Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Jeszcze słów kilka.

Homofobiczny charakter wyrokowi, jaki zapadł nadały same media.

Adwokat matki niejednokrotnie podkreślał, że rozumie decyzje sadu i że jej homoseksualizm nie miał żadnego znaczenia przy zapadaniu wyroku. Wg niego Pani Anna - ma problemy psychiczne, a opinia biegłych jest uzasadniona i prawdziwa.

Co nie oznacza jednak, że jej sytuacja psychiczna nie może ulec zmianie np. podczas terapii. Jak mówiłam najprawdopodobniej będzie odwołanie do "góry" i mam nadzieję, wyrok będzie inny.

konto usunięte

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Marta N.:
Znam mnóstwo takich ludzi których rodzice byli dobrzy a wyrośli na łajdaków

Tzw dobrzy rodzice nie oznacza, ze nie popelnili oni bledow wychowawczych.
i takich gdzie rodziana była niejednokrotnie marginesem społecznym a z dziecka wyrósł prawy człowiek.

Wiadomo, ze tak, ktos po porostu chcial sie wyrwac ze swojego srodowiska i mial w sobie na tyle sily, zeby to zrobic. Ale czesto taka osoba przejawiac bedzie inne patologiczne zachowania jak np pracoholizm, bedzie anorektykiem towarzyskim, uczuciowym lub seksualnym, moze byc perfekcjonista, poswiecac sie dla innych, byc tym dobry za cene nawet zaniedbywania swoich wlasnych potrzeb. Takie dziecinstwo zawsze ma na kogos wplyw, a wyrwanie sie z niego zawsze ma swoja cene, ktora taka "wyrwana" z niego dorosla osoba musi zaplacic.
nie można obwiniać bądź dawać zaszczyty tylko rodzicielom.
To jakimi jestesmy ludźmi w głównej mierze zalezy od nas.

To jakich siebie ksztaltujemy oczywiscie, ale ogromna czesc mechznizmow, ktore popychaja nas w ta czy inna strone, maja zrodlo w tym w czym wzrastalismy.
Każdy z nas to jednostka reprezentuająca wiele czynników które wpływały na nasza osobowość - rodzice, znajomi, ogólnie otoczenie.

Tak, zgadza sie, ale rzeczy takie jak poczucie bezpieczenstwa, zaufanie, podejrzliwosc, uczucie wstydu, poczucie wlasnej autonomii, poczucie winy, poczucie kompetencji, nieumiejetnosc nawiazywania zwiazkow wypelnionych trescia/glebokich zwiazkow z innymi, budowanie pozytywnych relacji, zagubienie w okresleniu wlasnej tozsamosci czy tez umiejetnosc spójnego okreslania siebie, zdolnosc realizowania zadan i wiele wiele innych, wynika wlasnie z naszego dziecinstwa i z postaw rodzicow wobec nas. To co dostajemy w rodzinie, to pewna baza, na ktorej pozniej budujemy siebie. Oczywiscie, mozemy sie zmienic, mozemy pracowac nad soba, jest to jak najbardziej mozliwe, ale mechanizmy, ktore wytworzyly sie w nas w naszym dziecinstwie, poprzez kontakty z tzw waznymi doroslymi, zawsze beda mialy na nas wplyw, a jaki, to juz zalezy od nas i naszej pracy nad soba.

konto usunięte

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Alina Radziuk:
Ponadto, dziewczyna jest nauczycielką - skoro wychowuje cudze dzieci, to nie potrafi wychować swojego?

Co to ma wspolnego z byciem rodzicem? To ze ktos jest dobrym nauczycielem, nie oznacza jeszcze, ze jest dobrym rodzicem i wlasciwie wypelnia swoje role wobec dziecka. Pomijajac to, jaki poziom zrozumienia pedagogiki maja niektorzy nauczyciele dzisiaj, to po prostu jedno nie musi z drugim isc w parze. Przeciez zdarzaja sie nauczyciele, ktorzy wykorzystuja dzieci seksualnie. Nauczyciele naprawde potrafia byc rozni. Znam przypadek, ze dziewczynie w klasie maturalnej, ktora poronila, nauczycielka od laciny powiedziala, ze w sumie dobrze sie stalo, gdyz "takie brzydule jak ty nie powinny miec dzieci". Bycie nauczycielem nie gwarantuje ani tego, ze ktos jest dobrym nauczycielem, ani ze dobrze wychowa nasze dzieci, anie jego zdrowia psychicznego.

O takie male przyklady:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,55670,3092621...

http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34317,85436.html

http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34309,828133.html

http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35063,1433842.html

http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34317,690176.html
Jacek Andrzej Gałkowski

Jacek Andrzej Gałkowski Analityk Biznesowy

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Alina Radziuk:
Jednym z powodów odebrania dziecka dziewczynie, jak podał sąd jest fakt, że przebywała z nią ostatnio niewiele czasu i to wywołało konsekwencje w bodajże "zerwaniu więzi" między nimi. Jak jednak mogła przebywać z nią częściej i więcej gdy częstotliwość i czas wizyt zostały narzucone podczas pierwszego procesu? Mogła się ona widywać z dzieckiem raz na dwa tygodnie przez godzinę!!! To zakrawa na paranoję!

zaiste - niepokojąca niekonsekwencja :/
Ponadto, dziewczyna jest nauczycielką - skoro wychowuje cudze dzieci, to nie potrafi wychować swojego?

a nie wiedizałem. ale tu nie poprę. jej kwalifikacje jako nauczycielki nie były przedmiotem rozprawy a nikt nie twierdzi, że nauczycielką była dobrą (chyba ze przeoczyłem coś w prasówce na ten temat)
Odpowiadając na posty o mini-manifach pod sądem - takowych nie było. Byłam, widziałam.

thx :)
że się spytam, jeżli wolno: z jakiej okazji byłaś?
Jacek Andrzej Gałkowski

Jacek Andrzej Gałkowski Analityk Biznesowy

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Robert A.:
Katarzyna Gradka:
Skąd pewność, że kolejne wychowane przez nią dziecko (wnuczka) będzie dorastało we właściwej atmosferze?

To jest właśnie problem z oddawaniem dzieci do rodziny zastepczej w te same warunki, w ktorych dorastali ich rodzice. To

zaiste
Rozwiazaniem w miare rozsadnym byloby oddanie dziecka pod opieke babci tylko na pewien krotki okres czasu ...

no ale tak chyba bylo, nie? piszac kolokwialnie: dopoki matka sama sie nie ogarnie to dizecko jest u babci a potem nie ma problemu zeby wrocilo. nie?
i przydzielenie rowniez jej kuratora czy pracownika socjalnego, ktory bedzie nadzorowal pobyt dziecka u babci i to w jaki sposob babcia sobie radzi z wychowywaniem dziecka.

to byloby sluszne. ale niestety w naszych warunkach chyba utopijne :/

konto usunięte

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Niestety, jak na ta chwile, to naprawde utopijne.

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Jacek Andrzej Gałkowski:

thx :)
że się spytam, jeżli wolno: z jakiej okazji byłaś?

Ciekawski :)
Odpowiedź sensacyjna jednak nie będzie -
Byłam pod budynkiem sądu ponieważ umówiłam się tam z kolegą, który był obserwatorem na tej sprawie ;)

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Robert A.:
Alina Radziuk:
Ponadto, dziewczyna jest nauczycielką - skoro wychowuje cudze dzieci, to nie potrafi wychować swojego?

Co to ma wspolnego z byciem rodzicem? To ze ktos jest dobrym nauczycielem, nie oznacza jeszcze, ze jest dobrym rodzicem i wlasciwie wypelnia swoje role wobec dziecka. Pomijajac to, jaki poziom zrozumienia pedagogiki maja niektorzy nauczyciele dzisiaj, to po prostu jedno nie musi z drugim isc w parze. Przeciez zdarzaja sie nauczyciele, ktorzy wykorzystuja dzieci seksualnie. Nauczyciele naprawde potrafia byc rozni. Znam przypadek, ze dziewczynie w klasie maturalnej, ktora poronila, nauczycielka od laciny powiedziala, ze w sumie dobrze sie stalo, gdyz "takie brzydule jak ty nie powinny miec dzieci". Bycie nauczycielem nie gwarantuje ani tego, ze ktos jest dobrym nauczycielem, ani ze dobrze wychowa nasze dzieci, anie jego zdrowia psychicznego.

Zgadzam się, że nie można generalizować. Patologie zdarzają się wszędzie.

Szkoła to drugie miejsce, które odgrywa jedną z najważniejszych ról w procesie naszego dorastania, wychowania etc. Waga odpowiednich nauczycieli jest ogromna. Nigdzie nie pojawiły się informacje o Annie K. świadczące o tym, że źle wypełnia swoje obowiązki jako nauczycielka. Stąd też moja uwaga.

Bardziej jednak niż to niepokoi mnie myśl, że po takiej głośnej akcji medialnej Anna K. może mieć nieprzyjemności z tego tytułu w miejscu swojej pracy. Zwolnić jej z powodu orientacji nie można bo system prawny tego zabrania. Ale na atmosferę, która może się w niej zagęszczać już paragrafy nie pomogą... Ale mam nadzieję, że do tego jednak nie dojdzie.
Jacek Andrzej Gałkowski

Jacek Andrzej Gałkowski Analityk Biznesowy

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Alina Radziuk:

[...]
>
Bardziej jednak niż to niepokoi mnie myśl, że po takiej głośnej akcji medialnej Anna K. może mieć nieprzyjemności z tego tytułu w miejscu swojej pracy. Zwolnić jej z powodu orientacji nie można bo system prawny tego zabrania. Ale na atmosferę, która może się w niej zagęszczać już paragrafy nie pomogą... Ale mam nadzieję, że do tego jednak nie dojdzie.

sama prawda!

konto usunięte

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Alina Radziuk:
Jeszcze słów kilka.

Homofobiczny charakter wyrokowi, jaki zapadł nadały same media.

Adwokat matki niejednokrotnie podkreślał, że rozumie decyzje sadu i że jej homoseksualizm nie miał żadnego znaczenia przy zapadaniu wyroku. Wg niego Pani Anna - ma problemy psychiczne, a opinia biegłych jest uzasadniona i prawdziwa.

Co nie oznacza jednak, że jej sytuacja psychiczna nie może ulec zmianie np. podczas terapii. Jak mówiłam najprawdopodobniej będzie odwołanie do "góry" i mam nadzieję, wyrok będzie inny.

Mam nadzieję, że wobec tego w przypadku kiedy matka neurotyczka albo inna szajbnięta będzie toczyć bitwę z mężem/ex-mężem o dziecko to sąd wówczas także bez względu na to, że to matka heteroseksualistka wyda wyrok na bazie oceny jej stanu psychicznego, czyli dla takowej niekorzystny.

konto usunięte

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Jacek Andrzej Gałkowski:
Alina Radziuk:

[...]
>
Bardziej jednak niż to niepokoi mnie myśl, że po takiej głośnej akcji medialnej Anna K. może mieć nieprzyjemności z tego tytułu w miejscu swojej pracy. Zwolnić jej z powodu orientacji nie można bo system prawny tego zabrania. Ale na atmosferę, która może się w niej zagęszczać już paragrafy nie pomogą... Ale mam nadzieję, że do tego jednak nie dojdzie.

sama prawda!

Ktoś kto by wywalił człowieka z pracy bo jest gejem albo lesbijką musiałby być niezłym frustratem albo zwyczajnie świrem.

konto usunięte

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Jakub Polewski:albo inna szajbnięta

Jak na kogos kto w swoim profilu napisal, ze psychologia jest jego hobby, to uzyte przez Ciebie slowo "szajbniety" wydaje sie pomyslem najdelikatniej mowiac dziwnym ... pomijajac w ogole fakt razacego braku szacunku do drugiego czlowieka, ktory az bije tu po oczach. :-/

Podobnie zestawienie neurotyczki z "inna szajbnieta" tez nie brzmi mi jakos ciekawie, bo jesli neurotycy sa szajbnieci, to nawet nie chce wiedziec, jakie masz zdanie o schizofrenikach, osobach z zespolem paranoidalnym i nie daj boze o osobach autystycznych, czy z zespolem Aspergera.

Cale szczescie, ze Twoje zainteresowania psychologia, pozostaja tylko i wylacznie zainteresowaniami, gdyz z takim podejsciem do problemow drugiego czlowieka, to czarno bym to widzial. Zreszta sugerowalbym i tak zmiane hobby na inne, bo z tym najwidoczniej sobie nie radzisz.

Pytanko: A Ty jestes ten zdrowy, "szajbniety", czy moze ten jeszcze nie zdiagnozowany?

Pewnie ten zdrowy ... tak wiec pozostaje mi tylko pogratulowac. :-/

konto usunięte

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Robert A.:
Jakub Polewski:albo inna szajbnięta

Jak na kogos kto w swoim profilu napisal, ze psychologia jest jego hobby, to uzyte przez Ciebie slowo "szajbniety" wydaje sie pomyslem najdelikatniej mowiac dziwnym ... pomijajac w ogole fakt razacego braku szacunku do drugiego czlowieka, ktory az bije tu po oczach. :-/

W kwestii szacunku nie będę polemizował, mogę Ci przyznać od razu rację i skończyć w ten sposób ten wątek. Natomiast co do oceny stanu psychicznego osoby takiej jak ksiądz, albo działaczka pro-life, to czy satysfakcjonuje Cię wobec Twojej powyższej uwagi pojęcie takie jak głęboka neurotyczka/neurotyk z objawami ideii nadwartościowych z dominacją urojeń misji nadprzyrodzonej o osobowości ekstrawertycznej, agresywnej? Jeśli nie, wracam do wersji: "szajbnięta"/"szajbnięty".
Podobnie zestawienie neurotyczki z "inna szajbnieta" tez nie
brzmi mi jakos ciekawie, bo jesli neurotycy sa szajbnieci

Może zauważ, że "szajba" to pojęcie potoczne, kolokwializm, którego użyłem ze względu na moje wzburzenie tematem, jaki dyskutuję. Oznacza osobę zaburzoną, chociaż jak każde pojęcie potoczne trudno zdefiniować, to wydaje mi się przynajmniej, że określa się nim osoby w domyśle chore psychicznie lub też konkretniej osoby zaburzone przejawiające w sposób nadpobudliwy swoje cechy chorobowe. Nie ulega natomiast wątpliwości, że słowo "szajba" z czego wywodzę przymiotnik "szajbnięty/-a" odnosi się do osoby ocenionej jako nieprawidłowo funkcjonująca psychicznie, chora.
Teraz odnosząc się do kwestii neurotyzmu, tym samym nie trudno zauważyć, że zaburzenia psychonerwicowe (jakie by one nie były) są zaburzeniami, tak? Tym samym jeśli można się przywalić (uważaj, znowu kolokwializm ;) do zestawienia "szajbnięty neurotyk" to o tyle, że jest to po prostu pleonazm. Neurotyk z definicji jest potocznie rzecz ujmując szajbusem :D

to nawet nie chce wiedziec, jakie masz zdanie o
schizofrenikach, osobach z zespolem paranoidalnym i nie daj boze > o osobach autystycznych, czy z zespolem Aspergera.

Są takie osoby również potocznie rzecz ujmując "szajbniete" tyle, że zgodnie z prawem w tym kraju, jeśli ich objawy kolidują z interesem osób postronnych, wówczas stosuje się wobec psychotyków odpowiednie środki zabezpieczające ich jak też osoby, którym objawy tychże szkodzą. Nie wiem tym samym zupełnie, dlaczego neurotyków traktuje się ulgowo... tzn. mam swój pogląd, czyli że stanowią jeśli nie większościową to reprezentatywną grupę społeczną. Stąd też moje oburzenie w sytuacji powyższej, tak? Mało tego, w przypadku neurotyków w Polsce jest do pomyślenia zapis w kodeksie karnym, w którym można oskarżyć osobę za działanie, które pobudza objawy neurotyczne takie jak obniżenie poczucia wartości i wszelkich związanych z tym mechanizmów obronnych w rezultacie czego grozi nawet osobie będącej de facto ofiarą zaburzeń psychicznych kara pozbawienia lub ograniczenia wolności (patrz zapis o obrazie uczuć religijnych).

Jest to fenomen absurdalny, gdyż trudno o coś bardziej samozaprzeczającego sobie i dopóki państwo nie będzie tu działać prawidłowo (logicznie), będę zmuszony jako potencjalna ofiara lub osoba identyfikująca się z ofiarami neurotyków, których kompulsje i kompleksy odnoszą się do treści religijnych, wyrażąć swoje oburzenie podkreślając - być może w stanie wzburzenia właśnie w sposób kolokwialny - sytuacje psychiczną tych że osób. Być może własnie cały problem z nerwicami a nieraz i psychozami, w których kompulsje dotyczą treści religijnych polega włąsnie na tym, że uznaje się w tutejszej kulturze religię za coś uprzywilejowanego irracjonalnie (czyli niezasadnie) i należy wyjaśniać cały ten problem przy kolejnych tego typu okazjach.
Cale szczescie, ze Twoje zainteresowania psychologia, pozostaja
tylko i wylacznie zainteresowaniami, gdyz z takim podejsciem do
problemow drugiego czlowieka, to czarno bym to widzial.

A to wszystko zależy czy rozróżniasz psychoterapię od psychologii i czy mylisz dyskusję od badań naukowych od jeszcze do tego "podejścia" czyli relacji terapeutycznych, które nie są synonimem psychologii rozumianej jako dziedzina naukowa.
Zreszta sugerowalbym i tak zmiane hobby na inne, bo z tym
najwidoczniej sobie nie radzisz.

Najwidoczniej... najwidoczniej wobec jakich faktów konkretnie? :D Tego, że podkreśliłem co prawda błędnie językowo (pleonazm) że neurotyzm jest zaburzeniem (potocz: "szajbą")? :D Ciekawa ocena ;) Ale dobrze, że Ty sobie radzisz... zobaczymy z czasem w dyskusji, o ile nie zrezygnujesz zbyt szybko np. pisząc: "rozmowa z Tobą nie ma sensu" itp. bo to częste niestety u osób, które już w pierwszym poście oceniają personalnie i słabo podpierają się argumentacją rzeczową ;P
Pytanko: A Ty jestes ten zdrowy, "szajbniety", czy moze ten jeszcze nie zdiagnozowany?

Sądzę, że istotną kwestią jest to, czy nawet jeśli szajbnięty to czy obarczający swoją szajbą innych ludzi ;) Bo to jest problem osób, które są bohaterami tego tematu, o którym dyskutujemy :) No i oczywiscie problem nieracjonalnego prawa w Polsce.
Pewnie ten zdrowy ... tak wiec pozostaje mi tylko pogratulowac.
Skoro tak uważasz, nie będę się spierał ;D

Pozdrawiam.

P.S. Dzięki za ciekawy post, liczę na więcej i gratuluję ;)Jakub Polewski edytował(a) ten post dnia 10.06.08 o godzinie 22:51

konto usunięte

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Acha, dopiszę tylko, że odpisywałem na Twój post nie sprawdzając tematu wątku i myślałem, że chodzi o inny temat, stąd przykład nieracjonalnego prawa w zakresie Art. "O obrazie uczuć religijnych" ;) Tym samym trochę bez sensu kontekstowo wobec tego rzeczywistego tematu napisałem, ale pewne uwagi możesz traktować jako aktualne. Wyjdzie w praniu, nie chce mi się poprawiać już ;))Jakub Polewski edytował(a) ten post dnia 10.06.08 o godzinie 23:00

konto usunięte

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Spoko, po prostu zdziwilo mnie, ze ktos kto podobno interesuje sie psychologia, uzywa tak agresywnych okreslen. Oczywiscie ze "szajbus" to okreslenie potoczne. Oczywiscie ze ludzie tak mowia o chorych psychicznie. Zwykle ludzie nie rozumieja chorob psychicznych, boja sie ich, okreslaja wiec je slowami bardzo aggresywnymi, to ich obrona. Mozesz sobie nazywac kogokolwiek jak tylko sobie chcesz. Problem tylko w tym, ze jako osoba interesujaca sie psychologia, powinienes wiedziec, ze obecnie nie uzywa sie juz pewnych okreslen takich jak szajbus, debil, uposledzony itd. i ze uzywanie takich okreslen, nie swiadczy o wlasciwym szacunku do drugiej osoby, a choremu psychicznie szacunek rowniez sie nalezy.

Ok, moze dzieje sie tak po prostu z powodu coraz wiekszego wplywu na psychologie praktyczna psychologii humanistycznej, a wiec koncentrowaniu sie na potencjale czlowieka, a nie wylacznie na jego patologii i negatywach, ale akurat chyba juz kazdy psycholog praktyk (i rowniez inne osoby pracujace w zawodach pomocowych), zdaje sobie sprawe z tego, ze jest to wlasciwy kierunek rozwoju psychologii - nawet behawiorysci, psychoanalitycy i klinicysci.

Stad wlasnie moj post i moja reakcja.

Wiesz mozna interesowac sie psychologia, poznawac ja, by zglebic bardziej wiedze na temat czlowieka, ale rownie dobrze mozna po prostu ja poznawac, by wykorzystywac taka wiedze do swojej osobistej krucjaty, jako niezwykle skuteczny sposob obrony, chronienia siebie. Napisales, ze komentowales ten post myslac, ze jest w innym watku, watku zupelnie na inny temat. Z tego co zauwazylem, troszke to zakrecone, rzeklbym moze nawet odrobine psychopatyczne, takie pelne emocji atakowanie nieistniejacych przeciez wiatrakow. ;-) Jednak jako, ze wierze Ci, ze naprawde interesujesz sie psychologia, to pozostaje mi tylko uznac to za "wypadek przy pracy", albo probe rozmawiania z nami jezykiem, ktory bardziej zrozumiemy, gdyz jako laicy stosujemy zwykle okreslenia potoczne, a nie te fachowe.

konto usunięte

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Jakub Polewski:
... zobaczymy z czasem w dyskusji, o ile nie zrezygnujesz zbyt szybko np. pisząc: "rozmowa z Tobą nie ma sensu" itp.

Oj tak nie napisze, tylko wpierw zajme sie sesja, pozniej wakacjami i odpoczynkiem, a jesli w tym wszystkim znajde chwile czasu, to z checia cos nastukam. Jesli nie, to pewnie popisze dopiero jak wroce z wakacji, czyli gdzies w polowie wrzesnia. :-)

bo to częste niestety u osób, które już w pierwszym poście oceniają personalnie i słabo podpierają się argumentacją rzeczową ;P

Oceniaja personalnie? Oj, jakbym chcial oceniac personalnie, to juz bym sie pokusil o wstepna diagnoze ;-). Natomiast nie zauwazylem, zebys Ty podpieral sie jakas szczegolnie rzeczowa argumentacja, gdyz jak na ta chwile, podpierasz sie tylko swoimi opiniami na jakis temat, ubranymi w madre slowa. Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie takie argumenty nie sa w ogole rzeczowe, co najwyzej moga stanowic jakis punkt wyjscia, do zrozumienia tego co kogos trapi.
które nie są synonimem psychologii rozumianej jako dziedzina naukowa.

Chcesz mi wmowic, ze istnieje cos takiego jak jednolita dziedzina naukowa zwana psychologia?

konto usunięte

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Robert A.:
Spoko, po prostu zdziwilo mnie, ze ktos kto podobno interesuje
sie psychologia, uzywa tak agresywnych okreslen.

Owszem, bo nie widzę sprzeczności ;)
Zwykle ludzie nie rozumieja chorob psychicznych, boja sie ich,
okreslaja wiec je slowami bardzo aggresywnymi, to ich obrona.

No tak, agresja jest ze swojej istoty reakcją psychiki na lęk albo silny strach. Aczkolwiek nie w moim przypadku - bardziej reaguję na nieznane ciekawością niż strachem ;P
Mozesz sobie nazywac kogokolwiek jak tylko sobie chcesz. Problem > tylko w tym, ze jako osoba interesujaca sie psychologia,
powinienes wiedziec, ze obecnie nie uzywa sie juz pewnych
okreslen takich jak szajbus, debil, uposledzony itd.

Jak to się "NIE UŻYWA" skoro ciągle tego pełno w necie i w realu? :D A że nie używa się ich jako terminy medyczne lub psychologiczne, to inna sprawa. Ale ja nie jestem psychologiem, jak sam zauważyłeś. A słów tych ponadto nie używam nieadekwatnie do ich dawnego znaczenia naukowego (patrz: "debil").
i ze uzywanie takich okreslen, nie swiadczy o wlasciwym szacunku do drugiej osoby, a choremu psychicznie szacunek rowniez sie nalezy.

Tu poruszasz kwestię filozoficzną. Śmiało Ci mogę wyjaśnić, dlaczego nikomu de facto nic się nie należy ;) Chcesz? :) Pojęcie "szacunek" ponadto jest równie enigmatyczne i względne co pojęcie "szajbus". W praktyce szacunek sprowadza się do neurotycznych oczekiwań jednostki w kontekście stosunku innych do tej jednostki. Już sam fakt takich oczekiwań wyrażanych natarczywie (jak w przypadku "uczuć religijnych" o których wcześniej wspomniałem myśląc o innym temacie rozmowy ;) jest objawem chorobowym. Tym samym ja nie uznaję w swoim życiu takich pojęć jak "szacunek". Wolę konkretne, jano zdefiniowane pojęcia, np. "nie poruszanie przy osobie chorej tematu jej choroby". Czyż nie brzmi znacznie klarowniej? ;) Niemniej z tego, że jakaś chora osoba nie życzy sobie poruszania z nią takiego tematu, nie oznacza, że ja mam jakieś bliżej nie sprecyzowane zobowiązanie czy konieczność nie poruszania tematów takich jak zaburzenia psychiczne w przestrzeni publicznej a więc nierzadko siłą rzeczy być może i PRZY niej. To problem natury: "nie całujcie się na ulicy, bo jestem stary/-a i żal mi dupę ściska". Sorry - ale to nie mój problem, że ktoś inny jest stary i jego slogan demagogiczny "szacunek", którym chce de facto wymusić na mnie zaniechanie cieszenia się życiem, bo on/ona już nie może się tym cieszyć albo nie wie jak, nie ma możliwości etc. zwyczajnie mnie nie inetersuje.

Natomiast psychoTERAPEUTA (nie psycholog, ani osoba interesująca się psychologią) jest zobowiązany z racji swojej funkcji palić głupa (ojej, znowu potoczne określenie ;P) przy chorym. Ale taka sytuacja nie ma miejsca tutaj - w publicznej rozmowie na dany temat na forum dyskusyjnym. Zatem pytam: O co Ci się rozchodzi? :) Mam cholera udawać psychoterapeutę którym nie jestem? Nawet im wolno prywatnie a nierzadko także zdarza się i publicznie powiedzieć coś w rodzaju: "Ty debilu, nie mogę z Tobą już" do osoby z nią/nim skonfliktowanej. Poza tym, ten profesjonalizm jakiego oczekujesz o ile dobrze zrozumiałem od osób spoza kręgu "fachowców" na jakimś tam forum dyskusyjnym... miło by było, gdyby taki profesjonalizm cechował samych "fachowców". Stan kompetencji psychoterapeutów w Polsce jest w mojej ocenie zatrważający ;/

A co do pojęcia "upośledzenie" to jest to wbrew temu co napisałeś termin medyczny i psychologiczny stosowany także obecnie w PEDAGOGICE. Dajmy na to ten nieszczęsny debilitias mentalis obecnie określany jako upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim.
Ok, moze dzieje sie tak po prostu z powodu coraz wiekszego
wplywu na psychologie praktyczna psychologii humanistycznej, a
wiec koncentrowaniu sie na potencjale czlowieka, a nie wylacznie > na jego patologii i negatywach, ale akurat chyba juz kazdy
psycholog praktyk (i rowniez inne osoby pracujace w zawodach
pomocowych), zdaje sobie sprawe z tego, ze jest to wlasciwy
kierunek rozwoju psychologii - nawet behawiorysci,
psychoanalitycy i klinicysci.

Yyy, ale odnośnie czego ten akapit jest? Że w psychologii panuje trend teraz na nie skupianie się w terapii na zaburzeniu psychicznym lecz zrozumieniu osobnika? Ale nie bardzo chce mi się teraz schodzić na wątek: "moda w psychoterapii" albo "co jest lepsze dla chorego". Zresztą, mnie to własnie nie interesuje. Mnie ciekawi samo zaburzenie jako takie - zjawisko. Analiza i zrozumienie choroby. Tak, jakbym chciał pojąć np. zjawisko trzęsienia skorupy magnetara, albo mieszanie frakcyjne magmy ;)
Stad wlasnie moj post i moja reakcja.

Tak? A ja miałem takie przypuszczenie, że apriorycznie założyłeś, iż nie wiem o czym piszę i zaraz mi tu dasz nauczkę, a teraz się naciąłeś i rozpisujesz 2 akapity wyjaśnienia, mimo, że wcale nie pytałem się o motywy Twojej polemiki ze mną. Skoro jednak twierdzisz, że nie... ;P
Wiesz mozna interesowac sie psychologia, poznawac ja

Ja się interesuję psychiką człowieka, nie psychologią ;) Psychologia to zbiór wiedzy i teorii, z których korzystam żeby móc operować pewnymi modelami i terminologią.
...ale rownie dobrze mozna po prostu ja poznawac, by
wykorzystywac taka wiedze do swojej osobistej krucjaty, jako
niezwykle skuteczny sposob obrony, chronienia siebie.

Właśnie tak powstają rzesze polskich psychoterapeutów ;)
Napisales, ze komentowales ten post myslac, ze jest w innym watku, watku zupelnie na inny temat.

No nie tak zupełnie na inny. Chodziło mi o wątek dotyczący krucjaty katolickiego księdza z organizacji pro-life i takowych działaczek w sprawie próby aborcji embrionu 14-latki.
...gdyz jako laicy stosujemy zwykle okreslenia potoczne, a nie te fachowe.

Jesteś laikiem, czy przyszłym pedagogiem, który obrusza się kiedy ktoś stosuje włąsnie te potoczne pojęcia?

->Jakub Polewski edytował(a) ten post dnia 11.06.08 o godzinie 11:37

konto usunięte

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Robert A.:
Natomiast nie zauwazylem, zebys Ty podpieral sie jakas
szczegolnie rzeczowa argumentacja, gdyz jak na ta chwile,
podpierasz sie tylko swoimi opiniami na jakis temat, ubranymi w > madre slowa.

Opinie oparte o przyczynowo-skutkowe formy wypowiedzi przy użyciu terminologii naukowej (zdefiniowanej tym samym i jednoznacznej dla każdego, nawet jeśli ten ktoś jej nie zna) zawiera się w ramach "argumentacji rzeczowej" (na temat). Wszak nie możesz mi zarzucić, że nie odpisuję stricte na to, co sam napisałeś (czyli NA temat :D) oraz, że popełniłem jakiś błąd merytoryczny (jeśłi tak to proszę bardzo wykazać) tudzież, na pewno zarzutem przeciwko mojej rzeczowości wypowiedzi nie może być fakt, że samodzielnie rozumuję xD
Nie wiem jak dla Ciebie, ale dla mnie takie argumenty nie sa w
ogole rzeczowe, co najwyzej moga stanowic jakis punkt wyjscia,
do zrozumienia tego co kogos trapi.

Pomijając, że przecież wcale nie mam nic przeciwko temu, żebyś sobie oceniał moją osobowość ani też wyrażał swoje spostrzeżenia (co jest właśnie nierzeczowe i personalne - wszak odżegnujesz się od tego :) to informuję Cię uprzejmie, że argumentacja merytoryczna w swoim założeniu polega na wywołaniu u rozmówcy przekonania o prawdziwości idei, jaka ma wynikać ze zdań, figur retorycznych, które odnoszą się do tematu rozmowy. Tym samym, jeśli uważasz, że sens jaki wynika ze zdań które napisałem, nie jest wg Ciebie prawdziwy (w sensie, że się nie zgadzasz z nimi), albo, że nie stosuję pojęć adekwatnie do ich znaczenia, czy np. są one nielogiczne, możesz zawsze to wykazać, zamiast pisać NIERZECZOWO (bez dowodu, którym jest analiza przykładu, przedmiotu sporu - moje zdania) jedynie oceny. Jeśli uważasz, że któraś z moich wypowiedzi nie posiada nic poza oceną (przypominam, że ocena sprowadza się do stwierdzenia: "coś jest, nie jest 'A'") np. brak jest tam pojęciowego ciągu logicznego, proszę o wykazanie takiego zdania, po prostu cytując je. Wtedy się okaże, czy aby na pewno "nic poza oceną" tam nie ma (czyli że brakuje uzasadnienia logiczne lub zdań opartych o definicje pojęć fachowych).
które nie są synonimem psychologii rozumianej jako dziedzina
naukowa.
Chcesz mi wmowic, ze istnieje cos takiego jak jednolita
dziedzina naukowa zwana psychologia?

Tak, oczywiście. W ramach niej natomiast istnieją nurty filozoficzne, szkoły podejścia do problemu, z których wywodzą się późniejsze modele w oparciu o które dokonuje się psychoterapii. Natomiast psychologia jako nauka z pogranicza epistemologii i ontologii zamyka się w określonej definicji, jako dziedziny wiedzy badającej zależności, relacje pomiędzy elementami systemu: środowisko - organizm - psychika.

Pozdrawiam :)Jakub Polewski edytował(a) ten post dnia 11.06.08 o godzinie 11:40

konto usunięte

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Jakub Polewski:
Jak to się "NIE UŻYWA" skoro ciągle tego pełno w necie i w realu? :D A że nie używa się ich jako terminy medyczne lub psychologiczne, to inna sprawa. Ale ja nie jestem psychologiem, jak sam zauważyłeś. A słów tych ponadto nie używam nieadekwatnie do ich dawnego znaczenia naukowego (patrz:
"debil").

Nie no spoko, ja nie mowie, ze nie mozesz czegokolwiek uzywac. Czy gdziekolwiek tak napisalem? Po prostu wyrazilem swoje zdziwienie. Tak samo zdziwilem sie, gdy kiedys Bart uzyl okreslania "uposledzony" (bodajze), bedac psychologiem i to po kilku latach pracy z ludzmi. Tu mnie zdziwilo, ze interesujesz sie psychologia, a jednoczesnie uzywasz okreslen, ktore dla kogos, kto interesuje sie psychologia, powinny chyba byc okresleniami o zabarwieniu negatywnym i to niezaleznie od tego, ze kiedys byly to okreslenia obowiazujace w tej dziedzinie. Wyrazilem tez swoje zdanie, ze dobrze iz tylko interesujesz sie psychologia, a jej nie praktykujesz, bo zarowno dla Ciebie, jak i dla innych, mogloby to byc po prostu dosc przykre doswiadczenie.

Tak jak dawniej w pracy socjalnej uzywalo sie okreslen typu uposledzenie i do tej pory mozna je znalezc w wielu podreczniakch akademickich, tak dzis za samo uzycie tego okreslenia w stosunku do niepelnosprawnosci, mozna spokojnie oblac niejeden egzamin na studiach. Jednak smialo mozesz sobie uzywac okreslen takich jakich sobie tylko chcesz. Nikt Ci nie zabrania i naprawde nie musisz mi niczego tlumaczyc.

Poza tym, dla mnie to normalna reakcja z mojej strony, ze staram sie wskazywac na negatywna i agresywna strone pewnych okreslen potocznie uzywanych. To samo bym zwrocil na to uwage, gdybys uzywal okreslenia "pedal". Nie wiem, pewnie na tym forum jest troszke ludzi z nerwica i mysle, ze z samego szacunku dla innych uzytkownikow, takich okreslen nie powinnismy uzywac, niezaleznie od tego, jakie mamy opinie na danym temat. Ranienie innych uzytkownikow forum, nie jest chyba zgodne z netykieta, a szczerze mowiac gdybym mial nerwice i ktos o innej osobie z nerwica napisalby "szajbus", to poczulbym sie tym pewnie dotkniety. Poczulem sie dotkniety zreszta, jako osoba pracujaca od kilkunastu lat z takimi roznymi "szajbusami", z niektorymi nawet bardzo sie zaprzyjaznilem. Poczulem wiec pewien niesmak z tego powodu, sprawdzilem co studiujesz i jakie masz zainteresowania, i po prostu zdziwilem sie jeszcze bardziej.
jako dziedziny wiedzy badającej zależności, relacje pomiędzy elementami systemu: środowisko - organizm - psychika.

W oparciu o rozne paradygmaty, a nie zadna jedna konkretna mysl. Kazdy z nich widzi to troszke, a czasami nawet zupelnie inaczej.
Tomasz N.

Tomasz N. producent CO2

Temat: Sąd przeciwko matce lesbijce

Nie znam dokładnie sprawy ale jestem zdecydowanym przeciwnikiem wychowywania dzieci przez osoby o skłonnościach homoseksulanych, które z definicji nie powinny mieć możliwości posiadania potomstwa(z racji swoich nienaturalnych skłonności powinny mieć wręcz zakaz sprawowania opieki nad dziećmi) bowiem akt prokreacji wymaga uczestniczenia w nim osób o dwóch odmiennych płciach (kobiety i mężczyzny). Wszelką dyskusję w tym temacie uważam za zwyczajne bicie piany, która jest dobra jedynie jako dodatek do lodów truskawkowych. :)

Mam nadzieję, że z powodu mojej opinii nie zostanę wyzwany od troli, debilów, chamów, nietolerncyjnych ciamniaków, itp. jak już to miało miejsce na tym forum. Liczę na Wasze umiłowanie tolerancji.Bartłomiej Ś. edytował(a) ten post dnia 11.06.08 o godzinie 16:25



Wyślij zaproszenie do