Temat: Jak szukać terapeuty
Roman Kowalski:
To co piszesz brzmi fajnie, ale czytając twoje posty w różnych wątkach odniosłem wrażenie, że właśnie "doszłaś do wniosków", ułożyłaś sobie pewne sprawy w głowie na poziomie rozumu, ale niestety tylko na poziomie rozumu, a to nie wystarczy.
powiedziałam tak w odpowiedzi na twoj poprzedni post:
...no własnie dobrze powiedziałeś od tego trzeba zacząć, a potem iść dalej. ...
i też tak zrobiłam, najpierw przerobiłam moją przeszłośc a potem wolna już od przeszłości zaczęłam życ po swojemu
Bo efekt jest taki, że z jednej strony mówisz, że każdy powinien żyć po swojemu, a nie tak jak inni by chcieli,
ale, żeby zacząć życ po swojemu trzeba najpierw spojrzeć prawdzie w oczy, mam wokól siebie osoby, które właśnie już b. dobrze wiedzą i rozumieją skąd te ich wszystkie problemy ale zablokowane emocje z przeszłości cały czas w nich siedzą i tak naprawde oprocz tego, że świetnie wiedzą co czują to jednak nadal boją sie zmierzyć z pzreszłością i "wywalić" z siebie to co leży im na wątrobie.
a z
drugiej strony wkładasz ogromny wysiłek w "tresurę"
nie wiem kim jesteś bo jestes anonimowy nie masz odwagi widzę i nie wierzę w to, ze przeszłeś jakąs głęboką terapię i inne rzeczy ktore piszesz. Gdyby tak było nie miałbyś problemu pokazać swojej twarzy.
Już wcześniej innym wyjaśniałam, że ja nie zmuszam nikogo do czytania moich tekstów, czytasz je bo chcesz ja nie mam wpływu na to, żeby ciebie i innych zmusić do ich czytania - więc skore je czytasz to zanczy, że coś w tym jest, przyciagają ciebie a dlaczego to z pewnością sam juz wiesz.
i
przekonywanie innych, że tylko Twój punkt widzenia jest słuszny.
Ja nikogo nie przekonuję do niczego piszę i dyskutuję i wyrażam moje zdanie, odmienne od innych i mam do tego prawo, ty i inni nie możecie mi tego zabronić, ja nie musze się zgadzać ani z tobą ani z kimś innym a ty i inni nie musicie się zgadzać ze mna.
....Z żadnym innym nie chcesz polemizować
polemizować nie, po to żeby znosić wasze frustracje oczywiście nie mam najmniejszej ochoty.
ani dyskutować.
dyskutować tak, gdzie będziesz motywował swoje wypowiedzi a nie głupio komentował lub mi wymyślał. Nie bawią mnie takie dziecinady ani nie mam na to czasu.
Jednym słowem zachowujesz się dokładnie tak samo jak większość rodziców...
ja daje alternatywę innego myślenia nie bardzo rozumiem dlaczego kojarzy sie tobie to z wiakszością rodziców którzy tersują sowje dzieci.
Pomyśl o tym. Pomyśl czyj schemat powtarzasz...
a ty zastanów się, co na mnie projektujesz.
Skutecznych metod uwalniania emocji, budowania poczucia własnej wartości, odkrywania swojego prawdziwego ja jest naprawdę sporo, a wiele wśród nich w ogóle nie dotyka pracy z dzieciństwem.
mnie nie musisz przekonywać o tym, bo mam inne zdanie na ten temat ale kto bedzie nas czytał, będzie miał wybór, i albo uzna, że to co piszesz ty jest dobre albo to co ja.
Wiec jak widzisz na siłę nic nikomu nie wciskam - repektuję twoje myslenie i pozostan przy nim i kto chce niech tak mysli jak ty ale kto chce nie mysli tak jak ja - wiec jakby co to ty na siłę chcesz przekonać, że ty masz rację a to co ja mówię to tresura albo bzdury i niech tak tobie będzie - kto czyta sam oceni.
Pozwól, że inny sami zadecydują co jest właściwe daj im wybór.
I dajmy ludziom wybierać w jaki sposób chcą
pracować nad sobą.
no właśnie więc nie krytykuj agresywnie tego co piszę kto mnie czyta sam wybierze
Ja osobiście uważam, że bez przyjrzenia
się dzieciństwu i rodzicom jest dużo trudniej zobaczyć iluzję w jakiej żyjemy, ale nie jest to niemożliwe.
chodzi w tym wszystkim tak naprawdę o iluzje bycia kochanym więc jak tego się nie zrozumie i nie przezyje to trudno tak naprawdę żyć bez iluzji bycia kochanym i tak naprawdę nie stajemy się nigdy prawdziwymi dorosłymi osobami, które same mogą zadbac o siebie i siebie pokochać tak jak chciały być kiedyś kochane.