konto usunięte

Temat: CALIFORNIA DREAMIN’ – czyli kobiety w radach

CALIFORNIA DREAMIN’ – czyli kobiety w radach

- Nawoływania licznych środowisk do wzbogacania różnorodności rad obecnością wykwalifikowanych kobiet nie przynoszą oczekiwanych rezultatów;
- Wynika z tego, że spółki nie wykorzystują w pełni potencjału dostępnych im talentów, ani nie dbają należycie o różnorodność składu rad;
- Taka sytuacja zachęca regulatora do wkroczenia i przymuszenia spółek do tego, czego nie chciały czynić po dobroci;
- Stanowy regulator Kalifornii niedawno wkroczył.


Nie byłem jesienią w Kalifornii. Ale pamiętam smutną piosenkę The Mamas & the Papas z 1966 roku jak żółkną liście i szarzeje niebo. W niedzielę 30 września wieloletni gubernator stanu, Jerry Brown, był chyba w lepszym nastroju podpisując w swoim domu dokument sygnowany SB826: Senate Bill 826, stanową ustawę obligującą spółki zarejestrowane w Kalifornii do wprowadzenia do rad dyrektorów przynajmniej jednej kobiety przed końcem 2019 roku, a do końca 2021 roku – dwóch. W ten sposób pierwszy z amerykańskich stanów wprowadził do legislacji obowiązkowe kwoty udziału kobiet w radach.

Istnieją różne sposoby promocji udziału kobiet w radach nadzorczych / radach dyrektorów. Zazwyczaj nie działają. Należy do nich powołanie się na względy merytoryczne. Gdyby dobór do rad oparty był o te względy, gdyby o członkostwie przesądzały wyłącznie kwalifikacje, wiedza, bogactwo doświadczeń – temat udziału kobiet straciłby aktualność. Uczciwa konkurencja sprzyjałaby kobietom. Zbędne byłyby kwoty, parytety, punkty za płeć itd. Niestety, kryteria doboru bywają różnorodne, nie zawsze merytoryczne.
>>>
http://www.andrzejnartowski.pl/california-dreamin-czyl...