Temat: Listy motywacyjne ... i zdjęcia - po co?
Monika Chmielewska:
Witam
Proszę o wyjaśnienie. Ok zdjęcia rozumiem. jak już wszystko zawiedzie wybiera się tych ładniejszych albo tych lepiej obrobionych w photoshopie.
Natomiast od kilku lat słyszę z różnych bardziej lub mniej bezpośrednich źródeł jaki to ubaw potrafią mieć niektórzy ludzie czytający listy motywacyjne. Nie da się ukryć, ze pisanie O matko jak marzyłam, żeby u Was pracować (przekolorowane) jest bez sensu. Rozumiem, krótki cover letter. Zakończyłam współpracę, szukam nowych możliwości, Ale Oddzielnie list motywacyjny????
Wyjaśnijcie mi proszę jak blondynce. Bo teoretycznie dla pracodawcy powinny być ważne kompetencje.
Niestety Nowy rok zaczęłam od poszukiwania pracy i niektóre ogłoszenia mnie pokonują
Serdecznie pozdrawiam
Monika Chmielewska
Co zdjęć - nie wiem szczerze mówiąc po co takie komentarze jak "wybiera się tych ładniejszych". Myślę, że takie słowa są po prostu "słabe" w ustach dorosłej osoby.
Nie wspominając o tym, że cóż - nie ma się co brać za poszukiwanie pracy skoro szuka się jedynie dziury w całym.. Mimo szczerych chęci trudno odrzucić myśl, że zaczęłaś ten temat dla dyskusji a nie dla wylania żalu.
Zdjęcia?
Jeżeli o mnie chodzi - nie uważam aby chodziło o wybór tych "ładniejszych" ale raczej o:
- osobiście po prostu lubię widzieć człowieka absolutnie bez żadnych podtekstów, po prostu ułatwia mi to nawiązanie kontaktu i podejrzewam, że i w tej branży może o to chodzić
- uważam, że to również mówi coś o człowieku - niektórzy dodadzą w CV zdjęcie w bikini z wakacji nad morzem a inni zdjęcie dowodowe
- jest wiele stanowisk na których - jak bardzo by to nie było przykre - wygląd ma znaczenie i niekoniecznie chodzi tutaj o atrakcyjność jako taką a bardziej o ogólne wrażenie (no bo jednak kobieta ubrana w marynarkę i spódnicę sprawia inne wrażenie niż kobieta ubrana w spodnie od dresu i t-shirt)
chociaż pewnie i tacy co ładnych szukają się znajdą - ale nie ma co uogólniać (a na dodatek marzyć, że jakaś jednostka ludzka jest tak ponad innymi żeby nie oceniać innych po wyglądzie - przykre ale chcąc czy nie chcąc wszyscy to robimy czy to patrząc na zdjęcie czy to widząc kogoś już na rozmowie czy po prostu w codziennym życiu i tego nie da się wyeliminować ponieważ to najnormalniejsza w świecie ludzka reakcja - żeby kogoś poznać potrzeba chwili więc zawsze na początku wygląd ma swoje znaczenie).
Listy motywacyjne? Generalnie uważam, że mają one sens kiedy to osoba zgłasza się do pracodawcy a nie kiedy odpowiada na ogłoszenie. Poza tym uważam to za przejaw mody i trendów (niestety ale często etapy procesu rekrutacji wyglądają jak wyścigi na to więcej "nowoczesnych" metod zastosuje a nie kto wybierze lepszego pracownika) w zdecydowanej większości mocno zbędny.
A sami rekruterzy? Cóż - osobiście uważam, że specjalisty do wyboru szeregowych pracowników nie potrzeba skoro Ci i tak biorą ludzi, że tak to powiem "jak leci" a z kolei HRowców którzy potrafią rekrutować ludzi na konkretne i wymagające stanowiska jest jak na lekarstwo. Generalnie kończy się to tak, że jedna osoba szuka pracownika na produkcję i ta sama osoba szuka technologa - nawet nie mając pojęcia o danej pracy.
Inna sprawa - wolny kraj i sobie każdy może wybierać jak chce i nikt nie może zmusić kogoś żeby prowadził proces rekrutacji tak jak nam się podoba.