Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: uwiedzenie

czyli dlaczego rodzic nie może być partnerem dziecka...
Beata B.

Beata B. właściciel, Beata
Brzezicka. Biuro
Brzeziccy

Temat: uwiedzenie

To jest jasne Agnieszko dlaczego nie mogą być.

Ty mi raczej poradź, jak mam postąpić z moim synkiem, który sam próbuje wchodzić w taką rolę, bo wiem doskonale, że może mieć z tym klopoty w przyszlości.

To, że komplementuje mnie i jest zakochany we mnie mnie nie niepokoi, bo to taki wiek jest (ma siedem lat). Bardziej mnie niepokoi, kiedy On zapowiada mi, że nigdy mnie nie zostawi, że będzie do końca życia ze mną mieszkał, kiedy koniecznie chce się mną zaopiekować np. robiąc mi kanapki w pięć minut po obiedzie.

Ja cieszę się, że mój syn uczy się dostrzegania potrzeb innych ludzi i chętnie biegnie z pomocą. Ale nie wiem jak reagować, kiedy dziękuję Mu uprzejmie za chęć przyrządzenia kanapki, chwalę pomysłowość, a On i tak jest rozżalony, że pewnie nie lubię Jego kanapek...

W temacie naszej wspólnej przyszłości radzę sobie tak, że zawsze, ale to zawsze kieruję rozmowę na temat tego, że wolałabym być zapraszana do Jego domu, gdzie będę gościem Jego zony i bedę się bawiła z Jego dziećmi, a moimi wnukami. On chetnie podejmuje takie fantazjowanie, ale niepokoi mnie, że tak często wraca do tematu nie zostawiania mnie...

Tłumacze czasem, że przecież i ja spotkam kiedyś pana, który mnie pokocha i nie będę sama. I nie wiem, czy On w to nie wiezry, że co rusz wraca do tego niezostawiania mnie samej..?

A może ja za wcześnie chucham na zimne?

konto usunięte

Temat: uwiedzenie

Beata Brzezicka:

A może ja za wcześnie chucham na zimne?

myslę, że tak.

A mój syn w tym wieku powtarzał mi co wieczór ciagle to samo zdanie: "mami musze tobie coś powiedzieć czego tobie nigdy jeszcze nie powiedziałem" (a mówił mi to co wieczór - "ja ciebie kocham i chcę się z tobą ożenic" - na co kilka razy na poczatku mu powiedziałam, że ozenic to sie z nim nie moge bo on jest moim synusiem a ja mam już męża ale on swoje - nie pamietam jak długa ale trochę to trwało - potem minęło -:))Sabina G edytował(a) ten post dnia 02.07.09 o godzinie 23:44

konto usunięte

Temat: uwiedzenie

To akurat normalne i ,że tak powiem rozwojowe.
Mója córka adorowała swojego ojca w wieku 10 lat tak bardzo ,ze dzisiaj chyba by sie ktoś w tym doszukiwał niezdrowych relacji.
Juz wtedy pamietam ,ze mąz nie wiedział jak jej okazać czułość , bo tyle sie mówiło o nienormalnych rodzinnych ukłądach jakby były normą.
Wiec głownie robił z nią fikołki i inne sprotowe dyrdymały .
Jednak ona czuła jego bliskosc i pod pache wtulona chodziła z nim na spacery z psami.

Jako matka byłam nawet zazdrosna ,bo to czas "przyjaciólek".
Jednak w tym m/w wieku dzieci tworza obraz swojego pzryszłego partnera.

Natomiast problem Partnerastwa , to duzy problem i bardzo niewłasciwie postrzegany , co wiecej wielu rodziców tym swoistym uzalezniem sie chwali.

Myśle ...
Nie mam do końca przerobionej tej sprawy ,ani nie znalazłam remedium.
Jednak mysle , ze dziecko dobrze ,jesli ma poczucie wsparcia ... czasem własnie nie werbalnego/ nie musi opowiadac ,co dlaczego i kiedy/ .
To jednak nie to samo co Poczucie przyzwolenia... na wszystko
Mysle ,ze trzeba dac dziecku mozliwość rozwiazania swoich problemów samemu ,a czasem /albo i nawet lepiej/ jesli zwierzy sie równolatkowi a nie matce ,czy ojcu.
Byc czujnym obserwatorem i wkorczyc do akcji...
Zadajac pytanie ;
-Mogę pomóc , jezeli moge , to mozesz miec pewnosc ,ze chce Ci pomóc.

Nie nalezy opowiadac dziecku o ojcu ...szczególnie zbyt wielu negatywów.
Co nie znaczy ,ze nalezy go usprawiedzliwiac.
Wtedy kiedy wyniknie rozmowa , warto zapytac , ;
-A jak ty to widzisz?
I odpuscic bez komentarza.

Myśle ,ze to uczy wyciagania własnych wniosków i prawa do własnego zdania.
Nie uczy uprzedzeń i na narzuca sugesti.


Widziałam to w innych rodzinach. Sama jeszcze nie mogę wyciągnąc pełnych wniosków -mysle ,ze jest to kwestia czasu.Kiedy to bedę teściowa.:-)
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: uwiedzenie

relacja z dzieckiem nie jest symetryczna:
to my jesteśmy dla dziecka - a nie dziecko dla nas
to my zaspokajamy jego potrzeby i dajemy wsparcie dziecku, a nie odwrotnie
to my dajemy dziecku przykład, a nie naśladujemy dziecko

to my mamy wiedzieć jak się komunikować, jak radzić sobie z emocjami, jak bronić własnych granic i nie naruszać cudzych
jak żyć w zgodzie z własnymi zasadami, jak od siebie wymagać

dziecko tego wiedzieć nie musi, bo jest dzieckiem

jednocześnie już od urodzenia rozpoczyna się proces wychodzenia dziecka w świat, oddzielania się od rodziców, nie powinno się go przyspieszać, ale też nie dobrze jest wstrzymywać

trzeba sobie zdawać sprawę, że nie wychowujemy dziecka dla siebie, tylko dla świata, że dziecko kiedyś od nas odejdzie, założy rodzinę, zacznie żyć własnym życiem
i to my musimy o tym wiedzieć, a nie dziecko ono ma prawo będąc 7-mio latkiem wierzyć, że całe życie będzie tylko z mamą :)

jest to bardzo trudne zwłaszcza w "rodzinach" typu mama-syn bo tam jakoś tak się dzieje, że dziecko samo "pcha" się do partnerskiej roli
ale zdarza się też w małżeństwach, gdzie syn zastępuje na różne sposoby ojca, a córka matkę
gdzie rodzice zwierzają się dzieciom z kłopotów z partnerami (także łóżkowych!)
gdzie mama mówi: co ja bym bez ciebie zrobiła, nie miałabym po co żyć, żyję dla ciebie, jesteś moim całym światem
gdzie tata tak adoruje córkę, że ta przestaje dojrzewać, żeby go nie "kusić"

dlatego nie przypadkiem użyłam słowa "uwiedzenie"

warto też pamiętać o tym, że dzieci mają własne życie, własną drogę, własną misję, własne powołanie - my go nie znamy
tylko pozwalając dzieciom na bycie sobą (na ich własne błędy, marzenia, plany, wartości) możemy dać im szansę na pełne życie



Wyślij zaproszenie do