Temat: Dzień u kapucynów. Mówią: Nie jesteśmy lepsi od...

Dzień u kapucynów. Mówią: Nie jesteśmy lepsi od bezdomnych, każdemu trzeba pomóc.

„My, zakonnicy, w pewnym sensie też jesteśmy bezdomni. Może nie śpimy na ławce, ale klasztor należy do zakonu. Jesteśmy dziś tu, a jutro tam. Chyba dlatego trochę łatwiej zrozumieć nam osoby bezdomne”. Spędziliśmy jeden dzień w Dziele Pomocy - miejscu, gdzie bezdomni mogą się wykąpać, zjeść, poczytać książkę. I odzyskać nadzieję.


Ulica Smoleńsk 4, Kraków. Bezdomni dobrze znają ten adres. Jedyne takie miejsce w milionowej metropolii, gdzie można wziąć prysznic, a poza tym: zjeść ciepły posiłek, porozmawiać, skorzystać z pomocy lekarskiej i - choć trochę, choć na chwilę - zbliżyć się do „normalnego” życia.

Pod Smoleńsk 4 funkcjonuje Dzieło Pomocy, którym opiekują się bracia kapucyni, Pomagają im pracownicy oraz wolontariusze.

- Najczęstszym powodem bezdomności jest brak człowieka - mówi brat Grzegorz Marszałkowski, dyrektor Dzieła Pomocy. - Można stracić pieniądze, mieszkanie, pracę, ale nawet wtedy drugi człowiek może nam pomóc. Bezdomność to przede wszystkim samotność - dodaje.

Godzina 8 do Godzina 19
Dzień w Dziele Pomocy św. Ojca Pio powoli dobiega końca.

Agnieszka Adamczyk, kierownik działu socjalnego: - W czasie pandemii pojawiały się u nas nowe osoby. W dużej mierze z przestrzeni, które wcześniej nie korzystały z pomocy Dzieła. Przyjechały do Krakowa z mniejszych miejscowości, gdzie coraz trudniej o pracę i o pomoc. Dziennie przychodzi do nas około 130-150 osób. Wiele z nich miało pracę przed czasem pandemii, ale sezonową i nisko płatną. W tym momencie utracili nawet to nietrwałe źródło dochodu. Bezdomność nie jest ich wyborem, wszyscy z nas pragną mieć dom. Każda bezdomność to historia, za którą stoi człowiek - mówi pani Agnieszka.

Wychodzenie z bezdomności to długi proces. Przy wsparciu drugiego człowieka jest trochę łatwiejszy. Na skutek lat spędzonych na ulicy nawet drobne rzeczy stanowią dla osób bezdomnych prawdziwe wyzwanie.

Pracownicy Dzieła Pomocy wiedzą, że nawet podając ręcznik w łaźni czy sweter w garderobie, trzeba dać odczuć potrzebującemu, że może tu wrócić. Wtedy łatwiej będzie mu postawić kolejny krok na drodze do samodzielności.

W czasie pandemii jednym z głównych zaleceń, które jak mantrę powtarzali wszyscy dookoła, było pozostanie w domu. Co w tej sytuacji mają zrobić osoby doświadczające bezdomności? Nie mają się gdzie schować ani dokąd pójść. Ostatnie tygodnie pokazały im, że oprócz braku dachu nad głową muszą mierzyć się z czymś gorszym: niepewnością, brakiem informacji, strachem i obawami, jak przetrwać ten dziwny czas.

Na Smoleńsk 4 jest trochę łatwiej. Są mniej samotni. Wysłuchani. Odzyskują nadzieję.

https://dziennikpolski24.pl/dzien-u-kapucynow-mowia-nie...