konto usunięte
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
http://www.goldenline.pl/forum/sami-ale-nie-samotni/18...Aż 85 proc. rodziców w Polsce uznaje za dopuszczalne uderzenie dziecka ręką w pupę. Ponad połowa (54 proc.) dopuszcza kilkakrotne uderzenie dziecka pasem (badanie OBOP).
Większość rodziców traktuje dziecko jak swoją własność. Są przekonani, że tylko oni mogą o dziecku decydować. Polskie prawo karne wciąż dopuszcza stosowanie bicia dzieci jako metodę wychowawczą, jeśli „użyte środki są proporcjonalne do przewinienia oraz nie zagrażają psychicznemu lub fizycznemu rozwojowi dziecka”.
Każdy klaps boli. Klaps wymierzony „z miłością” przez kochającego rodzica boli podwójnie. Im mniejsze dziecko, tym bardziej boli. Uderzenie dziecka jest poniżeniem dla bitego i bijącego. Bicie pozostawia ślady znacznie trwalsze, niż pręgi na skórze. Hitler, Stalin, Mao – wszyscy tyrani w dzieciństwie byli bici – dowodzi w swojej książce „Zniewolone dzieciństwo” Alice Miller. Stłumiony gniew bitego dziecka przeradza się w nienawiść do siebie i innych. Z bitych dzieci wyrastają rodzice, którzy biją.
Od trzech lat 30 kwietnia obchodzony jest jako Światowy Dzień Sprzeciwu wobec Bicia Dzieci. Ma przekonać rodziców i opiekunów, by zrezygnowali ze stosowania kar cielesnych. Wszelkich. Również klapsów.
Często zastanawiamy się, dlaczego ludzie biją swoje dzieci. Rzadziej zadajemy sobie pytanie: co przeżywają rodzice, którzy biją swoje dzieci? Spróbujmy się przyjrzeć temu zjawisku, postawić pewne hipotezy. Pomijam tu rodziców psychopatycznych, alkoholików i osoby zdecydowanie mocno zaburzone. Pozostaje cała reszta – skądinąd wrażliwych, często kochających rodziców. Co czują, gdy biją swoje dzieci?
Najczęściej są to osoby, które same doznały takiej przemocy w dzieciństwie, były bite i źle traktowane. Być może kiedyś postanowiły, że nigdy czegoś takiego nie zrobią swoim dzieciom. Ale ponieważ nigdy w świadomy sposób nie przeżyły swojej złości wobec tych, którzy je krzywdzili, nie mają świadomości, że ta złość w nich jest. I zaczynają ją wyrażać w stosunku do swoich dzieci. Tacy rodzice krzyczą, szarpią dziecko. A potem czują się winni. Przypominają sobie, jak to było w ich dzieciństwie i postanawiają, że nigdy więcej nie skrzywdzą swojego dziecka. Powstaje mechanizm błędnego koła. Nie stawiają dzieciom granic w różnych sytuacjach, nie zakazują, znoszą wszystko, aż do momentu, gdy złość, która w nich narosła, wybuchnie. Po czym znów czują się winni i podejmują nierealistyczne postanowienia co do tego, jak się będą wobec swoich dzieci zachowywać. Błędne koło się kręci.
Bicie dzieci bywa też wynikiem aktualnej frustracji. Zdarza się, że na dzieciach wyżywają się matki zmęczone długim siedzeniem w domu, obwiniające dzieci o brak satysfakcji zawodowej i sfrustrowane brakiem wsparcia ze strony mężów. Kobiety samotnie wychowujące dzieci. Albo mężczyźni, którzy stracili pracę i nie są w stanie utrzymać rodziny, którzy czują się nieszanowani, mają wrażenie, że dla nikogo nie są autorytetem. Na dzieciach odreagowują poczucie niezadowolenia i braku spełnienia w życiu. Biją rodzice nieszczęśliwi w związkach małżeńskich, gnębieni przez współmałżonków, samotni. Biją rodzice bezradni, w poczuciu słabości i porażki. Użycie przemocy fizycznej daje im iluzję siły i władzy. Złudzenie, że mogą zmusić dziecko do tego, czego chcą. Biją również rodzice, którzy czują się nic nie warci. I zazdroszczą dziecku tego, czego im brak: radości, energii i dynamizmu.
Większość bijących rodziców przeżywa silne poczucie winy. Ale nie jest ono najlepszym doradcą w wychowaniu. Poczucie winy nakręca błędne koło. Trudno tę spiralę zatrzymać bez refleksji nad sobą lub terapii.
Pamiętam pacjentkę, która zgłosiła się na terapię dlatego, że wciąż szarpała swoją kilkuletnią córeczkę. Miała z tego powodu straszne wyrzuty sumienia. W trakcie terapii zdała sobie sprawę z tego, że zazdrościła córce jej dobrego życia. Sama miała trudne dzieciństwo, wychowała się w rodzinie alkoholowej. Nie uświadamiała sobie złości, jaką czuła w stosunku do ojca i do matki. Podczas terapii zrozumiała, że zazdrości córce tego, że ma lepiej, niż ona miała w jej wieku. Uświadomienie sobie, że istnieje w niej takie uczucie, uwolniło ją od niecierpliwych zachowań wobec córki.
Niektórzy rodzice dorabiają teorię do swojego postępowania, twierdząc, że bicie dobrze robi dzieciom. Mówią: „Sam byłem bity i wyszło mi to na dobre”. Bronią się w ten sposób przed uświadomieniem sobie swojej krzywdy, poniżenia i wrogości wobec rodziców. Dziecko, które jest bite, musi przeżywać strach, przerażenie i złość do bijącego rodzica. Nie da się tego nie czuć, ale można te uczucia wyprzeć, zaprzeczyć im.
Inni rodzice próbują przerzucić winę na dziecko. Uderzone dziecko słyszy: „Zdenerwowałeś ojca. Gdybyś tak się nie zachowywał, ojciec nie musiałby cię zbić”. Potem takie dziecko w dorosłym życiu obarcza się poczuciem winy za to, co robią inni.
Czasem bicie traktowane jest przez rodziców jako dowód miłości do dziecka. Oczywiście, w ten sposób rodzic racjonalizuje, szuka usprawiedliwienia dla tego, co robi. Nie dopuszcza do siebie myśli, że bije dziecko, bo nie umie zapanować nad swoją złością. Taka reakcja rodzica czyni szczególne spustoszenie w psychice dziecka – dostaje ono maksymalnie sprzeczną informację: tak cię kocham, że cię biję. W efekcie dziecko uczy się zaprzeczać swoim uczuciom. Ma problem z przeżywaniem złości, bo jak ma czuć złość do rodzica, skoro bije on z miłości.
Część rodziców w poczuciu winy przeprasza dzieci i próbuje im wynagrodzić to, co się stało. Dają coś dzieciom, tłumaczą się przed nimi, niejako przerzucając na nie w ten sposób odpowiedzialność za sytuację. Nie potrafią postawić dziecku granic. Dziecko więc „hula jak wicher”, a w rodzicu wzbiera złość, aż w końcu nad nią nie panuje. Czasem rodzice pytają mnie: „Co zrobić, żeby trzylatek nie kopał babci?”. Czują się bezradni, bo nie postawili wcześniej granic. A przecież nietrudno jest dwulatkowi zabronić kopania babci.
Niebezpieczna jest postawa, gdy rodzic jest fizycznie agresywny wobec swojego dziecka. Ale również postawa, gdy raz dał dziecku klapsa i wpadł w poczucie winy, że będzie ono straumatyzowane na całe życie. Pisze do mnie młoda mama, która raz szarpnęła swoją córeczkę. Od tego incydentu minął rok, a ona nie może sobie tego wybaczyć. I robi coraz dziwniejsze rzeczy. Ciągle próbuje wynagradzać dziecku ten klaps. Zatrzymuje w ten sposób jednorazowy incydent i sporo krzywdy wyrządza dziecku, które nic z tego nie rozumie.
Rodzice, którzy zgłaszają się do mnie, często problem widzą w dziecku. Mówią o tym, jakie ono jest nieznośne, niegrzeczne, jak trudno z nim wytrzymać. Chciałabym zachęcić rodziców do refleksji nie nad dziećmi, ale nad sobą, nad własną złością i impulsywnym jej wyrażaniem, nad odreagowywaniem własnych emocji na osobach słabszych, czyli dzieciach. Ta refleksja może być niełatwa. Prowadzi bowiem do własnego wnętrza, własnych przeżyć, własnej, często trudnej historii. Ale jest niezbędna, by zatrzymać przemoc, która jest obecna w tak wielu polskich domach.
Barbara Smolińska jest psychoterapeutką. Pracuje w Laboratorium Psychoedukacji, prowadzi terapię indywidualną, małżeńską i rodzinną. Współpracuje z miesięcznikiem „Dziecko"Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 09.10.08 o godzinie 09:32
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
http://www.goldenline.pl/forum/sami-ale-nie-samotni/21...: MUSZĘ ZAPROWADZIĆ SWOJE DZIECKO DO PSYCHOLOGA... :
Małgorzata Osipczuk, psycholog,
psychoterapeuta, terapeuta uzależnień
(publikacja: maj 2007)
Na świecie jest wielu troskliwych rodziców. Części z nich zdarza się doświadczać problemowego zachowania swojego dziecka, rożnego typu, np. niesforności, nadpobudliwości, braku karności, moczenia się, agresji i autoagresji - samookaleczeń, depresji, anoreksji, bulimii, sięgania po alkohol i narkotyki, "dziwaczności zachowań" i różnych innych. Częstokroć po wielu próbach korygowania problemowego zachowania dziecka, rodzic, w odruchu bezradności, dochodzi do wniosku, że "dziecku konieczny jest psycholog".
Spróbujmy dziś spojrzeć inaczej na problem tzw. "trudnych dzieci". Wyobraźmy sobie - jakkolwiek brzmi to niezwykle - że to dziecko, będące źródłem zmartwienia rodzicieli, podjęło się zrealizować pewną misję, dość tajemniczą, której nikt nie rozumie. Nawet ono samo.
Dostarcza ono dorosłym opiekunom trosk i niepokojów, odwracając ich uwagę od innych trudnych spraw w rodzinie. Czasem pozwala to dorosłym zapomnieć o wzajemnych urazach, przykrych emocjach i blokadach w ich związku partnerskim i zjednoczyć się w batalii o uzdrowienie ich dziecka. Rodzina nie rozwiązuje wtedy ważnych wewnętrznych problemów, ale też przestaje zagrażać jej rozpad, trwa - a przecież to właśnie na tym dziecku zależy najbardziej.
Niektóre dzieci zachowują się w sposób niedostosowany w środowisku szkolnym czy rówieśniczym, przyciągając w ten sposób uwagę nauczycieli i wychowawców. Skutkuje to presją wywieraną na rodziców by "poszli z dzieckiem do psychologa".
Dziecko tymczasem służy swojej rodzinie jak najlepiej potrafi, samo nie jest świadome, co go pcha do problemowych zachowań. Czasem naprawdę czuje chęć by przestać "takie być" poruszone błaganiami rodziców, ale "coś" mu w tym przeszkadza, jego problem utrwala się. Dziecko poświęca się bezwiednie dla dobra swojej rodziny. Nikt jednak tego daru nie rozumie, nikt nie potrafi docenić.
Dziecko ma już w pewnej chwili nadaną etykietę: chorego, zaburzonego, czy też trudnego. Zaczyna samo tak o sobie myśleć i dalszym zachowaniem bezwiednie potwierdzać tę "popularną diagnozę". Etykieta poważnie uszkadza jego poczucie własnej wartości. To jest cena, jaką płaci w tej grze.
Pragnę podkreślić, że gdyby rodzice mogli zobaczyć problem inaczej - na pewno by go tak zobaczyli. Ale przecież te skomplikowane procesy wewnątrzrodzinne wraz z towarzyszącymi im intencjami rozgrywają się na poziomie nieświadomym dla każdego z członków rodziny. A każdy z nich cierpi, każdy chce jak najlepiej i najczęściej stara się bardzo by poprawić sytuację.
Rodzice i inni dorośli z otoczenia widzą problem przez pryzmat zachowań "trudnego dziecka", na które zostało rzucone światło. Dziecko - zresztą zgodnie ze swą "misją", którą szóstym zmysłem wyczuwa, choć nie jest jej świadome - bardzo sprawnie skupia na sobie uwagę.
Co więc robić, jeśli dochodzisz do wniosku, że Twoje dziecko "sprawia problem"?
1. Staraj się myśleć o swojej rodzinie jak o jednym organizmie, w którym objaw choroby jakiegokolwiek z narządów wymaga by zadbać o całościowe potrzeby organizmu. Nie koncentruj się tylko na swoim "trudnym" dziecku, obejmij troską całą rodzinę, każdego z członków i relacje między Wami.
2. Pamiętaj, że widzisz sprawę "problemowego zachowania swojego dziecka" tylko z jednej - swojej własnej perspektywy. Pewnych rzeczy więc nie dostrzegasz - tak jak my Ziemianie nie dostrzeżemy nigdy z poziomu naszej planety tej drugiej strony Księżyca. Pewne sprawy natomiast na pewno wyolbrzymiasz, zgodnie z zasadą, że im bliżej jesteś problemu tym więcej z jego całościowego obrazu ci umyka, za to jakiś fragment problemu widzisz w dużym powiększeniu - jak przez lupę. To tak, jakbyś stał z nosem przytkniętym do słonia i byłbyś w stanie naszkicować w detalach fakturę jego charakterystycznej skóry, ale za to nie mógłbyś objąć wzrokiem - w takiej pozycji - całości jego postury. Mógłbyś nawet nie zauważyć, że to właśnie ze słoniem masz do czynienia. Jeśli siedzisz w środku problemu nie jesteś w stanie naprawdę go oszacować ani nawet właściwie zinterpretować. Ta reguła nabiera szczególnego znaczenia, w przypadku, gdy dzieci zaczynają sprawiać wszelakiego rodzaju trudności.
3. Staraj się nie myśleć o swoim dziecku, że jest "złe", "nieznośne", nieudane", "złośliwe", "niedoceniające twoich wysiłków", "głupie", "bezmyślne", i że "powinno się zmienić", "wziąć w garść a wtedy wszystko wróci do zdrowej normy"...
4. Pomyśl raczej, że swoim zachowaniem twoje dziecko daje szansę całej waszej rodzinie by rozwiązać jakiś WASZ WSPÓLNY WAŻNY PROBLEM.
5. Pamiętaj, że dzieci są najlepszymi "wykrywaczami" wszelakich nieprawidłowości i nawet głęboko ukrytych trudności rodzinnych. One mają przedziwny "szósty zmysł" by wytropić w niby zwyczajnej atmosferze rodzinnej, przez nikogo nienazwany, ale jątrzący problem. Gdybyż tylko potrafiły po prostu o tym powiedzieć, albo gdybyśmy my dorośli potrafili usłyszeć i wysłuchać tego...
6. Zapomnij na chwilę o swoim dziecku i tym, co cię w nim niepokoi. Przyjrzyj się swojej rodzinie, klimatowi jaki tworzy, codziennym rytuałom, momentowi w życiu. Czy coś zmieniło się w ostatnim czasie (od kiedy dziecko jest "problemowe")? Czy czujesz się w swojej rodzinie bezpiecznie i szczęśliwie? Czy relacje z innymi osobami z Twojej rodziny satysfakcjonują Cię? Czy czegoś w nich brakuje? Czy wydarzyło się coś ważnego w waszym życiu, czy doznaliście jakiejś ważnej straty? A jaka jest temperatura uczuć w Twoim związku z partnerem? Czy masz poczucie spełnienia, realizujesz siebie?
Staraj się odpowiadając na te pytania zrezygnować z cisnącego się od razu tłumaczenia: "bo moje dziecko...". Na chwilę zapomnij o jego istnieniu i obejmij uwagą resztę rodziny, w tym i siebie.
7. Kiedy zdecydujesz się zwrócić o pomoc dla swojego dziecka - sięgnij po nią także i dla siebie. Pamiętaj, że psychoterapeuta to nie mechanik samochodowy, do którego możesz odstawić swój zepsuty samochód ("zepsute dziecko"). Poważnie rozważ możliwość rodzinnej terapii lub terapii dla siebie.
Pomyśl, być może Twoje dziecko poświęciło się i zadało sobie tak wiele trudu właśnie po to, byście to Wy - Dorośli - dostali pomoc z zewnątrz. Nie zmarnuj jego wysiłku!
Artykuł zaczerpnięty ze strony http://psychotekst.plSabina Gatti edytował(a) ten post dnia 09.10.08 o godzinie 09:15
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
Robiłam porządki w moich papierach i znalazłam stary periodykt z 2008 roku polecam można zmówić tutaj: http://ctmrakowski.pl/index.php?option=com_content&vie...Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 19.08.09 o godzinie 22:06
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
http://www.edukacjaprawnicza.pl/index.php?mod=m_aktual...konto usunięte
Dorota W. Kropla drąży skałę
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
Wprawdzie jest to wątek o przemocy emocjonalnej, ja tu jednak wkleję linka do artykułu o przemocy fizycznej. Co prawda, w artykule opisana jest sytuacja we Francji, ale można w nim znaleźć przynajmniej część odpowiedzi na pytanie, dlaczego instytucje, które zajmują się walką z przemocą w rodzinie, są nieskuteczne. Już sam tytuł artykułu jest wstrząsający.http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,722...
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
Dorota Wieczorek:
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,722...
Dziękuję Dorotka bardzoooooooooooooooo
'Decyzja rządu po raz kolejny pokazuje, że w naszym kraju dziecko jest rzeczywiście lekceważone' - brzmi stanowisko przedstawicieli francuskiego UNICEF-u.
u nas i w innych krajach jest to samo ale ten artykuł dowodzi, że są ludzie, którzy się buntują i mają odwagę, dobra organizacja tylko tych wszystkich ludzi z różnych krajów jest potrzebna.Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 11.11.09 o godzinie 11:43
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
http://www.alice-miller.com/readersmail_en.php?lang=en...My life
Saturday November 14, 2009
Subject: a poem about my life and only possible through the insights of your books, thank you. feel free to post.
Standing up for the little girl I was…
I tried, made like everything was fine
Wasn’t this best because of the kids
And other thoughts of mine?!
Just tuck it away, act like it’s all right
Stop arguing and beating a dead horse
Forget all the fights…
It’s a new day, I’m in my thirties now
She did her best and all the other
Excuses my denial allows…
But God, that little girl within
Wanting some justice, wanting her do…
“Come on, stand up for us
You know what we’ve been through”
“I am in you and I will show you the way…
Just take off the mask and let me have my day”
“I stood up to her with all I had
Fought for the injustices we had to endure…
Today is different,
She has power no more”
"She can't hurt us again
with her words and that belt...
We are not at her mercy
Not another welt"
“Aren’t you tired of acting…
Come on, let’s not wait a day more..
Tell her your feelings… quickly though
She’ll be out the door”
Getting along it might seem to some
But look closer, look at our eyes…
It’s off
The body never lies
It all came to a head as things often do
The denial, the repression, good-bye to you!
Little sweet one who didn’t have a chance
I will speak up for all of your tears
I am so sorry it took me 35 years…
The neglect you endured, the abuse you undertook
I am your witness and I will no longer act like all is okay
Thank you for your patience
Thank you for showing me the way
“Too much emphasis on childhood” my mother said…
Isn’t that just like her, take no responsibility
She’d do it all again…
To the little girl who lives within...
I wish I could go back and be the mother you never had
Put my arms around you and take away all the sad…
I want to go back and explain things to you
Give you genuine hugs and kisses
Listen to what you have to say
Ask about school
And what you did that day?
I want to go back and take you to every single practice
Ease your mind
Worry no more…
You will have a ride when you walk out that door…
Not only will I take you
But I will do so with gusto
The mall on Saturday?
You bet you!
The total absence of care
A mother full of rage
Thank God it’s over…
We are out of that cage
************************************
I am a grown woman now,
But the little girl still resides within…
I will do my best to protect her
As she has done with me..
Together, we have been on the same journey, JS
AM: We don't publish poems but this one looks like a story of your life, so we do an exception.Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 19.11.09 o godzinie 10:53
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
Tłumaczenie powyższego wierszaMoje życie
W obronie dziewczynki, którą kiedyś byłam...
Próbowałam udawać, że wszystko jest świetnie
Czy dla dobra dla dzieci
Choć w głowie mętlik?!
Schowaj myśli głęboko, udaj, że wszystko gra
Skończ już te debaty, tylko tracisz czas
O kłótniach też zapomnieć masz
Dziś jest nowy dzień, a na karku trzydziestka
Starała się jak mogła i za wymówką
Idzie kolejna wymówka...
Lecz Boże, ta tkwiąca we mnie dziewczynka
Chce, by sprawiedliwości stało się za dość...
„Hej, ujmij się za nami
Wiesz, jak nam życie dało w kość”
„Jestem w tobie i drogę ci wskażę...
Zdejmij tylko tę maskę, a ja się pokażę”
„Stawiałam jej czoła, na ile umiałam
Walczyłam o niesprawiedliwość, która na nas spadła
Dzisiaj jest inaczej
Jej władza przepadła”
„Już nas nie skrzywdzi
ostrym słowem i tym pasem...
Na jej łaskę nie jesteśmy już zdane
Koniec z siniakami”
„Czy nie masz już dość tego udawania...
Chodźmy, dłużej nie czekajmy
Powiedz jej, co czujesz... szybko, bez wahania
I drzwi za nią prędko zatrzaśnijmy"
Dobrze się dogadują, niejeden by rzekł
Ale przypatrz się, spójrz w nasze oczy
Coś się w nich nie zgadza
Ciała kłamać nie nauczysz
W końcu, jak to bywa, kropla czarę przelała
Zaprzeczanie, wyparcie – czas na pożegania
Mała słodka dziewczynka, która szans nie miała
Ujmę się za każdą z twych wylanych łez
Czy wybaczysz, że zajęło mi to lat trzydzieści pięć...
Zaniedbanie, znęcanie, których doświadczyłaś
Jestem twoim świadkiem, zrzucam maskę trwogi
Dziękuję ci za cierpliwość
I wskazanie drogi
„Rozgrzebujesz dzieciństwo” matka mi mówiła...
Cała ona, nie ponosi żadnej odpowiedzialności
Gdyby mogła czas odwrócić – nic by nie zmieniła...
A ty, mała dziewczynko, która we mnie mieszkasz
Chciałabym być ci matką, jakiej nigdy nie miałaś
Objąć cię ramieniem i smutki odegnać
Chcę wrócić do dzieciństwa i wyjaśniać ci świat
Objęć i pocałunków zapewnić ci grad
Słuchać, co masz mi do powiedzenia
Pytać, jak było w szkole
I jak minął ci dzień?
Chcę wrócić i na treningi zawsze cię zabierać
Koić twój niepokój
I przeganiać troski
Czeka cię zabawa, gdy wyjdziemy z domu
Nie tylko wezmę cię ze sobą,
Lecz zrobię to chętnie
Niedzielne zakupy?
No pewnie!
Całkowity brak opieki
I wrzący gniew matki
Dzięki Bogu to skończone
Udało się uciec z tej matni
********************************
Jestem dorosłą kobietą
Ale mała dziewczynka mieszka na serca dnie
Zrobię wszystko, by ją chronić
Tak jak ona ochroniła mnie
Kroczymy tą drogą razem, we dwie
JSSabina Gatti edytował(a) ten post dnia 19.11.09 o godzinie 17:09
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
Na wstepie zaznacze, ze nie mam dzieci, a to, co napisze opiera sie na moich obserwacjach. Jako, ze Sabina mnie zachecila do dania upustu moim szwedzkim zapedom ;).Na pierwszy rzut oka widac, ze dorosli w Szwecji sa raczej stonowani, zrownowazeni. Ich zycie jest dosc poukladane. Tutaj przestalam sie przejmowac, ze ktos w rozmowie mnie naskoczy, zetrze zelowka buta, bedzie przerywac w pol mojego zdania czy zwyczajnie wysmieje.... a te sytuacje sa bardzo czeste w POlsce. Tu mozna byc soba, szanujac siebie i innych. Tu mozna szanowac drugiego czlowieka.
Co ma to wspolnego z dziecmi i wychowaniem? Wszystko. Poza nielicznymi przypadkami, ktore najczesciej dotycza czesci imigrantow (imigranci sa nosnikami innych wzorcow i postepowan), lokalsi bardzo kochaja dzieci i traktuja je partnersko. Partnerstwo nie polega na tym, ze dziecko wybiera model samochodu czy decyduje o miejscu spedzania wakacji, ale UCZESTNICZY w procesie decyzyjnym. Rodzice sluchaja dzieci,a dzieci chca mowic. Dziecko jest traktowane jak dorosly, ale maly dorosly. I co najwazniejsze: DZIECKO NIE JEST WLASNOSCIA RODZICOW, jest malym obywatelem Szwecji i rodzice nie sprawuja nad nim WLADZY, lecz OPIEKE. Wychowaniem dziecka zajmuje sie cale spoleczenstwo: rodzice, szkola, otoczenie. Bicie dziecka pociaga za soba natychmiastowy odzew sasiadow i organizacji.
Przemoc fizyczna jest tu zakazana, ale sa sposoby na negatywne zchowania dzieci: ROZMOWA - tlumaczenie i wysluchanie malego buntownika. CZasem rodzice zdzieraja jezyk na tlumaczeniu i wyjasnianiu, jednak nie idzie to na marne.
Jednoczesnie... nie ma takich dziwnych zachowan dzieci i rodzicow w marketach, jakie czesto zauwazam w Polsce. Nie ma krzyku, nie ma obrazania malego, nie ma szarpania. Zwyczajnie: mniejsze sklepy raczej wycofuja sie z obwieszania kas slodyczami, a do duzych hipermarketow zwykle dzieci sie nie zabiera. Zatem niepotrzebnych spiec nie ma.
Edukacja szkolna ma duzy wplyw na wychowanie dziecka. W materialach szkolnych mozna wyczytac o tym, ze ludzie sa rowni mimo roznic, ze obowiazki domowe nie sa zwiazane z konkretna plcia, ze nalezy szanowac czyjes opinie, ze obiety sa rowne mezczyznom, a pielegniarka bywaja czesto mezczyzni. Nie wiem, czy szkola uczy o barbarzynstwie sprayowania budynkow czy niszczeniu przystankow...ale te zachowania sa rzadkoscia w spolecznosci Szwedow. Co innego w tzw. 'gettach' tworzonych przez imigrantow. Tam sie dzieje...
Nie spotkalam sie z przemoca emocjonalna stosowana wobec dzieci. Z pewnoscia istnieje ona i tylko wprawne oko moze dostrzec jej subtelne objawy.
W Polsce bardzo czesto sie mowi, ze bez klapsa dzieci wychowac sie nie da... Zabrzmi to moze dziwnie, ale skoro mozna bez bicia nauczyc psa byc poslusznym, tym bardziej mozna nauczyc male dziecko - bedace istota inteligentna, co jest dobre, a co nie... Moje koty wiedza, ze kiedy mowie 'nie', znaczy ze maja przestac sie zle zachowywac. Ale w zamian dostaja duzo milosci, kociego szacunku i opieki.
Mozna by tak ciagnac opowiesc w nieskonczonosc. Na koniec powiem tyle, ze o ile zaden kraj nie jest rajem na Ziemi - Szwecja jest jemu blizsza.Magdalena C. edytował(a) ten post dnia 02.02.10 o godzinie 15:25
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
mnie ten temat poruszył ostatnio z racji zdarzenia ktroego po cześci było moim udzialem.przemoc emocjonalna. jak właściwie ma być diagnozowana?
Jak chronić przed nią dzieci?
Jak można chronić instytucjonalnie, jakie możliwości ma np sąd w trakcie sprawy rozwodowej?
Jak chronić dzieci kiedy społeczeństwo nie przyjmuje istnienia takiej przemocy?
AGA
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
Agnieszka Zdrzałka-Brdęk:
mnie ten temat poruszył ostatnio z racji zdarzenia ktroego po cześci było moim udzialem.
przemoc emocjonalna. jak właściwie ma być diagnozowana?
psycholog nie powinien mieć z tym problemu
Jak chronić przed nią dzieci?
chronić przed rodzicem emocjonalnie niezrównoważonym
Jak można chronić instytucjonalnie, jakie możliwości ma np sąd w trakcie sprawy rozwodowej?
hmmm, a czy sądy wiedzą co to przemoc emocjonalna? Ani sędziowie ani adwokaci nie mają odpowiedniej wiedzy nawet biegli wydają jakieś dziwne opinie z tego co słyszę.
Jak chronić dzieci kiedy społeczeństwo nie przyjmuje istnienia takiej przemocy?
rozpowszcheniać tą wiedzę - co niestety jest cholernie trudne ludzie nie chcą słuchać o trudnych tematach a już wcale o tych, które dotykają rodzica.Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 21.02.10 o godzinie 19:20
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
Sabina Gatti:Nie wiem czy trudno...mam wrażenie że niemożliwe.
szczególnie jesli przemoc emocjonalna zarzucana jest matce.
wówczas nawet wyrok sadowy jest podważany a osoby które wykonywały jakiekolwiek czynności uważane sa zabezduszne monstra, tórym zapewne należałoby odebrac prawa rodzicielskie.
Zapytałam o formy instytucjonane nie przez przypadek.
Bo o ile zmiana świadomosci dotyczącej przemocy emocjonalnej, psychicznej to proces długotrwały to mam wrażenie że nawet jesli sądy podejma decyzje o odebraniu dziecka rodzcowi stosujacemu przemoc to wyczerpując niebogaty wachlarz mozliwości dyscyplinowania , pouczana i wspomagania walczacych rodziców w dojsciu do porozumienia wyrok wykonywany jest w warunkach bardzo dla dziecka trudnych.
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
Agnieszka Zdrzałka-Brdęk:
Sabina Gatti:Nie wiem czy trudno...mam wrażenie że niemożliwe.
szczególnie jesli przemoc emocjonalna zarzucana jest matce.
wówczas nawet wyrok sadowy jest podważany a osoby które wykonywały jakiekolwiek czynności uważane sa zabezduszne monstra, tórym zapewne należałoby odebrac prawa rodzicielskie.
Zapytałam o formy instytucjonane nie przez przypadek.
Bo o ile zmiana świadomosci dotyczącej przemocy emocjonalnej, psychicznej to proces długotrwały to mam wrażenie że nawet jesli sądy podejma decyzje o odebraniu dziecka rodzcowi stosujacemu przemoc to wyczerpując niebogaty wachlarz mozliwości dyscyplinowania , pouczana i wspomagania walczacych rodziców w dojsciu do porozumienia wyrok wykonywany jest w warunkach bardzo dla dziecka trudnych.
dziecko było i jest "koszem na śmieci" -:((
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
Agnieszka Zdrzałka-Brdęk:
Bo o ile zmiana świadomosci dotyczącej przemocy emocjonalnej, psychicznej to proces długotrwały
a nie uważasz że należałoby go maksymalnie przyspieszyć ... nie mogę pojąć dlaczego się tego nie robi.
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
Sabina Gatti:
Agnieszka Zdrzałka-Brdęk:
Bo o ile zmiana świadomosci dotyczącej przemocy emocjonalnej, psychicznej to proces długotrwały
a nie uważasz że należałoby go maksymalnie przyspieszyć ... nie mogę pojąć dlaczego się tego nie robi.
zapewne nalezałoby, ale zmiana mentalnosci to proces długotrwały często pokoleniowy.
a rodzic sie rozwodzą i często włąsnie w tym momencie stosowana jest przemoc emocjonalna któa uderza w dzieci. wiec praca nad zmiana mentalnosci to jedno a ochrona bieżaca to drugie
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
Ale chronić dzieci można tylko i wyłącznie zapewniając im zdrowych rodziców i zamiast odbierać dzieci tym rodzicom należałoby zobowiązywać tych rodziców do leczenia się.I w stosunku do takich rodziców należałoby przyspieszyć uświadamianie.
Osobiście uważam, że to jedyne skuteczne rozwiązanie. Odebranie dziecka, praw itp. nie rozwiązuje problemu. Taki rodzic zawsze będzie mieszał w życiu dziecka a to należy jak najszybciej zablokować.Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 21.02.10 o godzinie 20:51
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
Sabina Gatti:
Ale chronić dzieci można tylko i wyłącznie zapewniając im zdrowych rodziców i zamiast odbierać dzieci tym rodzicom należałoby zobowiązywać tych rodziców do leczenia się.
I w stosunku do takich rodziców należałoby przyspieszyć uświadamianie.
Osobiście uważam, że to jedyne skuteczne rozwiązanie. Odebranie dziecka, praw itp. nie rozwiązuje problemu. Taki rodzic zawsze będzie mieszał w życiu dziecka a to należy jak najszybciej zablokować.Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 21.02.10 o godzinie 20:51
ale zobowiazać nie można, mozna zproponować, co zwykle nie daje oczekiwanego skutku bo taki rodzic nie dopuszcza do siebie mysli ze stosuje przemoc emocjonalną.
konto usunięte
Temat: Rodzice - sprawcy przemocy emocjonalnej
Mocna rzecz. Nawet bardzo mocna. Książka, od której nie można się oderwać i jednocześnie opowieść, w jaką nie chce się wierzyć. „Kato-tata” jest pamiętnikiem zdarzeń, jakie nigdy nie pójdą w niepamięć i dramatyczną spowiedzią kobiety, która przez całe dorosłe życie musiała borykać się z mrocznymi widmami dzieciństwa. Historia Halszki Opfer jest przerażająca i stanowi ostrzeżenie. Nie jestem w stanie pojąć, czy tak ogromne nagromadzenie zła, którego doświadczyła autorka jest w ogóle możliwe, ale ta opowieść ma w sobie niezwykłą moc sugestii. Nie można bowiem zmyślićhttp://krytycznymokiem.blogspot.com/2009/05/kato-tata-...
Podobne tematy
-
Koniec Milczenia » Korzenie przemocy -
-
Koniec Milczenia » Rodzice, poprzez swoją miłość, wyposażają dziecko w siłę... -
-
Koniec Milczenia » z FORUM Alice Miller - Przyczyny przemocy NIE są NIEznane -
-
Koniec Milczenia » bez przemocy -
-
Koniec Milczenia » Obywatelski Projekt Ustawy o Przeciwdziałaniu Przemocy w... -
-
Koniec Milczenia » "Porozumienie bez przemocy" Marshall B. Rosenberg -
-
Koniec Milczenia » Toksyczni rodzice -
-
Koniec Milczenia » Świat "przyjazny" dzieciom - co 10 sekund niewinne... -
-
Koniec Milczenia » Trauma - wir przemocy. -
Następna dyskusja: