konto usunięte

Temat: Kamapnia Kocham Reaguję

Osobiście nie podoba mi się ta kampania a to dlatego, że :
1. nie wynika z niej właściwie nic, gdzie leży PRZYCZYNA przemocy, kto ją uprawia i jak jej zapobiegać
2. odpowiedzialność zwala się na sąsiada/społeczenstwo a rodzic jak był tak jest nietykalny również i w tej kampanii.


http://www.kochamreaguje.pl/
Joanna J.

Joanna J. Ingenium Admirabilis

Temat: Kamapnia Kocham Reaguję

Otóż to. Mam koleżankę, która zareagowała i teraz jest ofiarą,ponieważ osoba zza ściany stosująca przemoc wobec swojego dziecka stała się zagrożeniem dla niej oraz jej dzieci. Może ma Pani jakieś rady co w takiej sytuacji zrobić?
Inni sąsiedzi nie chcą się angażować. Walka jest absolutnie nierówna.
Pozdrawiam
JJ

konto usunięte

Temat: Kamapnia Kocham Reaguję

Joanna J.:
Otóż to. Mam koleżankę, która zareagowała i teraz jest ofiarą,ponieważ osoba zza ściany stosująca przemoc wobec swojego dziecka stała się zagrożeniem dla niej oraz jej dzieci. Może ma Pani jakieś rady co w takiej sytuacji zrobić?
Inni sąsiedzi nie chcą się angażować. Walka jest absolutnie nierówna.
Pozdrawiam
JJ

Ta kampania powinna uczyć komunikowania/wspierania między sąsiadami/ludzmi a nie donoszenia na nich.

Nie można twierdzić, że nie mówi się głośno o przemocy w 4 ścianach ale to co mówi się jest tak głupie i bez sensu - zastanawiam się, czy ludzie, którzy biorą udział w tych kampaniach i spotach wogóle wiedzą o korzeniach tej przemocy.

Mam wrażenie, że nie, bo skoro widzą rozwiązenie problemu w donoszeniu jeden na drugiego.

Problem jest delikatny doniesienie na rodzica ktory stosuje jakąkolwiek przemoc (pomijam skrajne przypadki wymagające natychmiastowej reakcji) w stosunku do swojego dziecka jest bez sensu, ten rodzic jest osobą zaburzoną, ktora potrzebuje również pomocy i wsparcia a nie kary, donosów, przymusu itp.

Pomijając przypadki skrajne, osobiscie postarałabym sie porozmawiać spokojnie z sąsiadem i starć uswiadomić jemu, że on jest rodzicem, który powinien chronić dziecko przed przemocą a nie stosować przemoc na bezbronnym dziecku.

Kampanie przeciwko przemocy wg. mnie powinny "trąbić" o tym że rodzic jest oprawcą i najwyższy czas, żeby rodzice zadbali o swoje zdrowie psychiczne a nie uzywali własnych dzieci za kozłów ofiarnych.

Od wieków ludzie starają się rozwiązywać problemy SIŁĄ, przymusem, donosem, powierzchownie, bez zrozumienia problemu. itp - i jak widac bez widocznych efektów.

Rozmowa i jeszcze raz rozmowa, zrozumienie, dotarcie do przyczyn, uświadamianie, zachęcanie, pokazywanie innych rozwiązań, zachowań - jednym słowem KOMUNIKACJA.

Ale czy my potrafimy rozmawiać o poważnych problemach?? Chcemy dotrzeć do korzeni tych problemów???



Ale kto ma taką odwagę, żeby zrobić taką kampanie?Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 27.02.09 o godzinie 15:40
Jacek W.

Jacek W. social media
manager, redaktor

Temat: Kamapnia Kocham Reaguję

Sabina Gatti:
Kampanie przeciwko przemocy wg. mnie powinny "trąbić" o tym że rodzic jest oprawcą i najwyższy czas, żeby rodzice zadbali o swoje zdrowie psychiczne a nie uzywali własnych dzieci za kozłów ofiarnych.

Każdy rodzic, tylko dlatego, że jest rodzicem jest oprawcą?

To pytanie mi chodzi po głowie już od dłuższego czasu. O co chodzi z tą Twoją obsesją, bo innego adekwatnego słowa nie odnajduje, na punkcie "oprawcy rodzica"? Odreagowujesz jakieś traumy ze swojego dzieciństwa, czy co ?

konto usunięte

Temat: Kamapnia Kocham Reaguję

Jacek Wezgraj:
Sabina Gatti:

Kampanie przeciwko przemocy wg. mnie powinny "trąbić" o tym że rodzic jest oprawcą i najwyższy czas, żeby rodzice zadbali o swoje zdrowie psychiczne a nie uzywali własnych dzieci za kozłów ofiarnych.

Każdy rodzic, tylko dlatego, że jest rodzicem jest oprawcą?

ten co nie jest to nie jest i jak taką kampanię zobaczy to emocje go nie poniosą a ten co nim jest to albo się wkurzy albo oświeci dla własnego i dziecka dobra.

To pytanie mi chodzi po głowie już od dłuższego czasu.

no to staraj się znaleźć na nie odpowiedz. Ja zawsze staramłam i starm się znajdować odpowiedzi na nurtujące mnie pytania - no i z reguły wcześniej czy później je znajduję.

O co
chodzi z tą Twoją obsesją,

to nie żadna obsesja to rozpowszechnianie wiedzy, żeby pomóc znaleźć odpowiedzi tym, którzy chcą je znaleść albo dać do myślenia takim jak ty.

bo innego adekwatnego słowa nie
odnajduje,

no cóż, możesz i tak to nazwać mi to nie przeszkadza.

na punkcie "oprawcy rodzica"? Odreagowujesz jakieś
traumy ze swojego dzieciństwa, czy co ?

każdy z nas miał mniejsze lub większe traumy, ja miałam swoje, inni swoje, być może ty i inni, których wkurza moje pisanie i wzbudza w was agresję (a może to transfer, kontrotransfer) mieliście rzeczywiście wspaniałe dzieciństwo do pozazdroszczenia - no i fajnie ale ponieważ większość nie miała i nadal nie ma to pomóżmy im, żeby mieli lepiej i żeby przyszłe dzieci miały jeszcze lepiej. Żeby mogły być takie szczęśliwe i bez problemów jak ty i tobie podobni.Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 02.03.09 o godzinie 22:34

konto usunięte

Temat: Kamapnia Kocham Reaguję

Jacek Wezgraj:

Każdy rodzic, tylko dlatego, że jest rodzicem jest oprawcą?

To pytanie mi chodzi po głowie już od dłuższego czasu. O co chodzi z tą Twoją obsesją, bo innego adekwatnego słowa nie odnajduje, na punkcie "oprawcy rodzica"? Odreagowujesz jakieś traumy ze swojego dzieciństwa, czy co ?

weszłam na twoją stronkę - znaczy to, że problemy z jakmi przychodzą do ciebie pacjenci nie mają żadnego zwiąsku z ich dzieciństwem?? Każdy z nich miał wspaniałe, szczęśliwe dziecinstwo, żadnych traum nawet najmniejszych??

Widzę, że stosujesz terapię systemową
http://pl.wikipedia.org/wiki/Psychoterapia_systemowa

......... tak tam pisze: .." - Proces projekcji rodzinnej to przenoszenie na dzieci niezróżnicowanego ja; tzw. transmisja wielopokoleniowa...

mowa o przenoszeniu problemów z pokolenia na pokolenie więc czego nie rozumiesz w tym co piszę?? I się tak bardzo oburzasz?? piszę to co już wiesz nic nowego. Różnica może jest tylko w tym, że ty chronisz rodzica/stoisz po jego stronie ja natomiast chronię dziecko/stoję po stronie dziecka w 100% - tego zastraszonego, niepewnego, smutnego, dziecka które dorosły ma w sobie i wszystich dzieci, które mają rodziców którzy to co dostali w "spadku" od swoich przekazują swoim, i tak błędne koło się toczy... chodzi o przerwanie tego.Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 02.03.09 o godzinie 22:54

konto usunięte

Temat: Kamapnia Kocham Reaguję

np. następny: Erik Erikson http://en.wikipedia.org/wiki/Erik_Erikson - ten też o dzieciństwie, o jego znaczeniu jakie wywiera na nasze przyszłe, życie - kto z nas nie miał takich rodziców ? który z rodziców jest świadomy, że zamiast dobrze robi źle?? Czy to coś złego, żeby posiąść wiedzę? Czy rodzic jest od tego zwolniony?? Dlaczego?? Ilu rodziców chiałoby mieć taką wiedzę?? Jestem pewna wielu - ale oni nawet nie wiedzą że taka wiedza istnieje.

The Erikson life-stage virtues, in the order of the stages in which they may be acquired, are:

- hope - Basic Trust vs. Mistrust - Infant stage. Does the child believe its caregivers to be reliable?

- will - Autonomy vs. Shame and Doubt - Toddler stage. Child needs to learn to explore the world. Bad if the parent is too smothering or completely neglectful.

- purpose - Initiative vs. Guilt - Kindergarten - Can the child plan or do things on his own, such as dress him or herself. If "guilty" about making his or her own choices, the child will not function well. Erikson has a positive outlook on this stage, saying that most guilt is quickly compensated by a sense of accomplishment.
competence - Industry vs. Inferiority - Around age 6 to puberty. Child comparing self worth to others (such as in a classroom environment). Child can recognise major disparities in personal abilities relative to other children. Erikson places some emphasis on the teacher, who should ensure that children do not feel inferior.
fidelity - Identity vs. Role Confusion - Teenager. Questioning of self. Who am I, how do I fit in? Where am I going in life? Erikson believes that if the parents allow the child to explore, they will conclude their own identity. However, if the parents continually push him/her to conform to their views, the teen will face identity confusion.
love (in intimate relationships, work and family) - Intimacy vs. Isolation - Young adult. Who do I want to be with or date, what am I going to do with my life? Will I settle down? This stage has begun to last longer as young adults choose to stay in school and not settle.
caring - Generativity vs. Stagnation - the Mid-life crisis. Measure accomplishments/failures. Am I satisfied or not? The need to assist the younger generation. Stagnation is the feeling of not having done anything to help the next generation.
wisdom - Ego Integrity vs. Despair - old age. Some handle death well. Some can be bitter, unhappy, dissatisfied with what they accomplished or failed to accomplish within their life time. They reflect on the past, and either conclude at satisfaction or despair.Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 02.03.09 o godzinie 23:12
Jacek W.

Jacek W. social media
manager, redaktor

Temat: Kamapnia Kocham Reaguję

Sabina Gatti:
Jacek Wezgraj:

Każdy rodzic, tylko dlatego, że jest rodzicem jest oprawcą?

To pytanie mi chodzi po głowie już od dłuższego czasu. O co chodzi z tą Twoją obsesją, bo innego adekwatnego słowa nie odnajduje, na punkcie "oprawcy rodzica"? Odreagowujesz jakieś traumy ze swojego dzieciństwa, czy co ?

weszłam na twoją stronkę - znaczy to, że problemy z jakmi przychodzą do ciebie pacjenci nie mają żadnego zwiąsku z ich dzieciństwem?? Każdy z nich miał wspaniałe, szczęśliwe dziecinstwo, żadnych traum nawet najmniejszych??

Widzę, że stosujesz terapię systemową
http://pl.wikipedia.org/wiki/Psychoterapia_systemowa

......... tak tam pisze: .." - Proces projekcji rodzinnej to przenoszenie na dzieci niezróżnicowanego ja; tzw. transmisja wielopokoleniowa...

mowa o przenoszeniu problemów z pokolenia na pokolenie więc czego nie rozumiesz w tym co piszę?? I się tak bardzo oburzasz?? piszę to co już wiesz nic nowego. Różnica może jest tylko w tym, że ty chronisz rodzica/stoisz po jego stronie ja natomiast chronię dziecko/stoję po stronie dziecka w 100% - tego zastraszonego, niepewnego, smutnego, dziecka które dorosły ma w sobie i wszystich dzieci, które mają rodziców którzy to co dostali w "spadku" od swoich przekazują swoim, i tak błędne koło się toczy... chodzi o przerwanie tego.Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 02.03.09 o godzinie 22:54


Jak zwykle nie odpowiedziałaś na pytanie. Ok. Rozumiem że nie jesteś w stanie tego zrobić. Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę; to prawda, wiele problemów ma związek z wydarzeniami z dzieciństwa ale założenie, że KAŻDE dzieciństwo implikuje problemy, jest bzdurne. Moim zdaniem masz na tym punkcie po prostu jakąś dziwaczną obsesję (założyłaś grupę na której dyskutujesz sama ze sobą!)

Stoję po stronie rodzica? Jednym z ważniejszych założeń terapii systemowej jest neutralność i do tego się stosuje pracują z klientami.

Szczerze, mam nadzieje że Twoje koncepcje pozostaną niszowe: to prosta droga do tego żeby wpędzić rodziców w poczucie winy. To że ktoś ma dzieci nie oznacza że na 100 procent w jakiś sposób je krzywdzi. To jest naprawdę idiotyczne założenie.

konto usunięte

Temat: Kamapnia Kocham Reaguję

Jacek Wezgraj:
Sabina Gatti:
Jacek Wezgraj:

Każdy rodzic, tylko dlatego, że jest rodzicem jest oprawcą?

To pytanie mi chodzi po głowie już od dłuższego czasu. O co chodzi z tą Twoją obsesją, bo innego adekwatnego słowa nie odnajduje, na punkcie "oprawcy rodzica"? Odreagowujesz jakieś traumy ze swojego dzieciństwa, czy co ?

weszłam na twoją stronkę - znaczy to, że problemy z jakmi przychodzą do ciebie pacjenci nie mają żadnego zwiąsku z ich dzieciństwem?? Każdy z nich miał wspaniałe, szczęśliwe dziecinstwo, żadnych traum nawet najmniejszych??

Widzę, że stosujesz terapię systemową
http://pl.wikipedia.org/wiki/Psychoterapia_systemowa

......... tak tam pisze: .." - Proces projekcji rodzinnej to przenoszenie na dzieci niezróżnicowanego ja; tzw. transmisja wielopokoleniowa...

mowa o przenoszeniu problemów z pokolenia na pokolenie więc czego nie rozumiesz w tym co piszę?? I się tak bardzo oburzasz?? piszę to co już wiesz nic nowego. Różnica może jest tylko w tym, że ty chronisz rodzica/stoisz po jego stronie ja natomiast chronię dziecko/stoję po stronie dziecka w 100% - tego zastraszonego, niepewnego, smutnego, dziecka które dorosły ma w sobie i wszystich dzieci, które mają rodziców którzy to co dostali w "spadku" od swoich przekazują swoim, i tak błędne koło się toczy... chodzi o przerwanie tego.


Jak zwykle nie odpowiedziałaś na pytanie. Ok. Rozumiem że nie jesteś w stanie tego zrobić. Miło mi, że zajrzałaś na moją stronę; to prawda, wiele problemów ma związek z wydarzeniami z dzieciństwa ale założenie, że KAŻDE dzieciństwo implikuje problemy, jest bzdurne. Moim zdaniem masz na tym punkcie po prostu jakąś dziwaczną obsesję (założyłaś grupę na której dyskutujesz sama ze sobą!)

Stoję po stronie rodzica? Jednym z ważniejszych założeń terapii systemowej jest neutralność i do tego się stosuje pracują z klientami.

To stosuj się, wybór należy do ciebie.

Szczerze, mam nadzieje że Twoje koncepcje pozostaną niszowe:

A ja mam nadzieję, że tak nie będzie. To nie są moje koncepcje tylko twoich starszych kolegów/koleżanek po fachu, którzy mają trochę więcej doświadczenia od ciebie, trochę więcej pacjentów wysłuchali i doszli do takich wniosków. Każdy z nich otwarty na nowe, na lepsze zrozumienie problemów pacjenta i własnych chcieli czy nie chcieli musieli przyznać, że niestety wszyscy pacjenci i oni sami mieli korzenie swoich problemów w dzieciństwie, obcowanie z własnymi pacjentami ich historie zmusiły ich do sformułowania takich wniosków.

I nie powtarzaj już, że to ja wymyślam ja tylko rozpowrzechniam ich wiedzę. Ty zgadzasz się z pewną prawdą a ja z inną - nie wymagam, zebyś zmienił zdanie i nie masz, żadnego wpływu na moje, którego nie mam zamiaru zmienci.

Mi nie przeszkadza, że sobie sama tutaj piszę, jak już powiedziałam chodzi mi wyłacznie o rozpowszechnianie tej wiedzy a nie dyskusje tutaj. A jak widać ktoś to czyta jedną z tych osob jestes ty.

to
prosta droga do tego żeby wpędzić rodziców w poczucie winy.

absolutnie nie o to chodzi, chodzi o to żeby rodzic obudził się i zaczął patrzec na siebie krytycznie i rozpoczął pracę nad sobą. Tylko o to chodzi.

To
że ktoś ma dzieci nie oznacza że na 100 procent w jakiś sposób je krzywdzi.

Jedni na 100% inni na 50% inni inaczej jeszcze - czy to coś złego, żeby to uświadomić rodzicom?? nie rozumiem tego oporu.

To jest naprawdę idiotyczne założenie.

Dla ciebie idiotyczne, no i niech takie zostanie dla ciebie są jednak inni którzy za idiotyczne tego nie uważają.

Spróbój zastosować to w twojej pracy z pacjentami i będziesz miał czarno na białym, bedziesz maiał prównanie a przede wszystkim większą skuteczność w wyzdrowieniu pacjenta.Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 03.03.09 o godzinie 11:35

Następna dyskusja:

Festiwal Filmowy Kocham Dzi...




Wyślij zaproszenie do