konto usunięte

Temat: Gorąca linia demaskatorów/sygnalistów.

Gorąca linia demaskatorów/sygnalistów.

Szef bezkarnie kradnie firmowe pieniądze, a pracownicy nie wiedzą, kogo i jak o tym powiadomić? Ten problem ma teraz zniknąć dzięki gorącej linii zw. Linia Etyki.


Jak dowiedział się już wcześniej "Newsweek", Edmund J. Saunders z Fundacją FEJS wraz z partnerami będą promować tzw. whistle blowers (dosł. dmuchający w gwizdek - nazwa wzięła się z praktyki angielskich policjantów, którzy mieli w zwyczaju gwizdać na widok przestępstwa, aby powiadomić partnerów).

- Pracownicy, którzy chcą ostrzec właścicieli spółek, uzyskają poradę, gdzie meldować o nieprawidłowościach - mówi Edmund Saunders, prezes Fundacji FEJS. - Chcemy, by jak najwięcej tego typu problemów było załatwianych wewnątrz przedsiębiorstw. Jedynie w skrajnych przypadkach będzie powiadamiana prokuratura - dodaje. Fundacja "Linia Etyki" wdraża w przedsiębiorstwach takie procedury i będzie monitorowała przebieg sprawy i czuwała, by pracownik wszczynający alarm nie został za to ukarany.

W USA i Wielkiej Brytanii osoby demaskujące nieetyczne zachowanie szefów lub współpracowników są otoczone opieką prawną dla sygnalistów i nawet za to otrzymują nagrody. - W Polsce takie działanie było, niestety, traktowane jak donosicielstwo - ubolewał Maciej Grelowski, przewodniczący rady głównej Business Centre Club.

Na szczęście klimat się zmienia. - Coraz mniej osób boi się meldować o nadużyciach i podpisuje swoim nazwiskiem przysyłane do nas informacje - mówiła Julia Pitera, dawniej pełnomocnik do spraw walki z nieprawidłowościami w instytucjach publicznych. Do Kancelarii Premiera trafiło ponad 3 tys. informacji o nadużyciach. Wszystkie dotychczas sprawdzone potwierdziły się.

Uaktualniomy tekst przez EJS