraciły ok. 0,5 mln dolarów. To cztery razy więcej niż w krajach Zachodu. Polska Izba Kontroli Wewnętrznej i IIC Polska (IIC Poland Chapter) twierdzą na swojej stronie internetowej, że whistleblowing pozwoliłby uniknąć katastrof platformy wiertniczej Piper Alpha Oil i promu „Herald of Free Enterprise” koło Zeebrugge. Bez względu na opory, jakie może wzbudzać wykorzystywanie przez SEC ludzkiej chciwości, jako motywacji ujawniania nadużyć w dyskusji nad wsparciem dla wymiaru sprawiedliwości, w walce z nadużyciami należy wziąć te fakty pod uwagę.

Kordian Kuczma

Autor jest doktorem nauk politycznych PAN