konto usunięte

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

Ewka Kira C.:

jakby człowiek
miał być odpowiedzialny, to by musiał z dzieci zrezygnować.

a nie lepiej być odpowiedzialnym rodzicem i zrezygnować z dzieci??

ja uważam osobiście, że rodzic powinien być przede wszystkim odpowiedzialny, bo jak nie jest, to sama widzisz w koło co się dzieje - jak dzieci mają źle, bo maja nieodpowiedzialnych rodziców - ile to zła przynosi.

Gdybyśmy mieli dzieci tylko wtedy i tyle na ile czas nam pozwala (kasa nie jest tak ważna jak czas, bycie z rodzicem jak jest sie małym, na samodzielnośc przyjdzie czas później a nie jak ma się 3/4/6 czy 7 lat) to świat byłby normalniejszy.

Dziecko samo czuje kiedy chce oddalić się od rodzica i wtedy rodzic na to musi pozwolić a ja widze zupełnie coś odwrotnego.

Jak małe i chce byc z mamą/tatą chcą z niego zrobić samodzielnego a jak dorośnie i chce być samodzielny to robią z niego małe dziecko i nie pozwalają zyć własnym zyciem.Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 13.11.08 o godzinie 12:51
Ewka Kira C.

Ewka Kira C. blogerka do
wynajęcia szuka
miłej redakcji
cyber-girl.net

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

Sabina Gatti:

ciesze się, że dołaczyłaś do grupy !

Ja też :)
Chodzi o znajomość psychiki dziecka, o to co dzieje się w małej główce i w serduszku jak tata i mam: krzyczą, kłócą się, nie ma ich kiedy się boją, oboje rodzice są przeciwko maluszkowi, nikt go nie broni, itppp. Czytając to potrafisz poczuć to co taki maluch czuje w takich sytuacjach?? Jest to miłe??

Wizyta u dentysty też nie jest miła, ale raczej nie zacznę stomatologa unikać. I sorry, ale jak mi dziecko płaczem wybuchnie że ono do dentysty nie chce, to trudno. Pójdzie i tak. W życiu są pewne priorytety i przyjemność akurat tylko sporadycznie jest najważniejsza.

Można się nie kłócić przy dziecku, jak najbardziej. Można na nie nie podnosić głosu - choć od tej reguły wyjątki się zdarzają. Ale u licha nie da się zawsze być przy nim żeby się samotne nie poczuło czy nie wystraszyło czegoś jak mamy i taty nie ma obok. Niewykonalne, nierealne i można to postawić na półce z książkami typu S-F.
Chodzi o tą wiedzę, jakie szkody powoduje zabranianie dzieciom, okazywania im ich własnych naturalnych emocji: przede wszystkim złości, wściekłości, jakie tragiczne w skutkach jest tłumienie w dziecku tych emocji.

Ależ niemal nikomu nie chodzi o tłumienie emocji. Jednak dziecko czy nie, są pewne sposoby okazywania emocji, których się w naszym społeczeństwie nie akceptuje. I nie sądzę, żeby wychowawcze było np. pozwolić 4-latkowi wyrazić wściekłość głośnym wrzaskiem na cały autobus czy zrzucaniem towarów z półek w markecie. Takie zachowania są karcone przez rodziców - I SŁUSZNIE.
wszystkie dzieci potrzebuja tego samego

Nieprawda.
Jedne potrzebują towarzystwa dorosłych, inne lecą same do dzieci bez oglądania się na rodziców.
Jedne potrzebują do poczucia bezpieczeństwa rozmów i przytulania w niepewnych sytuacjach, inne lepiej się czują jak mają po prostu jasno wyznaczone granice zachowania.
Jedne...

Nie wiem skąd u licha podejrzenie, że dzieci nie posiadają własnego charakteru?
Jak swiat swiatem i cały czas jeszcze teraz, rady jakie daje się przyszłym matką to:
- jak często zmieniać pieluchy
- jak wazne jest regularne karmienie
- spacery
- ubiór zeby nie za lekko albo za ciepło

No i słusznie chyba...? Czy coś z tymi radami nie tak?
to są najmniej ważne rzeczy w byciu rodzicem.

Regularne karmienie niemowlaka jest najmniej istotne...?
Widocznie za mało

Ja wiem? Ludzie rozmnażają się od tysiącleci, nasz gatunek nadal istnieje, większość społeczeństwa jest jednak normalna - postawiłabym ryzykowną tezę, że jednak instynkt jest podstawą a nie kolejne publikacje na temat "jak wychowywać dzieci". Zwłaszcza, że te ostatnie to co dekadę prezentują kompletnie odwrotne rady jako te najlepsze i najskuteczniejsze.
Kilka dni temu dowiedziałam się od mojego znajomego - młodego człowieka 33 lata, wyższe wykształcenie, że jego coreczka 1,5 roku chyba albo cos koło tego "wali" głową w podłogę - on i żona nie reagują zostawiaja ja sobie samej bo uważają jak wiekszoś, że dziewczynka chce na nich wymuszać pewne rzeczy. Nie przychodzi im do głowy zupełnie, ze dziecko nie wytrzymuje napięć jakie są w tym domu, nie radzi sobie z ciężką atmosferą, z problemami ojca, z problemami matki, itp.

A może po prostu swoje dziecko znają? Wpadło Ci to chociaż do głowy?

Czasami jest tak, że coś, co w danej rodzinie jest normalne i nie budzi większych emocji, dla osób postronnych "nie będących w temacie" jawi się jako drastyczne czy nie do przyjęcia. Ja będąc dzieckiem z upodobaniem usiłowałam właśnie wymuszać różne rzeczy za pomocą porządnej histerii, rozbudowanej o efekty specjalne typu uciekanie na drzewo, rzucanie zabawkami, ryk że rodzice mnie nie kochają i inne tego typu zagrywki. Może Cię to zdziwi, ale dobrze pamiętam co robiłam i dlaczego robiłam - rodzice to ignorowali, i bardzo słusznie bo bym na taką histeryczkę wyrosła że poezja ;P

Ale sąsiedzi miewali wrażenie, że mnie tam co najmniej żywcem ze skóry obdzierają... Właśnie dlatego, że nie w temacie byli.
i tutaj należałoby wrócić do jednego z watków pt. po co mamy dzieci? -:))

Po nic. Organizmy biologiczne jesteśmy i jakkolwiek by do tego nie dorabiać teorii psychologicznych - mamy dzieci bo tak jesteśmy zaprogramowani genetycznie: żeby się rozmnażać. I to jest nie do przeskoczenia niezależnie od tego ilu psychologów zacznie nam doradzać co powinniśmy a czego nie. Rozmnażanie to podstawowa funkcja biologiczna i psychika może robić co jej się żywnie podoba. Nie wygra.

Podobnie podstawową funkcją jest utrzymanie się przy życiu. Dlatego nie jesteś w stanie zdecydować sobie "psychicznie" że się utopisz i faktycznie się utopić; w którymś momencie psychika się wyłącza i wyciągniesz głowę z wody żeby zaczerpnąć powietrza. Nie jesteś w stanie żadnymi przekonaniami i chęciami zmusić się do zrobienia czegoś, co jest sprzeczne z podstawową funkcją organizmu. Możesz się powiesić czy podciąć sobie żyły, nażreć się prochów - bo tu od pewnego momentu przestajesz mieć fizyczny wpływ na to, co się dzieje. Nie jesteś w stanie udusić się wstrzymując powietrze, utopić się wsadzając głowę do miski - bo tu w którymś momencie władzę nad ciałem przejmie instynkt i psychikę wykopie w diabły.

Z rozmnażaniem się jest podobnie - w którymś momencie geny uruchamiają proces "potomstwo" i koniec, żadne nawet logiczne, sensowne i głębokie argumenty nie są w stanie go zablokować. Często do tego stopnia, że kobiety narażają swoje zdrowie i życie.

Tak że powodów posiadania dzieci to Ty nie rozpisuj na psychologię ;) To jest czysta biologia.
Ewka Kira C.

Ewka Kira C. blogerka do
wynajęcia szuka
miłej redakcji
cyber-girl.net

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

Sabina Gatti:

ja uważam osobiście, że rodzic powinien być przede wszystkim odpowiedzialny, bo jak nie jest, to sama widzisz w koło co się dzieje - jak dzieci mają źle, bo maja nieodpowiedzialnych rodziców - ile to zła przynosi.

Wiesz, może ja mam jakieś dziwaczne otoczenie - ale serio, nie widzę żeby przypadki o których piszesz były normą. Może gdzieś tam w "slumsach", ale naokoło jednak rodziców widuję normalnych.

Inna sprawa, że zdaje się mocno się różnimy interpretacją "normalności". Ochrzanienie odstawiającego histerię dzieciaka czy zignorowanie tej histerii i poczekanie aż się z nim da porozmawiać dla mnie jest akurat normalne i nie uważam żeby krzywdę temu dziecku robiło. Mi nie zrobiło, bratu nie zrobiło, znajomym nie zrobiło - a i bezpośrednio z żadnych badań psychologicznych nie wynika żeby robiło...
Gdybyśmy mieli dzieci tylko wtedy i tyle na ile czas nam pozwala

...to świat by się wyludnił w ciągu 2-3 pokoleń.
(kasa nie jest tak ważna jak czas, bycie z rodzicem jak jest sie małym

Chciejstwo. Pieniądze są potrzebne do opłacenia czynszu, zapłacenia rachunków, kupienia jedzenia, ubrań, środków czystości, zapłacenia komitetu rodzicielskiego, kupienia książek do szkoły - i masy innych rzeczy. Kasa JEST ważna - myślisz, że dzieciak mieszkający z rodzicami na ulicy, chodzący w łachach z pomocy społecznej i dożywiający się w Caritasie - będzie mieć wszystko czego potrzebuje do rozwoju fizycznego i psychicznego?

Tu jest Polska, halo! Większość rodzin NIE JEST W STANIE utrzymać się z jednej pensji.
Dziecko samo czuje kiedy chce oddalić się od rodzica i wtedy rodzic na to musi pozwolić a ja widze zupełnie coś odwrotnego.

Realny Świat widzisz. Zwany też Rzeczywistością.
To coś diametralnie innego niż piękne teorie i szczytne założenia.

konto usunięte

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

Ewka Kira C.:

Inna sprawa, że zdaje się mocno się różnimy interpretacją "normalności".

no, właśnie i dlatego się nie rozumiemy -:))
dla każdego inaczej wygląda "normalność"
dla mnie normalna, zdrowa rodzina = totalny wzajmeny respekt a przede wszystkim w stosunku do dzieci, żadnych krzyków, wrzasków, agresji w stosunku do dzieci, zdrowe wyrażanie wszystkich emocji odpowiednio do bodźca, który te emocje wywołuje.... tak aby emocje szły w parze z rozumem .....

nie jesteśmy zwierzętami więc nie uważam za normalne, kiedy ludzie kierują się prymitywnymi instynktami .. wyposażono nas w rozum po to żeby z niego korzystać.Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 13.11.08 o godzinie 23:22
Tatiana Kim

Tatiana Kim Nauczycielka gry na
fortepianie, tłumacz

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

Ewka Kira C.:

Inna sprawa, że zdaje się mocno się różnimy interpretacją "normalności".

A może tak: szanujemy lub nie godność dziecka ?

konto usunięte

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

Tatiana Kim:
Ewka Kira C.:

Inna sprawa, że zdaje się mocno się różnimy interpretacją "normalności".

A może tak: szanujemy lub nie godność dziecka ?

no, właśnie, super to ujęłaś ! bo o to tylko w tej całej dyskusji chodzi, nie o żadne metody wychowawcze tylko o szanowanie godności dziecka.

dzieki za to zdanie !

konto usunięte

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

Dzieciństwo niektórych ludzi było koszmarem jawiącym się jako czarna chmura, która potem ciągnie się za nimi przez całe życie. Niektórzy psychologowie są skłonni postawić znak równości między dobrym, satysfakcjonującym życiem a harmonijnym, przepełnionym ciepłem i miłością dzieciństwem.

Beata Boćwińska-Kiluk
Dzieciństwo moim skarbem, przemoc moim przekleństwem
Wychowanie dziecka, jak pisze Wojciech Eichelberger w książce Jak wychować szczęśliwe dzieci, nie zaczyna się od narodzin tej nowej istoty, nawet nie od momentu poczęcia, ale zaczęło się ono dawno, dawno temu. Tak dawno, jak gęste i rozbudowane jest drzewo genealogiczne każdej rodziny, czyli jak dawno zaczęła się historia danej rodziny. Wychowanie, sposób, w jaki traktujemy nasze dzieci, jest przekazywany z mniejszymi lub większymi modyfikacjami z pokolenia na pokolenie. Tak więc to, jak wychowujemy nasze dzieci, zależy w ogromnej mierze od tego, jak my zostaliśmy wychowani, jakie mieliśmy dzieciństwo i w jaki sposób przetrwało ono w naszej pamięci, naszym doświadczeniu. Gdy więc zabieramy się do wychowywania dzieci, najpierw musimy odkryć w sobie to, co psychologowie nazywają naszym wewnętrznym dzieckiem. Musimy je odkryć, odchuchać, zatroszczyć się o nie. Jeśli tego nie zrobimy, nieuchronnie będziemy przenosić na dzieci własne doświadczenia z dzieciństwa. Innymi słowy: będziemy traktować nasze dzieci tak samo, jak nas traktowano. Nawet jeśli nasze intencje będą zupełnie inne.

Każdy ma w środku swojego wewnętrznego króla. Król wewnętrzny to inaczej małe dziecko w nas. Ten ktoś w nas wie, co chcemy robić przez resztę życia, resztę miesiąca lub resztę dnia. Potrafi on wyjawić, czego pragniemy nie ulegając wpływom otoczenia. Wewnętrzny król jest związany z zapałem w dążeniu do celu. Kiedy mieliśmy rok czy dwa, wewnętrzny król był pełen życia i wigoru. Wiedzieliśmy wtedy, czego chcemy i potrafiliśmy dać sobie i innym do zrozumienia, na czym nam zależy i czego pragniemy. Inna rzecz, że w wielu rodzinach rodzice nie przejmują się tym, czego chce dziecko.

Niestety większość ludzi bardzo wcześnie pozbywa się swojego króla. Bo czyż możemy go obronić, mając dwa lub trzy lata? Opisując króla z innego punktu widzenia, można powiedzieć, ze oznacza on nasze nastroje, zależy od nich, nadaje im treść. Dziecko ma ochotę na różne rzeczy - pragnie się bawić, wariować, śmiać się czy grzecznie posiedzieć. U ludzi dorosłych humory odgrywają jeszcze większą rolę. Obelżywy, zły, przygnębiony, pijący na umór, zaharowujący się, czy też oszalały rodzic ulega swojemu przemożnemu nastrojowi. A inni domownicy: dzieci, współmałżonek, pies, kot muszą się dostosować do jego przemożnego nastroju, spełniać jego zachcianki, obsługiwać go, zaspokajać jego potrzeby, składać ofiarę z własnego humoru, własnego króla na ołtarzu tego ważniejszego nastroju. Wtedy właśnie ów wewnętrzny król gaśnie, zanika. Jeszcze przed osiągnięciem wieku dwunastu lat dziecko przestaje dostrzegać własne usposobienie.

*

Człowiek, który utracił swojego króla, nie wie, o czym wolno mu decydować. Nawet wybór tak prostej sprawy jak sposób spędzania dnia nastręcza mu wielu obaw. Wtedy taki osobnik pyta żonę, męża lub dzieci, jak powinien postąpić. Zagubienie, niepewność siebie to wyznacznik współczesnego świata, w którym wszystko się zmienia, już nawet nie z minuty na minutę, ale z sekundy na sekundę. Obrazy zmieniają się jak w kalejdoskopie. Rano jeszcze w tym miejscu można było zobaczyć drzewo, a okno na parterze nie miało krat, ale już po lekcjach, kiedy przysłowiowy Jaś wrócił do swojego gniazda, zastał zamiast soczystej zieleni i śpiewu ptaków głęboki rów i fundamenty nowego domu, który tu zaraz wyrośnie, a w swoim oknie żelazne pajęczyny. Niczego nie można być pewnym. Ta niepewność jutra i brak poczucia bezpieczeństwa sprawia, że wśród nieletnich rośnie drastycznie krzywa samobójstw, depresji, zażywania narkotyków i przestępczości. Rośnie wskaźnik znęcania się nad dziećmi, stosowania agresji i przemocy wobec swoich bliskich - żony, męża. Połowa mężczyzn stosujących przemoc wobec kobiet stosuje ją również wobec swoich dzieci. Childabuse, czyli krzywdzenie dziecka, jest nowym terminem na określenie problemu istniejącego od wielu lat.

W ubiegłym roku według tygodnika "Wprost" 150 tysięcy dzieci padło w Polsce ofiarą przemocy, a 180 straciło w jej wyniku życie. O ile w 1995 roku ich liczba odpowiadała przeciętnej klasie szkolnej, o tyle w 1997 roku były to już dwie bardzo liczne klasy. W badaniach przeprowadzonych na Florydzie wykazano, że około jedną trzecią śmiertelnych ofiar awantur domowych stanowią dzieci, najczęściej w wieku poniżej dwu lat.

Przemoc domowa wykracza poza granice i uwarunkowania etniczne, rasowe, wiekowe, narodowościowe i socjoekonomiczne. Badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych wykazały, że najczęściej ofiarami przemocy domowej są kobiety (90-95%) i stanowią one około 70% wszystkich ofiar zabójstw popełnianych w trakcie kłótni domowych. Wielu partnerów nie przestaje maltretować kobiety również w czasie ciąży.

Ofiarami przemocy mogą być zarówno lekarze, przedsiębiorcy, naukowcy, jak i sędziowie. Natomiast wśród sprawców są także oficerowie policji, sportowcy, nauczyciele, czy też prawnicy. Większość z nich była świadkami przemocy w domu rodzinnym. Sprawcy przemocy mogą okazywać agresję lub zachowywać się kulturalnie i być ujmujący, np. w trakcie rozpraw sądowych. Podobnie ofiary mogą być złe, agresywne, jak też przestraszone lub bierne. Trudno jest ocenić bez przeprowadzenia dokładnego rozeznania, kto jest ofiarą, a kto sprawcą zdarzenia.

Chaos, jaki wywołują w nas szybko zachodzące zmiany, niepewność jutra, wysoki próg wymagań, jaki stawia przed nami wysoce wyspecjalizowane otoczenie, wywołuje w nas agresję, ujawnia naszą słabość i dopuszcza do głosu złe instynkty: walki, agresji i śmierci. Przestajemy sobie radzić ze swoimi nastrojami, popadamy w frustrację, uzależniamy się od toksycznych partnerów, związków, popadamy w uzależnienie, tak jakby razem z dymem wciąganym do płuc, wypitym kieliszkiem wódki, rozchodzącym się w naszych żyłach, wstępował w nas spokój, a czas się zatrzymał na chwilę. Ale to złudne uczucie, gdyż jak już stwierdziliśmy, rodzimy się i żyjemy w ciągłym pośpiechu i zmianie. Niektórzy, aby zabić w sobie strach, znęcają się nad innymi. Swoich partnerów życiowych, czy też swoje potomstwo traktują jak worek treningowy. Już nie wystarcza im hałas przewracającego się kopniętego śmietnika, oni karmią się strachem w oczach, szlochem innych, kleją swoją popękaną tożsamość.

*

Teoria frustracji i agresji, rozwinięta przed drugą wojną światową przez Amerykanina Johna Dollarda przy współpracy N.E. Millera i R.R. Searsa, wysuwa koncepcję, iż frustracja zawsze rodzi przemoc i agresję, to jest zachowanie skierowane przeciw komuś, choć nie zawsze agresja skierowana zostaje przeciw osobie lub grupie stanowiącej przyczynę frustracji. Mechanizm kształtowania się agresji - dowodzi Dollard - nie jest prosty ani zawsze jednakowy. Ingerują tu doniosłe przyczyny społeczne, które na ogół zmuszają jednostkę do najczęściej nieświadomego stłumienia agresji lub jej przeniesienia na obiekt nie będący jej bezpośrednim źródłem. Normy społeczne, warunki społeczno-ekonomiczne i polityczne powodują, że ludzie przeżywają wielorakie frustracje, które nie mogą znaleźć rekompensaty psychicznej w bezpośredniej agresji przeciwko ich sprawcom, znajdują więc kozła ofiarnego w postaci osób słabszych spośród najbliższego otoczenia, rodziny. Bezpośredniej agresji już nie przeszkadza fakt ochrony rodziny przez potężne siły społeczne (grupy sąsiedzkie, Kościół), które dawniej dotkliwie ukarałyby tego, kto targnąłby się na nią, gdyż przestały one pełnić rolę kontrolera społecznego z powodu anonimowości ludzi. Mieszkańcy betonowego blokowiska nie znają swoich sąsiadów, którzy często się zmieniają lub zamykają we własnych czterech ścianach. W poczuciu bezkarności wyłażą z człowieka jak robaki potworne zachowania, "bo zupa była za słona".

*

Agresja pojawia się w zachowaniu fizycznym i werbalnym, niekiedy w formie czynności symbolicznych. Skłonność do agresywnego zachowania kształtuje się pod wpływem specyficznych doświadczeń okresu dzieciństwa, zwłaszcza takich, jak frustracja potrzeb emocjonalnych, podleganie surowej kontroli i brutalnym karom oraz obserwowanie brutalnych modeli tak rzeczywistych - ojciec, matka, rodzeństwo, koledzy, jak i nierealnych - komiksowi i bajkowi bohaterowie występujący we współczesnych programach dla dzieci. Agresji sprzyja rozluźnienie norm moralnych, rozpad społeczności sąsiedzkiej i zanik więzi społecznej. Długotrwała agresja często przeradza się w wieloletnią przemoc.

Przemoc domowa może być rozpatrywana w dwóch aspektach: gorącym - przemoc fizyczna pozostawiająca ślady, krwawe wybroczyny, siniaki; chłodna - odciskająca swe piętno w mózgu. Wśród szerokiej gamy przyczyn przemocy, takich jak: poczucie bezsilności, brak radości, frustracja rodziców, niezaspokojenie potrzeb - psycholodzy podkreślają jeszcze jedną: tak zwane modelowanie. To właśnie mechanizm modelowania sprawia, że dzieci które doświadczyły agresji, powielają ten wzór zachowania we własnych domach. Dziecko bardziej identyfikuje się z agresorem niż ofiarą, ponieważ agresor reprezentuje zachowania nagradzane: władzę, siłę, dominację. Częste obserwowanie scen przemocy zahamowuje reakcje emocjonalne. Stajemy się ślepymi, głuchymi, niemymi świadkami przemocy albo też szukamy usprawiedliwienia dla własnej bezduszności i okrucieństwa. Większość aktów przemocy domowej (około 50-70%) jest związana z nadużywaniem alkoholu. Jak wynika z danych CBOS, co piąty Polak bije swoje dzieci raz w miesiącu lub częściej. Z małego Jasia od razów pasem swojego taty czy mamy wyrośnie już za sekundę Janek, a potem Jan nieczuły na płacz i błagania innych, siejący strach w swoim gnieździe kat. Agresja budzi agresję. Te smutne fakty są udziałem nas wszystkich. Wielu psychologów, polityków i pedagogów zastanawia się, jak powstrzymać falę rosnącej przemocy.

*

W ostatnich czasach opublikowano setki badań w USA i krajach Europy Zachodniej o zjawisku maltretowania dzieci, ale sporządzenie rzetelnej i wiarygodnej statystyki nie jest możliwe, gdyż badania epidemiologiczne napotykają różne ograniczenia wynikające z niejednolitości definicji przemocy oraz braku dobrego rozeznania o zasięgu zjawiska. Tylko co siódme zdarzenie przemocy w rodzinie jest zgłaszane na policję w Stanach Zjednoczonych. Szacuje się, że w Polsce zgłaszalność jest jeszcze mniejsza. Jednak co do jednego psycholodzy są zgodni: w większości przypadków znęcania się nad członkami rodziny dopuszczają się mężczyźni (według statystyk amerykańskich - 95%). Biją swoje żony lub dzieci albo po wcześ- niejszym odurzeniu się alkoholem, albo po wymierzeniu razów swoją wszechwładną ręką uciekają do butelki, aby zagłuszyć resztki sumienia. Matki biją częściej swoje dzieci niż ojcowie, nie z wrodzonej skłonności do wyładowywania się na słabszych, ale ze względu na częstsze z nimi przebywanie. To na nie w większości przypadków spada ciężar wychowywania małych istot.

Co należy zrobić, jak wychować dzieci, aby raczej wyrosły na dobrych, świadomych swojej tożsamości ludzi, geniuszy o wielu talentach niż na zalęknione, zagubione potwory w ludzkiej skórze? Co zrobić, aby dzieci w tym skomplikowanym świecie, w którym rozpadły się instytucje wspierające wychowanie i dające jasne komunikaty, co jest dobre, a co złe (rodziny wielopokoleniowe, wspólnoty sąsiedzkie, autorytet Kościoła), były niewinne (brak cynizmu, demoralizacji, degradacji), mniej samolubne i szczęśliwe?

Myślę, że największym darem, jaki możemy dać naszym dzieciom, jest nasz czas. Wielu rodziców, na szczęście nie wszyscy, jest pochłoniętych swoją karierą, a różne prywatne sprawy czy zajęcia uważają za priorytet ważniejszy niż dzieci. Dają im różne dobra materialne, ale nie dają swojego czasu. Sami rodzice dzisiaj często zachowują się jak niedojrzałe, niecierpliwe, aroganckie, chwiejne emocjonalnie nastolatki.

Dajmy dzieciom czas, poczucie bezpieczeństwa, miłość i zainteresowanie. Nie przerzucajmy na nie swoich frustracji, obaw, problemów, bo nie można stać się dorosłym, jeśli nie miało się prawdziwego dzieciństwa. Tylko wtedy, gdy dziecko dorasta, wychowuje się w bezpiecznym świecie, jego osobowość nabiera właściwego kształtu. Wydaje mi się, że jednym z powodów osiągnięcia szczytów doskonałości w swoich dziedzinach przez takie wielkie osobowości, jak Picasso, Einstein, Mozart było udane dzieciństwo. Ich rodzice i krewni pokazywali im już od najwcześniejszych lat życia, jak myśleć o takich rzeczach, jak sztuka, fizyka, muzyka. Dzieci uczą się od dorosłych nie tylko stylu mówienia, języka, ale również nawyków, zwyczajów i stylu myślenia.

Starajmy się robić tyle, ile możliwe, żeby w tych trudnych czasach być razem. Nie róbmy sobie i dzieciom złudzeń, że supersprzęt, superubrania, superwykształcenie przyniosą im szczęście, a rola rodziców sprowadza się tylko do tego, aby na to wszystko zarobić. Najważniejszym źródłem siły, odporności, zdolności do kochania na resztę życia jest czas i uwaga poświęcona dzieciom każdego dnia.

Beata Boćwińska-Kiluk
Białystok
http://www.vulcan.edu.pl/eid/archiwum/1999/08/dziecins...

konto usunięte

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

http://www.alice-miller.com/readersmail_en.php?lang=en...

to stop the chain
Thursday December 04, 2008
Dear Alice Miller, I just wanted to say a heartfelt thank you for your work - it helped me see clearly that I didn't deserve the abuse my siblings and I suffered in childhood; and it informed my own parenting - so the chain of abuse was broken. I now have two sons, nearly adult, who have no conception of what it is to be ashamed or to feel frightened or worthless or feel they are suitable objects for contempt. As a result they are stable, stand their ground and are effortlessly at ease in the world. If they have children, those children will benefit from that. It is possible to stop the chain of abuse in one generation. I have had many teachers and much support: you are one of the most important. Thank you. Yours, L:K: (IK)

AM: Thank you so much for your feedback. Yes, it is possible to stop the chain of violence if you stop to deny the crimes you were victim of.
Ewka Kira C.

Ewka Kira C. blogerka do
wynajęcia szuka
miłej redakcji
cyber-girl.net

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

Sabina Gatti:

nie jesteśmy zwierzętami więc nie uważam za normalne, kiedy ludzie kierują się prymitywnymi instynktami .. wyposażono nas w rozum po to żeby z niego korzystać.

Biologicznie jesteśmy jak najbardziej zwierzętami, instynkty posiadamy (gdyby nie taki popęd seksualny czy instynkt dążenia do rozmnażania - w ogóle by tego forum nie było), i nie uważam za normalne ignorowania ich istnienia. To jest też część nas, naszej psychiki, i olanie tego faktu wcale nam na zdrowie nie wyjdzie...

konto usunięte

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

Elżbieta Małgorzata S. edytował(a) ten post dnia 26.03.11 o godzinie 20:38

konto usunięte

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

http://www.alice-miller.com/readersmail_en.php?lang=en...

We can leave the pattern
Friday February 13, 2009

Hi !

Thank you Alice Miller for being the most inspiring person in my strives to raise two children.

I have been beaten regulary when I was a child but swore that I would never hit anyone that didnt hit me first.

However the beating stopped when I was seven years old and ”won” by locking myself in my room and throw my fathers camera (wich he kept in a closet in my room) out of the window.

When the camera hit the pavement and burst into pieces I experiened a sensational feeling of winning over him. Since then he maybe could beat me but I always faught back very severe and in my eyes he always lost. My mother was on my side but never opponed him. She has later appologised for that.

By reading your books I now undderstand the importance of respect for the innocent child.

Before i read your books I did not understand why I kept my self in such a good shape by traning muscles, jujutsu and karate.

I never wanted to get into that bad position again, being beaten up and unable to fight back.

I read your books when I was about to have my first child. They gave me great understanding in how things worked between parents and children.

I am an engineer so I am always used to read manuals first and thats what I did.

I now have two wonderful daughters who are independent and full of life. Strong personalitys.

I have never beaten them and hardly never raised my voice. We have great respect for each other.

Now today my daughter called me up from school. She is 19 years old and she was writing something about psykologi and how childhood affected pesronality and wanted me to give her advise! I immediatly thought of you!! Maybe you dont read this but thank you anyway. I owe you much.

Please send me your latest 3 books Paths of life ,the truth will set you free and The body never lies. Availible in swedish ?

and an invoice to my company.

konto usunięte

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

Talking!
Friday May 22, 2009

Dear Dr. Miller,

Your books have had a huge healing effect for me. Your words and understanding have given me solace in that you know about abuse and mistreatment of children by adults. I wish the Pope and Bishops would read your books and “preach” to their subordinates, the priests about their sins. It would be so good to have you analyze this horrific situation that has injured so many children.

However, my question is regarding the work I’ve done with American Indian children (now adults) who were/are victims of abuse at home, at school, at church and in society. I’ve been looking out for neurological-research that explains where in the brain these images are held and what a person can do to shift the chemistry of the brain without drugs. Medicine for a long time has disrupted the recovery of adults who have grown up and do the same thing that happened to them as children.

I have with a few American Indian used my drum and our traditional songs for healing memories and images. Do you know of or have you researched alternatives to healing the wounds of abuse besides talking them out with a stranger. Some brain research says that the amigdyla places a key role in the brain chemistry of fear, depression and terror. What advise can you provide me as I work with my Indian people? TS

AM: I think that only talking and saying what the parents have done to the former child can break the chain of vielence. Otherwise everything that is denied will be repeated in the next generation.

http://www.alice-miller.com/readersmail_en.php?lang=en...
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

Ewka Kira C.:
Sabina Gatti:

nie jesteśmy zwierzętami więc nie uważam za normalne, kiedy ludzie kierują się prymitywnymi instynktami .. wyposażono nas w rozum po to żeby z niego korzystać.

Biologicznie jesteśmy jak najbardziej zwierzętami, instynkty posiadamy (gdyby nie taki popęd seksualny czy instynkt dążenia do rozmnażania - w ogóle by tego forum nie było), i nie uważam za normalne ignorowania ich istnienia. To jest też część nas, naszej psychiki, i olanie tego faktu wcale nam na zdrowie nie wyjdzie...

bardzo fajny spot widziałam dotyczący przemocy wobec dzieci
najpierw były przytulające się zwierzęce pary: mama i małe
a potem płaczące dziecko

i podpis: chciałbym ZEBY MOI RODZICE BYLI ZWIERZĘTAMI!!!

ZWIERZĘCE INSTYNKTY SĄ OK

TO NADMIERNE KORZYSTANIE Z ROZUMU PROWADZI CZĘSTO DO OKRUCIEŃSTWA

konto usunięte

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

Agnieszka S.:
Ewka Kira C.:
Sabina Gatti:

nie jesteśmy zwierzętami więc nie uważam za normalne, kiedy ludzie kierują się prymitywnymi instynktami .. wyposażono nas w rozum po to żeby z niego korzystać.

Biologicznie jesteśmy jak najbardziej zwierzętami, instynkty posiadamy (gdyby nie taki popęd seksualny czy instynkt dążenia do rozmnażania - w ogóle by tego forum nie było), i nie uważam za normalne ignorowania ich istnienia. To jest też część nas, naszej psychiki, i olanie tego faktu wcale nam na zdrowie nie wyjdzie...

bardzo fajny spot widziałam dotyczący przemocy wobec dzieci
najpierw były przytulające się zwierzęce pary: mama i małe
a potem płaczące dziecko

i podpis: chciałbym ZEBY MOI RODZICE BYLI ZWIERZĘTAMI!!!

ZWIERZĘCE INSTYNKTY SĄ OK

TO NADMIERNE KORZYSTANIE Z ROZUMU PROWADZI CZĘSTO DO OKRUCIEŃSTWA

a więc wniosek z tego taki, że zwierzęta są lepsze od ludzi - może wystarczyłoby, żeby rodzice częściej chodzili do ZOO i przyglądali się jak zwierzęta traktują swoje małe -:)
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

do ZOO raczej nie :(((

ponieważ jak pisze Desmond Morris w swoich książkach (Naga Małpa i Ludzkie ZOO) jednym z powodów dla których ludzie tak się destrukcyjnie zachowują wobec siebie nawzajem jest nadmierne zagęszczenie i przeludnienie, analogicznie jak w ZOO właśnie

jest taka koncepcja że to co się dzieje w tej chwili na świecie (przemoc, wojny itp) jest desperacką próbą Matki Natury aby ilość ludzi na ziemi wróciła do jakiegoś rozsądnego poziomu

jednym słowem: zwierzęta w zoo nie są najlepszym wzorem do naśladowania, już lepiej popatrzeć jak zajmują się swoimi dziećmi domowe zwierzęta, które są do życia z ludźmi lepiej przystosowane

ja osobiście połowę tego co wiem o dzieciach nauczyłam się obserwując zwierzęta (nie wiem czy dobrze robię przyznając się do tego tak publicznie ;-)

konto usunięte

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

Agnieszka S.:
do ZOO raczej nie :(((

ponieważ jak pisze Desmond Morris w swoich książkach (Naga Małpa i Ludzkie ZOO) jednym z powodów dla których ludzie tak się destrukcyjnie zachowują wobec siebie nawzajem jest nadmierne zagęszczenie i przeludnienie, analogicznie jak w ZOO

a w domach to samo:
- dzieci muszą dzielić pokój z rodzeństwem
- mąż z żoną sypialnię
- cała rodzina inne pomieszczenia: łazienki, pokoje, kuchnię

a z własnych doświadczeń i obserwacji doszłam do wniosku, że człowiek potrzebuje przestrzeni, własnej przestrzeni i to nie małej, na której może funkcjonować na 100% będąc sobą bez potrzeby jakichkolwiek kompromisów.

właśnie

jest taka koncepcja że to co się dzieje w tej chwili na świecie (przemoc, wojny itp) jest desperacką próbą Matki Natury aby ilość ludzi na ziemi wróciła do jakiegoś rozsądnego poziomu

ta koncepcja mnie nie przekonuję bo to nie tylko w tej chwili się tak dzieje bo jak świat światem przemoc i wojny były zawsze, wierzę natomiast w to co pisze właśnie Alice Miller - jest logiczne, ma sens, i wiadomo już, że w rodzinach przemoc była, jest i będzie (głośno się już mówi, że przemoc na ulicach to "pryszcz" w porównaniu z tą w 4 ścianach) jak błędne koło nie zostanie przerwane....
http://www.goldenline.pl/forum/koniec-milczenia/608672

http://www.goldenline.pl/forum/koniec-milczenia/236722


ja osobiście połowę tego co wiem o dzieciach nauczyłam się obserwując zwierzęta (nie wiem czy dobrze robię przyznając się do tego tak publicznie ;-)

osobiście uważam, że b. dobrze... to mi potwierdza fakt, że w życiu wszystko jest proste tylko ludzie sami pokomplikowali wszystko jakimś dziwnymi, zagmatwanymi, niezrozumiałymi teoriami ..
1. kochamy/respektujemy dziecko a nie tresujemy nie przenosimy na niego naszych frustracji i problemów
2. to wyrasta ono na zrównoważonego emocjonalnie dorosłego
3. Który zakłada zdrową rodzinę
4. A w tej zdrowej rodzinie wyrastają zdrowe dzieci/zrównoważone emocjonalnie - które dorastają, zakładają własne rodziny i zdrowy scenariusz się powtarza.

Na ten moment mamy chore rodziny (przemoc fizyczna/emocjonalna/seksualna), zaburzone dzieci, chore związki i błedne koło się toczySabina Gatti edytował(a) ten post dnia 29.05.09 o godzinie 07:15

konto usunięte

Temat: z FORUM Alice Miller - Przerwać błędne koło

Sabina Gatti:
Agnieszka S.:
do ZOO raczej nie :(((

ponieważ jak pisze Desmond Morris w swoich książkach (Naga Małpa i Ludzkie ZOO) jednym z powodów dla których ludzie tak się destrukcyjnie zachowują wobec siebie nawzajem jest nadmierne zagęszczenie i przeludnienie, analogicznie jak w ZOO

a w domach to samo:
- dzieci muszą dzielić pokój z rodzeństwem
- mąż z żoną sypialnię
- cała rodzina inne pomieszczenia: łazienki, pokoje, kuchnię

a z własnych doświadczeń i obserwacji doszłam do wniosku, że człowiek potrzebuje przestrzeni, własnej przestrzeni i to nie małej, na której może funkcjonować na 100% będąc sobą bez potrzeby jakichkolwiek kompromisów.

właśnie

jest taka koncepcja że to co się dzieje w tej chwili na świecie (przemoc, wojny itp) jest desperacką próbą Matki Natury aby ilość ludzi na ziemi wróciła do jakiegoś rozsądnego poziomu

ta koncepcja mnie nie przekonuję bo to nie tylko w tej chwili się tak dzieje bo jak świat światem przemoc i wojny były zawsze, wierzę natomiast w to co pisze właśnie Alice Miller - jest logiczne, ma sens, i wiadomo już, że w rodzinach przemoc była, jest i będzie (głośno się już mówi, że przemoc na ulicach to "pryszcz" w porównaniu z tą w 4 ścianach) jak błędne koło nie zostanie przerwane....
http://www.goldenline.pl/forum/koniec-milczenia/608672

http://www.goldenline.pl/forum/koniec-milczenia/236722


ja osobiście połowę tego co wiem o dzieciach nauczyłam się obserwując zwierzęta (nie wiem czy dobrze robię przyznając się do tego tak publicznie ;-)

osobiście uważam, że b. dobrze... to mi potwierdza fakt, że w życiu wszystko jest proste tylko ludzie sami pokomplikowali wszystko jakimś dziwnymi, zagmatwanymi, niezrozumiałymi teoriami ..
1. kochamy/respektujemy dziecko a nie tresujemy nie przenosimy na niego naszych frustracji i problemów
2. to wyrasta ono na zrównoważonego emocjonalnie dorosłego
3. Który zakłada zdrową rodzinę
4. A w tej zdrowej rodzinie wyrastają zdrowe dzieci/zrównoważone emocjonalnie - które dorastają, zakładają własne rodziny i zdrowy scenariusz się powtarza.

Na ten moment mamy chore rodziny (przemoc fizyczna/emocjonalna/seksualna), zaburzone dzieci, chore związki i błedne koło się toczySabina Gatti edytował(a) ten post dnia 29.05.09 o godzinie 07:15
Nic dodać - nic ująć.

Następna dyskusja:

Z forum Alice Miller - po p...




Wyślij zaproszenie do