konto usunięte

Temat: Rozstanie

Ostatnie post zainspirowały mnie do otwarcia tego wątku. Uważam, że jest to również b. ważny temat a na dodatek, krąży wokół niego wiele starych mitów, które mi osobiście utrudniały podjęcie takiej właśnie decyzji, żeby skończyć z tym całym "galimatjasem". Również moim znajomym utrudniają i z kim bym nie rozmawiała to zaczynają, że to dla dobra dzieci.

A jak jest tak naprawdę, z punktu widzenia zdrowia psychicznego dorosłych i dzieci, Agnieszko?Sabina G edytował(a) ten post dnia 04.07.09 o godzinie 18:19
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Rozstanie

masz na myśli rozstanie dwóch dorosłych osób, które na dodatek mają dzieci?

konto usunięte

Temat: Rozstanie

Agnieszka S.:
masz na myśli rozstanie dwóch dorosłych osób, które na dodatek mają dzieci?

tak
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Rozstanie

to tu chyba nie ma dobrego wyjścia,

zawsze trzeba nad związkiem pracować, pielęgnować go,
warto też pracować nad sobą

warto też pamiętać, że miłość to przede wszystkim bliskość, zaufanie i szacunek a nie jakieś niezwykłe przeżycia

jeśli ludzie się potrafią szanować, i pracować nad relacją to warto spróbować

jeśli w związku nie ma "ognia" i zamajaczy na horyzoncie jakieś zauroczenie to pewnie dla dzieci jest lepiej gdy rodzice są dla nich razem i rezygnują z takich "atrakcji"

ale

są związki w których nie ma szacunku tylko przemoc i nienawiść
i wtedy nie ma znaczenia czy jeden rodzic bije drugiego czy bije dziecko - to jest taka sama krzywda
a nawet powiedziałabym, że obserwowanie przemocy robi dzieciom gorzej
i wtedy nie warto po to żeby dzieci miały tatę i mamę narażać ich na takie rzeczy
wtedy większe znaczenie od tego że się rozstajemy ma to w jaki sposób to się odbywa:

lepsze dla dziecka jest rozstanie gdy jest małe (do 3 lat, albo dorosłe - choć wtedy dziecko przeważnie wie że rodzice byli ze sobą tylko "dla niego")

nie można dziecku mówić: nie kochamy się już, mama była niedobra (chyba, że jest to ewidentne a wtedy konkrety - tata pił, wyprowadził się...)

nie można mówić źle o drugim rodzicu

warto dbać, żeby przy dziecku się nawzajem szanować

nie można robić z dziecka kogoś kto nam będzie udzielał wsparcia

warto dbać o to, żeby dziecko miało kontakty z obojgiem rodziców

i dać dziecku przyzwolenie na to, żeby samo sobie wyrobiło zdanie o drugim rodzicu

dać dziecku wsparcie i nie oczekiwać, że zrozumie, przyzwyczai się, pogodzi się itp.

konto usunięte

Temat: Rozstanie

Bardziej myślałam o takiej sytuacji jak moja była i wielu innych widzę to na codzień i tutaj też przeczytałam - ponieważ tego sama doświadczyłam, dzisiaj uważam, że to jest negatywne dla dziecka no i nazwać tego szczęśliwym dla mnie osobiście nie można ale oczywiście szanuje innych zdanie.

Otóż chodzi mi o takie związki jak mój gdzie kłóciliśmy się i godziliśmy ja ze strachu, że nie dam sobie sama rady + stare mity "kto się czubi ten się lubi" myślałam że to miłość -:)) a mąż dlatego że miał cechy narcyza.

Kłóciliśmy się i godziliśmy nie wytrzymywaliśmy do miodowego miesiąca -:)) może kilku dni miodowych -:))

Wiem od mojego syna, że bardzo się bał i czuł samotny - miał taki okres, że całe jego łóżko było zawalone misiakami, z którymi spał i nie dał ich sobie przestawić mimo, ze sam miał mało miejsca.

Osobiście uważam, ze powinnam była dla swojego a przede wszystkim dla naszego syna o wiele wcześniej się rozstać bo taka sytuacja jest straszna dla dziecka.

Po rozstaniu ożylismy oboje.Sabina G edytował(a) ten post dnia 04.07.09 o godzinie 20:26
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Rozstanie

tak Sabino, to jest ta druga sytuacja

jak się nie da pracować, to lepiej się rozstać...

takich związków w których jest tylko źle to chyba wcale nie ma
zawsze są jakieś "miodowe dni" :)

może trzeba było wcześniej zabrać się za robienie czegoś żeby było lepiej

ale często jak jest tylko "trochę źle" to sytuacja tak bardzo przypomina nam tą z naszej rodziny, że wydaje nam się, że tak jest "normalnie"

konto usunięte

Temat: Rozstanie

Ja jestem za rozstaniem w przyjazni ... i wiem ,ze jest to mozliwe.
To wymaga wielkie pokory .. nie udowadniania racji ... no i jest trudne..

Jednak widze osoby ,które rozstały sie powiedzmy zyczliwie.
Kiedy emocje opadły sa faktycznie w miare bliskimi pomocnymi sobie ludzmi.
Gdyz kiedyś razem jedli razem ,spali i bronili sie.
A nie ma nic lepszego kiedy tak sie dzieje i sa dzieci.
W ogóle nie odczuwja problemu rozwodu.

To tak jakby tata był w delegacji , lub za granica.
Obecnie bywa i odwrotnie , hdzie mama odwiedza.

konto usunięte

Temat: Rozstanie

Agnieszka S.:

takich związków w których jest tylko źle to chyba wcale nie ma
zawsze są jakieś "miodowe dni" :)
ale to chyba nie nazywa się szczęście -:))))
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Rozstanie

Obecnie obserwując niektore związki dochodzę do wniosku, że ludzie zbyt łatwo sie poddają.
Nie chce im sie walczyć o związek, o to by razem być. Zapominają dlaczego są razem. Najłatwiej jest po prostu odejść.
Czy to tylko ja tak trafiam ?

konto usunięte

Temat: Rozstanie

Dagmara D.:
Obecnie obserwując niektore związki dochodzę do wniosku, że ludzie zbyt łatwo sie poddają.
Nie chce im sie walczyć o związek, o to by razem być.

po własnych doświadczeniach mając teraz porównanie i wiedzę uważam, że utrzymanie związku poprzez "walkę" nie dla mnie, próbować żeby się dogadać i zrozumieć drugiego jak najbardziej ale jeżeli mam "walczyć" to rezygnuje natychmiast. Związek z drugą osoba musi dodawać energii do życia, według mnie, a nie pożerac energie do tego, zeby utrzymać związek.
Zapominają dlaczego są razem. Najłatwiej jest po prostu odejść.
nie jest łatwo odejśc, rozstania zawsze bolą ale zawsze mniej niż wieloletnia "walka". O związek można walczyć przez okreslony czas uważam ale nie przez całe życie, to może byc byc pare miesięcy rok ale nie dłużej wg. mnie.

Ja walczyłam lata i taka walka wykańcza wiem jak się czułam jak walczyłam i jak się czułam i czuję jak pzrestałam walczyć, podjęłam decyzje i ta energie, którą traciłam na walkę wykorzystuję na rzeczy, które mi sprawiają w zyciu przyjemność.Sabina G edytował(a) ten post dnia 04.07.09 o godzinie 21:39
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Rozstanie

Ale walczyłaś. A teraz wystarczy miesiąc i pa !

konto usunięte

Temat: Rozstanie

Nie tylko Ty Dagmaro ja tez mam to wrazenie..

Tutaj powiem zapewne cos niepopularnego ,ale za św Janem ,że czasem nie mozna czekać ... na cud , na to ,ze ktos coś zrobi za nas ,ze nastapi nieoczekiwna zmiana losu.

To oczywiście moze sie stac.

Ale czasem trzeba TRWAĆ.
Sw Jan powiedział ;
Trwać w wierze , w miłosci itp itd.
I nie chodzi o koscielna interpretacje tych słow .
Wiara moze byc w siły tej drugiej osoby w miłosć nasza itp.

Nie wiem jak by wygladało nasze małzeństwo gdybysmy nieprzetrwali mojego wypadku.
Nikomu nie było łatwo... i nic nie wyrokowało ,ze przebudzimy sie z tego smu.

Jedank kiedy trwanie zamienia sie w kurczowe trzymanie naszego wyobrazenia ... to uważam ,ze nie nalezy usilnie reanimowac zwiazku .
Czesto tak jest w zwiazkach z problemem Alkoholizmu.

Tutaj tez bardzo pomaga intuicja , niekoniecznie wiedza :-)Wieczorek I. edytował(a) ten post dnia 04.07.09 o godzinie 21:44
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Rozstanie

ja też mam takie wrażenie Dagmaro, jedni odchodzą nie walcząc

inni walczą, ale z partnerem, zamiast z problemami

a jeszcze inni "noszą swój krzyż" dla dobra dzieci

takich co starają się razem budować rzeczywiście nie jest zbyt dużo

wiele złego zrobił tu chyba mit "Pana Dobranego (Mr. Right)"
który mówi, że jest gdzieś na świecie taka osoba, z którą bez żadnego wysiłku z naszej (i jego) strony uda się stworzyć udany związek

konto usunięte

Temat: Rozstanie

Dagmara D.:
Ale walczyłaś. A teraz wystarczy miesiąc i pa !

ale dzisiaj uważam, że to było za długo, bardzo za długo i jestem za tym, żeby konczyć szybko jak trudności są na poczatku.

A to tylko dla tego, że zmiany nie zachodza z dnia na dzień tylko to proces. Jeżeli dwie osoby są świadome swoich problemów i chcą pracować nad soba i sie wspierać jestem za. Ale jeżeli nikt albo tylko jedna osoba jest swiadoma swoich problemów a druga neguje to jestem za natychmiastowym skończeniem.

konto usunięte

Temat: Rozstanie

Sabina G:
Dagmara D.:
Obecnie obserwując niektore związki dochodzę do wniosku, że ludzie zbyt łatwo sie poddają.
Nie chce im sie walczyć o związek, o to by razem być.

po własnych doświadczeniach mając teraz porównanie i wiedzę uważam, że utrzymanie związku poprzez "walkę" nie dla mnie, próbować żeby się dogadać i zrozumieć drugiego jak najbardziej ale jeżeli mam "walczyć" to rezygnuje natychmiast. Związek z drugą osoba musi dodawać energii do życia, według mnie, a nie pożerac energie do tego, zeby utrzymać związek.
Zapominają dlaczego są razem. Najłatwiej jest po prostu odejść.
nie jest łatwo odejśc, rozstania zawsze bolą ale zawsze mniej niż wieloletnia "walka". O związek można walczyć przez okreslony czas uważam ale nie przez całe życie, to może byc byc pare miesięcy rok ale nie dłużej wg. mnie.

Ja walczyłam lata i taka walka wykańcza wiem jak się czułam jak walczyłam i jak się czułam i czuję jak pzrestałam walczyć, podjęłam decyzje i ta energie, którą traciłam na walkę wykorzystuję na rzeczy, które mi sprawiają w zyciu przyjemność.Sabina G edytował(a) ten post dnia 04.07.09 o godzinie 21:39
Bo chyba walka to w ogóle złe okreslenie .
Walka powoduje ,ze to z czym walczysz , walczy z Tobą... nawet głupi przedmiot martwy staje sie agresywny.
Maria Tyszka

Maria Tyszka librarian, Library

Temat: Rozstanie

Żeby walczyć o związek, musi być wola obu stron. w moim przypadku niestety tak ni jest :( Jesteśmy ze sobą prawie 7 lat, małżeństwem od półtora roku. Jeszcze w październiku mąż mówił i pisał, że mnie kocha, w połowie listopada nagle nie wie, czy mnie kocha, musi "wszystko przemyśleć", nie czuje się szczęśliwy, nie chce już być za kogoś odpowiedzialny, chce myśleć o sobie. Nie potrafię wyrazić, jak bardzo mnie to boli, skąd ta nagła zmiana... On twierdzi, że to nie było nagle - ja wiem, że mieliśmy drobne kryzysy, że musimy popracować nad sobą, nad związkiem, ale nie sądziłam, ze z jego strony jest aż tak kiepsko. I tak mija już miesiąc, odkąd rozmawiamy tylko o koniecznych rzeczach, typu zakupy, rachunki itp. Zero bliskości. On nie chce rozmawiać, bo myśli. A gdzie w tym wszystkim jestem ja?? Jak w takim przypadku się dogadać, jak walczyć, kiedy on nie chce. Myślę, że będziemy musieli się rozstać, nie wiem, co ze sobą zrobię. Nie mamy dzieci - chyba na szczęście, ani kredytu - planowaliśmy kupić mieszkanie na wiosnę. On, domator, nagle zaczął wychodzić ze znajomymi co wieczór niemal, czasem tylko informuje mnie, o której wróci. Nie interesuje się tym, co robię, jak mija mi dzień, co przeżywam - sam przyznał, ze jesteśmy różni i że nudzą go moje zainteresowania i to, co mu opowiadam. Szkoda, że powiedział to po tylu latach i po ślubie... Tak więc jak widzicie - nie zawsze w ogóle da się walczyć... :(

konto usunięte

Temat: Rozstanie

Maria Tyszka:
Żeby walczyć o związek, musi być wola obu stron. (...) Tak więc jak widzicie - nie zawsze w ogóle da się walczyć... :(

Nasuwa mi sie mysl, ze maz przez te 7 lat dorastal do decyzji, a nie do konca mu sie to udalo.Zwiazek Wam nieco sie 'przechodzil', nie bylo juz tego entuzjazmu a pewnie przyzwyczajenie i czulosc. Po jakims czasie zaczelo mu czegos brakowac. Nie musiala to byc jakas przygoda czy inna kobieta - zwyczajnie... z doswiadczenia wiem, ze nie wolno 'przechadzac' zwiazkow. Tak, trzeba sie poznac, ale jak juz jest pewnosc o checi byciu razem i planowanie slubu w przyszlosci, nie nalezy tego odkladac w czasie.Bo kazdy zwiazek, niestety, rzadzi sie takimi samymi prawami, jesli chodzi o potrzebe przejscia do wyzszego etapu. Dla jednych jest to wspolne zamieszkanie, dla innych slub cywilny, dla innych decyzja, ze 'niech sie wali, niech sie pali, a my zawsze dwoje', dla innych - wspolny kredyt - o ile wzajemna milosc istnieje i jest silna. 'Zaliczanie' tych etapow z zaangazowaniem i checia umacnia czlowieka w wierze, ze jest z wlasciwa osoba. Moze Was ktos sie z czyms ociagal?

Poki co, zycze Ci szczescia i poprawy sytuacji. To co moze, to skupic sie na sobie i tylko na sobie i dbac o swoja dusze i emocje. Moze on sie opamieta i wroci, a moze nie. A moze dogasnie to, co juz dawno przestalo sie tlic. Teraz Ty jestes najwazniejsza. Robilas, co moglas.
Maria Tyszka

Maria Tyszka librarian, Library

Temat: Rozstanie

Nigdy nie czułam, żeby nasz związek się "przechodził". Była radość, czułość, wszystko. Uwielbialiśmy ze sobą przebywać. Dwa lata narzeczeństwa minęły nam bardzo szybko, nie poczułam upływu czasu. Właśnie zawsze czułam, ze wszystko idzie takim tempem, jakim powinno. Wciąż jestem w szoku i nie umiem się pozbierać. "Myśleć o sobie" - wszyscy mi to mówią. Tylko że wątło jest mówić, a trudniej wykonać, kiedy wszystkie plany i marzenia nagle zniknęły.

Następna dyskusja:

Rozstanie




Wyślij zaproszenie do