Temat: Mieliśmy Mińsk i Kijów, ale dwa miesiące później...

Sto lat temu byliśmy na krawędzi. W ciągu tygodnia zaciętych walk rozstrzygnął się los Polski. Gdybyśmy przegrali, nie byłoby II Rzeczpospolitej, a historia Europy mogłaby się potoczyć zupełnie inaczej. Bolszewików udało się jednak odeprzeć, co było jednym z największych, jeśli nie największym sukcesem polskiego wojska w jego historii. Takim, z którego można być naprawdę dumnym.

Bitwa warszawska, nazywana też "cudem nad Wisłą", to jedna z niewielu sytuacji w najnowszej historii Polski, kiedy zdołaliśmy sami wygrać, a potem jeszcze tego zwycięstwa nie zmarnować. Jest to więc rocznica, z której można być dumnym. Nie bez powodu 15 sierpnia jest świętem Wojska Polskiego. Sto lat temu udało się mu osiągnąć zwycięstwo, którego mało kto się spodziewał.


Bitwa warszawska to tak naprawdę cała seria bitw, które rozegrały się na terenie Mazowsza. Od rejonu Płocka i Płońska na północy, przez wschodnie przedmieścia Warszawy, po rejon Dęblina i Puław. To niemal 200 kilometrów w linii prostej. Nie było to też wydarzenie, które rozegrało się jednego dnia. Kluczowe walki toczyły się od 13 do 17 sierpnia. Zanim jednak do nich doszło, na nasze szczęście, bolszewicy popełnili fatalny błąd. Wystawili się na cios, który marszałek Józef Piłsudski planował wstępnie już na początku sierpnia.


Obrazek
l
Bolszewicki plakat propagandowy.

W dwa miesiące od złudnej potęgi do widma klęski ...
Pogoń na zachód i wystawienie się na cios ...
Tuchaczewski w odezwie do żołnierzy ...
Polacy byli szybsi ...
Zapomniana bitwa nad Niemnem ...

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,262059...

Temat: Mieliśmy Mińsk i Kijów, ale dwa miesiące później...


Obrazek



Wyślij zaproszenie do