Temat: Rozwód
Magda Słomkowska:
>
Uważam, że hasła typu "zrobić wszystko, by ratować związek" są puste.
"zrobić wszystko, by ratować związek"
nie mówie o bezkrytycznym braniu na siebie całej winy i odpowiedzialności za zło w związku, bo to chore i świadczy o uzależnieniu od partnera,
a o własnym udziale w tym...
nie mówie o ratowaniu za wszelka cene, za cene własnego poszanowania, godności i honoru...
skąd znamy łapanie sie za noge partnera i skomlenie o nieopuszczenie mnie...
mnie chodzi właśnie o zmiany własnego nastawienia do problemów,
pewnie, że dobrze jak dwoje chcą razem, i w terapii, i w zyciu...ale do tanga czasami jest jeden...
a uważam, że czasami własnymi zmianami można zdziałać dużo... to nic, że partner w tyle...ale jak rusza lawina zmian w moim pojmowaniu związku, to oddziaływuje też i na druga osobe...
uważam, iż dla dobra dziecka,
ale tez i swojego, warto podjąc nawet w pojedynke próbe ratowania...i wnikliwego osądu siebie w związku,
po to tylko,by się uświadomić w sensowności decyzji, jak i że zrobiło się ze swojej strony wszystko. by związek trwał a dzieci miały ojca...
takie zmiany siebie samej nie mają nic wspólnego z lękiem przed samotnością i radzeniem sobie samej w zyciu, a jest wtedy świadomą decyzja o rozwodzie...
- wiem wtedy, że lepiej mi samej z dzieckiem niż z kimś nieodpowiedzialnym...jednak najpierw sama musze być odpowiedzialna i pewna słuszności swoich racji,
nie ma wtedy obaw, a zmiany jakie temu towarzysza nie napawają mnie obawą,
wiem, ze są częścią przemian w moim zyciu...
bo nastawiam sie, że nie będzie na początku zbyt łatwo
o to chodziło mi w poście, o świadomie podjętej dycyzji o rozwodzie...