Bogusław M.

Bogusław M. Najlepszym sposobem
przewidywania
przyszłości jest jej
tw...

Temat: Magiczny efekt placebo


Obrazek

Po noszeniu plastra przez 12 tygodni Gretchen znów poczuła przypływ podniecenia. „To możliwe wyłącznie dzięki plastrowi”, doniosła. Najbardziej zaskakującą częścią historii Gretchen jest fakt, że trafiła ona do grupy kontrolnej i, nie mając tego świadomości, dostała plaster będący placebo bez żadnej zawartości testosteronu.

W naszej pracy – zarówno jako antropologa, który poświęcił wiele lat na badania uzdrawiających praktyk mędrców Amazonii i Andów, jak i neurologa, który spędził dekady na leczeniu ludzi cierpiących na degeneracyjne choroby mózgu – od dawna byliśmy zaintrygowani potęgą umysłu, dzięki której osiągnąć można niewiarygodne rzeczy zarówno na planie fizycznym, jak i mentalnym. Poznaliśmy i uczyliśmy się od mędrców, którzy byli w stanie osiągnąć niesamowitą błyskotliwość, wewnętrzny spokój i twórczość. Słyszeliśmy o tybetańskich mnichach, którzy potrafią medytować przez całą noc na pokrytych lodem szczytach górskich nie zamarzając, rankiem strzepując z nagich ramion śnieg, gdy wzejdzie słońce.

Pełna moc umysłu nadal nie jest w pełni zrozumiana, ale natykamy się na jej przejawy regularnie.

Lata temu ludzie postrzegali grupy wsparcia i techniki zarządzania stresem jako nieszkodliwe dodatki do leczenia medycznego osób poważnie chorych. Ostatnimi czasy, jednakże, badania dowiodły, że pacjenci używający technik takich jak choćby medytacja uważności nie tylko są mniej zestresowani emocjonalnie przez chorobę, ale również doświadczają poprawy zdrowia fizycznego.

W Scientific American z czerwca 2009 r. neurolog Martin Porter opisał przypadek Gretchen, uczestniczki badania z 2005 roku, testującego skuteczność użycia plastrów z testosteronem w leczeniu hipolibidemii – stanu, w którym libido danej osoby jest tak małe, że nie odczuwa ona żadnego zainteresowania seksem. Testosteron, hormon produkowany w jądrach w przypadku mężczyzn lub jajnikach w przypadku kobiet, kojarzony jest z pobudzeniem seksualnym. Gretchen nie odczuwała podniecenia seksualnego, odkąd przeszła operację usunięcia jajników.

Po noszeniu plastra przez 12 tygodni Gretchen znów poczuła przypływ podniecenia. „To możliwe wyłącznie dzięki plastrowi”, doniosła. Wkrótce była w stanie kochać się z mężem i osiągnąć orgazm po raz pierwszy od lat. Jednak najbardziej zaskakującą częścią historii Gretchen jest fakt, że trafiła ona do grupy kontrolnej i, nie mając tego świadomości, dostała plaster będący placebo bez żadnej zawartości testosteronu.

Powrót seksualnego apetytu w przypadku Gretchen najwyraźniej związany był ze zmianą jej połączeń nerwowych, do której doszło bez świadomej wiedzy pacjentki. Jednak do niej doszło. A zmiana była odczuwalna w całym ciele.

Większość z nas wie więcej na temat psychosomatycznych chorób niż psychosomatycznego dobrostanu. Wiemy, że możemy zmartwieniami doprowadzić się do choroby, i przypuszczamy, że możemy uzdrowić się śmiechem. Mimo to medycyna nie pokłada zbytniego zaufania w poglądzie, że można osiągnąć psychosomatyczne zdrowie. W końcu nie możemy sami sobie świadomie podawać placebo, tak samo jak nie jesteśmy w stanie sami siebie połaskotać. Jednak społeczeństwa, które polegają na tradycyjnych uzdrowicielach – obu płci – już dawno zrozumiały potęgę umysłu, który może zarówno uzdrowić, jak i zabić. Czasami szamani uciekają się do wielkich ceremonii i przedstawień, by tylko zmobilizować umysł do uzdrowienia ciała. Ich złożone ceremonie aktywują korę przedczołową, by stworzyła zdrowie. (...)

Efekt placebo i dobrostan psychosomatyczny wynikają z podłączenia się do uzdrawiającego potencjału umysłu, co od tysięcy lat jest powszechnie praktykowane przez ludzkość. Odrzucając efekt placebo, zachodnia medycyna tak naprawdę przegapiła szansę na przyjrzenie się potędze kory przedczołowej, jaką ten fenomen ukazuje.

David Perlmutter: Rak? Jaki rak?

Jako wyspecjalizowanego neurologa intryguje mnie, jak często oskarżany jestem o praktykowanie „nietradycyjnej” medycyny, ponieważ oprócz porad żywieniowych, protokoły naszej kliniki zawierają również takie modalności jak afirmacje i medytacje. Paradoksalne jest, że te lub podobne praktyki są częścią opieki zdrowotnej od tysięcy lat, więc z definicji są „tradycyjne”.

Pod koniec 2007 roku przyszedł do mnie na wizytę pacjent z bardzo poważnym problemem zdrowotnym. „Marvin” miał 74 lata i właśnie wrócił z przodującej w leczeniu raka jednostki, gdzie powiedziano mu, żeby „uporządkował swoje sprawy”, gdyż zdiagnozowano u niego agresywny nowotwór trzustki, który już zdążył zająć też pobliskie węzły chłonne. Co prawda, w grę wchodziła chemioterapia, ale zwłaszcza w wieku Marvina szanse jej skuteczności były bliskie zeru. Biorąc pod uwagę wszystko, co nowoczesna medycyna może zaoferować pacjentom w podobnej sytuacji, onkolog powiedział Marvinowi to, co, jego zdaniem, było prawdą dotyczącą tej wyniszczającej choroby: że w najlepszym razie pozostało mu sześć miesięcy życia. Wiedząc, jak duży wpływ na zdrowie fizyczne mają przekonania, zapytałem Marvina, czy rzeczywiście w to wierzył, a on odparł: Absolutnie nie! – właśnie na taką odpowiedź miałem nadzieję.

Wraz z zespołem ułożyliśmy zestaw specjalnych suplementów żywieniowych, by wspomóc jego układ odpornościowy. Dodałem też wysoką dawkę DHA, by spotęgować efekt praktyk medytacyjnych i afirmacji, które Marvin miał rozpocząć. Punktem skupienia obu tych technik była prosta myśl: „Jestem zdrowy”.

W ciągu jednego tygodnia zniknęła jego uprzednia bladość, a w ciągu sześciu tygodni, co zadziwiające, badania świadczące o czynności trzustki i wątroby okazały się w całkowitej normie. Po trzech miesiącach Marvin wrócił do szpitala, gdzie postawiono mu diagnozę. Tomografia komputerowa nie ujawniła ani śladu po raku.

– Co powiedzieli po obejrzeniu skanów? – zapytałem Marvina.

– Cóż – odpowiedział – nie byli zainteresowani tym, co robiłem, ale stwierdzili, że powinienem to kontynuować, niezależnie, co to jest.

Niemal dwa lata później, w czasie pisania tej książki, Marvin nadal wolny jest od nowotworu. Jasne, można by twierdzić, że to przykład spontanicznej remisji, ale w przypadku tego typu raka jest ona niezmiernie rzadka, co potwierdzi każdy onkolog. Ja twierdzę, że kluczową rolę odegrał związek, jaki Marvin podtrzymywał z Boskością, w efekcie dwutorowego zastosowania suplementów odżywiających mózg i szamańskich technik medytacyjnych, które pozwoliły mu na dostęp do uzdrawiającej energii, która przenika wszystko, co istnieje.

Fragment pochodzi z książki Davida Perlmuttera i Alberto Villoldo, "Aktywuj pełną moc mózgu". Wydawnictwo Studio Astropsychologii
http://www.youtube.com/watch?v=Va1g_e2Vbho&feature=rel...
http://www.youtube.com/watch?v=w1VS013e59I&feature=rel...
http://www.youtube.com/watch?v=SyoJL9ZW0JU&feature=rel...
http://www.youtube.com/watch?v=aFbWAo-wX2w&feature=rel...
http://www.youtube.com/watch?v=i0RzT1PZtWY&feature=rel...Bogusław M. edytował(a) ten post dnia 23.01.12 o godzinie 16:49
Aleksander Łamek

Aleksander Łamek Wesoły przewodnik po
Warszawie

Temat: Magiczny efekt placebo

To ja polecam podobną książkę pt. "Natychmiastowe uzdrawianie", autor: Serge Kahili King. Autor podaje w niej szereg prostych ćwiczeń, które mają działać na naszą podświadomość i przspieszać procesy leczenia różnych schorzeń.

Następna dyskusja:

www.artfield.pl Ciekawy efe...




Wyślij zaproszenie do