konto usunięte
Temat: Nietzsche
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=438Takiego szczęścia dla mas Nietzsche bał się bardzo. (Dla niego było ono zresztą niedostępne.) Wobec śmierci Boga jedynym konstruktywnym wyjściem było wyhodowanie nadczłowieka, który przywróci światu sens i rozbudzi Wolę Mocy. Ale tego w chwili rozpoczynania terapii Nietzsche jeszcze nie wiedział.
a po co nadczłowieka? wystarczyłoby ZDROWEGO (bez tramu z dzieciństwa)człoweka
Czy dziś jesteśmy bardziej gotowi, by otwierać się na tragizm istnienia, budować prawdziwą bliskość, samodzielnie nadawać sens swojemu życiu? Podejrzewam, że współczesna psychoterapia i psychologia badająca problemy szczęścia wybiera inną metodę – udziela prostych instrukcji, jak dostosować się do społecznych wymagań, odnosić sukcesy, zwiększać ilość przyjemności i ograniczać przykrości. I być może w skali masowej jest to skuteczne.
[b] nadal nie jesteśmy gotowi i dlatego psychoterapeuci wybierają szybkie i proste rozwiązanie, które przynoszą tylko chwilową ulgę i potwierdzają iluzje [/b]
Do tych, którym to nie wystarcza, adresowana jest książka Yaloma
a ja odsyłam do Alice Miller. Daniela Macklera i innych ...Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 13.06.10 o godzinie 21:36