Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Maciej Żłobiński:
Trzeba mieć naprawdę klapki na oczach, żeby nie zauważać jaką krzywdę można wyrządzić dzieciom przez takie "wychowanie".

jaką?
Tym bardziej że głównym zadaniem rodziców nie jest zapewnienie szczęścia dziecku jedynie w okresie wspólnego mieszkania, ale takie wychowanie, żeby było przygotowane do szczęśliwego przeżycia całego swojego życia.

uwazasz, ze nie sa w stanie zapewnic? ze dom dziecka, ojciec alkoholik, matka pracujaca w bramie, albo rodzice znecajacy sie nad dzieckiem w jakikolwiek sposob zrobia to lepiej? A wiesz, ze bywaja takie dzieci w "normalnych" rodzinach, ktore sa szczesliwe dopiero po opuszczeniu rodzinnego domu, dla ktorych wspolne mieszkanie jest meczarnia? Kto wie.. moze jakies dwie kobiety, albo dwoch facetow bedzie umialo stworzyc lepszy dom jakiemus dziecku?
Maciej Ż.

Maciej Ż. Meble biurowe jako
skuteczne narzędzie
pracy:
www.optymal...

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Katarzyna M.:
Maciej Żłobiński:
Trzeba mieć naprawdę klapki na oczach, żeby nie zauważać jaką krzywdę można wyrządzić dzieciom przez takie "wychowanie".

jaką?
Tym bardziej że głównym zadaniem rodziców nie jest zapewnienie szczęścia dziecku jedynie w okresie wspólnego mieszkania, ale takie wychowanie, żeby było przygotowane do szczęśliwego przeżycia całego swojego życia.

uwazasz, ze nie sa w stanie zapewnic? ze dom dziecka, ojciec alkoholik, matka pracujaca w bramie, albo rodzice znecajacy sie nad dzieckiem w jakikolwiek sposob zrobia to lepiej? A wiesz, ze bywaja takie dzieci w "normalnych" rodzinach, ktore sa szczesliwe dopiero po opuszczeniu rodzinnego domu, dla ktorych wspolne mieszkanie jest meczarnia? Kto wie.. moze jakies dwie kobiety, albo dwoch facetow bedzie umialo stworzyc lepszy dom jakiemus dziecku?

Oczywiście rodzice alkoholicy czy przemocowcy to także złe środowisko dla dzieci. Z tym że takim rodzicom, jeśli nie ma poprawy po kolejnych interwencjach policji/opieki społecznej dzieci można odebrać i umieścić w rodzinach zastępczych, gdzie mają szansę na normalne życie. Tymczasem wychowując dzieci w związkach homo, krzywdzi się je po cichu.
Zresztą użycie argumentu "wychowanie chłopczyka przez gejów jest OK, bo z pijakiem miałoby gorzej", to tak, jakby powiedzić "Stalin był OK, bo wypędził Hitlera".
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Maciej Żłobiński:
no taaak... chłopak wychowywany przez dwie kobiety musi być rzeczywiście "szczęśliwy"... podobnie dziewczynka z dwoma facetami...
Trzeba mieć naprawdę klapki na oczach, żeby nie zauważać jaką krzywdę można wyrządzić dzieciom przez takie "wychowanie".
Tym bardziej że głównym zadaniem rodziców nie jest zapewnienie szczęścia dziecku jedynie w okresie wspólnego mieszkania, ale takie wychowanie, żeby było przygotowane do szczęśliwego przeżycia całego swojego życia.

A dzieci homoseksualistów nie są przygotowane?
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Maciej Żłobiński:
Oczywiście rodzice alkoholicy czy przemocowcy to także złe środowisko dla dzieci. Z tym że takim rodzicom, jeśli nie ma poprawy po kolejnych interwencjach policji/opieki społecznej dzieci można odebrać i umieścić w rodzinach zastępczych, gdzie mają szansę na normalne życie. Tymczasem wychowując dzieci w związkach homo, krzywdzi się je po cichu.

Ale jak krzywdzi? wytłumacz to.

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Maciej Żłobiński:
Zresztą użycie argumentu "wychowanie chłopczyka przez gejów jest OK, bo z pijakiem miałoby gorzej", to tak, jakby powiedzić "Stalin był OK, bo wypędził Hitlera".

hm, troche mnie dotknelo... przesadziles z tym porownaniem
Marcin Lassota

Marcin Lassota adwokat, partner,
Kancelaria Adwokacka
LASSOTA I PARTNERZY

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Maciej Żłobiński:
no taaak... chłopak wychowywany przez dwie kobiety musi być rzeczywiście "szczęśliwy"... podobnie dziewczynka z dwoma facetami...
Trzeba mieć naprawdę klapki na oczach, żeby nie zauważać jaką krzywdę można wyrządzić dzieciom przez takie "wychowanie".
Tym bardziej że głównym zadaniem rodziców nie jest zapewnienie szczęścia dziecku jedynie w okresie wspólnego mieszkania, ale takie wychowanie, żeby było przygotowane do szczęśliwego przeżycia całego swojego życia.

Jaką "krzywdę"? Sądzę, że dzieci wychowywane w parach jednopłciowych (także chłopak przez 2 ojców i dziewczyna przez 2 mamy) są lepiej "przygotowane do szczęśliwego przeżycia całego swojego życia", gdyż są bardziej tolerancyjne. Inne różnicy nie ma. Polecam film "Queerowy pomiot" prezentowany na Festiwalu Pryzmat 2007.
I nie uważam wychowania w rodzinie jednopłciowej za "mniejsze zło", ale za pełnowartościowe wychowanie.
Więc co to za rzekoma "krzywda"?
Joanna H.

Joanna H. Duńszczyzna!

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Zastanawiam się czy osoby krytykujące wychowanie chłopca w domu z 2 kobietami pamiętają, że dopiero pokolenie urodzone po połowie 1945 było pierwszym pokoleniem, któremu w Polsce zagwarantowano ojca lub ojca tzw. obecnego. W poprzednich pokoleniach mężczyźni ginęli na wojnach, byli zsyłani, więzieni, szli w kamasze na 25 lat, slużyli jako wszelakie mięsko wojenne od obozowych ciur po rycerstwo tudzież byli przywiązani do ziemi i wstawali bladym świtem by paść na barłóg o zachodzie słońca po radosnej służbie u swojego pana. Matki zaś najczęściej i tak musiały zakładać przysłowiowe spodnie, tęskniąc lub wspominając, poświęcając się dzieciom, a na codzień o wszystkim decydować i trzymać cały dom i dzieciarnię do kupy.
Rodzina nuklearna to bardzo nowoczesny twór, a dziesiątki pokoleń Polaków jakoś się rodziły i dzielnie chowały w rodzinkach, które dziś nazwalibyśmy jak najbardziej niepełnymi i sfeminizowanymi.
Maciej Ż.

Maciej Ż. Meble biurowe jako
skuteczne narzędzie
pracy:
www.optymal...

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Marcin Lassota:
Maciej Żłobiński:
no taaak... chłopak wychowywany przez dwie kobiety musi być rzeczywiście "szczęśliwy"... podobnie dziewczynka z dwoma facetami...
Trzeba mieć naprawdę klapki na oczach, żeby nie zauważać jaką krzywdę można wyrządzić dzieciom przez takie "wychowanie".
Tym bardziej że głównym zadaniem rodziców nie jest zapewnienie szczęścia dziecku jedynie w okresie wspólnego mieszkania, ale takie wychowanie, żeby było przygotowane do szczęśliwego przeżycia całego swojego życia.

Jaką "krzywdę"? Sądzę, że dzieci wychowywane w parach jednopłciowych (także chłopak przez 2 ojców i dziewczyna przez 2 mamy) są lepiej "przygotowane do szczęśliwego przeżycia całego swojego życia", gdyż są bardziej tolerancyjne.

Bardziej tolerancyjne - ale tylko jednostronnie, tzn. tolerancyjne na zachowania gejowskie. Ale czy np. takie dziecko będzie bardziej tolerancyjne na "moherowe berety"? Albo na młodzież z LPR? Otóż nie, środowiska gejowskie krzyczą o tolerancji tylko wtedy, gdy im się "dzieje krzywda", a jednocześnie mogą obrażać do woli inne środowiska, np. katolików, kpiąc sobie publicznie z ważnych dla wierzących symboli.
Więc co to za rzekoma "krzywda"?

Krzywda nie jest rzekoma - jest oczywista - jak np. dziewczynka wychowywana przez dwóch mężczyzn ma się nauczyć macierzyństwa? Do kogo dorastająca dziewczynka ma przyjść ze swoimi problemami/obawami? Co powiedzą jej dwaj tatusie przy pierwszej menstruacji: "Nie przejmuj się, to normalne, my też przez to przechodziliśmy" ?

Jak chłopiec ma prawidłowo dorastać, bez typowo "męskiej przyjaźni" jak między synem a ojcem i ich "męskich przygód"?
Czego mogą nauczyć go "dwie mamusie" na wspólnym wypadzie do lasu ? Sikania w kucki? Co będzie jego życiową pasją: szydełkowanie? tipsy i manicure?

Dla mnie chęć wychowywania dzieci przez związki homoseksualne sprowadza się do jednej idei: "Chodź kochanie, wychowajmy sobie następnych homoseksualistów"
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Maciej Żłobiński:
Marcin Lassota:
Maciej Żłobiński:
no taaak... chłopak wychowywany przez dwie kobiety musi być rzeczywiście "szczęśliwy"... podobnie dziewczynka z dwoma facetami...
Trzeba mieć naprawdę klapki na oczach, żeby nie zauważać jaką krzywdę można wyrządzić dzieciom przez takie "wychowanie".
Tym bardziej że głównym zadaniem rodziców nie jest zapewnienie szczęścia dziecku jedynie w okresie wspólnego mieszkania, ale takie wychowanie, żeby było przygotowane do szczęśliwego przeżycia całego swojego życia.

Jaką "krzywdę"? Sądzę, że dzieci wychowywane w parach jednopłciowych (także chłopak przez 2 ojców i dziewczyna przez 2 mamy) są lepiej "przygotowane do szczęśliwego przeżycia całego swojego życia", gdyż są bardziej tolerancyjne.

Bardziej tolerancyjne - ale tylko jednostronnie, tzn. tolerancyjne na zachowania gejowskie. Ale czy np. takie dziecko będzie bardziej tolerancyjne na "moherowe berety"? Albo na młodzież z LPR? Otóż nie, środowiska gejowskie krzyczą o tolerancji tylko wtedy, gdy im się "dzieje krzywda", a jednocześnie mogą obrażać do woli inne środowiska, np. katolików, kpiąc sobie publicznie z ważnych dla wierzących symboli.
Więc co to za rzekoma "krzywda"?

Krzywda nie jest rzekoma - jest oczywista - jak np. dziewczynka wychowywana przez dwóch mężczyzn ma się nauczyć macierzyństwa? Do kogo dorastająca dziewczynka ma przyjść ze swoimi problemami/obawami? Co powiedzą jej dwaj tatusie przy pierwszej menstruacji: "Nie przejmuj się, to normalne, my też przez to przechodziliśmy" ?

Jak chłopiec ma prawidłowo dorastać, bez typowo "męskiej przyjaźni" jak między synem a ojcem i ich "męskich przygód"?
Czego mogą nauczyć go "dwie mamusie" na wspólnym wypadzie do lasu ? Sikania w kucki? Co będzie jego życiową pasją: szydełkowanie? tipsy i manicure?

Dla mnie chęć wychowywania dzieci przez związki homoseksualne sprowadza się do jednej idei: "Chodź kochanie, wychowajmy sobie następnych homoseksualistów"

Zaskoczę Cię - moi rodzice są heteroseksualni. Drugie - znajome dzieci homoseksualnych rodziców są heteroseksualne.
Mówisz, że dzieci homoseksualistów będą tolerancyjne tylko na zachowania gejowskie, skąd masz tak szczegółową wiedzą kto jaki będzie?
Niezmiernie bawią Twoje proroctwa. Sądząc po tym co piszesz - też nie dorastałeś prawidłowo ;) cokolwiek 'dorastaniem prawidłowym' nazywasz.
Jeżeli rolę rodziny i wychowanie sprowadzasz do przekazywania wiedzy na temat seksu, jak to robić, z kim i po co - to głęboko współczuję i nie dziwię się poglądom. Wg mnie rodzina to jednak coś więcej.Beata C. edytował(a) ten post dnia 18.11.07 o godzinie 00:45
Maciej Ż.

Maciej Ż. Meble biurowe jako
skuteczne narzędzie
pracy:
www.optymal...

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Joanna H.:
Zastanawiam się czy osoby krytykujące wychowanie chłopca w domu z 2 kobietami pamiętają, że dopiero pokolenie urodzone po połowie 1945 było pierwszym pokoleniem, któremu w Polsce zagwarantowano ojca lub ojca tzw. obecnego. W poprzednich pokoleniach mężczyźni ginęli na wojnach, byli zsyłani, więzieni, szli w kamasze na 25 lat, slużyli jako wszelakie mięsko wojenne od obozowych ciur po rycerstwo tudzież byli przywiązani do ziemi i wstawali bladym świtem by paść na barłóg o zachodzie słońca po radosnej służbie u swojego pana. Matki zaś najczęściej i tak musiały zakładać przysłowiowe spodnie, tęskniąc lub wspominając, poświęcając się dzieciom, a na codzień o wszystkim decydować i trzymać cały dom i dzieciarnię do kupy.
Rodzina nuklearna to bardzo nowoczesny twór, a dziesiątki pokoleń Polaków jakoś się rodziły i dzielnie chowały w rodzinkach, które dziś nazwalibyśmy jak najbardziej niepełnymi i sfeminizowanymi.

I znowu widzę tu naginanie faktów pod z góry założoną tezę.

Poza sytuacjami ekstremalnymi typu wojna, przez wszystkie wieki rodziny zawsze były pełne - dwupłciowe i właśnie od najmłodszych lat synowie szli w ślady ojców, współuczestnicząc w męskich obowiązkach (polowania, praca na roli, a potem - wraz z rozwojem cywilizacji - inne obowiązki). A dziewczynki - od matek uczyły się wszystkiego, co kobiecie było w życiu potrzebne: poczynając od gotowania, opieki nad młodszym rodzeństwem po... kobiece sekrety np. uwodzenia ;)
Wystarczy znajomość podstawowego kanonu literatury polskiej i światowej, aby mieć tę wiedzę, że od pokoleń większość stanowiły pełne małżeństwa i rodziny dwupłciowe. Więc albo ktoś tu jest niedouczony, albo świadomie przekręca fakty.
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Maciej Żłobiński:
Joanna H.:
Zastanawiam się czy osoby krytykujące wychowanie chłopca w domu z 2 kobietami pamiętają, że dopiero pokolenie urodzone po połowie 1945 było pierwszym pokoleniem, któremu w Polsce zagwarantowano ojca lub ojca tzw. obecnego. W poprzednich pokoleniach mężczyźni ginęli na wojnach, byli zsyłani, więzieni, szli w kamasze na 25 lat, slużyli jako wszelakie mięsko wojenne od obozowych ciur po rycerstwo tudzież byli przywiązani do ziemi i wstawali bladym świtem by paść na barłóg o zachodzie słońca po radosnej służbie u swojego pana. Matki zaś najczęściej i tak musiały zakładać przysłowiowe spodnie, tęskniąc lub wspominając, poświęcając się dzieciom, a na codzień o wszystkim decydować i trzymać cały dom i dzieciarnię do kupy.
Rodzina nuklearna to bardzo nowoczesny twór, a dziesiątki pokoleń Polaków jakoś się rodziły i dzielnie chowały w rodzinkach, które dziś nazwalibyśmy jak najbardziej niepełnymi i sfeminizowanymi.

I znowu widzę tu naginanie faktów pod z góry założoną tezę.

Poza sytuacjami ekstremalnymi typu wojna, przez wszystkie wieki rodziny zawsze były pełne - dwupłciowe i właśnie od najmłodszych lat synowie szli w ślady ojców, współuczestnicząc w męskich obowiązkach (polowania, praca na roli, a potem - wraz z rozwojem cywilizacji - inne obowiązki). A dziewczynki - od matek uczyły się wszystkiego, co kobiecie było w życiu potrzebne: poczynając od gotowania, opieki nad młodszym rodzeństwem po... kobiece sekrety np. uwodzenia ;)
Wystarczy znajomość podstawowego kanonu literatury polskiej i światowej, aby mieć tę wiedzę, że od pokoleń większość stanowiły pełne małżeństwa i rodziny dwupłciowe. Więc albo ktoś tu jest niedouczony, albo świadomie przekręca fakty.

Jasne, faceci polować, a baby do garów :)

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Maciej Żłobiński:

Krzywda nie jest rzekoma - jest oczywista - jak np. dziewczynka wychowywana przez dwóch mężczyzn ma się nauczyć macierzyństwa?

Chyba nie chodzi o nauke "macierzynstwa" tylko o to, zeby nauczyc dziecko kochac. Jesli jej "tatusiowie" beda ja kochac, to wierz mi, ze w niczym nie bedzie ulomna, i swoje przyszle dzieci tez bedzie potrafila kochac.

Do kogo dorastająca dziewczynka ma przyjść ze
swoimi problemami/obawami?

W heteroseksualnej rodzinie tatusiowie wbrew pozorom nie sa tylko od zarabiania pieniedzy. Od rozmawiania z dziecmi (NAWET z corkami) rowniez.

Co powiedzą jej dwaj tatusie przy
pierwszej menstruacji: "Nie przejmuj się, to normalne, my też przez to przechodziliśmy" ?

A, przepraszam bardzo, czym tu sie tak przejmowac? Okres jest zupelnie normalna sprawa i nie widze powodu, zeby dziewczynce w tym momencie wspolczuc i tlumaczyc ze "ja tez przez to przechodzilam". Co powiedza tatusiowie? Wytlumacza, co sie dzieje w organizmie corki. Kupia podpaski. Kupia nospe. Przymkna oko na nie sprzatniety pokoj, jak bedzie ja brzuch bolal. Robisz z igly widly, ot co.

Jak chłopiec ma prawidłowo dorastać, bez typowo "męskiej przyjaźni" jak między synem a ojcem i ich "męskich przygód"?

A kto broni chlopcu miec np wujka?
Czego mogą nauczyć go "dwie mamusie" na wspólnym wypadzie do lasu ?

Zbierania grzybow, zabawy w indian, w podchody, obserwowania zwierzat... Hmm a czego ucza tatusiowie w takich sytuacjach, bo nie bardzo wiem...?

Sikania w kucki?

Mojemu mlodszemu bratu ja tlumaczylam jak sikaja faceci:D

Co będzie jego życiową pasją:
szydełkowanie? tipsy i manicure?

Och, nie generalizuj. Nie cierpie tipsow. Za to lubie samochody.

Dla mnie chęć wychowywania dzieci przez związki homoseksualne sprowadza się do jednej idei: "Chodź kochanie, wychowajmy sobie następnych homoseksualistów"

Idiotyzm. Ja marze o dziecku. Tak po prostu. Jak NORMALNA kobieta, ktora czuje instynkt macierzynski.Katarzyna M. edytował(a) ten post dnia 18.11.07 o godzinie 00:58
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Katarzyna M.:
Czego mogą nauczyć go "dwie mamusie" na wspólnym wypadzie do lasu ?

Zbierania grzybow, zabawy w indian, w podchody, obserwowania zwierzat... Hmm a czego ucza tatusiowie w takich sytuacjach, bo nie bardzo wiem...?

Może niektórych panów tatusiowie przy okazji grzybobrania uczą jak sikać :)

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Beata C.:

Może niektórych panów tatusiowie przy okazji grzybobrania uczą jak sikać :)

taa... tatusiowie ucza synkow na stojaka, a mamusie ucza coreczki w kucki - za drugimi krzaczkami... bo to przeciez takie skomplikowane....:D ehh..
Maciej Ż.

Maciej Ż. Meble biurowe jako
skuteczne narzędzie
pracy:
www.optymal...

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Beata C.:
Maciej Żłobiński:
Marcin Lassota:
Maciej Żłobiński:
no taaak... chłopak wychowywany przez dwie kobiety musi być rzeczywiście "szczęśliwy"... podobnie dziewczynka z dwoma facetami...
Trzeba mieć naprawdę klapki na oczach, żeby nie zauważać jaką krzywdę można wyrządzić dzieciom przez takie "wychowanie".
Tym bardziej że głównym zadaniem rodziców nie jest zapewnienie szczęścia dziecku jedynie w okresie wspólnego mieszkania, ale takie wychowanie, żeby było przygotowane do szczęśliwego przeżycia całego swojego życia.

Jaką "krzywdę"? Sądzę, że dzieci wychowywane w parach jednopłciowych (także chłopak przez 2 ojców i dziewczyna przez 2 mamy) są lepiej "przygotowane do szczęśliwego przeżycia całego swojego życia", gdyż są bardziej tolerancyjne.

Bardziej tolerancyjne - ale tylko jednostronnie, tzn. tolerancyjne na zachowania gejowskie. Ale czy np. takie dziecko będzie bardziej tolerancyjne na "moherowe berety"? Albo na młodzież z LPR? Otóż nie, środowiska gejowskie krzyczą o tolerancji tylko wtedy, gdy im się "dzieje krzywda", a jednocześnie mogą obrażać do woli inne środowiska, np. katolików, kpiąc sobie publicznie z ważnych dla wierzących symboli.
Więc co to za rzekoma "krzywda"?

Krzywda nie jest rzekoma - jest oczywista - jak np. dziewczynka wychowywana przez dwóch mężczyzn ma się nauczyć macierzyństwa? Do kogo dorastająca dziewczynka ma przyjść ze swoimi problemami/obawami? Co powiedzą jej dwaj tatusie przy pierwszej menstruacji: "Nie przejmuj się, to normalne, my też przez to przechodziliśmy" ?

Jak chłopiec ma prawidłowo dorastać, bez typowo "męskiej przyjaźni" jak między synem a ojcem i ich "męskich przygód"?
Czego mogą nauczyć go "dwie mamusie" na wspólnym wypadzie do lasu ? Sikania w kucki? Co będzie jego życiową pasją: szydełkowanie? tipsy i manicure?

Dla mnie chęć wychowywania dzieci przez związki homoseksualne sprowadza się do jednej idei: "Chodź kochanie, wychowajmy sobie następnych homoseksualistów"

Zaskoczę Cię - moi rodzice są heteroseksualni. Drugie - znajome dzieci homoseksualnych rodziców są heteroseksualne.

Niczym mnie nie zaskoczyłaś. Popełniasz po prostu jeden z podstawowych błędów, jakim jest wysuwanie z pojedynczych zdarzeń wniosków dotyczących całych populacji. To tak, jakbym ja na podstawie jedynie Twojej metryczki na GL powiedział : "Ponieważ lesbijka Anna Chwałek od czerwca nie potrafi znaleźć pracy w czasie gdy na rynku pracy popyt znacznie przekracza podaż, to oznacza to, że wszystkie lesbijki są niezaradne życiowo". A jest to przecież równie nieuprawnione uogólnienie jak stwierdzenie na dwóch czy nawet dziesięciu przykładach, że wychowanie w rodzinach homoseksualnych nie ma wpływu na preferencje seksualne dziecka.
Mówisz, że dzieci homoseksualistów będą tolerancyjne tylko na zachowania gejowskie, skąd masz tak szczegółową wiedzą kto jaki będzie?

Przysłowia mądrością narodu: "Kto z kim przestaje - takim się staje" oraz "Niedaleko pada jabłko od jabłoni". A takich wypowiedzi pełnych nienawiści do księży czy słuchaczek Radia Maryja, takich profanacji symboli religijnych, jakie widziałem w wykonaniu gejów i lesbijek, nie widziałem nawet w wykonaniu komunistów w czasach walki z Kościołem. I co więcej - jakoś nie słyszałem ze strony środowisk gejowskich publicznych głosów potępienia czy choćby odcięcia się od takich prowokacyjnych zachowań na paradach wolności czy miłości.
Z resztą popatrzmy w którą stronę ta "wolność" zmierza na przykładzie Holandii:
- jako pierwsza zalegalizowała miękkie narkotyki,
- jako jeden z pierwszych krajów Holandia zezwoliła na tzw. małżeństwa homoseksualne,
- jako pierwsza wprowadziła eutanazję,
- a teraz w Holandii już podnoszą się coraz śmielsze, publiczne głosy, że "pedofilia nie jest niczym złym, bo przecież dziecko też MA PRAWO do przyjemności płynących z seksu oraz WOLNOŚĆ wyboru partnera seksualnego" oraz że "zoofilia też nie jest niczym złym, bo przecież nikogo nie krzywdzi"
Niezmiernie bawią Twoje proroctwa. Sądząc po tym co piszesz - też nie dorastałeś prawidłowo ;) cokolwiek 'dorastaniem prawidłowym' nazywasz.

A tego to nawet mi się nie chce komentować, bo osobiste wycieczki wobec osoby Ci nieznanej i znacznie starszej świadczą tylko o Twoim braku kultury choćby na podstawowym poziomie, co jeszcze bardziej mnie utwierdza w moich przekonaniach, że słowo "tolerancja" jest dla takich jak ty jedynie "nalepką na piwo" potrzebną do propagowania swoich pomysłów.Maciej Żłobiński edytował(a) ten post dnia 18.11.07 o godzinie 01:12
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Maciej Żłobiński:
Beata C.:
Maciej Żłobiński:
Marcin Lassota:
Maciej Żłobiński:
no taaak... chłopak wychowywany przez dwie kobiety musi być rzeczywiście "szczęśliwy"... podobnie dziewczynka z dwoma facetami...
Trzeba mieć naprawdę klapki na oczach, żeby nie zauważać jaką krzywdę można wyrządzić dzieciom przez takie "wychowanie".
Tym bardziej że głównym zadaniem rodziców nie jest zapewnienie szczęścia dziecku jedynie w okresie wspólnego mieszkania, ale takie wychowanie, żeby było przygotowane do szczęśliwego przeżycia całego swojego życia.

Jaką "krzywdę"? Sądzę, że dzieci wychowywane w parach jednopłciowych (także chłopak przez 2 ojców i dziewczyna przez 2 mamy) są lepiej "przygotowane do szczęśliwego przeżycia całego swojego życia", gdyż są bardziej tolerancyjne.

Bardziej tolerancyjne - ale tylko jednostronnie, tzn. tolerancyjne na zachowania gejowskie. Ale czy np. takie dziecko będzie bardziej tolerancyjne na "moherowe berety"? Albo na młodzież z LPR? Otóż nie, środowiska gejowskie krzyczą o tolerancji tylko wtedy, gdy im się "dzieje krzywda", a jednocześnie mogą obrażać do woli inne środowiska, np. katolików, kpiąc sobie publicznie z ważnych dla wierzących symboli.
Więc co to za rzekoma "krzywda"?

Krzywda nie jest rzekoma - jest oczywista - jak np. dziewczynka wychowywana przez dwóch mężczyzn ma się nauczyć macierzyństwa? Do kogo dorastająca dziewczynka ma przyjść ze swoimi problemami/obawami? Co powiedzą jej dwaj tatusie przy pierwszej menstruacji: "Nie przejmuj się, to normalne, my też przez to przechodziliśmy" ?

Jak chłopiec ma prawidłowo dorastać, bez typowo "męskiej przyjaźni" jak między synem a ojcem i ich "męskich przygód"?
Czego mogą nauczyć go "dwie mamusie" na wspólnym wypadzie do lasu ? Sikania w kucki? Co będzie jego życiową pasją: szydełkowanie? tipsy i manicure?

Dla mnie chęć wychowywania dzieci przez związki homoseksualne sprowadza się do jednej idei: "Chodź kochanie, wychowajmy sobie następnych homoseksualistów"

Zaskoczę Cię - moi rodzice są heteroseksualni. Drugie - znajome dzieci homoseksualnych rodziców są heteroseksualne.

Niczym mnie nie zaskoczyłaś. Popełniasz po prostu jeden z podstawowych błędów, jakim jest wysuwanie z pojedynczych zdarzeń wniosków dotyczących całych populacji. To tak, jakbym ja na podstawie jedynie Twojej metryczki na GL powiedział : "Ponieważ lesbijka Anna Chwałek od czerwca nie potrafi znaleźć pracy w czasie gdy na rynku pracy popyt znacznie przekracza podaż, to oznacza to, że wszystkie lesbijki są niezaradne życiowo".

Przed imieniem i nazwiskiem nie stawiam słowa 'lesbijka', ot takie przyzwyczajenie. Ale czasem można by spojrzeć głębiej - nie szukam pracy czynnie, bo pochłonięta jestem zakańczaniem studiów. Znajdę, jak przyjdzie na to czas :) Wnioski można więc wyciągać po swojemu, również na temat wychowywania dzieci przez homoseksualistów.
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Maciej Żłobiński:
"tolerancja" jest dla takich jak ty jedynie "nalepką na piwo" potrzebną do propagowania swoich pomysłów.

Miło, że przypisujesz mi, ze jestem tolerancyjna, sama nigdy tego nie powiedziałam, bo wielu rzeczy nie toleruję, po drugie - tolerancja to dla mnie zbyt ogólne pojęcie, by przypisać je do mojej osoby.
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Katarzyna M.:
Beata C.:

Może niektórych panów tatusiowie przy okazji grzybobrania uczą jak sikać :)

taa... tatusiowie ucza synkow na stojaka, a mamusie ucza coreczki w kucki - za drugimi krzaczkami... bo to przeciez takie skomplikowane....:D ehh..

ha! ja odkryłam sama jak się siusia, a Ty? :)

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

mi tata pokazal:D
Beata C.

Beata C. Cost Analyst

Temat: Wychowanie dzieci przez homoseksualistów = egoizm?

Katarzyna M.:
mi tata pokazal:D

o geez, sikasz na stojąco czy tata w kucki? :)



Wyślij zaproszenie do