Temat: Próby samobójstwa i samobójstwo
Agnieszka S.:
>
wwwwoooooo jak miło !!! -:)) widzę, że trochę ruchu się zrobiło
ale wątpię w zasadność ich szerokiego propagowania, nie wiem czy wiesz ale samobójstwo jest zaraźliwe
zarazliwe jest wszystko, depresja też - więc i o depresji nie powinno się mówić. Wogóle, życie z osobą w depresji jest zaraźliwe nie może być inaczej, dowiedzone jest i z własnych doświadczeń wiemy, że przebywając z osobą pozytywną, pogodną, optymistką czujemy się dobrze natomiast w towarzystwie pesymisty, smutasa, bez energii do zycia czujemy się źle.
Żyć pod jednym dachem przez lata z osobą w depresji jak można samemu w nią nie wpaść??? Wszystko w życiu ma swój limit nasze zasoby pozytywenje energii/tego powera do życia też.
A od depresji się zaczyna i na próbie/samobojstwie może się skonczyć.
Nikt sobie życia nie odbiera ot tak z kaprysu tylko dochodzi się do tego, po pewnym okresie cierpienia psychicznego więc jest to jeden z objawów jakiejś przyczyny, do której warto byłoby dotrzeć.
Ale o tym się znowu nie chce mówić. Zawsze jak słyszałam od znajomych o probie/samobojstwie jakich ich znajomych to okazywało się, że wszycy wokól byli b. zaskoczeni - był to dla nich szok - ja tego nie rozumiem - to oni zyjąc tak blisko swojego partnera lub dziecka nic nie zauważyli? nie zauważyli, że było psychiczne cierpienie?
Wniosek z tego, że można życi z kimś 24/24 godz. i nie znać go wcale.
zbyt szerokie rozpowszechnianie informacji o samobójstwach to ryzyko, że ich liczba się zwiększy.
dla mnie to chowanie głowy w piasek, nie rozpowszechniamy, nie mówi się o tym, problemu nie ma - głupie podejście, które nie rozwiązuje problemu tylko go przyklepuje a ludzie i tak problem ten mają i czują się z nim osamotnieni (a jakby się mówiło to wiedzieliby, że nie są sami, i wtedy jest już łatwiej) bo wydaje im się, że tylko oni mają taki problem, z którym nie mogą podzielić się z nikim i właśnie ten brak możliwości otwarcia się, pozostawanie przez długi okres sam na sam z problemem, ukrywanie go, prowadzi do podjęcia drastycznych decyzji.
Rozmawianie o naszym stanie psychicznym powinno być tak normalne jak rozmowa o pogodzie, jedzeniu i innych banalnych rzeczach.
Kto z was na powitanie z osobami które zna, pyta się lub sam mówi jak czuje się psychicznie w danym dniu??? A może wystarczy Wam tylko głos rozmówcy??
Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 05.06.09 o godzinie 10:12