Bogumił Kościelniak

Bogumił Kościelniak Właściciel, PH
Olimpic

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Wioletta S.:
Wiecie, co mnie zastanawia?
Dlaczego jest wiele kotów w miastach, a niewiele na wsiach?
Może byloby dobrze je tam wywozić i dawać włascicelom gospodarstw?.
Sorry!!!
Gwarantuje Tobie że więszość rolników zabija młodo narodzone zwierzaki, a w miastach a w szczeglności w blokowiskach koty w niekontrolowany sposób się rozmnażają. Trzeba uczyć ludzi odpowiedzialności za ich braci mniejszych(ale napisałem!!)
Lidia Zaręba

Lidia Zaręba emerytka,
właścicielka sklepów
odzieżowych

Temat: Antykociarze (prowokacja)

To na prawdę są nasi młodsi i mniejsi bracia, tylko jak wytłumaczyć ten fakt ludziom. Jak im powiedzieć, ze nie wolno zabijac zwierząt, jak im powiedzieć, że mają się nimi opiekować???
jak, jak, jak....
Od kiedy zaczęłam pomagać zwierzakom, całkowicie zmieniłam mój stosunek do ludzi. To, co obserwuję, odbiera mi mowę...
Nigdy nie przypuszczałam, że serca tzw. dobrych ludzi są tak czarne, suche...do tego mówi się, że jest to katolicki kraj...
Życie kota, czy psa jest tak bardzo kruche w rękach ludzi...
No, ale cóż, pomagam tym, którym moge pomóc i cieszę się, że tych chętnych do pomocy jest coraz więcej, że coraz więcej ludzi pomaga, robi cokolwiek, by pomóc...,Lidia Zaręba edytował(a) ten post dnia 17.09.07 o godzinie 17:39
Grażyna C.

Grażyna C. mgr turystyki,

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Lidio, pieknie to ujęłaś. Myślę podobnie...
Ale trzeba działać. Byłoby w sumie dobrze, gdyby osoby dokarmiające koty i psy, zjednoczyły się. Wtedy można wiele załatwić.
Ola Ż.

Ola Ż. Poszukująca własnej
drogi :-)

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Najgorsze jest to że ludzie nawet nie sa odpowiedzialni za własne zwierzaki. mam kota chorego na mocznice , od 4 miesiecy prawie codzinnie jeździmy z mamą na kroplowki podskórne. Moglybysmy robić same, ale jednak lekarzowi idzie to sprawniej i kotek mniej sie męczy. Już parę razy w poczekalni uslyszałam zdania ze "ja bym tak nie mogła, ja bym nie miała czasu, ja bym uspiła". Czesto takie slowa padają bo stwierdzeniu jak to ci ludzie kochają swoje zwierzaki.. ale najwyraźniej tylko w zdrowiu. Ja i moj mama pracujemy. Ja mam juz swoj dom i obowiazki. Nie wyobrazam sobie ze mogla bym opuscic w biedzie mojego najwiekszego kociego przyjaciela, ktorego przywiozlam 17 lat temu pod kurtką autobusem od znajomej nauczycielki. ktory jak byl zdrowy mial wlasciwosci bioenergoterapeutyczne i jak ja sie zle czulam to lagodził moj bol. Po co brać zwierze jak przy najmniejszym problemie chce sie go pozbyc. Nasz weterynarz mowi ze on sie tak trzyma bo jest w takim cudownym domu. Zgadzam sei z nim chociaż to wcale nie jest niezwykly dom. Po prostu bierzemy odpowiedzialność za to co oswoimy. i to chyba powinno byc normalne..
Grażyna C.

Grażyna C. mgr turystyki,

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Dziękuuję Ci Olu za Twoją świadomość.
Ja przez wiele lat wnosiłam i znosiłam moją chorą na raka sunię i nigdy nie przyszło mi do glowy, by ją uspić. Pewnego razu w lecznicy zobaczyłam faceta, który przyprowadził zdrowego wesołego psa do uśpienia.. byłam w szoku....
Ola Ż.

Ola Ż. Poszukująca własnej
drogi :-)

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Tez widzialam niedawno taką sytuacje, ale nasz weterynarz powiedział ze tego nie zrobi bo nie widzi podstaw.
Przed wakacjami to ludzie nie maja co zrobic ze zwierzakami i takie rozwiazania wybieraja. :-((
U mnie zwierzeta traktuje sie jak rodzine, i bardzo ciezkie sa decyzje o uspieniu ciezko chorego zwierzaka, a tu przychodzi czlowiek ktory ma widzimisie...:-(

konto usunięte

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Wioletta S.:
Wiecie, co mnie zastanawia?
Dlaczego jest wiele kotów w miastach, a niewiele na wsiach?
Może byloby dobrze je tam wywozić i dawać włascicelom gospodarstw?.

Juz Ci powiem, Wioletto.
Sam wychowywalem sie na wsi, jezdzilem tam w kazde wakacje czyferie.
na wsi KAZDY ma NORMALNE (!!!) podejscie do zwierzat.
Pies ma szczekac i dac sie poglaskac, kon ma ciagnac woz/plug, krowa ma dac mleko i cielaka, a kot ma lapac myszy i dac sie poglaskac.
Urodzi sie na wsi duzo kotow - sorki, ale mlode laduja w wiadrze z woda, albo w worku wymieszane z kamieniami laduja w stawie/rzece.

Okrutne?
Tak.
Zgadzam sie.
Tyle, ze to OBLUDA!!!!
To samo okrucienstwo panuje w ubojniach itd.
Ale 90 proc ma przeciez "czyste sumienie" pozerajac kurcoka z frytkami czy schabowego - nie?
Przeciez oni nie hodowali, nie bili i oprawiali kurczaka/swinie.
Oni kupili czyste sterylne mięsko w sklepie, zapakowane estetycznie w styropianowa miseczke i zafoliowane...

Ech!
:(

konto usunięte

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Iwona B.:
Jerzy, to nie prowokacja, ale prawda. Ludzie powinni sprzątać po kotach, wtedy możemy mieć z nich wiele korzyści.

Uch....

(Ty rozumiesz to moje westchnienie)
:)
Ola Ż.

Ola Ż. Poszukująca własnej
drogi :-)

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Porównanie absolutnie nie trafione. Moim zdaniem oczywiscie

konto usunięte

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Lidia Z.:
Tak Justyno, piszę to za każdym razem, bo nie jest to naturalne. Wykastrowane koty spadają w kociej hierarchii, są zagryzane, maltretowane przez inne koty. Czy takie życie chcemy im zafundować?

NIENATURALNE??????

A naturalne jest klebienie sie na malenkim podworku kilkunastu kotow, zaleznych TYLKO od laski czlwowieka, czy da jesc czy nie, bo te "naturalne" stworzenia zatracily swoj "naturalny" instykt lowczy?
Naturalne jest przygladanie sie, jak kotka rodzaca male w piwnicy nie ma czym wykarmic kolejnego miotu i naturalne jest jak te koty WYRADZAJA sie, bo rozmnazaja sie w obrebie jednej grupy?
Naturalne jest obserwowanie jak te koty choruja?

Plus to, co napisalem na poczatku - NATURALNE jest katowanie przez GARSTKE rozpieszczonych kotow licznej GRUPY ludzi???????
Ola Ż.

Ola Ż. Poszukująca własnej
drogi :-)

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Widze ze bardzo Cie koty skrzywdzily:-)))))

konto usunięte

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Jerzy K.:

na wsi KAZDY ma NORMALNE (!!!) podejscie do zwierzat.
Pies ma szczekac i dac sie poglaskac, kon ma ciagnac woz/plug, krowa ma dac mleko i cielaka, a kot ma lapac myszy i dac sie poglaskac.
Urodzi sie na wsi duzo kotow - sorki, ale mlode laduja w wiadrze z woda, albo w worku wymieszane z kamieniami laduja w stawie/rzece.

Nie wiem czy to normalne podejscie do zwierzat. Tez spedzilem X wakacji na wsi u moich dziadkow i jakos nikt ne topil kotow gdy sie okazalo ze jest ich kilka wiecej.

konto usunięte

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Grażyna C.:
Ale skądś ci ludzie nieodpowiedzialni mają zwierzaki...

Pani Grazyno, chcialem zauwazyc i podkreslic, ze mowimy o DZIKICH kotach!!!!!!!!!
Nie domowych!

.
Myślałam też o oddawaniu zwierzaków do domów spokojnej starości, domów dziecka, gdzie wraz ze szkoleniami dotyczącymi opieki nad nimi, można rozszerzyć zasięg, nie mówiąc już o tym, że kot i pies oddziałują na ludzi zdrowotnie…

Pani Grazyno, sorry - jestem pragmatykiem z zawodu i harakteru. Bardz Pania zapraszam na moje podworko, niech Pani wylapie te pokryte parchem dzikie, nieufne koty i odda je do domu dziecka czy do szpitala na kototerapie.

Jest także drugi aspekt sprawy. Dlaczego jest ich tak dużo?. Z Duchowego, ezoterycznego punktu widzenia, jest to uzasadnione. Te
zwierzaki są potrzebne ludziom, bardzo potrzebne, zwłaszcza w obecnych czasach. Miasta, to dużo ludzi i dużo zwierzaków. Psy współuczestniczą w oczyszczaniu ciała człowieka. Już coraz głośniej się mówi, że pies bierze na siebie choroby właścicieli. A kot? Kot ma jeszcze większa misję… ale to temat na inne forum. Dlatego te zwierzęta są takie ważne, one nam ludziom pomagają, ale my im nie, poza wyjątkami, ponieważ tego nie rozumiemy (oczywiście, poza wyjątkami). Koty są nawet ważniejsze, niż pieski, ale oba rodzaje zwierząt są ważne!


Pani Grazyno, pomijajac EZOTERYCZNE wzgledy, pozostaja PRAKTYCZNE, wraz z mialczeniem, nie pozwalajacym spac, wraz z smrodem ich fekaliow.

Dlaczego tak duzo dzikich kotow? Bo sa DOKARMIANE, bo sa dopiesxzczane (gastralnie) i w takic luksusowych warunkach doskonale sie rozmnazaja, itd.
Dlatego teraz tak wielu ludzi, intuicyjnie pomaga tym zwierzętom.
Pomaga?
:D :D :D :D
Jeszcze parę lat temu, karmiących koty było jak na lekarstwo, teraz jest ich wielu.

NA SZCZESCIE widze odwrotne zjawisko. NA SZCZeSCIE.

Ludzie maja w domach już nie jednego, ale
kilka kotów, czasem też i kilka psów.
Ooooooo!!!!!

I tu sie z Pania, Pani Grazyno PIERWSZY RAZ zgodze.
Kocha Pani kotki? Prosze je sobie wziasc do domku i tam je chodowac. Ku uciesze rodziny i sasiadow. Zobaczymy, kto wygra. Rozmnazajace sie nieustannie kotki czy... ludzie.

konto usunięte

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Lidia Z.:
To na prawdę są nasi młodsi i mniejsi bracia, tylko jak wytłumaczyć ten fakt ludziom. Jak im powiedzieć, ze nie wolno zabijac zwierząt, jak im powiedzieć, że mają się nimi opiekować???
jak, jak, jak....

Jak?
MADRZE!
A nie bezmyslnie.

Wie Pani, Pani Lidio?
To tak jak z organizacjami humanitarnymi.
Od lat nie zrzucaja juz BEZMYSLNIE worow z jedzeniem, bo i tak nie trafia do najbardziej potrzebujacych, tylko rozdaja sami. Bo dajac pomoc byle jak, trafia ona w rece bandytow.
Dlatego najlepiej pomoc ludziom dajac im WEDKE (nie rybe)
Sposob na przezycie, nie kawalek chleba.

To samo powinno byc z bezpanskimi kotami w miastach.
ZamiastBEZMYSLNEGO dokarmiania, powinien istniec jakis sosob POMOCY tym zwierzakom. Bo takie BEZMYSLNE dokarmianie tyko powoduje KRZYWDE tych stworzen!

Jak to zrobic?
Nie wiem.
Ale sa madrzejsi ode mnie.

Ale NA PEWNO pomoc nie polega na DOKARMIANIU dzikich kotow po piwnicach.

Kocha Pani kotki? Prosze je ZABRAC do SWOJEGO domu.

konto usunięte

Temat: Antykociarze (prowokacja)

A na koniec moich opinii takie stwierdzenie:

Kocham zwierzeta.
Dotego stopnia, ze NIE MAM go w domu. Kiedys kupie sobie, moze PSA.
Ale wtedy, gdy bede PEWNY, ze zapewnie mu cieplo, milosc, spacery i opieke.

Na razie nie mam do tego warunkow.
Ale - choc go JESZCZE nie mam - juz kocham mojego psa. Czy kota. Niewazne.

Nie bede MECZYL w bloku wilczura, dokarmial bezpanskiego kota, darowywal swinke morka 6-latkowi, czy trzymal kota na 13 pietrze na balkonie.

BO KOCHAM ZWIERZETA!!!!

konto usunięte

Temat: Antykociarze (prowokacja)

[author]Ola

konto usunięte

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Marcin B.:
Nie wiem czy to normalne podejscie do zwierzat. Tez spedzilem X wakacji na wsi u moich dziadkow i jakos nikt ne topil kotow gdy sie okazalo ze jest ich kilka wiecej.


Hm...
Jakby to powiedziec...

Otoz kocica, taki zwyklu dachowiec, rodzi najczesciej od 2 do 5 kociat.
I dziadkowie spokojnie godzili sie, ze co roku przybywalo im po 5 kociat?

Ej, a moze jednak nie wszystko wiesz o narodzinach kociakow u Twoich dziadkow???????????????????

konto usunięte

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Jerzy K.:
Marcin B.:
Nie wiem czy to normalne podejscie do zwierzat. Tez spedzilem X wakacji na wsi u moich dziadkow i jakos nikt ne topil kotow gdy sie okazalo ze jest ich kilka wiecej.


Hm...
Jakby to powiedziec...

Otoz kocica, taki zwyklu dachowiec, rodzi najczesciej od 2 do 5 kociat.
I dziadkowie spokojnie godzili sie, ze co roku przybywalo im po 5 kociat?

Ej, a moze jednak nie wszystko wiesz o narodzinach kociakow u Twoich dziadkow???????????????????

Wiesz, nie bylem dzieckiem przez 20 lat i co nieco wiedzialem o pszczolkach i motylkach od pewnego momentu. U dziadkow byly kocury a jak sie pojawialy jakies kotki przybledy (raz na pare lat AFAIR) to kociaki male rozdawalo sie rodzinie (miejskiej) i nikt ich nie topil. Wiec nie jest tak, ze wies + kot = dziesiatki kociat co chwila i wor do jeziora.

konto usunięte

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Marcin B.:
Wiesz, nie bylem dzieckiem przez 20 lat i co nieco wiedzialem o pszczolkach i motylkach od pewnego momentu. U dziadkow byly kocury a jak sie pojawialy jakies kotki przybledy (raz na pare lat AFAIR) to kociaki male rozdawalo sie rodzinie (miejskiej) i nikt ich nie topil. Wiec nie jest tak, ze wies + kot = dziesiatki kociat co chwila i wor do jeziora.

Marcin, jestes facetem, wiec gadaj ze mna LOGICZNIE, prosze: 5 kotow rocznie (minimum!) i wszystkie rozdane?

Poza tym sam napisales: "KOCURY" i "JAK TRAFIALY" sie kotki. Czyli - kotki byly, ale nie wszystkie ZOSTAWALY. Czyli - poszly sobie gdzies i powily piec kociat.

Acha - czyli jak sobie poszly precz to juz nie ma problemu?

Wygodne, cholera ;)

A ja widzisz - LUBIE koty i dlatego uwazam, ze zamiast PODRZUCAC komus (!) problem, zamiast zamiatac smieci pod dywan, powinno sie to jakos zalatwic.Jerzy Kłeczek edytował(a) ten post dnia 17.09.07 o godzinie 23:30

konto usunięte

Temat: Antykociarze (prowokacja)

Jerzy K.:
Marcin B.:
Wiesz, nie bylem dzieckiem przez 20 lat i co nieco wiedzialem o pszczolkach i motylkach od pewnego momentu. U dziadkow byly kocury a jak sie pojawialy jakies kotki przybledy (raz na pare lat AFAIR) to kociaki male rozdawalo sie rodzinie (miejskiej) i nikt ich nie topil. Wiec nie jest tak, ze wies + kot = dziesiatki kociat co chwila i wor do jeziora.

Marcin, jestes facetem, wiec gadaj ze mna LOGICZNIE, prosze: 5 kotow rocznie (minimum!) i wszystkie rozdane?

U dziadkow byly kocury sztuk dwa - wszystkie koty pochodne (srednio kilka rocznie nie wiem, kolo 5, i nie co roku) byly rozdawane. Kotek nie bylo wiec nie mowie tu o wysypie kotow co miesiac.
- kotki byly, ale nie wszystkie ZOSTAWALY. Czyli - poszly sobie gdzies i powily piec kociat.

Owszem, byly trzymane do odkarmienia mlodych a potem je przepedzano.
Acha - czyli jak sobie poszly to juz nie ma problemu?

Owszem. Bo widocznie dawaly sobie rady na wsi. Nie wiem jak, nie sledzilem ich :)
Wygodne, cholera ;)

Na tyle, ze problem opisywany przez Ciebie nie istnial.

Następna dyskusja:

Prowokacja




Wyślij zaproszenie do