Roman Jan Legierski

Roman Jan Legierski Niezależny inżynier
i hotel manager

Witam wszystkich.
Byłem prawie martwy, a teraz żyję. Poniżej świadectwo:
Świadectwo uzdrowienia z udaru mózgu


Od młodości byłem zwolennikiem życia w zgodzie z Naturą (Bożym stworzeniem),
Nawet w czasie moich studiów na AGH byłem zainteresowany Buddyzmem w tej kwestii.
Mam 58 lata inżynier, były członek FGBMFI (a więc tym samym na nowo narodzony i ochrzczony w Duchu Świętym, wierzę w Boga i Pełną Ewangelię Jezusa Chrystusa). Niemniej jednak jak jest napisane: "Wiele złego przypada na sprawiedliwego, ale z tego wszystkiego wyrywa go Bóg", tak więc w nocy 11.07.1997 dostałem udaru po prostu kiedy położyłem się spać i nagle moja żona zauważyła, że nie reaguję więc zatelefonowała po pogotowie, które wzięło mnie do szpitala. Po tomografi komputerowej rozpoznano u mnie udar mózgu i paraliż całej lewej strony ciała, tak przez 6 tygodni musiałem bez ruchu leżeć w łóżku podczas leczenia różnymi kroplówkami.
Lekarze nie odkryli żadnych problemów w moim ciale, chociaż używali różnych diagnostycznych metod i testów.

Popadłem też w wielką depresję więc pewna siostra w Panu przyniosła mi jeden wydrukowany werset Biblijny : "Zaufaj Panu całym swoim sercem i nie spolegaj na rozumie". To Słowo pomogło mi pokonać depresję w czasie pobytu w szpitalu.
Od czasu do czasu do czasu ktoś z mojej rodziny i przyjaciół odwiedzali mnie i pomagali kiedy byłem w tym stanie.
Mój wujek, emerytowany neurolog, przychodził w każdą niedzielę i zadał mi pytanie: "Czy wiesz, dlaczego żyjesz?" Odpowiedziałem: " Żyję, bo mam żonę i dzieci dla których żyję" więc on zaczął zachęcać mnie do rozpoczęcia ćwiczeń cielesnych ciała krok po kroku.
Z trudnością po zgodzie lekarzy zacząłem poruszać rękami na specjalnych przyrządach. Później po 4 tygodniach opieki szpitalnej młody człowiek, salowy mawiał do mnie rano: "dlaczego wciąż leżysz w łóżku?-Wstawaj i bierz się do życia!” , więc z pomocą pielęgniarki oraz specjalnego wózka do oparcia zaczęłem pierwsze kroki, a później mi pomagała się poruszać o kulach, więc po 6 tygodniach Ordynator powiedział mi "możesz iść już do domu na kolejny proces rehabilitacji" i przepisał mi zabiegi rehabilitacyjne ciała leczenia w Sanatorium w Ustroniu Zawodziu, którego zresztą wcześniej, o ironia, byłem projektantem instalacji elektrycznej w 1995 roku. Zgodnie z harmonogramem, uczęszczałem na zabiegi w http://www.sanatoria.org/eng/sanatorium/ustron.html
basenach solankowych i salach ćwiczeń gimnastycznych i polem magnetycznym za pomocą koła założonego na głowę podczas ćwiczenia przez trzy tygodnie. Lekarze byli zaskoczeni tym, że tak szybko została odzyskiwałem sprawność po udarze mózgu (jeden lekarz neurolog mówił mi "widzę coś takiego po raz pierwszy w swojej długiej praktyce"), i tak po 6 tygodniach było możliwe chodzenie z pomocą, a mój przyjaciel Jan W. wierzący, zabrał mnie do domu swoim samochodem .Podobnie było także jednym z bratem R.M. Cieszyn, Polska, który przychodził do mnie trzy razy w ciągu dnia przynosząc mi ziołową herbatę, przewijał moje pampersy i dodawał mi otuchy. Jan, wraz z moją żoną, pomogali mi aby moje ciało było myte, bo nie mogłem jeszcze ustać prosto w wannie ani pod prysznicem.Nie mogłem jeszcze chodzić po schodach. Obecnie przypuszczam, że powodem mojego udaru mózgu, był brak balansu biochemicznego pH płynów ciała w reakcji biochemicznej, jak krew i jak limfa (tego się nie bada nigdzie), bo przedtem piłem zbyt dużo kawy i herbaty (kwasowe pH), ale nie jadłem i ani piłem potraw alkalicznych, jak na przykład jedyne mi znane zasadowe piwo Pilzner Urquell (alkaliczne pH), oraz zielone warzywa.
Na początku tego procesu było trudno, ale mnie mój charakter, który lubi wyzwania, zmuszał mnie do stałego dynamicznego zajęcia się czymś i nie siedzenia lub leżenia statycznie w łóżku by tam nadal cierpieć. Rozpocząłem od tłumaczenie chrześcijańskich książek z angielskiego na polski, jak "Wyjdż z Niego Ludu Mój" i "Król i Jego Królestwo". Ten proces trwał pewien czas, ponieważ 1997-2003, kiedy to przychodzili do mnie lekarze przepisując różne chemiczne tabletki dla odżywiania mózgu i leczenia z depresji, jak np. Prozac, ale odrzuciłem je wszystkie. Ale także jeden pastor mnie odwiedził mnie i dał mi na ceramiczną tabliczkę z cytatem "Jest bardziej błogosławionym raczej słuchać Boga niż ludzi ( Dz .Ap. 5:29 – Mam jeszcze tą tabliczkę ). Odnowiłem moje codzienne życie modlitewne i studiowanie poranne Słowa, ale jestem nadal poza obozem religijnym,( tzn. nie należę ani utożsamiam się z żadną religijną organizacją, czy denominacją) jak jest napisane w liście do Hebrajczyków 13:13 i tak niezwykła rzecz się wydarzyła 19.11.2002 (rocznica mojego nowego urodzenia), że kiedy byłem w czasie czytania broszury byłego przewodniczącego FGBMFI brata Demosa Shakariana, i doszedłem do momentu kiedy Demos zapytał Boga: "Panie, kiedy coś zrobisz? a Bóg odpowiedział mu: " Demos, Ja czekam na ciebie "! Nagle takie olśnienie zeszło na mnie, że nie mogłem postrzymać się od łez szczęścia przez prawdopodobnie jedną godzinę nie wiedząc, co się dzieje, ale owoce tego nadeszły szybko. W styczniu 2003 byłem już zdolny zorganizować pozadenominacyjne spotkanie chrześcijańskie w Ustroniu Jaszowcu na temat "Królestwo Boże" z udziałem brata C.W. z Wielkiej Brytanii, także byłego członka FGBMFI.
Po tym modliłem się do Boga o mądrość w pracy na komputerze, który na raty kupiłem w Grudniu 2002 i modlitwa moja została wysłuchana. Teraz robię projekty w programach CAD, jak również w zajmuję się marketingiem internetowym i tworzeniem stron internetowych. Chwała Panu!
W tym czasie nadal chodziłem z pomocą laski, i także posiadając zdolność prowadzenia samochodu (nie mam w chwili obecnej). Ale inna niesamowita rzecz wydarzyło się późnym okresem Października 2003, kiedy odważyłem się wspiąć samotnie, bez pomocy, ani podtrzymywania na najwyższą górą Śląsku Beskidu Sląskiego Baranią Górę 1247 m. (inne świadectwo). W sierpniu 2003 odważyłem się również na odnowienie mojej działalności gospodarczej mającej siedzibę w moim prywatnym domu (home business) jako jednoosobową firmę i projektuję, zajmuję się marketingiem internetowym, a od 2006 stworzyliśny na parterze naszego domu apartament dla gości pod nazwą Zaciszne Wzgórze: http://www.quietstop.el-shadai.com Od 2004 r. aż do obecnej oboje z żoną regularnie chodzimy po w górach w okresie wiosenno-jesiennym . Później dane mi było się spotkać również z dwoma wyzwaniami by pokonać strach, najbardziej potężną siłą powstrzymującą aktywność życiową do twórczego życia i tworzącą depresję. (list do Hebrajczyków 2:15). W Grudniu 2004 poleciałem samolotem do Amsterdamu w biznesie, choć nigdy nie przypuszczałem, że jeszcze polecę w życiu samolotem oraz w Maju 2007 także drogą lotniczą z żoną do Wielkiej Brytanii, aby odwiedzić brata w Ulverston C.W.
Wszystkie te rzeczy są przedstawione w innych świadectwach.
Obecnie jestem promotorem zdrowia i życia w zgodzie z Naturą i nawet nasz dom, który wybudowaliśnmy wspólnie z żoną w 1989 roku jest wg moich ideałów jako drewniany dom w górach gdzie nie ma takiego zanieczyszczenia powietrza.
Będąc również inżynierem elektrykiem jestem niezależnym konsultantem zdrowia produktów Nikken JP, Nutronix USA i salonów Klimatoterapii Midbar Eden Dead Sea z Izraela, ponieważ nie każdy może się spodziewać ponadnaturalnego uzdrowienia, poprzez modlitwy różnych uzdrowicieli (to jest jak jednorazowe nakarmienie nas rybą, a bez zmiany stylu życia, tylko okresowe, ale raczej zapewnienie wędki dla zdrowia, czyli stałą kontrolę naszego sposobu życia np. odpowiednia dieta, balans biochemiczny czy biofizyczny), jak Bóg chce tego dla nas, (zdrowia) poprzez czyn Jezusa na drzewie, jak jest napisane w Biblii dwa razy w Izajaszu 53 i potwierdzone przez list I Apostoła Piotra 2:24, tak też nasze ciała powinny być zdrowe, i bez zanieczyszczenia, kiedy Pan Jezus Chrystus powróci wkrótce drugi raz na Ziemię po Swój lud.
Ale proszę nie myśleć, że jestem uzdrowiony w 100% i mogę działać tak jak przed udarem. Tylko dziś w czasie mojej przerwy, kiedy poszedłem do supermarketu nagle zobaczyłem, że zginęła mi torba na zakupy, którą trzymałem w lewej ręce, tej która była sparaliżowana, ale poszedłem dalej z moim plecakiem na plecach, i tak jestem nadal człowiekiem niepełnosprawnym, wiedząc, że nigdy nie będę już taki sam jak byłem przed udarem, ale jestem w tym szczęśliwy. Pan, za każdym razem, kiedy proszę, daje mi na tyle siły, by pokonać moją niepełnosprawność poprzez Jego moc, jak to miało miejsce dzisiaj po obudzeniu się rano i poczułem ból w kręgosłupie, ale nie zwątpiłem tylko poszedłem mimo to, do supermarketu, i już po powrocie z supermarketu z pełną zakupów towarów plecakiem na plecach-około 10 kg ból miał minął, więc mogę spokojnie zakończyć to Świadectwo takimi cytatami
„Radość Pana jest moją siłą”, i jak jest napisane: "Królestwo Boże to nie to co się je czy pije, ale sprawiedliwość (życie przez wiarę), pokój i radość w Duchu Świętym", tak dziś rano byłem słaby, teraz radosny.
Chwała Jezusowi, Synowi Boga żywego!, Którego strumienie wody żywej dają mi odpowiednią miarę siły do wykonania codziennych zadań.

Pozdrowienia dla wszystkich, którzy są chętni, aby to przeczytać.
Błogosławieństwo dla was wg 3 John 1: 2

Bracia, nie bójcie się wyzwań. Jeżeli Pan jest z nami, kto może stanąć przeciwko?


Niech was Bóg błogosławi!

Roman Legierski (Romi)

21.03.2009 Ustroń http://www.ustron.pl
11.04.2009 wersja Polska