konto usunięte

konto usunięte

Temat: Jak szukać terapeuty

Oczom nie wierzyłam jak czytałam te teksty na powyższym podkaście myślałam, że facet "skopiował" je z Golden Line -:)))))

Ile razy napisano mi identyczne teksty, oczywiście po polsku -:)), komentując moje wypowiedzi:

1. I think you need therapy yourself (uważam, że to ty sama potrzebujesz terapii)
2. For someone who claim to have empathy you seem to have none
3. Your so called essays are bizzarre and offencive
4. You think you're God but you act like a teenager
5. Your webside made me furious I showed my therapist and she suggested that I stop reading it.
6. I am glad you are not my terapistSabina Gatti edytował(a) ten post dnia 23.06.10 o godzinie 14:23

konto usunięte

Temat: Jak szukać terapeuty

Skończyłam właśnie czytać nowowydaną książkę Daniel(a) Mackler(a)
i polecam ją tym wszystkim, kórzy znają angielski i doceniają twórczośc Alice Miller - Daniel poszedł jeszcze trochę dalej od Alice - zgadzam się z nim we wszystkim.

kilka słów o książce.

Toward Truth offers the reader a radical psychological guide to healing childhood trauma- both the extreme echelon of damage and the other 99% that flies below the radar and is considered normal. Daniel Mackler sides with the truth of the child, not the lies of the parents, and traces the roots of trauma in the family. Toward Truth takes the groundbreaking work of psychologist Alice Miller to the next level and in doing so offers a vision of deep, permanent, non-dissociative hope.

You can buy the book on Amazon here http://www.amazon.com/Toward-Truth-DANIEL-LCSW-MACKLER...

konto usunięte

Temat: Jak szukać terapeuty

OMNI What advice would you give today to a therapist in training?

Miller First try to discover your own childhood, then take the experience seriously. Listen to the patient and not to any theory; with your theory you are not free to listen. Forget it. Do not analyze the patient like an object. Try to feel, and help the patient to feel instead of talking to the patient about the feelings of others.

The child needs fantasies to survive, to not suffer. Believe what the patient tells you, and don't forget that repressed reality is always worse than a fantasy. No one invents traumas, because we don't need traumas in order to survive. But neither do we need their denial. Some of us pay with severe symptoms for this denial. Study the history of childhood. Therapy has to open you as well as the patient for feeling in your whole life. It has to awaken you from a sleep.

It is tragic to go to therapy and find, instead of help, confusion. I have a letter from a seventy-nine-year-old woman saying that for "forty years of my life I went to psychoanalysis. I saw eight analysts. But for the first time, after reading your book, I didn't feel guilty for what happened to me. I always tried, and the analysts were nice people. They wanted to help me. But they never doubted that my parents were good to me.

I am so grateful now that I don't feel guilty since I read your books. I now see how terribly they abused me. It was first my parents and then my analysts who made me feel wrong and guilty." This insight came from a seventy-nine-year-old woman! Then she quoted from the last line of For Your Own Good: "For the human spirit is virtually indestructible, and its ability to rise from the ashes remains as long as the body draws breath."

http://www.thisisawar.com/AuthorsAlice.htm

konto usunięte

Temat: Jak szukać terapeuty

Skuteczna terapia z książki Alice Miller "Bunt ciała"

Alice Miller „BUNT CIAŁA” Fragmenty

(Do zagadnienia: Jak przepracować emocje, które zostały stłumione w dzieciństwie tak aby poczuć się lepiej i być zdolnym do budowania zdrowych relacji międzyludzkich)

1. …Bardzo inteligentna kobieta napisała do mnie, że nie chce osądzać rodziców, lecz oddzielić to, co dobre, od tego, co złe…
To zrozumienie nie zda się jednak na nic.
Ta kobieta powinna przede wszystkim wzbudzić w sobie uczucie empatii dla małej dziewczynki, która kiedyś była.(str.119)

2. …Której cierpień nikt nie zauważał, bo dzięki nieprzeciętnej inteligencji potrafiła się perfekcyjnie maskować.
…Kiedy jako osoba dorosła będzie potrafiła zrozumieć, że jej matka zupełnie nie była świadoma własnych emocji i potrzeb… Powinna zawierzyć swoim własnym odczuciom, które, jak cała strefa emocjonalna, są zawsze subiektywne.
Powinna zapytać samą siebie o to, jak była krzywdzona w dzieciństwie przez rodziców, czego nie wolno jej było czuć.(str.119)

3. Nie chodzi tu bynajmniej o jednostronną, krytyczną ocenę rodziców, lecz o odnalezienie perspektywy cierpiącego, milczącego dziecka, o przerwanie więzi, którą uważam za destrukcyjną.
…Na więź tę składają się wdzięczność, współczucie, zapieranie się własnego cierpienia, tęsknota, iluzje i liczne oczekiwania, które nie są zaspokajane, bo ich zaspokoić nie sposób.
Droga do dorosłości nie prowadzi bynajmniej poprzez tolerancję dla okrucieństwa, którego doświadczyliśmy, lecz przez poznanie własnej prawdy,
przez coraz większą empatie dla bitego i dręczonego dziecka
oraz rozpoznanie, jak wielkie obciążenie dla naszego dalszego życia stanowiły traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa,
jakie możliwości strąciliśmy bezpowrotnie z tego powodu
oraz jakie piętno nasze dzieciństwo wycisnęło na życiu naszych dzieci
to znaczy w jakim stopniu my sami je nieświadomie skrzywdziliśmy.(str.119)

4. …Udało jej się wreszcie wyzbyć nieuzasadnionej wdzięczności i zrozumieć, jak bardzo zawiódł ją ojciec, kiedy była dzieckiem, wraz ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Młoda kobieta wreszcie zrozumiała, że musi się od ojca emocjonalnie uniezależnić, bo tylko wówczas potrafi wziąć na siebie odpowiedzialność za swoje życie.

Przyznała sobie prawo do tego by ujrzeć wreszcie ojca w prawdziwym świetle, zobaczyć, że był człowiekiem bardzo słabym, pozbawionym charakteru, … że potrzebował jej tylko po to,, aby móc odreagować na niej swoje własne urazy z dzieciństwa, że po prostu ją wykorzystał.(str.125)

5. …Zdała sobie sprawę z tego, jakiego pokarmu potrzebowała i bezskutecznie poszukiwała w dzieciństwie:
prawdziwego kontaktu emocjonalnego, autentycznej bliskości bez kłamstw, fałszywej „troski”, bez poczucia winy, pretensji, wymówek, przestróg, straszenia, bez projekcji.
Bliskiego kontaktu, jaki zaistnieć może w idealnym przypadku między matką i jej upragnionym dzieckiem w pierwszym okresie jego życia. [A JA DODAM od siebie: ŻE W PÓŹNIEJSZYCH LATACH TAK SAMO JEST TO WAŻNE]
Jeżeli jednak kontakt taki nie zaistniał, jeżeli dziecko karmione było kłamstwami, jeżeli słowa i gesty były jedynie przykrywką dla braku akceptacji, nienawiści, niechęci czy nawet wstrętu,
wtedy dziecko buntuje się przeciwko temu „pokarmowi”, odrzuca go i może mieć w przyszłości skłonność do anoreksji.
Kiedy dorośnie, nie będzie wiedziało, jakiego pokarmu potrzebuje, ponieważ nigdy go nie poznało. (str. 136)

…Zrozumiała dzięki (terapii ), że ma prawo do zaspokojenia swojej potrzeby bliskości, potrzeby autentycznego kontaktu, który był dla niej prawdziwym pokarmem.(str.152)

…Znalazła w Z. terapeutkę, która potrafiła wysłuchać ją z empatią, dzięki czemu udało się jej odnaleźć, świadomie przeżyć i wyrazić własne emocje. (str.152)

6. …Nadal skłonni jesteśmy dostosowywać się do cudzych oczekiwań, tak jak to robiliśmy w dzieciństwie, aby zasłużyć sobie na miłość naszych rodziców.
Jako ludzie dorośli wiemy, że nasze starania były wykorzystywane i że to nie była miłość.
Dlaczego więc oczekujemy od ludzi, którzy, wszystko jedno z jakich powodów, nie potrafili nas pokochać, że w końcu to uczynią?

Jeżeli zrezygnujemy z tej nadziei, jeżeli zrezygnujemy z naszych dziecięcych oczekiwań, to przestaniemy oszukiwać samych siebie, jak to robiliśmy dotąd przez całe nasze życie.
Nie będziemy uważać, że nie zasługujemy na miłość i przestaniemy udowadniać na każdym kroku, że jest inaczej.
Zachowanie naszych rodziców nie ma żadnego związku z nami, lecz z ich sytuacją, z tym, jak poradzili sobie z urazowymi doświadczeniami z własnego dzieciństwa, w jakim stopniu się z nimi uporali.
My na tę sytuację nie mamy żadnego wpływu, możemy jedynie żyć naszym życiem i zmienić naszą postawę.(str.115)

7. …Jak bardzo cierpi dziecko, któremu zabrania się reagowania w odpowiedni sposób na swoje doświadczenia.
Pozbawia się je w ten sposób możliwości poznania w życzliwym mu środowisku autentycznych emocji, a tym samym pozbawia się szansy na to, by w swym późniejszym życiu potrafiło je ono właściwie rozpoznawać i nimi „zarządzać”, zamiast się ich obawiać. (str. 107)

8. Poczucie bezustannego zagrożenia zapisane w ciele niechcianego dziecka stanowi dla niego wielkie obciążenie.
Człowiek dorosły może się od niego uwolnić, musi je jednak sobie uświadomić i odczuć, to znaczy odczuć emocje tkwiącego w nim, drżącego o swoje życie dziecka (stres, strach) i przekształcić je we wspomnienie, uświadamiając sobie, że jego życie b y ł o zagrożone w przeszłości, lecz teraz już nie jest.
Jest to z pewnością doświadczanie bardzo bolesne, ale wyzwalające.( str.95)

9. …Niektórym udało się dzięki terapii odnaleźć wyparte emocje, świadomie je odczuć i zintegrować, przekształcając je w ten sposób w świadome uczucia, całkowicie dla nich zrozumiałe w kontekście ich własnej historii.
Ponieważ dobrze je poznali, nie musza się ich już obawiać. (str. 107)

10. Relacja, w której obie strony trwają przy swoich maskach, nie daje się kształtować, zmieniać i pozostaje zawsze tym, czym jest, to znaczy pozorną relacją opartą na pozornym porozumieniu.
Dopiero, gdy obu jej stronom uda się uświadomić sobie własne uczucia, odczuć je i bez lęku wyrazić, możliwe będzie nawiązanie autentycznej relacji, której podstawa jest prawdziwe porozumienie i poczucie bliskości.
Nie zdarza się jednak to zbyt często, bo zazwyczaj obie strony boją się odrzucić swoje maski, za którymi czują się bezpiecznie..(str.116)

11. Sztucznie wywołane pozytywne uczucia trwają zazwyczaj bardzo krótko.
Poza tym powodują one, że nadal tkwimy na pozycji dziecka, w oczekiwaniu, iż nasi rodzice pewnego dnia pokażą się nam wyłącznie z dobrej strony i nie będziemy już musieli odczuwać z ich powodu wściekłości lub się ich bać.
Właśnie od tych iluzorycznych oczekiwań musimy się uwolnić, jeżeli chcemy stać się ludźmi dorosłymi i żyć w realnym świecie, tu i teraz.
Aby tak stać się mogło, musimy dopuścić do świadomości tak zwane negatywne emocje, świadomie je odczuć i przekształcić w uczucia, których sens i przyczyny są nam całkowicie jasne.
Musimy do końca zrozumieć te przyczyny, zamiast starać się ze wszystkich sił o nich zapomnieć.
Świadomie przeżyte emocje nie trwają wiecznie.
Jeżeli ich sobie jednak nie będziemy chcieli uświadomić, tkwić będą w naszym ciele czasem nawet przez całe życie, blokując w znacznym stopniu energie życiową.
Dopiero, kiedy je uwolnimy, pojmiemy, ile energii zużywamy na ich tłumienie. (str.126)

12. Emocją, którą najczęściej tłumimy, wypieramy lub odszczepiamy w dzieciństwie jest strach. Ten strach zapisany jest w pamięci naszego ciała…(str. 152)

Ten strach projektowany jest często przez dorosłego człowieka ma innych ludzi. Czasami bez widocznej przyczyny budzi się nagle i wywołuje w człowieku uczucie paniki.
Nieświadomy lęk przed ojcem lub matką może przetrwać w nim przez całe lata, jeżeli nie będzie on miał możliwości, by dzięki wsparciu empatycznego świadka świadomie go odczuć.

…Kiedy uświadomiła sobie swój lek z dzieciństwa przed emocjonalnie niedostępną matką, potrafiła się od niego uwolnić.
Od tego czasu o wiele lepiej funkcjonowała w rzeczywistości, ponieważ potrafiła znacznie lepiej niż wcześniej odróżnić emocje przeszłe od aktualnych.
…Odczuła, że w jej otoczeniu są ludzie zupełnie inni niż jej matka i ojciec, ludzie, przed którymi wcale nie musi się bronić. (str. 153-154)

13. …Emocje dorosłych nie zależą od zachowania dzieci, lecz od ich własnej historii.(str. 134)

14. Dziecko odpowiada jedynie za własne emocje. (str. 134)

15. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet bardzo nieufni ludzie zaczynają się otwierać, jeżeli czują rozumiani i akceptowani…
Jeśli ktoś naprawdę chce zrozumieć druga osobę, to ona z pewnością to wyczuje.
Jeżeli chęć rozumienia deklaruje autentyczny człowiek, zostanie to dostrzeżone nawet przez najbardziej podejrzliwego młodego człowieka, pod warunkiem, że ta oferta będzie całkowicie szczera, bo on bezbłędnie wyczuje każdy fałsz.(str. 154)
Gośka J.

Gośka J. Urząd
Wojewódzki/Wydział
Bezpieczeństwa i
Zarządzania Kr...

Temat: Jak szukać terapeuty

Sabina Gatti:
Marek Jaros:
A jak brzmią właściwe odpowiedzi?

nie rozumiem pytania, to nie pytania z historii gdzie odpowiedź może być tylko jedna, bo albo znasz daty i fakty albo nie.

A na poniższe pytania odpowiedzi mogą być różne, więc nie ma właściwych odpowiedzi, muszą być tylko zgodne z prawdą i szczere.

Widzę, że jesteś psychologiem i psychoterapeutą, może chciałbyś odpowiedzieć mi na te pytania??

Innych psychologów/psychoterapeutów też zapraszam do udzielenia odpowiedzi.

Oto zestaw pytań i zagadnień istotnych przy szukaniu dobrego terapeuty:

1. czy sam był we własnej terapii i przepracowywał swoje dzieciństwo, nadużycia

2.co myśli o wpływie krzywd zaznanych w dzieciństwie, zaniedbań i nadużyć na dalsze życie

3.czy potrafi w 100% stanąć po stronie dziecka w swoim kliencie? Czy też może tłumaczy rodziców, każe im wybaczać, staje po ich stronie?

4.jakie podejście stosuje, formę terapii, na czym ona polega (to bardzo ważne pytanie). Czy na poziomie poznawczo-behawioralnym czy też umie zejść do głębokich uczuć i pracować z nimi?

5.czy się nie boi silnych uczuć w kliencie?

6. czy wie, co to są retrospekcje?

7.czy ma praktykę w pomaganiu w odzyskiwaniu wspomnień?

8.co myśli na temat stosowania leków psychotropowych, prozacu?

9.czy w pracy z klientem jest empatyczny, współczujący, ciepły, emocjonalny?

10.czy woli dystans i neutralność?

11.czy uważa, że dzieci mają wybaczać rodzicom

12.czy zna książki A.Miller i co o nich sadzi (dzieki temu będziesz mogła/mógł poznać jego stosunek do dzieci, oraz gdzie widzi przyczyny problemów, w dzieciach, lub tobie jako dorosłym, czy też w otoczeniu, które cię wychowało, rodzinach, opiekunach, wychowawcach)Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 29.11.08 o godzinie 10:15

Czy potencjalny pacjent/klient udający się na terapię ma aż taką świadomość psychologiczną, by móc zadać terapeucie takie pytania? Tzn nie rozumiem, co te pytania mają oznaczać? Mam spisać sobie je na kartce i zadać je mojemu terapeucie? To klient decyduje jakie rady i poglądy uzna, a co odrzuci w toku terapii. Ja nigdy nie musiałam swojemu terapeucie zadawać tego typu pytań, bo po prostu od początku wiedziałam, że to TEN, a nie inny i nie chcę nikogo innego. I szczerze mówiąc nie interesują mnie jego poglądy na większość z tych pytań. To, czy przerobił swoją terapię sam mi na samym początku powiedział, jak i w jakim nurcie pracuje. To w zupełności starcza.

konto usunięte

Temat: Jak szukać terapeuty

Gośka J.:
Czy potencjalny pacjent/klient udający się na terapię ma aż taką świadomość psychologiczną, by móc zadać terapeucie takie pytania?

może jak wybiera się poraz pierwszy to i nie ma, ale jak chodził przez lata i problemów nie rozwiązał to z pewnością zastanawia się dlaczeg, wię te pytania są bardzo pomocne.

Przejść terapię to jedno a zakończyć ją SUKCESEM to zupełnie coś innego.

Skoro dla Ciebie te pytania są dziwne to rozumiem, że przeszłaś tylko jakąś tam terapię. Znam bardzo wiele osób, które przeszły terapię i rzadnych problemów tak naprawdę nie rozwiązały.
Te pytania są dla osób, które chcą z sukcesem zakończyć terapię -:)

Terapia zakończona SUKCESEM to taka gdzie pacjent odzyskuje własne WYSOKIE poczucie wartości, stawia się zawsze i wszędzie (za wyjatkiem nagłych przypadków) na pierwszym miejscu, więc kończy stare znajomości i zrywa stare relacje toksyczne bo już się źle czuje w takim otoczeniu, staje się empatyczny, nie krytykuje innych ponieważ zrozumiał siebie i widzi różnicę w między starymi zachowaniami i nowymi, więc rozumie również zachowania innych itp.....Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 14.08.10 o godzinie 09:45

konto usunięte

Temat: Jak szukać terapeuty

To skandal, żeby taka wiedza NADAL była rozpowszechniana przez autorytety - żeby oskarżać dziecko o uwodzenie rodzica ! dlaczego głupotę wspierają środki masowego przekazu? skoro już dawno wiemy dlaczego Freud zmienił wersję swojego odkrycia!
http://wyborcza.pl/1,75480,8570474,Czy_jestem_pedofile...Sabina Gatti edytował(a) ten post dnia 04.11.10 o godzinie 13:13

konto usunięte

Temat: Jak szukać terapeuty

a tutaj dyskusja na temat tego artykułu
http://www.goldenline.pl/forum/1994810/daniel-mackler-...

konto usunięte

Temat: Jak szukać terapeuty

CHAPTER 1: THE IMPORTANCE OF EXPERIENCE

When a distressed person enters the realm of modern psychiatric practice they are first confronted with what Laing terms as the ‘psychiatric ceremonial’. In this process, the experience of the person is not considered. Rather, the psychiatrist sits in a place of judgment, he being considered sane and stable, and determines by his subjective observation of behavior how the person is a deviant from what should be expected of him or her and then categorizes it and assigns it a label. There is no concern for the person’s experience, rather the person is seen as an ‘it’, as an object whose behavior is to be analyzed. Science is only able to examine what is, not what will be. It is based on duplication of results, but can we duplicate experience. When we merely look at behavior without understanding the context of it, we draw false conclusions. Understanding the context may lead us to see that the behavior is not truly meaningless after all. Frankl states, “An incurably psychotic individual may lose his usefulness but yet retain the dignity of a human being…a doctor, who would still interpret his role mainly as that of a technician would confess that he sees in his patient nothing more than a machine…but man is ultimately self-determining.”

Laing states, “behavior therapy is the most extreme example of such schizoid theory and practice and proposes to think and act purely in terms of the other without reference to the self of the therapist or the patient, in terms of behavior without experience, in terms of objects rather than persons. It is inevitably therefore a technique of nonmeeting, of manipulation, and social control.’ Experience is the soul of psychotherapy and we should note that the term psychotherapy literally means the ‘healing of the soul’. The therapeutic process should be a meeting of two human beings, it should be the sharing and understanding of experience. Laing states that “I see you and you see me. I experience you, and you experience me. I see your behavior and you see my behavior. But I do not and never will see your experience of me.” It is popular today to look at individuals’ behaviors merely as the result of chemical processes or the effects of so called chemical imbalances. But then we must ask the question as Laing did- do chemicals come together because they love each other? Do atoms explode because they hate one another?

So often we seek to ignore experience. Laing notes the invalidation of experience by such comments as ‘that never happened’, or the trivialization of

experience, or to invalidate its content by such words as “it wasn’t really that way’ or ‘how can you think such a thing?” We must realize that we exist in an existential vacuum, and it is these things that lead to the development of aggression, addiction, depression. Our behaviors are how we communicate distress; they are for some the only form of communication they know. Their behaviors communicate to us a glimpse of their experience. “If our experience is destroyed, our behavior will be destructive. If our experience is destroyed, we will have lost our selves (pg.28).”

The therapeutic process is a shamanic voyage, a journeying with another person. But can two human beings truly come together? Are there too many barriers? Can we put aside our affiliations, our ethnicities, our religions, and all the other things that set us apart? Can we come together completely bare and share in the human condition? Nietzsche stated, “Nihilism represents the ultimate logical conclusion of our great values and ideas- because we must experience nihilism before we can find out what value these ‘values’ really had.” So, we must come together in nothingness and from this to ex nihilo, from nothing, become. We must as Frankl (pg. 112) stated be able to transform tragedy into triumph.

But without often realizing it, therapists and others become agents of oppression. Is our work solely leading people to become proper conformists, to do what others are doing? Is our work solely to make people adapt to totalitarianism, to do what they are told to do? It has always been these two processes that have led to the most dangerous of outcomes.

When freedom and autonomy are taken, and individuals can no longer be individuals, when critical thinking has ceased, we have entered a dreadful place. Maybe we are already there. Freedom is to have choice and have regard for others. License is to do which one wishes without regards to the other. Often today we see the violence evoked on people in the name of a common good or a common cause, or as Durkheim would say the collective consciousness. We can even justify our brutality as progress if what we are doing somehow subdues a person, makes them more amenable to society, or brings us satisfaction.

If we can turn a person into a ‘them’ by ascribing a label, then ‘we’ can feel justified to treat them as we wish. This violence which calls itself love can be found within the very structure of the family. Within the structure of the family are certain rules that are established that the members are to adhere to. These rules may not always be sensible, but nonetheless become a part of how the family operates. They are generally known whether or not they always are followed. It is dependent on who is in control and what the consequences are for violation whether the family members adhere to the established rules of conducting themselves.

http://www.selfgrowth.com/articles/the-meeting-of-two-...

konto usunięte

Temat: Jak szukać terapeuty

Saturday, May 28, 2011
To my Colleagues and Shrinks everywhere

Forget what you learned in school: it is wrong

Forget what you learned about diagnosis: it is wrong

Forget what you learned about therapy: it is wrong

Forget what you learned about theory: it is wrong

Forget about your office setup: it is wrong

Forget about the fifty minute hour: it is really wrong

Forget what your learned about insights: it is wrong

Forget what your learned about therapeutic progress: it is wrong

Forget what you learned about relating to patients: it is wrong

Forget what you learned about how to treat patients: wrong again

Forget about what you learned about the unconscious: it is wrong

SO WHAT'S RIGHT?

EVERYTHING ELSE

ART JANOV

http://cigognenews.blogspot.com/2011/05/to-my-colleagu...

konto usunięte

Temat: Jak szukać terapeuty

Psychologists, Therapists and Psychiatrists
Sieglinde W. Alexander

I would like to begin my appeal to you on a feeling, human level by describing my personal experience as a patient.

In 1993, after writing about the abuse in my childhood, I was depressed; in fact, I wanted to die rather than live with the pain and agony of childhood memories and flashbacks. I knew I needed help and scheduled an appointment with an HMO therapist. The waiting period at the time was 12 weeks, before I could see a therapist. I was very depressed and anxiety stifled my assertiveness, and I had no choice other than to surrender to the ‘modus operandi’. In addition, besides feeling helpless, I blamed and judged myself for needing help. As in my childhood, I surrendered to the power of the “higher authority,” to the experts who supposedly knew what they were doing.

In these twelve weeks of waiting, a significant transformation was going on in my brain: in spite of my depressed condition, I felt for the first time a wholesome “defrosting” of my brain. In a sense, the mentally reliving of the trauma through writing it down, affected the depression and started a healing process. I felt how frozen, locked away pictures of traumatic memories started melting into consciousness. The impact of the trauma that was force-frozen thirty years ago, began to finish, to complete an unfinished process. Finally, I felt the loose ends (neurons) in my brain try to connect. Every triggered event I felt while in my childhood memories, ended in a flashback. I began to understand why I was in fear all my life. These flashbacks helped me to finish many stuck past traumatic experience to process. I began with a cognitive connecting which lead me to the original source, to a feeling way, and to the source of my over forty year old trauma and fear. Thereafter, the imprinted fear was no longer as devastating; it lost the power because the agony and fear that was attached to the memory was felt first and later, gone. I no longer felt the helpless, childlike emotional feelings (a child who has no words to express). The loose ends had now connected with a functional left hemisphere, and I could explain and express the feeling with the words of an adult, what I was unable to say as an child.
My hope to receive help in continuing this healing process was enormous


After finally meeting my therapist for the first time, this vital healing process was violently interrupted. I was sent to a psychiatrist, and the result was Wellbutrin, in conjunction with cognitive therapy.

I explained my needs to the therapist, that I would like to continue with regressing and feeling but I was not understood. After about 10 sessions, I felt her helplessness when I did not adopt her theory of “managing”/repressing the pain. I wanted to heal, I told her, not repress again, but she did not understand. After the 20th session with her she threw her hands helplessly up in the air, asking me, “What theory fits you?” I do not need a theory, I told her, just help me to heal by answering questions to many feelings I have and can’t understand. She indicated that I would not understand her explanations because I do not have her level of psychological education. Instead of receiving help, I was again stifled and insulted. Shortly after, I searched for another therapist. In the first session with her, I conveyed my wish for answers and assistance in my healing and described again that I would need to make connection to my panic attacks and the constant present fear. Annoyed, she told me “there is no need for you to know how to analyze.” Now, feeling helpless again, I left her as well and continued with Wellbutrin.

Slowly I became aware of some side-effects of the antidepressants and mentioned my weight gain to my psychiatrist and other new symptoms, such as shell fish and chocolate allergies, insomnia and emphysema. He told me harshly that it was menopause and not Wellbutrin that caused my weight gain, and disregarded all other side-effects I mentioned. After being on Wellbutrin for 4 years, I had gained 65 pounds, in spite of eating less than ever.

I changed psychiatrists in 1998 and the new one switched me to Effexor.

Additional fresh hope arrived in 1999 when I heard about EMDR and entered the therapies with an EMDR specialist. After many private sessions, I found another EMDR therapist inside my HMO and switched for financial reasons.

After one and half years, I found out to my dismay, that EMDR had done nothing to heal my fear and anxiety attacks. It helped only as a temporary repressor. The symptoms reappeared again shortly after I stopped EMDR therapy.

In 2000, I gathered my little remaining strength, quit all “therapies”, and got off antidepressants. After three months of withdrawal effects from Effexor, the veil in my cloudy brain was lifted and slowly I began to live again on a feeling level. The most shocking part was for me was that nothing had changed after being on antidepressants nearly 7 years. All the symptoms I had before were still there. The anxiety attacks and my childhood trauma were still alive, just as they were in 1993, before I began with antidepressants. The only difference was that I was a walking zombie for 7 years, with depression.

All I got from antidepressants was some loss of my short-term memory, 65 pounds, and new allergies. The effects of my childhood trauma were still present, actively diminishing my life.

Why, in the name of humanity, I asked the psychiatrist, did I have to take these dangerous drugs? Silence was the answer and no advice was given to me about how to heal my mental agony.

As I found out too late, Wellbutrin had slowed down everything in my body, even my thyroid. Off and on, my cortisol level was down to 4.8. One of my symptoms, emphysema, did disappear. The shell fish and chocolate allergies remain until today.

The tip of the iceberg was the 60 hours cognitive therapy (with four different therapists), were wasted years and brought no more than false hope and was no more than pain-management meaning again suppression/oppression/repression of consciousness of mental pain. I did not want to manage my pain, I wanted to heal from the wounds of severe childhood abuse. Naturally, neither Wellbutrin nor cognitive therapy could do this. Dependent like every patient, I had to trust the medical professionals. My concern about weight gain and the still lingering anxiety attacks were not heard. What can a patient do who suffers from constant depression, anxiety, and fears, other than believe the one who supposed to help? After three years on Effexor, I had lost an enormous amount of my short-term memory.

Knowing I would not receive the help I needed, I did address most of the symptoms myself. I chose to consciously address the past, my RCT (repressed childhood trauma) in a self-regressive therapy. I allowed stuck memories to surface and two times I traveled to my home town to face the reality of the past. I felt and released the pain which finished the process of the stuck trauma. With this natural step by step process and the support from empathetic friends, who did not label or stifle me with theories or the projection of their own limitations, a natural healing took place. Now after three years, I can call myself a mentally strong human being, free from the effects of early trauma.

Now I am dealing with the leftover effects from Wellbutrin and Effexor, which include a very slow metabolism, and a partial loss of short-term memory.

Finally, I would like to tell you that meanwhile I have been contacted by many Adults Abused as Children who have told me, not only their experienced trauma, but also their disgraceful experiences with their psychiatrists, psychologists and therapists. In their helplessness they have reached out to many organizations, even churches for help. Some of them have been in therapy for more then a decade without any progress. Most of them are on antidepressants and/or have been re-programmed by different therapies, and learned a new way of repressing their trauma. Some are indoctrinated by religion and believe now that the blind obedience to a god will change and heal their lives.

The effects of early childhood trauma, anxiety, depression will be alive as long as the trauma remains unprocessed. Other disorders and side-effects will dominate the life of all who have not been given the opportunity to heal.

I have met only a handful of therapists who agree with me that mental healing can take place if we allow it, support and assist the process with empathy on a human non-judgmental/or labeling level, and without limiting the help-seekers with theories. Unfortunately, most people in the psychological profession do not have the tools needed for such a big task. Often, I believe the therapist her/him-self is most incapable of providing such empathetic assistance because of their own CTE (childhood trauma effects) which lead them to act out their unconscious childhood emotions instead of partnering in their clients’ healing.

My plea to all professionals is:

Respect the human being. Support clients in becoming more aware of their inner selves and answer their questions without assuming your superiority.

Apply your education wisely and only as a tool to liberate instead of creating a new dependency and helplessness in indoctrination or theories.

Teach the young psychologists (in addition to the curriculum), the most vital learning: that a human being is born with a fully intact right hemisphere, and remains throughout life a creature with a right to her/his feelings.

Most of all I urge those who choose psychology or psychiatry for personal reasons, to heal and feel your own trauma first, before applying left hemisphere knowledge on others in pain. After all, healing mental/emotional pain cannot come from left hemisphere knowledge alone, because we all are born with the perfect functional right hemisphere, with feelings; It is these feelings and the soul that is damaged and destroyed by abuse and trauma, not our logic.

Sieglinde W. Alexander
http://www.boxbook.com/Writing_table/letters/psycholog...

konto usunięte

Temat: Jak szukać terapeuty

." I treated a woman who needed constant sex, to keep from feeling having never been touched by her parents early on. When she could not act out her blood pressure rose dramatically. The pain has to go somewhere, so let us not moralize about it. No one is obsessively sexual without that pain..."

http://cigognenews.blogspot.com/2010/05/about-act-out....

.............." So we see why it is so useless to do Behavior Therapy, treating the logical extension of pain instead of the pain itself underlying the behavior. If someone is awkward and often pushes us and we fall we know to avoid that person. But if we do not know what is pushing us we may tend to focus on the fall instead of the push, missing the point entirely. Behavior therapy is extremely superficial and deals only with what anyone can see instead of focusing on what is not obvious and cannot be seen............"
Sebastian Piwoński

Sebastian Piwoński BGŻ BNP Paribas

Temat: Jak szukać terapeuty

Mogę polecić świetnego terapeutę - Krzysztofa Wierzbickiego - pomaga w kryzysach życiowych. http://www.psychologgia-plus.pl/krzysztof-wierzbicki.html

Temat: Jak szukać terapeuty

Udałem się do http://www.tublizniaki.pl/w-jakich-momentach-udac-sie-... spotkania przynoszą efekty.

«

Onkologia

|

Sex

»


Wyślij zaproszenie do