konto usunięte

Temat: Skandal czy prowokacja?

Kampania Przeciw Homofobii prowadzi homoseksualną agitację w szkołach. Co więcej, robi to bez wiedzy rodziców, nauczycieli i MEN

Czy myślisz, że uczniowie, którzy są gejami, czują się bezpiecznie w Twojej szkole? Jak poznać, że chłopak jest gejem? - takimi pytaniami uraczyli dzieci, m.in. ze szkół podstawowych, ankieterzy Kampanii Przeciw Homofobii, koordynatora programu "Schoolmates" wspartego przez Komisję Europejską, realizującego badania nad "przemocą homofobiczną". Wszystko bez wiedzy i zgody ministerstwa edukacji, dyrekcji szkół i rodziców.

Zdaniem realizatorów "Schoolmates", założeniem tego programu było "dostarczenie uczniom i personelowi szkolnemu wiedzy i narzędzi w celu zapobiegania i zwalczania słownej, fizycznej i psychicznej przemocy wobec kogokolwiek z jakiegokolwiek powodu, ze szczególnym uwzględnieniem młodych osób homoseksualnych lub postrzeganych jako homoseksualne".
W tym celu przeprowadzono stosowne "badania" głównie w szkołach podstawowych, gimnazjalnych i średnich, wśród uczniów w wieku od 13 do 19 lat, z przewagą grupy wiekowej 16-19 lat. Narzędziami "badawczymi" były: ankieta, kwestionariusz on-line, umożliwiający większe zróżnicowanie badanej grupy, oraz wywiady, przeprowadzone zarówno na pojedynczych osobach, jak również w grupach focusowych.
Przytoczmy niektóre z pytań zadanych młodym ludziom: Jak często w ciągu ostatniego roku szkolnego w Twojej szkole słyszałeś/aś, żeby ktoś mówił do chłopaka lub o nim, używając określeń: (i tutaj pojawia się seria wulgarnych sformułowań, których nie będziemy cytowali)? Jak poznać, że chłopak jest gejem? Czy myślisz, że uczniowie, którzy są gejami, czują się bezpiecznie w Twojej szkole?
Z raportu dotyczącego wyników przeprowadzenia "Schoolmates" w szkołach można się dowiedzieć, że "w badaniach zebrano także opinie młodzieży oraz personelu szkolnego na temat homoseksualności". Wynika z tego ni mniej, ni więcej, że ankieta odbyła się, o ile nie za zgodą, to przynajmniej za wiedzą niektórych nauczycieli. Ankietowany miał m.in. następujący wybór opinii na temat homoseksualności: "homoseksualność jest po prostu jedną z dróg ekspresji swoich uczuć i swojej seksualności, tak samo jak heteroseksualność", "ktoś staje się gejem lub lesbijką, ponieważ miał/miała zaburzone relacje z jednym lub z obojgiem rodziców", "większość problemów osób homoseksualnych jest spowodowana negatywnym nastawieniem społeczeństwa do nich".
Jak podają strony internetowe Kampanii Przeciwko Homofobii (KPH), jednego z inicjatorów programu "Schoolmates", był on realizowany jednocześnie w Bolonii i Modenie, Wiedniu, Warszawie i Madrycie. Zagranicznymi partnerami dla KPF były: Arcigay z Włoch, Wiedeńskie Antidiskriminierungsstelle für gleichgeschlechtliche Lebensweisen i Colegas z Hiszpanii. Polskie "badania" stanowiły 17,7 proc. wszystkich ankiet w pozostałych krajach. Przeprowadzono je od maja 2006 r. do stycznia 2007 r., za kadencji ówczesnego ministra edukacji narodowej Romana Giertycha, natomiast 12 kwietnia bieżącego roku w Warszawie odbyła się międzynarodowa konferencja podsumowująca wyniki "badań nad przemocą homofobiczną w szkołach". Dowiedzieliśmy się jednak, iż cała akcja nie miała oficjalnego charakteru - a więc ani resort oświaty, ani dyrektorzy szkół nie zostali o niej poinformowani, o czym wspomina Marta Abramowicz, wiceprezes Kampanii Przeciwko Homofobii. - Tak. Przeprowadziliśmy anonimową ankietę wśród uczniów i nauczycieli. Nie była ona organizowana w ten sposób, że ankieterzy wchodzili do klasy i rozdawali uczniom ankiety. Na coś takiego musielibyśmy uzyskać zgodę szkoły, która prawdopodobnie by wystarczyła. Było to po prostu badanie anonimowe - wyjaśnia Abramowicz. Zaprzecza, jakoby nauczyciele mieli rozprowadzać ankietę wśród uczniów. - Po prostu dotarliśmy do uczniów i nauczycieli innymi kanałami, co nie jest takie trudne - dodaje.
Roman Giertych, ówczesny minister edukacji narodowej, potwierdza, że nigdy by nie dopuścił do przeprowadzenia takiej akcji w szkołach. - W ogóle do szkół nie powinny mieć wstępu żadne organizacje bez zgody kuratorów czy dyrektorów. Tutaj mamy takie dziwaczne zdarzenie. Zawsze staraliśmy się wszystkich tych organizacji gejowskich do szkół nie dopuszczać. Tak było m.in. wobec Kampanii Przeciw Homofobii, którą pozbawiliśmy przecież dotacji na obozy. Nie wiem, kiedy i jak organizowano tę ankietę, ale uważam, że tego typu organizacje nie powinny być wpuszczane do szkół - zapewnia były minister.
Ministerstwo Edukacji Narodowej nie posiada obecnie żadnych informacji na temat akcji KPH i mimo że przeprowadzono ją nielegalnie, resort nie zamierza wyciągać jakichkolwiek konsekwencji wobec wspomnianej organizacji.

konto usunięte

Temat: Skandal czy prowokacja?

a ty jesteś rodzicem, nauczycielem, ministrem? czy tak tylko lubisz sobie popisać?

konto usunięte

Temat: Skandal czy prowokacja?

Czy myślisz, że uczniowie, którzy są gejami, czują się
bezpiecznie w Twojej szkole? Jak poznać, że chłopak jest gejem? -> takimi pytaniami uraczyli dzieci, m.in. ze szkół podstawowych [...]

Normalnie skandal! Jak można zadawać TAKIE pytania?! :)
Katarzyna K.

Katarzyna K. Kocham życie :)

Temat: Skandal czy prowokacja?

Jestem nauczycielem zupelnie nie z tej planety. Ostatnio oburzylam się zachowaniem pani pedagog w szkole mojego ucznia-praktykanta notabene geja.

Byl szykanowany o czym pisałam już na KPH.Kompletnie odseparowany od klasy, wyszydzany przez pseudo kolegów, ucieczki z w-f i takie tam różne traumy. Zero reakcji nauczycieli, zero zainteresowania problemem.

W końcu po smsie do mnie o treści" już nie chce tu być , powiedzieli do mnie pedalom wstęp wzbroniony do klasy" wkurzylam sie i to fest!!
Akurat mając zajęcia w swojej szkoły nie mogłam mu pomoc. Zresztą usłyszalam od mojego Vice " to nie Twój interes, nie mieszaj sie w to". Czy posłuchałam ? Nie!

Poszłam tam na drugi dzień by usłyszeć od pani Dyrektor" on jest inny, prowokuje".Wybaczcie ale czym prowokuje? Pupą nie kręci w szkole, kolczyk to prowokacja??

Pedagog tej szkoły zupelnie mnie zskoczyła pytajac mojego ucznia o jego orientacje a konkretnie" czy jesteś homo?"Jakim prawem to zrobiła? Nie ma przeciez prawa bo to nie jest istotne w przypadku znęcania sie psychicznego nad człowiekiem.

Wszystko powiedzialam tej Dyrektorce. Oczywiście mój uczeń był przy rozmowie. Kiedy pani Dyrektor uslyszała że pracuje w szkole wystraszyła się.. teraz jest ok. Ale nie rozumiem tego co dzieje się w szkolnictwie czego uczymy młodzież.

Przeprowadzam wiele rozmów przeprowadzonych, ze swoimi uczniami z uzmysłowieniem im że gej to nie chory na Aids, że gej to czlowiek kochający inaczej ale bardzo wrażliwy i często artystyczny. Powoływalam sie na świat mody,kina, muzyki.Czy choć trochę uda mi się zmienić pogłady w tej kwestii u kilku rodzynków ,nie wiem ale żyje tą nadzieją:)

pozdrawiam

P.S. Wiem że może to nie na temat ale czułam potrzebe..bądźcie tolerancyjni-buziaki
Agnieszka Augustyn

Agnieszka Augustyn w poszukiwaniu
nowych wyzwań ...

Temat: Skandal czy prowokacja?

Gratuluje odwagi Pani Kasiu.
Gdyby Pani kolezanki i koledzy po fachu tez tak rozumowali byloby mniej homofobii wsrod mlodziezy.

A wspomniamemu uczniowi zycze wiecej takich przyjaciol jak jego nauczycielka ;]
Katarzyna K.

Katarzyna K. Kocham życie :)

Temat: Skandal czy prowokacja?

Dziękuje Agnieszko. Aczkolwiek nie ucze w szkole mojego ucznia lecz w swoim prywatnym królestwie.

Niestety żyje w średniowiecznym mieście gdzie homoseksualizm jest odbierany jako grzech,choroba i ciekawostka dla plotkarzy.
No ci ostatni piszą same scenariusze..doskonałe hity na nasze uliceKasia K. edytował(a) ten post dnia 20.07.08 o godzinie 16:10
Katarzyna Gradka

Katarzyna Gradka passion&satisfaction

Temat: Skandal czy prowokacja?

Wydaje mi się, że ta niechęć Polaków do homoseksualistow wynika z założenia, że "większość i tak jest na "nie" więc i ja nie wychylę się. Nawet jeżeli tak naprawdę nie przeszkadzają mi".

Czy to nie jest tak, że chcemy przynależeć do grupy (heteroseksualnej większości) i boimy się wychylić z własną opinią, bo nie czujemy się na siłach by odpierać zarzuty?

Wydaje mi sie, że gdyby wielu z tych ludzi wiedziało, że wśrod ich bliskich tez ktoś taki jest, nie zachowywaliby się w ten sposob.

Pozdrawiam ; )

konto usunięte

Temat: Skandal czy prowokacja?

Katarzyna Gradka:
Wydaje mi się, że ta niechęć Polaków do homoseksualistow wynika z założenia, że "większość i tak jest na "nie" więc i ja nie wychylę się. Nawet jeżeli tak naprawdę nie przeszkadzają mi".

Czy to nie jest tak, że chcemy przynależeć do grupy (heteroseksualnej większości) i boimy się wychylić z własną opinią, bo nie czujemy się na siłach by odpierać zarzuty?

Jest takie zjawisko, polegające na obawie, że niechęć "ogółu społecznego" wobec homoseksualisty w sytuacji próby obrony go, może spowodować skierowanie owej niechęci (agresji) na osobę, która staje w obronie homoseksualisty. W ten sposób aby uprzedzić takie zajście automatycznie kieruje się postawę niechęci wobec "odmieńca" aby uchronić samego siebie przed wyżej opisanym atakiem ze strony społeczności.

Innymi słowy: "Zaatakuję/obwinię homoseksualistę, żeby ktoś nie pomyślał, że sam nim jestem albo go bronię".
Wydaje mi sie, że gdyby wielu z tych ludzi wiedziało, że wśrod
ich bliskich tez ktoś taki jest, nie zachowywaliby się w ten sposob.

W praktyce niestety przykładów, w których rodzina gnębi najbardziej osobę homoseksualną jest bardzo wiele. Właściwie więszkość i opiera się to także o obawę: "Co ludzie powiedzą?!".
Robert Jacek Goliatowski

Robert Jacek Goliatowski Grafik, operator
dtp, Product
Manager,
dziennikarz...

Temat: Skandal czy prowokacja?

Moim zdaniem niechęć wobec osób o odmiennej orientacji seksualnej ma w Polsce co najmniej kilka przyczyn.

Oczywiście jedną z istotnych jest tzw. barani pęd - o tym już tu mówiono. Tzn. "większość jest przeciw - no to ja nie mogę inaczej uważać" albo "jeśli powiem, że nie mam nic przeciwko, to uznają że sam jestem homo".

Kolejna sprawa, to edukacja. Młodzi ludzie na temat homoseksualizmu wiedzą tyle, co przypadkowo usłyszą - czyli na podwórku "ten pedał...", w niektórych mediach "ci zboczeńcy...", tudzież w rodzinie "te pedały z 3 piętra...". W większości tych sytuacji są to przekazy negatywne, zupełnie do tego oderwane od rzeczywistości i bazujące na jakichś mitach i ludowych przesądach. Również w mediach brakuje pokazywania osób homoseksualnych w normalnych, codziennych sytuacjach, gdy wiodą one normalne życie jak reszta społeczeństwa. Każda stacja tv czy gazeta woli pokazać geja przystrojonego w różowe pióra podczas ulicznej parady, niż opublikować jego zdjęcie przy garach podczas gotowania obiadu...

Nie bez znaczenia jest też wpływ kościoła - w Polsce, jak nigdzie indziej, księża uzurpują sobie prawo do decydowania o tym, co dobre dla narodu i świata, kto jak ma żyć i co robić. Postać geja jest automatycznie kojarzona z rozwiązłością seksualną, dewiacjami oraz zapędami pedofilskimi. Większość osób nie wyobraża sobie, że np. para gejowska może tworzyć trwały, wieloletni związek, częstokroć trwalszy, niż pary heteroseksualne (i to wbrew kompletnie wrogim rozwiązaniom prawnym, nie pozwalającym zawrzeć związku partnerskiego). Tu mamy do czynienia z podwójnym idiotyzmem - z jednej strony prawo nie pozwala usankcjonować takiego związku, z drugiej wysuwa się argument o tym, iż taki związek nie ma mocy prawnej.

Co ciekawe, ogromna część społeczeństwa jest skłonna zaakceptować pary homoseksualne w swoim otoczeniu po... poznaniu ich lub dowiedzeniu się, że wcześniej znane osoby tworzą taki związek. Po prostu, gdy okazuje się nagle, że osoba którą znamy na co dzień jest "inna" i nie oznacza to wcale porno imprez co wieczór, wyzywającego stroju, czy czynów zabronionych prawem, to ten diabeł okazuje się wcale nie taki straszny, jak go malują!

Kończąc, uważam iż to, w jaki sposób ktoś żyje, jest jego indywidualną sprawą. O ile oczywiście nie mamy do czynienia z łamaniem prawa. Chęć stworzenia związku z osobą tej samej płci nie stanowi złamania prawa we wszystkich cywilizowanych państwach świata (nie mówimy tu o państwach wyznaniowych). Tym samym nikt nie ma prawa do jakiegokolwiek szykanowania, wyśmiewania czy obrażania osób o odmiennej orientacji. Owszem, może tego nie akceptować. Jednak jakiekolwiek formy represjonowania powinny być likwidowane w zarodku. W przypadku szkół dyrekcja nie powinna dopuszczać do tego typu ataków, zaś sprawcy powinni być odpowiednio karani. Połączone to powinno być oczywiście z działaniami edukacyjnymi (i znów mam na myśli szkoły publiczne, czyli państwowe). Jeśli rodzicom nie odpowiadałoby takie rozwiązanie, zawsze istnieją szkoły prowadzone przez kler - tam można promować wychowanie katolickie. Edukacja publiczna, pozostająca w gestii państwa, ma dbać o wszystkich obywateli, zachowując laickość głoszonych poglądów.

Następna dyskusja:

Czy zwiazki homosexualne ma...




Wyślij zaproszenie do