Temat: Contingency vs Retained
To tak jak ja to widzę.
Contingency
- duuża konkurencja (potencjalnie wielu dostawców)
- wysokie tempo pracy (jw.)
- odpowiedzialność za decyzję o wyborze najlepszego kandydata rozłożona 70/30 Klient/Rekruter (może nawet 8/2)
- z punktu kandydata: szybciej, łatwiej, ale trzeba znać rekruterów współpracujących z najlepszymi pracodawcami (jakiekolwiek kryteria się przyjmie, czyli warto wiedzieć, jak i dla kogo pracują "nasi" rekruterzy)
Retained
- jedyny dostawca (zazwyczaj), a więc: możliwość poszukiwań w głąb rynku bez obaw, że konkurencja w tym czasie przedstawi innych kandydatów (ale też zła sytuacja dla niewydolnych rekruterów, skoro odpowiedzialność nie dzieli się)
- 50/50 odpowiedzialność Klient/Rekruter za podjęte decyzje (z reguły dłuższe terminy przyjmowania na siebie odpowiedzialności, bądź jej części, przez rekruterów)
- z punktu widzenia kandydata: mniejsza pula ofert, choć bardziej trafna (zakładam niezły poziom usług); do tego kandydat spodziewać się może w większości przypadków silnej konkurencji, jako naturalnej konsekwenji takiego modelu pracy
Nie jestem w stanie wskazać co lepsze, ale to już chyba dzieci wiedzą, że jak potrzebujesz, tak Ci zrobimy (tzw. tailor made'y). Co oczywiście nie zawsze się sprawdza, jeżeli jest bardziej deklaracją niż doswiadczeniem firmy.
Dla tych, którzy wiedzą czego chcą i mają trochę czasu polecam contingency:
- wiem kogo chcę zatrudnić
- znam swoje oczekiwania (niby śmieszne, a tak codzienny problem)
- potrafię odróżnić dobrych od złych (w ważnych dla mnie kategoriach)
Dla niedoświadczonych, zdecydowanie retained, jako przesunięcie ciężaru merytorycznego na firmę zewnętrzną. Ale tu pojawia się problem, kto niedoświadczonemu Hrowcowi/Managerowi da do dyspozycji budżet na "może będzie dobrze", nawet jeżeli oznacza to "u nas wychodzi 8 na 10"?
Generalnie: know your supplier!
Takie mam myśli
zdrówko
Kamil